Martha Stout
The New Republic
14 grudnia 2012

Kolejny “punkrockowy” psycholog?
The Wisdom of Psychopaths: What Saints, Spies, and Serial Killers Can Teach Us About Success (Mądrość psychopatów: Czego święci, szpiedzy i seryjni mordercy mogą nas nauczyć o osiąganiu sukcesu) Kevina Duttona
Lata temu, jako studentka, uczestniczyłam w wykładach wybitnego antropologa, który raczył słuchaczy dziwnymi i wciągającymi opowieściami o grupie tubylców, wśród których żył w odległym zakątku świata. Opowieści zapadały w pamięć. Niektóre z nich były tak niesamowite, że wychodziłam z wykładów przekonana, że zostały nam właśnie ujawnione sprzeczne z intuicją, ale istotne prawdy o ludzkim zachowaniu. Dopiero podczas ostatniego wykładu nabrałam podejrzeń, że te prawdy mogą nie mieć związku z rzeczywistością. Jedna z absolwentek i jego asystentek, słusznie ubawiona i z lekceważeniem szepnęła do mnie, że prowadząc owe badania, antropolog oferował tubylcom czekoladę w zamian za ich opowieści – im fantastyczniejsze historie, tym więcej słodyczy. Jego zachłannie bazgroląca swoje notatki publiczność stała się ilustracją, jak łatwo to, co obce i fascynujące, może przybrać pozory nauki.
Choć nie mam powodu myśleć, że i tu ktokolwiek oferował czekoladę, to jednak obawiam się, że podobne zjawisko może wystąpić wśród czytelników „Mądrości psychopatów” Kevina Duttona, psychologa na Uniwersytecie w Oxfordzie. Chwytliwa teza Duttona brzmi: „Psychopatia jest jak promienie słoneczne. Nadmierna ekspozycja może przyspieszyć upadek człowieka w groteskowym, rakotwórczym stylu. Ale umiarkowana ekspozycja, na kontrolowanym i optymalnym poziomie, może mieć istotny pozytywny wpływ na samopoczucie i jakość życia”. Psychopatia, według Duttona, jest „osobowością z opalenizną”.
O dziwo, w tej książce o psychopatii Dutton nigdzie dokładnie nie definiuje psychopatii, więc zrobię to tutaj. Psychopatia jest zaburzeniem mózgu i zachowania, a jej centralną cechą jest całkowity brak sumienia. Wszystkie inne cechy patologiczne (takie jak bezduszność, nawykowe kłamanie i bezwzględność) są pochodnymi tego definiującego deficytu. Mimo to – na dodatek do głównego błędu jego argumentacji – Dutton ani razu nie podejmuje tematu sumienia, a w całej swojej książce słowo to – sumienie – wymienia w sumie cztery razy i to tylko mimochodem.
Zamiast tego, Dutton zamieszcza eleganckie metafory, obfitą ilość bardzo dobrze napisanych historii osobistych i wiele napomknień o intrygujących badaniach psychologicznych i neuropsychologicznych. Niestety, związek większości przytoczonych przez niego badań z jego tezą jest w najlepszym razie niejednoznaczny, a w najgorszym – wręcz mylący. Ogólnie rzecz biorąc, książka zostawia czytelnika z wrażeniem, że na psychopatię składa się odwaga, „niepohamowane lekceważenie” oraz życie wolne od troski o to, co myślą inni. Rzeczywistość jest jednak bardziej prozaiczna: dla psychopaty nikt się nie liczy.