PRACowniA

8 sierpnia 2011

Podstawowe zasady tyranii

Brandon Smith
29.07.2011

Źródło: The Essential Rules Of Tyranny

Patrząc wstecz na okropności przeszłych dyktatur i autokracji, stale pojawia się specyficzne pytanie; jak było to możliwe, by zwykli ludzie z tych epok, nie zauważyli co się dzieje wokół nich? Jak mogli stać jak posągi, nieświadomi czy beztroscy, kiedy ich kultury przejmował faszyzm, komunizm, kolektywizm i elitarność? Oczywiście, mamy możliwość spojrzenia wstecz, i możemy bez pośpiechu przeprowadzać badania i analizy przeszłych występków. Niestety, taka perspektywa niekoniecznie chroni nas przed długim cieniem tyranii w naszych czasach. Do tego wymagany jest coraz bardziej niezwykły dar przewidywania…

W gruncie rzeczy, sukces despotycznych rządów i społeczeństw Big Brothera, zależy od pewnej liczby wydarzeń politycznych, finansowych i kulturowych. Pierwszym z nich jest niechęć społeczeństwa do zabezpieczania i obrony własnej wolności, co czyni go całkowicie zależnym od skorumpowanych przywódców. Żeby totalitaryzm się utrzymał, masy muszą nie tylko zaniedbywać sytuację swojego kraju, oraz sytuację innych, ale również muszą być całkowicie niedoinformowane w kwestii wrodzonego zagrożenia pośredniego wobec osobistego bezpieczeństwa. Muszą porzucić wszelką odpowiedzialność za swój los i stracić cały szacunek dla własnego człowieczeństwa. Muszą rzeczywiście stać się udomowionym i bezmyślnym stadem zwierząt, nie zważając na nic, oprócz ich ulotnego pragnienia rozrywki i krótko terminowego przeżycia. Żeby ciężki krwiożerczy behemot rzeczywiście zakradł się do ciebie, musisz być cholernie obojętny.

Powszechne występowanie apatii i ignorancji ustawia scenę dla powolnego i bardzo świadomego procesu centralizacji. Kiedy nieuczciwe rządy osiągną atmosferę bezczynności i wśród obywateli wywołają poczucie słabości, to tylko niebo jest wtedy granicą. Ale zabójczy dzień żadnej władzy nigdy się nie kończy. W ostatnim artykule „The Essential rules of Liberty” [Podstawowe zasady wolności] zbadaliśmy całkowicie niepodważalne działania i przygotowanie psychiczne, wymagane, by zapewnić sobie ciągłość wolnego społeczeństwa. W tym artykule zbadamy często używane narzędzia tyranów w ich niezmiennym dążeniu do pełnej kontroli …

(more…)

19 stycznia 2011

Łączenie Punktów: Siła ludu kontra broń masowego odwracania uwagi (1)

Ten artykuł należy w pewnym sensie do przeszłości, no ale cóż, oddajmy w takim razie głos historii…

Sott Editors
Sott.net
5 grudnia 2010, 15:57 CST

© Reuters -- People Power!

Sporo się wydarzyło od czasu, kiedy opulikowaliśmy ostatni odcinek Connecting the Dots, ale niewiele się w istotny sposób zmieniło. Wolontariusze z ekipy SOTT byli ostatnio pochłonięci pracą nad uruchomieniem czasopisma The Dot Connector Magazine. Ażeby zawsze być na bieżąco z naszymi próbami łączenia punktów, możecie – jeśli tego jeszcze nie zrobiliście – zaprenumerować nasz ilustrowany dwumiesięcznik poświęcony dostarczaniu bezstronnych faktów, związanych z najważniejszymi dla wszystkich ludzi zagadnieniami.

Kiedy tak wiele dzieje się naraz, trudno jest dostrzec, jakie zdarzenie czy trend przedstawia największe zagrożenie dla ludzkości. Czy jest nim zejście do faszyzmu, co ma miejsce w Stanach Zjednoczonych? Czy jest nim to obrzydliwe molestowanie w stylu Wielkiego Brata, dokonywane z użyciem skanerów ciała i upokarzającego „obmacywania”? A może budowanie atmosfery terroru w wykonaniu FBI i wielu innych agencji oznaczanych wszelkimi możliwymi literami alfabetu? A co z izraelskim uciskiem w Palestynie, wraz z ich manipulowaniem globalną percepcją i niezrównanym wkładem w zakłócanie geopolityki? Trwająca dewastacja Iraku, Afganistanu i Pakistanu? Wyciskanie zachodnich gospodarek w celu zrównania ich z krajami Trzeciego Świata oraz rosnące ceny żywności? A może jest to tak szybko przychodząca na półkulę północną zima i biblijne powodzie spowodowane ulewnymi deszczami?

Przyłączcie się do nas w próbie odfiltrowania szumu tła i zdarzeń mających odwrócić uwagę, co staramy się osiągnąć łącząc istotne elementy różnych trendów.

Licencja na szpiegowanie, licencja na zabijanie

Prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest u władzy. Gdyby tak było, można by się spodziewać chociaż minimalnej zmiany kierunku w stosunku do polityki jego poprzednika. W końcu Bush i Obama wywodzą się z różnych partii i mają różne osobowości. Różni są też członkowie ich gabinetów. A jednak w Ameryce jakoś utrzymuje się ten szaniec faszyzmu oparty na fałszywej „wojnie z terroryzmem”, jakby niewidzialne ręce neokonów wciąż naciskały przyciski w Białym Domu. Praktycznie rzecz biorąc, Obama i czołowe postaci publiczne w jego administracji po prostu uprawiają public relations na rzecz tajnej elity, która jest tak mocno osadzona w 16 agencjach wywiadowczych, lobby wojskowym, systemie finansowym i bankowym oraz skrytych grupach lobbystów, że nie sposób im się oprzeć. Ten „tajny rząd” z połączeniami do innych mocarstw zachodnich – przede wszystkim Wielkiej Brytanii i Izraela – ma plan, w którym masy zwykłych ludzi uważane są za główne zagrożenie.

(more…)

9 stycznia 2011

2011: Nowa, wspaniała antyutopia

Filed under: Różne,Świat wokół nas — koliber @ 20:00
Tags: , , , ,

Chris Hedges
TruthDig
27 grudnia 2010

Dwiema najwybitniejszymi wizjami antyutopii przyszłości były „1984″ George’a Orwella i „Nowy, wspaniały świat” Aldusa Huxley’a. Między tymi, którzy obserwowali nasze staczanie się na dno korporacyjnego totalitaryzmu trwała debata, który z autorów miał rację. Czy będziemy, tak jak pisał Orwell, zdominowani przez represyjne państwo wszechobecnej inwigilacji i służb bezpieczeństwa, które stosuje prymitywne i brutalne formy kontroli? A może, jak wyobraził to Huxley, odurzeni hipnotyzującą rozrywką i widowiskiem, oszołomieni technologią i uwiedzeni przez niepohamowaną konsumpcję dobrowolnie zaakceptujemy własne zniewolenie? Okazuje się, że obaj mieli słuszność. Huxley przewidział pierwszy etap naszej niewoli. Orwell opisał drugi. (more…)

23 lipca 2010

Łączenie Punktów: Zemsta Izraela, broń jądrowa i ekobójstwo w Zatoce (2)

Sott Editors
Sott.net
08 czerwca 2010 11:16 EDT

Nuklearne zagrywki

© Xinhua/Reuters - Demonstranci z transparentami uczestniczący w marszu przeciwko broni nuklearnej. Nowy Jork, 2 maja 2010.

Nowojorska konferencja ONZ, jaka odbyła się w tym miesiącu, poświęcona była rozbrojeniu nuklearnemu, stając się krokiem naprzód w kwestii międzynarodowego porozumienia co do utworzenia na Bliskim Wschodzie przed 2012 rokiem strefy wolnej od Broni Masowego Rażenia, a co za tym idzie, przynajmniej zatrzymania nuklearnego wyścigu. Jednocześnie jednak, język konferencji wskazuje, że obecnie istotnie istnieje „wyścig zbrojeń nuklearnych”, podsycany rzekomo przez Iran, przy czym Izrael jest gdzieś na dalszym planie. Prawda jednak jest taka, że nie ma żadnego „wyścigu”. Na Bliskim Wschodzie tylko jeden kraj ma broń atomową. Izrael ma jej tyle, że mógł nawet pozwolić sobie na sprzedaż kilku bomb południowoafrykańskiemu reżimowi apartheidu w 1975 roku. Sam Izrael nie uczestniczył w konferencji, ponieważ nie jest sygnatariuszem Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT). Oczekuje pewnie, że świat przymknie oko na jego bomby i uda, że Izrael nie posiada broni jądrowej. Dzięki temu do przyjęcia będzie zaprzeczenie, jakoby państwo to stanowiło zagrożenie dla Bliskiego Wschodu i całego świata. Niechęć USA co do wydania wiz irańskim delegatom biorącym udział w konferencji jest zrozumiała, zważywszy na wiadomość, jaką Irańczycy mieli do przekazania – że „broń nuklearna to największe zagrożenie dla świata” – stoi ona bowiem w jawnej opozycji do propagandy syjonistów, zarzucającej Iranowi pościg za technologią nuklearną, którą będzie mógł „powalić” Izrael. Podczas gdy tysiące ludzi wyszły na ulice, by wyrazić poparcie dla świata bez bomb atomowych, amerykańscy gospodarze nie szczędzili sił, by oddalić dyskusję na temat arsenału Izraela.

Jedyną głową państwa obecną na konferencji był prezydent Iranu, Ahmadineżad. Słuchając mass mediów można było odebrać wrażenie, że ten „maniak” groził zniszczeniem całego świata. Sprawdźmy więc, co przegapiły setki delegatów, kiedy na znak protestu opuściły salę w trakcie jego przemowy:

Broń nuklearna to ogień zagrażający ludzkości, a nie środek bezpieczeństwa.”

„Posiadanie tej broni nie jest powodem do dumy – jest raczej odrażające i haniebne”, powiedział Ahmadineżad.

„Jeszcze bardziej haniebne jest grożenie użyciem jej. Nie da się tego porównać do żadnej zbrodni w historii”, oświadczył.

Bez wątpienia to majaczenie szaleńca, wygłoszone do tego w kraju z ponad 5000 bombami atomowymi. Czego spodziewają się po nas Izrael i USA, gdy słyszymy takie słowa? Mamy myśleć, że Ahmadineżad łże w żywe oczy? A może uwierzyć, że był to zręczny manewr stwarzający pozory pokojowych intencji Iranu, podczas gdy ten po cichu buduje bomby, którymi „zmiecie Izrael z powierzchni ziemi”? To właśnie, że Iran niezmiennie apeluje o światowy pokój i nuklearne rozbrojenie, każe USA i Izraelowi wytężać siły, by przekonać nas, że jest dokładnie odwrotnie.

(more…)

26 Maj 2010

Łączenie Punktów: Syjonistyczny melodramat, krajowy terroryzm i bulle papieskie (2)

Sott Editors
Sott.net
05 kwietnia 2010

Podziemny ekspres i manipulacja

W przeddzień „Dnia Ziemi Palestyńskiej” oraz „Międzynarodowego Tygodnia Bojkotu Izraela” na stacjach metra w centrum Moskwy doszło nad ranem do eksplozji dwóch bomb, w efekcie czego zginęło 39 osób a 95 zostało rannych. Początkowo nikt nie przyznawał się do zamachów. Według relacji świadków ładunki mógł uruchomić mechanizm otwierający drzwi pociągów, jako że obie eksplozje miały miejsce natychmiast po wyjściu z nich pierwszych pasażerów. Jak donosi Nowaja Gazieta:

Według pracowników metra do pierwszej eksplozji doszło o 7:52 na stacji Łubianka w pociągu jadącym ze stacji Ulica Podbielskiego, w drzwiach drugiego wagonu. Kolejny wybuch nastąpił o 8:39 na stacji Park Kultury w pociągu jadącym ze stacji Południowy Zachód, w momencie otwarcia drzwi pasażerom piątego wagonu. […]

„Ze stacji Południowy Zachód pociąg jechał powoli i z częstymi przystankami. W końcu dotarliśmy do Parku Kultury. Siedziałem na samym końcu drugiego wagonu, plecami do trzeciego wagonu (gdzie miało dojść do eksplozji). O wybuchu na Łubiance nikt z nas jeszcze nie wiedział. Zaraz potem maszynista ogłosił przez megafon, że ‚z przyczyn technicznych pociąg dalej nie pojedzie’, prosząc o ‚skorzystanie z innego środka transportu’”.

„Pasażerowie podeszli do drzwi, które za chwilę miały się otworzyć. I to był ten moment. Wychodząc poczułem nacisk na tył głowy i usłyszałem huk. Na moje plecy spadło coś mokrego i miękkiego; później zobaczyłem, że byłem cały we krwi innych osób.”

Ale do diaska z relacjami świadków; po dwóch godzinach wydano oficjalny komunikat, że sprawczyniami zamachów były dwie samobójczynie, a media bez wahania wskazały na islamskich rebeliantów z Kaukazu Północnego (obejmującego Czeczenię i Inguszetię). Szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB, wcześniej znanej jako KGB) Aleksandr Bortnikow powiedział, że zdaniem jego śledczych ataki przeprowadziły „grupy terrorystyczne związane z Kaukazem Północnym. (…) Na miejscu zbrodni odnaleziono szczątki ciał dwóch zamachowczyń, po zbadaniu których ustalono, że kobiety pochodziły z regionu Przedkaukazia.”

Jak doszedł do tych błyskawicznych wniosków, nie podano. Zresztą to nie problem dla tych, którzy odpowiadają za informowanie społeczeństwa, ponieważ wiedzą, że kluczem do zasiania w umysłach pożądanej opinii są pierwsze godziny po traumatycznym zdarzeniu. W pełni wiedzieli także i o tym, że wskazując na „islamistki” przypomną Rosjanom o tragedii w Biesłanie z 2004 roku. Słowo-klucz podziałało natychmiast, skutkując przypadkowymi atakami na muzułmanów na stacjach metra.

(more…)

13 kwietnia 2010

Łączenie punktów: Kosmiczna zmiana klimatu, finansowy terroryzm (2)

Sott Editors
Sott.net
11 marca 2010 19:41 EST

Finansowi terroryści uderzają ponownie

© BBC News – Demonstranci z krajów “świń” – Portugalii, Włoch, Grecji i Hiszpanii

Wyraźniejszej ku temu przesłanki być już nie może: jak podał „Wall Street Journal”, 8 lutego na Manhattanie odbyła się zakulisowa i doniosła zarazem „kolacja”, w której uczestniczyło grono przedstawicieli funduszy hedgingowych z Wall Street, m.in. SAC Capital Advisors, Soros Fund Management, Greenlight Capital oraz Brigade Capital. W trakcie tej kolacji spekulanci mieli „przewidzieć” spadek euro aż do zrównania się z dolarem. Obecnie na euro silny wpływ ma kryzys i zadłużenie w Grecji, jak też podobne kłopoty Portugalii, Włoch, Hiszpanii oraz Irlandii (krajów PIIGS – świń, w żargonie bankierów). Dodatkowym czynnikiem osłabiającym euro były spekulacje niektórych funduszy co do złego stanu waluty, mogące przynieść im tą drogą setki milionów zysku. Innymi słowy, prognoza spadku wartości euro staje się proroctwem, którego spełnienie leży w interesie finansowej mafii. W grze „zdusić euro” wzięły również udział banki: Goldman Sachs, Bank of America-Merrill Lynch i londyński Barclays, mogące wzbogacić się na osłabieniu waluty. A wszystko to podczas jednej kolacji. Jak widać, niewiele trzeba garstce psychopatów, by sprowadzić niewypowiedziane cierpienie na miliony obywateli.

Najwyraźniej celem tego zabiegu była ochrona zagrożonego dolara, którego spadek o 40 procent względem euro w ciągu ostatniej dekady uznano za zbyt duży. Na owej kolacji zapadła decyzja także o tym, by atak na Strefę Euro rozpocząć od Grecji, posługując się w tym celu obligacjami rządowymi. Poddając je spekulacji spodziewano się wywołać kryzys, który by ujemnie wpłynął na euro – a ostatecznie na cały świat (w tym USA), który zostanie dotknięty drugą falą kryzysu gospodarczego, zapoczątkowanego na południu Europy. Rzecz jasna, masy nie mają wstępu na kolacje na Manhattanie.

Jak w greckiej tragedii – i dlaczego Goldman jest do bani

Zgodnie z wytycznymi Paktu Stabilności i Wzrostu (SGP) zawartego między członkami UE deficyt budżetowy kraju nie może przekroczyć 3 procent PKB – co dla niektórych rządów stanowi dogodne uzasadnienie cięć w wydatkach na opiekę społeczną czy instytucje publiczne. Grecji, z jej 12,5-procentowym deficytem, nakazano przeprowadzić wielkie cięcia budżetowe, zgodnie z wymogami unijnymi. Nowy socjalistyczny rząd George’a Papandreou został wybrany dzięki zapewnieniom, że nie zatwierdzi tych surowych ograniczeń, jednak mimo to zgodził się zmniejszyć płace o 10 procent. Broniąc tej wysokości stawki Papandreou oświadczył, że obligacje rządowe jego kraju stały się obiektem spekulacji – co było prawdą, jak zauważyliśmy powyżej – a to oznacza, że Grecja na zredukowanie deficytu potrzebuje dwa razy więcej środków niż np. Niemcy.

(more…)

13 stycznia 2010

Ups! Lotniskowe skanery ciała Backscatter X-Ray „rozrywają DNA”

Filed under: Nauka,Polityka,Zdrowie — iza @ 19:07
Tags: , ,

Christopher Null
Yahoo! Tech
Fri, 30 Oct 2009 14:26 EDT

Najnowszy trend w ochronie lotnisk stanowią rentgenowskie skanery ciała (Backscatter Advanced Imaging Technology, AIT), zachwalane jako potężny środek wirtualnego obszukiwania podróżnych bez stosowania krępującej kontroli osobistej.

Chociaż reklamowane są jako całkowicie bezpieczne ze względu na niski poziom promieniowania, podróżni obawiają się tych urządzeń – i nie tylko dlatego, że obsługa zobaczy na ekranie intymną nagość – ale dlatego, że przerażeni są konsekwencjami, jakie te urządzenia mogą mieć dla zdrowia.

Wygląda na to, że trochę zdrowej paranoi może być dobrą rzeczą. Według popularnego poglądu tak zwane „promieniowanie terahercowe”, na którym bazują skanery backscatter, jako niskoenergetyczne jest nieszkodliwe – za słabe, by mogło prowadzić do genetycznych bądź komórkowych uszkodzeń. Nowe badania wykazują jednak, że ten popularny pogląd może być całkowicie błędny.

Naukowcy stwierdzili, że promieniowanie terahercowe może bezpośrednio wpływać na DNA. Pomimo że generowana energia jest niewielka, fale te „rozplatają podwójną nić DNA, tworząc w tej podwójnej nici pęcherzyki, co może istotnie ingerować w procesy takie jak ekspresja genu i replikacja DNA”.

Nie jestem lekarzem, ale to zdecydowanie nie brzmi dobrze.

Pytanie teraz, czy to jest, czy nie jest bezpieczne. Fale terahercowe występują naturalnie w środowisku i jesteśmy na nie wystawieni cały czas. Czy powinniśmy jednak dobrowolnie bombardować się nimi za każdym razem, kiedy przechodzimy przez lotnisko? Nikt nie wie jaką dawkę promieniowania terahercowego ciało może bezpiecznie przyjąć. To tak jak ze światłem słonecznym – trochę jest w porządku, podczas gdy większe dawki mogą być śmiertelne. Gdzie jest granica?

Kto wie? Mnie ta wiadomość daje do myślenia i mam nadzieję, że badania będą kontnuowane, zanim te urządzenia staną się powszechne

– –

źródło: sott.net
oryg.: yahoo! Tech
przekład: PRACowniA

Więcej na temat tego, jak niebezpieczne dla DNA może być promieniowanie terahercowe tutaj i tutaj (eng).  Wziąwszy pod uwagę, że opinia publiczna na całym świecie jest ciągle ambiwalentnie nastawiona do tych skanerów i zdania są podzielone, wyniki tych badań powinny zostać naprawdę szeroko rozpropagowane. Jak w drugim z podlinkowanych artykułów możemy przeczytać:

„Biostatistician Rosalie Bertell has suggested that elevation of the background level of mutagens in combination with mutations which interfere with normal reproduction could result in sudden species extinction, which, if the species is humans, by the time we recognized the threat, we could be powerless to counter.”

[Biostatystyk, Rosalie Bertell twierdzi, że podwyższenie poziomu mutagenów w środowisku, w połączeniu z mutacjami wpływającymi na normalną reprodukcję, mogą doprowadzić do gwałtownego wyginięcia gatunku; jeśli gatunkiem tym będzie człowiek, może się okazać, że kiedy rozpoznamy zagrożenie, będzie już za późno, by przeciwdziałać nieodwracalnemu procesowi.]

Stawka jest więc wysoka.

Następna strona »

Blog na WordPress.com.

%d blogerów lubi to: