Laura Knight-Jadczyk
“Comets and the Horns of Moses”
fragment z rozdziału 2: Percepcja, rzeczywistość i religia
[…] W pewnym sensie kultura jest centralnym bankiem zaburzeń kognitywnych, które poszczególnym członkom społeczeństwa zapewniają środki do tłumaczenia sobie rzeczywistości empirycznej na jej łatwiejszą do zaakceptowania wersję. Zbiorowy brak obiektywizmu w odniesieniu do rzeczywistości empirycznej często nosi miano “religii”, nawet wówczas, kiedy proces ten rozlewa się na inne kategorie terminologiczne.
W powiedzeniu, że zadaniem starszych ludzi jest okłamywanie młodych, może być ziarno prawdy. Na tej samej zasadzie można by usprawiedliwić Ernesta Beckera, kiedy opisuje kulturę jako “kłamstwo na skalę makro”. Kultura nie tylko normalizuje błędy, ale i przekazuje ogromną ilość żywotnych danych, które są w zgodzie z podstawową bądź empiryczną rzeczywistością. Pociąga to za sobą oczywiste korzyści w postaci dostarczania informacji niezbędnych do przetrwania. Jednak błąd kognitywny jest również niezbędny do przetrwania. Z tego też powodu rzeczywistość kulturową trzeba postrzegać jako celowe i konieczne połączenie informacji i dezinformacji. [~ Schumaker (1995) The Corruption of Reality: A unified Theory of Religion, Hypnosis, and Psychopathology.]
Każda grupa społeczna tworzy swoje własne ograniczenia i narzuca je swoim członkom. Oznacza to, że pomiędzy różnymi grupami występuje spore zróżnicowanie, natomiast w obrębie grupy odróżnianie się nie jest dobrze widziane. Kiedy ktoś przenosi się z jednej grupy do innej, musi zmienić sposób myślenia i dostosować się do innych ograniczeń, jakie narzuca nowa grupa.
Autorytarianie
Współczesna psychologia kognitywna dostarcza dużo nowych danych, które mogą pomóc nam zrozumieć, że – jak powtarzał Gurdżijew – człowiek jest maszyną. Istnieją ludzie – w istocie stanowią oni całkiem spory segment każdego społeczeństwa – którzy są autorytarianami, jak nazywa ich Altemeyer. [1] Mają oni wyraźnie genetyczne skłonności do podążania za autorytetem i nigdy go nie kwestionują. Przyczyna tego zdaje się leżeć w sposobie pracy mózgu, co opisuje inny psycholog, Daniel Kahneman. Głównie chodzi o to, że mózg zabezpiecza się przed stresem i zawsze szuka sposobu na zaoszczędzenie energii. Ponadto, kiedy mózg uczy się w dzieciństwie, jak odcinać się od nieprzyjemnych doznań i tworzyć “alternatywne wersje” wydarzeń – zazwyczaj leniąc się przy tym – ustanawia schemat, który się z czasem utrwala, przynosi bowiem ulgę w stresie.
Kiedy odrzuca się racjonalizm w jednej sferze, irracjonalność w innej przychodzi już z ogromną łatwością. Domyślne ustawienie ludzkiego mózgu każe mu szukać przyczyn skutków. Jest to cecha ewolucyjnie adaptywna, bowiem stworzenie, które potrafi poprawnie odczytywać znaki płynące ze środowiska i przewidywać przyszłe wydarzenia, które mogą nieść zagrożenie życia, przetrwa.
Ciekawie się robi, kiedy dodać do tego ewolucyjną tendencję do samoświadomości. Ludzie są w stanie pamiętać błędy z przeszłości, co – w połączeniu ze zdolnością rozpoznawania schematów – pozwala im antycypować, co złego może się stać w przyszłości. Potrafią sobie także wyobrazić własną śmierć. Dla człowieka wyposażonego w potrzebę znajdowania rozwiązań, reakcji obronnych i oszczędzania energii, drogą najmniejszego oporu okazują się być przekonania religijne. [2] Niedowierzanie i stawianie czoła trudnym prawdom albo bolesnej rzeczywistości wymaga bowiem wysiłku i sprowadza psychiczny ból. Badania wykazały, że trauma – kojarzona z reakcjami walki, ucieczki lub zamarcia – może bardzo silnie aktywować te obwody. Tu robi się nieciekawie. Otóż religia może być łatwo wszczepiona jednostce lub całej grupie przez osobnika (bądź osobników), który pragnie ustanowić kontrolę i utrzymać ją. Im bardziej człowiek czuje, że nie ma kontroli nad swoim życiem, tym większe jest prawdopodobieństwo, że podąży za liderem, który obieca mu poczucie pewności, rozwiązanie i bezpieczeństwo. To jest osobowość autorytarna. Chciałabym się tu na chwilę zatrzymać i zdefiniować ten typ osobowości w oparciu o ostatnie badania, bo wielokrotnie będziemy się tu z nim spotykać.
Osobowość autorytarna. Rzeczownik ‘autorytarianin’ ma dwa znaczenia i oznacza: 1) jednostkę przekonaną o konieczności podporządkowania się autorytetom, 2) dyktatorstwo albo tyranię. Zatem autorytarianami można nazywać ludzi, którzy silnie wierzą w zasadę podporządkowywania się autorytetom, ale również i tyranów, którzy domagają się od wszystkich podporządkowania – i mniej więcej właśnie to najczęściej nam się od nich trafia. […]
Ta cecha osobowości polega na autorytarnym posłuszeństwie, wysokim stopniu uległości wobec ustanowionych w danym społeczeństwie autorytetów, autorytarnej agresji, skierowanej przeciwko różnym ludziom w imię tychże autorytetów, oraz konwencjonalizmie – skrupulatnym przestrzeganiu norm społecznych, aprobowanych przez owe autorytety. Dlaczego takich zwolenników autorytaryzmu (authoritarian followers) psychologowie nazywają „prawicowymi autorytarianami (right-wing authoritarians, RWA)? Czy wszyscy z nich są członkami konserwatywnych partii politycznych? Nie. Słowo ‘prawicowy’ użyte jest tu w sensie psychologicznym i oznacza wolę zadowalania ustanowionego autorytetu. Jednym z pierwotnych znaczeń przymiotnika ‘prawy’ (right) było “słuszny, legalny, właściwy, poprawny”, co w dawnych czasach oznaczało robienie tego, co chcieli lokalny dziedzic oraz król. […]
(more…)
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…