Kees van der Pijl
Unz Review
9 lipca 2018
Cztery lata temu [teraz już pięć], 17 lipca 2014 r., podczas wojny domowej na wschodzie Ukrainy, zniszczony został samolot malezyjskich linii lotniczych MH lot 17, zginęło wszystkich 298 pasażerów i załoga. Zespół dochodzeniowy (Joint Investigation Team, JIT), któremu powierzono śledztwo w sprawie zestrzelenia i w którego skład wchodzili przedstawiciele Holandii, Australii, Belgii, Malezji i – paradoksalnie, wziąwszy pod uwagę ewentualny udział w zbrodni – Ukrainy, 25 maja 2018 r. przedstawił swoje drugie sprawozdanie z postępów w śledztwie. Podobnie jak pierwszy raport z września 2016 r., przybrał on formę konferencji prasowej z animacjami wideo, ilustrującymi ustalenia dochodzenia. Tym razem było jeszcze mniej do zaprezentowania; a główny wniosek sprowadzał się do tego, że sprawcami były elementy rosyjskiej 53. brygady rakietowej Buk, co już dwa lata temu twierdziła londyńska grupa śledcza Bellingcat. W lutym 2016 r. główny prokurator JIT, Holender Fred Westerbeke, w piśmie do krewnych ofiar wciąż jeszcze odrzucał to twierdzenie jako pozbawione dowodów. Jak to możliwe, że stało się ono głównym elementem sprawy dla oskarżenia dwa lata i dwa miesiące później?
Po konferencji prasowej JIT natychmiast nastąpiła formalna deklaracja ze strony rządów Holandii i Australii, które uznały odpowiedzialność Rosji. Jednakże inny członek JIT, Malezja, odciął się od tego oskarżenia, a Belgia milczała. Oczywiście ten zbyt pochopny wniosek, przychodzący wkrótce po rzekomym incydencie ze Skripalami w Salisbury i podobnie zakwestionowanym ataku gazem na pozycje dżihadystów w Dumie przez rząd syryjski, prowadzi w tym samym kierunku: Rosja Putina musi być stale pod ostrzałem i jest nie ma czasu na czekanie na wyrok sądu.
W mojej książce Flight MH17, Ukraine and the New Cold War. Prism of Disaster Flight MH17 (Manchester University Press), powstrzymałem się od wchodzenia na śliski grunt i twierdzenia, kto późnym popołudniem 17 lipca pociągnął za spust, celowo lub przez przypadek, a nawet jakiego rodzaju broń została użyta. Zestrzelenie malezyjskiego samolotu stało się elementem wojny propagandowej, która rozpalała się już przed katastrofą. Książka jest o tym, co wiemy o wydarzeniach, które stanowiły tło katastrofy, w poprzednich miesiącach, tygodniach i dniach, a nawet tegoż dnia. Następujące po sobie wydarzenia tylko uwypuliły, że to kontekst nadaje sens tragedii.