PRACowniA

3 marca 2015

Nie takie jaja złe, jak chce się nas przekonać

Filed under: Nauka,Zdrowie — iza @ 17:47
Tags: , ,

Prof. Tadeusz Trziszka
ppr.pl
19.06.2002

© rafalkosik.com

Obawa przed spożywaniem więcej niż trzech jaj na tydzień z uwagi na obecność w nich cholesterolu jest w naszym społeczeństwie mocno rozpowszechniona. Opinie wielu specjalistów od medycyny i żywienia często są jednostronne, a czasem wręcz tendencyjne. Przeciwnicy konsumpcji jaj, w oparciu o przestarzałą informację i nie w pełni aktualną już dzisiaj wiedzę z tego zakresu, ciągle cierpią na cholesterolofobię, podczas gdy w ciągu ostatnich dwudziestu lat, w wyniku szerokich badań, istniejące kontrowersje ulegały polaryzacji i istotnym zmianom.

Okazało się, że zawarty w jajach cholesterol nie stanowi większego zagrożenia chorobami układu krążenia i nie przyczynia się do arteriosklerozy u osób z normalną funkcją metaboliczną. Wysoka zawartość cholesterolu w żółtku ulegała zmniejszaniu poprzez pracę hodowlaną, w wyniku której udało się ją obniżyć z 270 mg (w latach 70.) do 210 mg w jednym jaju (obecnie). Dalsze obniżanie, ze względów genetycznych i fizjologicznych, jest już niemożliwe.

Ponadto współczesna wiedza i praktyka zootechniczna pozwala wzbogacać jaja w naturalny sposób – poprzez odpowiednie żywienie niosek wprowadzając takie substancje jak: wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega-3 oraz witaminy A i E, a także mikroelementy (w tym: selen, jod, krzem). Są to zatem substancje niezbędne do funkcji życiowych, sprzyjające zachowaniu młodości.

W kontekście powyższych faktów jaja, poza swoją tradycyjną funkcją żywieniową, przejmują funkcję nutraceutyków, tj. żywności leczniczej. Temu zagadnieniu poświęca się wiele badań naukowych, międzynarodowych sympozjów i konferencji. Znawcy żywienia, medycyny i technologii jaj podkreślają ich wysokie walory kulinarne i biologiczne. Ta wiedza w krajach już znalazła praktyczne odzwierciedlenie.

[…] W Polsce poza fachowcami z branży mało kto słyszał o takich możliwościach, aby jaja przedstawiały wartość leczniczą, będąc jednocześnie wysokiej wartości surowcem spożywczym. […]

W Polsce dość skutecznie w wyniku rozpętanej cholesterolofobii ograniczono konsumpcję jaj, których spożycie wynosi zaledwie 170 sztuk (przez rok) na mieszkańca, podczas gdy w UE, USA spożywa się około 240 sztuk, w Czechach, Brazylii i Meksyku około 300, a w Japonii i Izraelu około 400 sztuk i – o dziwo – jak wynika z powszechnych informacji, zachorowalność w tamtych rejonach na choroby serca i krążenia nie jest większa niż u nas.

Chyba nadszedł już wreszcie czas na zrewidowanie naszych poglądów i docenienie, jak doskonałym produktem pod względem biologicznym, zdrowotnym i kulinarnym są jaja.

Wartość biologiczna

Nie ma w przyrodzie drugiego bardziej doskonałego surowca spożywczego niż jaja. Nikt się nad tym nie zastanawia, że normalnie zniesione i zapłodnione jajo kurze po dostarczeniu energii w postaci ciepła (39 st. C przez 21 dni) przeistacza się w żywy organizm (pisklę), w którym jest układ kostny, mięśniowy, pokarmowy, nerwowy, immunologiczny itd. Powstał żywy organizm zdolny do wzrostu i dalszego rozwoju, jedynie energia była potrzebna do wzbudzenia życia. Zatem wszystkie niezbędne substancje potrzebne do jego stworzenia zawarte są w jaju. Ten właśnie fakt świadczy wystarczająco o jego wartości biologicznej i wskazuje, jak cenne zawiera składniki. Z prostej kalkulacji wynika, że aby w pełni zaspokoić zapotrzebowanie organizmu człowieka na wszystkie składniki niezbędne do funkcji życiowej, wystarczy konsumować jedynie jaja. Stanowią one najlepsze źródło aminokwasów, w tym szczególnie egzogennych, kwasów tłuszczowych, witamin, związków mineralnych. Należy dodać, że proporcje pomiędzy poszczególnymi składnikami chemicznymi, ich treści są idealne, brak jest jedynie witaminy C. Białko jaja zostało uznane przez organizację FAO/WHO za międzynarodowy wzorzec. Przyswajalność poszczególnych składników jest imponująca i nieporównywalna z innymi produktami, na przykład białko jest przyswajalne w 94%, tłuszcz w 95%, węglowodany w 98%, związki mineralne w 76%. Porównajmy – przyswajalność białka zawartego w mleku kształtuje się na poziomie 85%, w ziemniakach 77%, w mięsie 78%, w roślinach strączkowych 40-60%.

Szkoda, że bez uzasadnienia często w wielu gabinetach lekarskich zakazuje się spożycia jaj, a przecież jest to przede wszystkim żywność niskokaloryczna i pełnowartościowa. Dwa duże jaja zawierają tylko 150 kcal, a więc mogą stanowić doskonały składnik diety odchudzającej. Δ

Poniżej fragmenty rozmowy Krystyny Naszkowskiej z prof. Tadeuszem Trziszką, opublikowanej w maju 2013 r. na stronie Tygodnika Przegląd.

To się zaczęło w latach 60. i rozwijało do lat 90. Za ten negatywny wizerunek jaj odpowiada przemysł farmaceutyczny, a także przemysł tłuszczów roślinnych, który obciążył między innymi jaja odpowiedzialnością za odkładanie się w naszych naczyniach krwionośnych cholesterolu. Rozpętano na świecie prawdziwą fobię na punkcie cholesterolu, żeby sprzedawać jak największe ilości leków antycholesterolowych i margaryny. Tymczasem cholesterol jest podstawowym czynnikiem życia, występuje we wszystkich tkankach naszego organizmu, bez niego nie ma życia.

Gdyby wątroba zaprzestała jego codziennej produkcji, tobyśmy nie mogli żyć. Każda komórka zawiera cholesterol, a mamy tych komórek miliardy. Jest konieczny w tworzeniu hormonów płciowych, witaminy D, kwasów żółciowych. Natomiast w powszechnej świadomości ludzi utarło się, że cholesterol to coś złego, trzeba z nim walczyć, unikać wszystkiego, co może podnieść jego poziom w naszym organizmie.

Człowiek, który je dużo jaj, będzie na skutek tej konsumpcji odkładał mniej cholesterolu w naczyniach. Bo cholesterol, jaki dostarczamy organizmowi z żywnością, nigdy nam się nie odkłada w naczyniach, natomiast odkłada się wyłącznie nasz własny, ten produkowany w wątrobie. I to wówczas, kiedy nasz organizm ma jakiś defekt metaboliczny.

Cholesterol jest czynnikiem ryzyka w rozwoju miażdżycy i choroby wieńcowej serca głównie u osób obciążonych genetycznie hipercholesterolemią. Organizm takich ludzi nie radzi sobie z nadprodukcją cholesterolu i odkłada go w naczyniach.

Każdy z nas codziennie produkuje ok. 3 gramów cholesterolu. Tyle to jest w 15 jajach. Więc na zdrowy rozum: jakie to ma znaczenie, że zje pani codziennie jedno czy dwa jaja? Problem jest nie w konsumpcji żywności, tylko w naszym wewnętrznym metabolizmie, w tym, czy jesteśmy zdolni zagospodarować ten cholesterol, czy nie.

[M]ożna jeść – 20, 30 sztuk tygodniowo. Jest ogrom badań światowych, które o tym mówią, tylko dziwnym trafem nie przedostają się do szerokiej publiczności. Wyniki tych badań są publikowane w czasopismach naukowych i pozostają na uniwersytetach.

Jeśli ktoś ma tendencję do odkładania się cholesterolu, to on będzie się odkładał. Ale jedzenie jaj może tu pomóc.

[W białku] aż 88% to woda. A te pozostałe 12% stanowią proteiny i one zawierają w zasadzie wszystkie aminokwasy niezbędne do budowy organizmu, do odbudowy wszystkich komórek i tkanek. Białko jaja jako produkt żywnościowy dostarcza do naszego organizmu niezbędne aminokwasy, tym samym wpływa na odbudowę naszych komórek.

W żółtku jest aż 50% suchej substancji, reszta to woda. Z tych 50% 32% to tłuszcze, 16% to białka, a 2% stanowią witaminy i związki mineralne. W tych 32% tłuszczów istotną część stanowią fosfolipidy, które są kluczowymi związkami niezbędnymi do życia, a głównym fosfolipidem jest lecytyna. Lecytyna potrzebna jest do sprawnego funkcjonowania mózgu i układu nerwowego.

Fosfolipidy są w każdej komórce, tak jak cholesterol. Mogą służyć wprost do poprawy jakości życia i regeneracji tkanek. Są w nich zawarte kwasy omega-3. Jest ich relatywnie dużo, bo od 10% do 20%. Poza tym zmniejszają ryzyko odkładania się cholesterolu w naczyniach krwionośnych.

Straszy się ludzi cholesterolem w jajach, a nikt nie mówi, że w żółtku jest tylko 0,3% cholesterolu, za to aż od 10% do 20% fosfolipidów, które zmniejszają odkładanie się cholesterolu.

Częścią lecytyny zawartej w jaju jest cholina, której potrzebujemy do regeneracji wątroby. Mamy w aptekach różne produkty z choliną, które mają chronić naszą wątrobę, a dwa jaja dziennie pokrywają nasze całkowite zapotrzebowanie na tę substancję.

Najlepsze są jaja, w których białko jest lekko ścięte, bo w takiej postaci nie jest zbyt alergenne. To może być na miękko czy sadzone. Im bardziej ścięte białko, tym trudniejszą pracę mają enzymy w naszym żołądku. Natomiast żółtko nie powinno być ścięte, bo w nim są aktywne fosfolipidy, peptydy. Im bardziej ścięte żółtko, tym więcej ich ulega denaturacji.

Dziecko, np. pięcioletnie może jeść tyle jaj, ile chce, nie ma granicy. Znam takie, które zjadały po 10 jaj dziennie. Nie ma żadnych przeciwwskazań, chyba że dziecko podatne jest na alergię.

Ludzie starsi: Mogą jeść ich nawet więcej niż młodzi. Starzejąc się, mamy coraz mniejszą przyswajalność fosfolipidów, witamin, więc trzeba więcej ich dostarczyć w pokarmie, by organizm dostał tyle, ile potrzebuje.

Rozmowa z książki Krystyny Naszkowskiej
Jedz, co chcesz. Sąd nad polskim stołem,
Agora, Warszawa 2013

Prof. Tadeusz Trziszka prawdopodobnie jest jedynym Polakiem, który zrobił doktorat i habilitację z jaj. Kieruje Katedrą Technologii Surowców Zwierzęcych na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Wymyślił i prowadzi projekt „Innowacyjne technologie produkcji biopreparatów na bazie nowej generacji jaj (Ovocura)”, w którym prawie setka naukowców tworzy z jaj bioaktywne preparaty do celów leczniczych i suplementy diety.

Zob też: 5 powodów żeby nie martwić się poziomem cholesterolu

UWAGA: Niewielki procent ludzi jest uczulony na jajka, przy czym alergeny przeważnie znajdują się w białku jajek. Wśród uczulonych najostrożniejsze powinny być osoby z syndromem nieszczelnego jelita, a przede wszystkim ludzie cierpiący na schorzenia autoimmunologiczne.

4 Komentarze »

  1. Artykul z jajem. Tak trzymac 🙂

    Komentarz - autor: Zyczliwy — 3 marca 2015 @ 21:08

  2. Propaganda o zagrożeniu cholesterolem, ma podobne skutki jak propaganda holokitu (sześć milionów, sześć milionów, sześć milionów,…). Skutkuje to zmianą religii z chrześcijańskiej na antychrześcijańską, czyli satanistyczną. Nic mi się nie pomieszało jak to może się komuś wydawać. WHO na początku swojego istnienia wywierała więcej pozytywnego wpływu na ludzkie zdrowie, ale im dłużej istnieje, tym bardziej staje się się tubą propagandowo-polityczną gangsterów, którzy na Klubie Rzymskim ustalili (czytaj: zaplanowali) liczbę ludności dla Ziemi na poniżej miliarda (w tym 15mln dla Polski). I to wszystko co się robi w sektorze farmaceutycznym, żywieniowym (i nie tylko w tych dwóch), znajduje się na tej właśnie ścieżce… Za tak zwanej komuny ludzie słuchali „Radia Wolna Europa”, choć to także była propaganda. Dzisiaj nie wiadomo kogo słuchać, więc ja nie słucham nikogo… W kwestii jedzenia zawsze zastanawiam się co jadła moja prababka i ją chciałbym naśladować, no bo wtedy nie było jeszcze ani Monsanto, ani innego dziadostwa.

    Komentarz - autor: Peter — 4 marca 2015 @ 13:08

  3. Jeśli chodzi o cholesterol i brednie z nim związane, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na książkę dr Uffe Ravnskova Cholesterol – naukowe kłamstwo w tłumaczeniu p. Jerzego Zięby. Książkę, która doprowadziła do takiej wściekłości „autorytety” medyczne i dietetyczne, że została (wkrótce po ukazaniu się pierwszego wydania) publicznie spalona w czasie programu w szwedzkiej TV. 🙂

    O innej książce, której tym razem autorem jest p. Zięba, napisałam w komentarzu w zakładce „Lektury” – „Lista wszystkich”.

    ps. Pan prof. Trziszka był współautorem i pierwszym, który podpisał się pod komentarzami do bełkotu przygotowanego na rządowe zlecenie pt. Strategia walki z rakiem w Polsce 2015-2024. Komentarz do tego gniota można przeczytać pod tym adresem. Z kronikarskiego obowiązku napiszę, że inicjatorem akcji był właśnie pan Zięba.

    Komentarz - autor: Magia — 7 kwietnia 2015 @ 13:22

  4. @ Magia

    Dzięki za zwrócenie uwagi na książkę J. Zięby.
    Ravnskova mam na półce i przestudiowanego. Rzecz obowiązkowa, ale osoba tłumacza mnie dotąd nie zainteresowała.

    Komentarz do „strategii” jest cenny. Przez samą informację, ale też przez próbę zorganizowania się.

    BTW, jajcarski wywiad z prof. Trziszką 🙂 :

    http://wyborcza.pl/1,75476,11493479,Jedzcie_jaja__Na_sniadanie__na_obiad__na_kolacje.html

    Komentarz - autor: Art — 9 kwietnia 2015 @ 11:38


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.