PRACowniA

4 lutego 2018

Geopolityka polskiej inicjatywy Trójmorza z odmrożeniem sobie nosa

Filed under: Polityka — iza @ 08:25
Tags: ,

William Engdahl
williamengdahl.com
6 grudnia 2017


Polska inicjatywa Trójmorza w obecnej wersji jest słabo zamaskowaną geopolityczną próbą przeciwstawienia się wpływom Rosji po wschodniej stronie i Niemiec po zachodniej. Nie bez przyczyny nasuwają się porównania z feralnym polskim Międzymorzem po I wojnie światowej, kiedy to przywódca Polski Józef Piłsudski próbował stworzyć de facto unię państw od Morza Czarnego do Bałtyku, Międzymorze, żeby przeciwstawić się Związkowi Radzieckiemu i imperium Niemieckiemu, Jeśli nałożymy na siebie granice geograficzne państw z różnych konfiguracji Intermarium z granicami państw obecnej inicjatywy Trójmorza, zobaczymy wyraźne podobieństwo, coś w rodzaju linii demarkacyjnej pomiędzy Niemcami na zachodzie i Federacją Rosyjską na wschodzie. Na tym podobieństwa się nie kończą

Obecna inicjatywa Trójmorza formalnie powstała w sierpniu 2016 roku w Dubrowniku i obejmuje dwanaście państw członkowskich ze środkowej i wschodniej Europy. Państwa członkowskie zajmują przestrzeń pomiędzy Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym (stąd nazwa inicjatywy). Poza Polską i Chorwacją, w skład inicjatywy wchodzą obecnie Estonia, Łotwa, Litwa, Republika Czech, Słowacja, Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Słowenia. W drugim spotkaniu Trójmorza w Warszawie w lipcu 2017 r. uczestniczył prezydent USA Donald Trump, który dał grupie wyraźny imprimatur.

Jakie idee polityczne bądź ekonomiczne napędzają polską inicjatywę Trójmorza? Wiele wyjaśni przyjrzenie się jej początkowemu skupieniu się na energii.

Amerykański skroplony gaz łupkowy (LNG)

6 lipca 2017 roku, w drodze na szczyt G-20 w Hamburgu, prezydent USA Donald Trump specjalnie zatrzymał się w Warszawie, żeby wziąć udział w drugim spotkaniu inicjatywy Trójmorza – projektu po raz pierwszy publicznie zaproponowanego przez polskiego prezydenta Andrzeja Dudę.

Podczas gdy główni aktorzy, Polska i Chorwacja, podkreślają, że inicjatywa Trójmorza nie ma nic wspólnego z geopolityką, lecz stanowi forum, służące lepszej integracji wspólnych projektów infrastrukturalnych na osi północ-południe w państwach Europy Środkowej, będących nowymi członkami UE, jest oczywiste, że w rzeczywistości jest odwrotnie: to geopolityka. Prawdziwa siła napędowa tej inicjatywy, Waszyngton, wyraźnie sprzeciwia się niemiecko-rosyjskiemu podmorskiemu gazociągowi bałtyckiemu Nord Stream II. Polska, ze swojej strony, traciłaby opłaty tranzytowe, ponieważ obecne szlaki tranzytowe rosyjskiego gazu przez Ukrainę i Polskę przestałyby być używane ­– ale nie to jest głównym czynnikiem napędzającym. Dla Niemiec oraz dla Rosji, od kiedy zainicjowany przez USA w lutym 2014 r. zamach stanu w Kijowie zerwał więzy Ukrainy z Rosją, tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę był sprawą wysoce wybuchową i niepewną.

Komentarz: 27 stycznia br. Sekretarz Stanu USA Rex Tillerson spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim. Jak powiedział na konferencji prasowej Jacek Czaputowicz, Tillersor wspominał podczas rozmowy znaczenie Trójmorza dla amerykańskiej polityki, z czego rząd Mateusza Morawieckiego bardzo się cieszy. Natomiast sam Tillerson na tejże konferencji powiedział, że Polska i Stany Zjednoczone są przeciwne projektowi Nord Stream 2, który podkopuje całościowe bezpieczeństwo i stabilność energetyczną Europy, zapewniając Rosji jeszcze jedno narzędzie upolitycznienia energetyki. Co jest bzdurą. W rzeczywistości stroną upolityczniającą są Stany Zjednoczone.

W lipcu Trump powiedział do publiczności w Warszawie: „Zobowiązujemy się zapewnić wam dostęp do alternatywnych źródeł energii, żeby Polska i jej sąsiedzi nigdy więcej nie byli zakładnikami jedynego dostawcy energii”. Uwaga ta była niezbyt zawoalowaną aluzją pod adresem Moskwy, bowiem w 2008 r. Waszyngton twierdził, kłamliwie, że rosyjski Gazprom ograniczył dostawy gazu przez Ukrainę do zachodnioeuropejskich konsumentów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczyła, prostując, że kurek zakręciła Ukraina, z niemal pewnym poparciem ze strony Waszyngtonu. Nawet podczas najgorszych napięć w okresie Zimnej Wojny Moskwa nigdy nie przerwała dostaw gazu do Europy. Nie miała powodu tego robić też w 2008 r., wręcz przeciwnie. Miał go jednak wspierany przez USA prezydent Wiktor Juszczenko.

Polski hub gazowy

Polska marzyła o wykorzystaniu inicjatywy Trójmorza do stania się nowym węzłem gazowym dla UE, importując amerykański skroplony gaz ziemny (LNG).

Dostarczanie gazu tankowcem LNG jest kosztownym procesem. Wymaga budowy specjalnych terminali LNG zarówno w porcie pochodzenia, jak i przeznaczenia. Gaz musi najpierw zostać zmieniony w zimną ciecz o temperaturze około -162 °C, a następnie załadowany na specjalnie wykonane cysterny. W miejscu docelowym konieczny jest podobny specjalny terminal LNG, gdzie gaz może być ponownie zmieniony ze stanu ciekłego na gazowy, nadający się do ostatecznego użycia. Wszystko to jest dość kosztowne w porównaniu z przesyłem gazociągami.

Rosja dostarcza obecnie większość swojego gazu na rynek UE gazociągami. Dlatego, oraz z powodu kilku innych czynników, koszt rosyjskiego gazu jest znacznie niższy. Jednak dla Polski wydaje się to nie mieć znaczenia. Polska marzy o zastąpieniu Ukrainy w roli państwa tranzytowego do UE, z wykorzystaniem gazu z Norwegii i gazu LNG z USA, a być może także gazem z Kataru, o ile Waszyngtonowi nie uda się tego zakłócić poprzez saudyjskie sankcje.

Pod koniec czerwca 2017 r. nowy polski terminal LNG na Morzu Bałtyckim w Świnoujściu otrzymał pierwszą dostawę LNG z teksańskiego terminalu Cheniere Energy, jedynego amerykańskiego terminalu do eksportu LNG. Podczas wizyty Trumpa polski prezydent jasno dał do zrozumienia, że chce podpisać długoterminowe kontrakty z amerykańskimi dostawcami LNG i docelowo eksportować gaz przez Ukrainę do innych krajów inicjatywy Trójmorza w miejsce rosyjskiego gazu. Jednocześnie Polska marzyła także o zastąpieniu Rosji w roli dostawcy na Ukrainę.

Komentując życzenie Polski, Trump zadeklarował, że do Polski przyjedzie „o wiele więcej” amerykańskich transportów LNG, przy czym dodał, że cena może wzrosnąć. „Być może trochę podniesiemy wam cenę, ale to jest w porządku, wiecie, twarde negocjacje” – powiedział Trump w Warszawie. „Siedzimy na ogromnych zasobach energii, jesteśmy teraz eksporterami energii. Kiedy potrzebujecie energii, po prostu zadzwońcie do nas”. Twarde negocjacje, co do tego można mieć pewność.

Polska buduje strategię, która ma uczynić z niej nowy węzeł energetyczny Europy Środkowej w celu zastąpienia rosyjskiego gazu. Takie jest sedno polskiego projektu inicjatywy Trójmorza. Nowy terminal LNG, który został wybudowany kosztem 1 miliarda dolarów, może przyjąć 5 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, czyli około jednej trzeciej rocznego zużycia gazu w Polsce. Polska dyskutuje nad podwojeniem tej zdolności.

Ale to tylko pierwsza część rzeczywistej strategii NATO, którą jest wyparcie rosyjskiego gazu z rynków UE. Strategia ta wzywa do uczynienia z Polski węzła gazowego w Europie Środkowej poprzez połączenie Polski z Litwą, Ukrainą, Słowacją i Czechami za pośrednictwem rurociągów transgranicznych.

Blokowanie rurociągu Nord Stream II

Polska inicjatywa Trójmorza na rzecz infrastruktury energetycznej do importu gazu skroplonego LNG z USA jest jednocześnie strategią przeciwstawiającą się wpływowi na rynki energetyczne UE zarówno Niemiec, jak i Rosji jako największemu dostawcy energii. Nic więc dziwnego, zważywszy na ambicje Polski w zakresie budowy węzła gazowego, że kraj ten odgrywa również wiodącą rolę w blokowaniu podmorskiego niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream II.

1 listopada szef Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski ogłosił, że polski rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby zablokować Nord Stream II. „Musimy zdawać sobie sprawę w sprawie Nord Stream 2, z jaką skalą interesów się mierzymy” – powiedział. „Mierzymy się z interesami dwóch dużych państw (Niemiec i Rosji), które uruchomią istotne zasoby na potrzeby realizacji tego projektu. Nord Stream 2 nie jest projektem pobocznym, ale fundamentalnym dla ich interesów. Ma on przy tym charakter głęboko antyeuropejski (sic!) powiedział [tu po polsku].

Zablokowanie gazociągu Nord Stream II stanowi również wysoki priorytet dla Waszyngtonu. W czerwcu 2017 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił, a prezydent Trump podpisał, surowe sankcje antyrosyjskie, między innymi wyraźnie wymierzone w inwestycje w Nord Stream II. Najnowsze amerykańskie sankcje gospodarcze wobec Rosji celują bezpośrednio w firmy zaangażowane we wspieranie niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream II przez Bałtyk, niezależnego od tranzytu przez Polskę. Gdyby ustawa została wprowadzona w życie przez prezydenta USA, surowe sankcje gospodarcze spadłyby na przedsiębiorstwa UE zaangażowane w projekty energetyczne z Rosją, takie jak Nord Stream II.

Rządy Niemiec i Austrii natychmiast odnotowały gwałtowny sprzeciw wobec ostatnich ewentualnych sankcji USA – z oczywistych powodów. 15 czerwca ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Austrii wydali wspólne, niezwykle krytyczne, oświadczenie. Bardzo stanowczo zadeklarowali: „Zaopatrzenie Europy w energię jest sprawą Europy, a nie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nie możemy zaakceptować […] groźby nielegalnych sankcji eksterytorialnych wobec europejskich przedsiębiorstw, które uczestniczą w rozwoju europejskich dostaw energii”. Austria zbojkotowała pojawienie się Trumpa na spotkaniu inicjatywy „Trójmorza” 6 lipca, aby zasygnalizować swoją dezaprobatę dla amerykańskich rozmów gazowych.

Kosztowny amerykański gaz LNG w Polsce

21 listopada 2017 roku, w ramach realizacji planu zmniejszenia zależności od dostaw rosyjskich, polska spółka państwowa PGNiG podpisała pierwszą umowę śródokresową na dostawy skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych. PGNiG poinformowało, że w ramach umowy zawartej z Centrica LNG Co.– anglo-amerykańską grupą energetyczną – otrzyma w latach 2018-2022 9 dostaw LNG. Spółka nie ujawniła wolumenów i cen uzgodnionych w umowie. Sądząc po wskaźnikach spółek giełdowych, polski rząd płaci ogromną karę za swoją rusofobię.

Szacunki rosyjskiego Gazpromu sugerują, że za zimę 2017-18 Polska musi zapłacić w przedziale 265-295 USD za 1000 metrów sześciennych. Średnia cena rosyjskiego gazu, płynącego rurociągiem, wynosi 190 USD za 1000 metrów sześciennych., co oznacza, że za dostawy gazu skroplonego w USA Polska płaci ok. 50% więcej. Dostarczanie LNG z USA do innych krajów partnerskich inicjatywy Trójmorza oznacza znacznie wyższe ceny gazu w Europie Środkowej.

Tymczasem wokół kluczowo ważnej energii, a konkretnie, energii pochodzącej z gazu ziemnego, na obszarze UE rozwijają się nowe, istotne podziały. Z jednej strony mamy oś łączącą przede wszystkim Niemcy, ale także Austrię, Francję i inne państwa UE związane obecnie z dużymi rosyjskimi dostawami gazu, a drugiej – wyraźnie wyłania się przeciwna oś Polski, sprzymierzonej z Waszyngtonem.

Rola Atlantic Council

Dla Waszyngtonu inicjatywa „Trójmorza” to sytuacja, na której wszyscy zyskują. Nie powinno to nikogo dziwić, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w tworzeniu polskiej inicjatywy Trójmorza kształtującą rolę odrywa proatlantycki think-tank NATO – Atlantic Council.

Nie przypadkiem były prezes ExxonMobil Rex Tillerson został mianowany sekretarzem stanu. Doprowadzenie do tego, żeby Stany Zjednoczone, szczególnie wraz z niedawną eksploatacją niekonwencjonalnego gazu łupkowego i ropy łupkowej, stały się dominującą światową potęgą energetyczną, jest częścią długofalowej strategii Waszyngtonu. Działania USA w Syrii i zwrócenie się Arabii Saudyjskiej przeciwko Iranowi i Katarowi wpisują się w tę strategię. Eliminacja lub ostre ograniczenie eksportu katarskiego LNG, w tym do Polski, przyniesie korzyści dostawcom gazu z USA.

Sankcje nałożone przez Arabię Saudyjską na Katar po spotkaniu w Rijadzie, które odbyło się 21 maja i poświęcone było omówieniu utworzenia „arabskiego NATO”, nie miały nic wspólnego z twierdzeniem, że Katar wspiera Bractwo Muzułmańskie, co kiedyś było prawdą. Przecież sama Arabia Saudyjska wydała miliardy dolarów na wsparcie wszystkich grup terrorystycznych w Syrii, począwszy od powiązanego z Al-Kaidą Frontu Al Nusra, a skończywszy na ISIS, dążąc do usunięcia Baszara al-Asada. Prawdziwym powodem popieranego przez Stany Zjednoczone embarga saudyjskiego nałożonego na Katar był fakt, że Katar rozpoczął tajne negocjacje z Iranem w sprawie wspólnej eksploatacji wspólnych złóż gazu w Zatoce Perskiej – największych znanych na świecie. Gdyby zawiązała się współpraca katarsko-irańska, przy jednoczesnym umocnieniu się pozycji Baszara al-Asada po interwencji Rosji w Syrii, zmieniłoby to geopolitykę energetyczną całego świata na korzyść Rosji i na niekorzyść roli USA.

Blokada Kataru przez Saudyjczyków wcale nie ma na celu powstrzymania radykalnych terrorystów. Ma na celu utrzymanie irańskiego i katarskiego oraz potencjalnie syryjskiego gazu z dala od rynku UE, która według przewidywań stanie się największym na świecie odbiorcą gazu w nadchodzących latach. Dla Waszyngtonu Polska i jej inicjatywa Trójmorza to tylko rozgrywka szachowa w znacznie szerszej grze geopolitycznej.

Pomysł budowy kosztownego polskiego terminalu LNG i polskiej strategii przekształcenia kraju w środkowoeuropejski węzeł gazowy poprzez inicjatywę Trójmorza nie zrodził się w Warszawie. Pochodzi z Waszyngtonu, a konkretnie od strategów geopolitycznych Atlantic Council. Atlantic Council, utworzony przez Waszyngton w szczytowym okresie zimnej wojny, jest dziś głównym think-tankiem polityki NATO, finansowanym przez Pentagon i agencje wywiadowcze USA. Oficjalnymi darczyńcami są: Departament Sił Powietrznych USA; Departament Wojska; Departament Marynarki Wojennej i Narodowa Rada Wywiadu USA. Zaangażowane są również Departament Stanu USA, Departament Energetyki oraz samo NATO.

W kwietniu 2017 r. w Stambule odbyła się konferencja Atlantic Council poświęcona strategii Trójmorza. Tematem konferencji było „Uczynienie inicjatywy Trójmorza priorytetem dla Trumpa”. Przemówienie główne wygłosił generał James L. Jones, przewodniczący think-tanku i były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Obamy. W lipcu Atlantic Council wziął udział w spotkaniu inicjatywy Trójmorza w Warszawie.

W kwietniowych uwagach na temat inicjatywy Trójmorza Jones zauważył: „Jest to prawdziwie transatlantycki projekt, który ma olbrzymie konsekwencje geopolityczne, geostrategiczne i geoekonomiczne”. Jones potwierdził też, że inicjatywa Trójmorza ma na celu „osłabienie silnej pozycji Kremla w europejskim sektorze energetycznym” i dodał, że rozmawiał z sekretarzem Tillersonem o znaczeniu wspierania inicjatywy: „On to rozumie. Rozumie interes strategiczny, rozumie interes ekonomiczny”.

Inna inicjatywa pokazuje ograniczenia Trójmorza

27 listopada zebrało się całkiem inne forum, którego gospodarzem było państwo członkowskie inicjatywy Trójmorza. W szczycie Chiny – Europa Środkowo-Wschodnia, który miał miejsce w Budapeszcie i którego gospodarzem był premier Viktor Orban, wzięło udział wszystkich 12 członków Inicjatywy oraz państwa spoza UE: Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia i Albania. Chiny i kraje Europy Środkowo-Wschodniej (CEE) omawiały udział w ogromnej chińskiej infrastrukturze One Belt, One Road w celu zwiększenia przepływów handlowych między Europą i Eurazją. Dyskutowano o stworzeniu nowych funduszy infrastrukturalnych, współpracy walutowej i na wiele innych tematów. Zdecydowanie kontrastowało to z planami inicjatywy Trójmorza wydatkowania miliardów na ryzykowne amerykańskie projekty związane z gazem łupkowym LNG w celu dalszej alienacji Rosji i Niemiec.

Kontrast między szczytem Chiny-CEE a inicjatywą trójmorską nie mógłby być bardziej wyraźny. Pokazuje on geopolityczną przepaść pomiędzy tym, jak niewiele pozytywnego Waszyngtonu jest dziś w stanie zaoferować swoim europejskim sojusznikom z NATO, a możliwością przyłączenia się do Chin i Rosji w budowaniu nowej euroazjtyckiej infrastruktury dla Europy.

William Engdahl jest wykładowcą i doradcą w zakresie ryzyka finansowego, absolwentem politologii na Princeton University i autorem bestsellerów z dziedziny gospodarki ropą naftową i geopolityki. Artykuł napisany dla New Eastern Outlook

 

Tłumaczenie: PRACowniA
Zob. też: Amerykańska gra energetyczna o Europę

28 Komentarzy »

  1. Czy „Polsce” wydaje się, że jest Czerczylem i ma za sobą tysiącletnie emajsiks, że stać „Polskę” na ciągnięcie granic w Europie według polskich pomysłów?

    I co to ma być, takie bratanie się z co pomniejszymi gołodupcami, żeby dowalić w razie co tym większym i silniejszym a więc i bogatszym?

    Jakże my możemy na tym wyjść praktykując cuda na kiju?

    W każdym z tych państw, które miałyby należeć do tego „międzymorza” jest co najmniej połowa obywateli niekoniecznie chcących w taki sposób bratać się z Polską.
    Gdy się ożeni dwóch nędzarzy, to wcale nędza się nie zmniejszy ale będzie dubeltowa.

    I skoro już dojrzeliśmy do kolegowania się z sąsiadami to dlaczego by nie z Rosją? Gaz mielibyśmy tani i dużo, ropę naftową także, rynek zbytu kolosalny.

    A tak? co mogliby chcieć od nas Litwini w liczbie szczytowej 3 milionów? Albo Łotysze nawet nieco mniej liczni? Czy Estończycy znajdujący się praktycznie na granicy wymarcia?
    Czesi niby są bogatsi, ale przecież nie zakolegują się z Polakami po to, żeby mieć gorzej niż mają, ale za to żeby Polakom się polepszyło!

    Niemcy to jest taki spróchniały taran na Rosję, więc szkodzić mogą ale warunkowo. Poza tym może oni sami w sobie wcale nam szkodzić nie chcą, tylko źle się zakolegowali i tak ich wrabiają w wojenne historie już od stuleci…

    Rozum nakazuje w dzisiejszych, trudnych czasach zdecydowanie współpracować, a pretensje zwłaszcza te urojone odłożyć na bok, bo żaden z nich pożytek.

    Tymczasem Polskę ktoś nieustannie pcha w jakieś idiotyczne konfrontacje i Polacy mieląc ozorami bezrozumnie kierują naszą Ojczyznę na dno.

    Nie ma co się pchać – żeby umierać, bo to każdy ma jak w banku, skoro się urodził.
    Wypada w kontekście tego zająć się życiem i budowaniem przyjaźni oraz współpracy dla dobra ogólnego.

    Komentarz - autor: nana — 4 lutego 2018 @ 18:54

  2. Pamiętam czasy kiedy warszawskie żydki odgrażały się, że za nic w świecie nie pozwolą na położenie na Bałtyku pierwszej nitki Północnego Potoku. Zarzekali się że mają wsparcie Waszyngtonu i prawo międzynarodowe jest po ich stronie.

    Północny Potok już od kilku lat wesoło pompuje gaz do Niemiec, Polska straciła na tej rurze ~1 mld USD opłat tranzytowych rocznie i Północny Potok 2 jest w fazie całkiem zaawansowanej realizacji. Warszawskie żydki podobno mają wsparcie Waszyngtonu w blokowaniu Północnego Potoku 2. Niech im Jahwe da zdrowie…

    Dzięki takiej polityce chazarskich elit Polska straciła pokaźne opłaty tranzytowe a wkrótce będzie musiała kupować gaz po znacznie wyższych cenach. Nie ma nawet znaczenia czy będzie to gaz LNG czy rurociągowy. LNG też może być skraplany pod Petersburgiem, tam już jest gazoport. A za przesył gazu rurociągiem po dnie Bałtyku też przyjdzie zapłacić. Księżycowa gospodarka. Jak pisze Engdahl to jest właśnie rachunek za fanatyczną rusofobię. Gospodarka w typie POPiS.

    Komentarz - autor: Partyk — 4 lutego 2018 @ 21:14

  3. @nana

    I co to ma być, takie bratanie się z co pomniejszymi gołodupcami, żeby dowalić w razie co tym większym i silniejszym a więc i bogatszym?

    Nie używałabym takich słów w stosunku do żadnego kraju, bo wszędzdzie są ludzi dobrzy, przeciętni i źli. I nie widzę nic złego w brataniu się i nawiązywaniu współpracy z kimkolwiek, niemal bez wyjątku, byle z rozsądkiem. Co mnie natomiast… nie wiem, czy bardziej smuci, czy złości, to notorycznie spotykane komentarze rodaków, że „w naszym interesie” jest maksymalne osłabienie Ukrainy albo Rosji, często i jednej i drugiej. Jakże różne jest to podejście od wypowiedzi na przykład Rosjan, popieranych czynami, kiedy dążą do współpracy, która wzbogaci wszystkie strony.

    Jest coś w naszej zbiorowej psychice, co wymaga uwagi i zmiany, bo daleko tak nie zajedziemy. Hodowanie złości i urazy zżera duszę – tak indywidualną, jak i zbiorową, narodową. W stosunku do jednych jesteśmy jak pieski pokojowe, w stosunku do innych zachowujemy się jak bulteriery, choć zęby mamy pożyczone. Ani jedno, ani drugie nie przynosi nam ani chluby, ani rzeczywistych korzyści.

    Nie znamy swojej historii w rzetelnej wersji – jak mamy z niej wyciągnąć wnioski i się czegokolwiek nauczyć? Albo czcimy kogoś jak bohatera bez skazy, albo w czambuł potępiamy. Miotamy się między czarnym i białym, bojąc się obiektywnej rzeczywistości jak diabła wcielonego. Za swoje nieszczęścia i niepowodzenia niezmiennie obwiniamy innych – jak mamy się czegokolwiek nauczyć na swoich błędach? I tak skazani jesteśmy, z własnego wyboru, na popełnianie w kółko tych samych. I tylko stroszymy nasze przerzedzone piórka, zatopieni w wizji wielkości.

    Czasem się zastanawiam, czy przypadkiem nie płacimy wciąż za wybór naszych pradziadów, którzy przedłożyli Rzym nad Grecję czy Bizancjum. Duszy ckni się do Wschodu, umysł, owładnięty ponad miarę materializmem, kieruje wzrok na Zachód.

    Łobaczewski pisał:

    Na powstanie naszej europejskiej cywilizacji złożyły się trzy główne a heterogeniczne tworzywa, które powiązał czas i wysiłek wieków późniejszych: myśl grecka, rzymska cywilizacja imperialna i prawna, oraz chrześcijaństwo. Zrodziło to kulturę, jej dorobek poznawczy i duchowy, wewnętrznie niespójne, gdzie filozoficznie młody język pojęć, co ledwie oderwał się od naturalnych ludzkich wyobrażeń, lub nazbyt związany z potrzebami działalności prawnej, okazał się zbyt sztywny, aby ujmować sprawy życia psychicznego i duchowego.

    Taki stan rzeczy odbijał się negatywnie na naszej zdolności poznawania rzeczywistości szczególnie tej, która dotyczy natury człowieka i społeczeństwa. Zamiast ją śledzić, podporządkowując nasz umysł obserwowanym faktom, Europejczyk stał się skłonny do narzucania im schematów ideowych pochodzących z zewnątrz, nie całkiem adekwatnych, a często subiektywnych.

    [W Grecji] W bezpośrednim kontakcie z przyrodą, z doświadczeń życia i wojny, rozwijało się bogactwo wyobrażeń mitologicznych, które maluje ten związek z naturą kraju i ludu. W takich warunkach rodziła się tradycja literacka, a potem refleksja filozoficzna, która poszukiwała uogólnień ludzkiego doświadczenia, treści istotnych, a wreszcie kryteriów słuszności i wartości moralnych.

    Rzym był witalny i praktyczny, co nie sprzyjało refleksyjnemu pogłębianiu przyswajanej myśli greckiej. W cywilizacji imperialnej potrzeby administracji i rozwój prawodawstwa stwarzały wymogi dla pracy umysłów. Dla każdej cywilizacji imperialnej złożone problemy ludzkiej osobowości wydają się czymś kłopotliwym, co komplikuje regulację prawną i sprawowanie urzędów. Rodzi to skłonność do abnegacji zjawisk subtelniejszej natury i do tworzenia dostatecznie uproszczonego schematu osobowości ludzkiej, dogodnego dla potrzeb prawa i administracji.

    Nauka Chrystusowa rozprzestrzeniała się wzdłuż morskich i bitych szlaków Imperium Romanum, wewnątrz jego cywilizacji, wśród krwawych prześladowań i w kompromisie z jego potęgą i prawem. Na skutek nie dających się uniknąć procesów adaptacyjnych, kościół chrześcijański przyswajał sobie rzymskie formy administracyjne i przystosowywał się do istniejących formacji społecznych. Chrześcijaństwo przejmowało nawyki rzymskiego myślenia prawnego wraz z jego schematami upraszczającymi ludzką osobowość i obojętnością wobec zróżnicowania ludzkich natur. Pod wpływem Imperium, chrześcijaństwo zagubiło zbyt wiele ze swojej pierwotnej sztuki rozumienia człowieka.

    Tak zrodziła się cywilizacja z poważnym deficytem w dziedzinie, która gra i grać powinna twórczą rolę więzi i zrozumienia, oraz ostrzegać i chronić społeczeństwa przed różnymi rodzajami zła, jakie rodzą się z braku tego zrozumienia. Taka cywilizacja rozwinęła formuły prawa państwowego, cywilnego, karnego, wreszcie i kanonicznego, pomyślane dla istot wykoncypowanych i uproszczonych, dla filozoficznych kukiełek człowieka. Zabrakło zrozumienia dla złożonej treści rzeczywistych ludzi, a ogromne różnice, jakie zachodzą pomiędzy indywidualnymi jednostkami gatunku homo sapiens, ukryły się poza formami organizacji społecznej i posiadania.

    Komentarz - autor: iza — 4 lutego 2018 @ 21:53

  4. @ Patryk
    To nie „Warszawskie żydki” podejmują decyzje w naszym kraju, przynajmniej nie w kwestiach wagi międzynarodowej. Od tego jest imperium anglo-amerykańskie.

    Komentarz - autor: iza — 4 lutego 2018 @ 22:02

  5. Ciekawe, że wśród wymienionych wyżej ,,warszawskich żydków” nie ma ani jednego takiego, który zadbałby o interesy Polski – kraju w którym się urodził, gdzie mieszka, gdzie się wykształcił, gdzie mówi po polsku, gdzie zjada polski chleb. Ci rzekomi wybrańcy Polaków albo okazują się zwykłymi niedojdami, albo zawsze działają na korzyść USA, Izraela, Niemiec itp. Od 1989 roku skutecznie oddali za ułamek wartości polskie firmy, banki, ziemię zachodnim mocodawcom, którzy im doradzali jak obalić tzw. komunę. Nie potrzeba wielkiej mądrości, aby stwierdzić, że gaz który kosztuje 190$ za 1000m3 niczym nie różni się od gazu za np 280$ za 1000m3, jakim prawem zatem rzekomo polski rząd pieniędzmi polskiego podatnika dosłownie pasie potężne prywatne i ogromnie bogate firmy wydobywające ropę i gaz w USA? Jak nazwać to inaczej niż ekonomicznym bandytyzmem? Nawet jeśli nie lubi się Rosjan lub Putina logika nakazywałaby, aby zacisnąć zęby i kupować gaz tańszy, a Amerykanom powiedzieć twardo nie! Kupimy od was po cenie, gdy będzie niższa niż gaz rosyjski. Jakiego argumentu, zatem
    muszą używać Amerykanie, aby nakłonić osoby przedstawiane jako rząd polski, aby kupił ich droższy gaz, stare F16 po kosmicznej cenie, nie działające systemy rakietowe do rzekomej obrony kraju? Zgadza się na pewno są to pieniądze! Jakim, zatem trzeba być skurw… aby wziąć pieniądze do kieszeni w postaci łapówki i olać 38 mln swoich obywateli niezależnie od tego, czy jest się Polakiem, czy żydem?

    Komentarz - autor: obudzony — 4 lutego 2018 @ 22:26

  6. @ obudzony

    Rzecz w tym, że nie zawsze potrzebna jest łapówka, zwłaszcza kiedy ma się straszaka. W tym wypadku straszakiem są ci straszni Rosjanie, którzy „idą”.

    Grają na nas jak na fujarce, a my kłaniamy się (albo i płacimy) za akompaniament i tańczymy.

    Komentarz - autor: iza — 4 lutego 2018 @ 23:02

  7. Iza, nie myślisz chyba, że np. taki Maciarewicz czy Kaczyński wierzą w te brednie o rzekomej agresji Rosji? Inna sprawa, że ciągle wmawiają reszcie Polaków, że Rosja tylko czeka na to by zaatakować Polskę. Przecież wielu Polaków już nie wierzy w te bzdury. Nie znajdę źródła na Youtubie w tym momencie, gdzie Maciarewiczowi wyrwało się, że ,,zamach smoleński”, to wersja dla gojów.

    Komentarz - autor: obudzony — 4 lutego 2018 @ 23:12

  8. Strasznie naiwne komentarze , poza wpisem p. Izy .

    Po pierwsze , nie żydki ( tak jak nie polaczki ) a Żydzi . Po wtóre – co mają Żydzi do polskiego , postsolidarnościowego zidiocenia ? Cała opozycja była ZAKOCHANA w USA i jej modelu demokracji ( mało im znanym zwł. gospodarczo ) , a absurdalnie nienawidziła i nienawidzi Rosji !
    Czym to się zakończyło – Planem Balcerowicza – Sachsa . Z tym , że ten drugi otrzeźwiał od neoliberalizmu !

    Dalej – Od Michnika ( który de facto rządził ) do czasu AWS , WSZYSCY to popierali jak karpie szybszą Wigilię !
    AWS – wywaliwszy „michnikowszyznę” był jeszcze gorszy , bo WYGONIŁ Jamał II , z którego mogliśmy czerpać ogromne korzyści za tranzyt . Nieszczęśliwie prywatyzował – np. PZU , sprzedane malutkiemu g… za pożyczkę z … naszego banku , aby je potem odkupić za kupę kasy za SLD ( dobrze zrobili ) .

    To nie jest żadne żydostwo , ani „chazaria” ( śmieszne brednie ) tylko durne nastawienie naszych „elit” po 1989 r !
    I wbijcie to sobie do głowy !!!
    I nie potrzeba ŻADNYCH łapówek , jak zna się nastawienie np. p. Naimskiego ! Ostatnio „błysnął” premier Morawiecki równie głupimi konceptami co do gazu ! Oni to robią z WIARY w dobroć USA , mimo , że tyle razy dostaliśmy po d…e od nich po 1989 r.

    Przy okazji insynuacji łapówek . USA mają wystarczająco dużo elementów nacisku . Znacznie więcej niż ZSRR na PRL i je STOSUJĄ ! Patrz wspomniana w arcie kara na Deutsche Bank – 10 mld $ .
    A Mistrale pamiętacie ? I coś wiecie ? Jak chcieli je mimo gróźb USA sprzedać ,to francuski główny bank BNP Paris Bas dostał też groźbę nałożenia kary , bodaj 9 czy 11 mld. USD .
    Żadne więc łapówki czy Żydki , tylko rozbójnicza dla nas , a ratująca kompleks finansowo – zbrojeniowy USA polityka !

    Proszę czytać art. p. Szczęśniaka DOKŁADNIE , bo gość wie ogromnie dużo o rynku ropy . Możecie sobie też poczytać np. o Węgrzech jego arty w Nowej Debacie . Tyle , że Orban to prawdziwy polityk , a nasi to rzewne , zakompleksione antyrosyjsko durnie szkodzące przeciętnemu Polakowi .
    To , że teraz jest koniunktura , niczego nie zmienia . Jak przyjdzie kolejny kryzys lub spowolnienie to leżymy z drogim gazem !
    Przy okazji USA mają ponad 900 zagranicznych baz wojskowych, po co więc mają płacić łapówki na zajętych terytoriach ???

    Komentarz - autor: fly — 4 lutego 2018 @ 23:13

  9. Pierwszym wpisem p. Izy z 22.02

    Komentarz - autor: fly — 4 lutego 2018 @ 23:15

  10. Jak kapitalnym politykiem jest Orban , można wywnioskować np. z takiego faktu . Za Gyurcsanyego , który był bliżej Rosji , krytykował mocno jego politykę rurociągową . Po upadku w/w , Orban zmienił front ( wiedząc co jest tanie i korzystne dla Węgier) i podtrzymał stosunki handlowe i dyplomatyczne z Rosją mimo naprawę ogromnego hejtu i POGRÓŻEK z Zachodu !
    Jeszcze jeden kwiatek . Orban , wykształcony również w Oksfordzie , znający stosunki zachodnie i logicznie myślący w stylu CEO , będąc już posłem szydził z frakcji religijnej w ich parlamencie ( takich ichnich rydzykowców , w dodatku specyficznie się ubierających ) . Kiedy dostał władzę i zaczął zwalczać szkodliwy dla Węgier neoliberalizm zmienił retorykę i zaczął popierać – pracę , porządek , rodzinę i wiarę !

    Komentarz - autor: fly — 4 lutego 2018 @ 23:26

  11. @ obudzony

    Iza, nie myślisz chyba, że np. taki Maciarewicz czy Kaczyński wierzą w te brednie o rzekomej agresji Rosji?

    Nie wiem, co myślą i w co wierzą. Tak jak nie wiem, czy ludzie tacy jak Hillary Clinton, Bush, Obama itd, itp, robią to co robią w cyniczny sposób, wiedząc doskonale, że plotą bzdury nieprzystające do rzeczywistości (łżą w żywe oczy), czy też naprawdę wierzą w to co mówią i że robią to co trzeba robić dla dobra ludzkości bądź choćby własnego kraju. Wiele wskazuje na to, że to drugie. Co mojemu umysłowi jest jeszcze trudniej pojąć niż wersję z zimnym cynizmem i wyrachowaniem.

    Komentarz - autor: iza — 5 lutego 2018 @ 00:08

  12. @ fly
    „Orban zmienił front”

    Powody mogą być różne. Może jest zimnym i twardym graczem i wie, którą kartą zagrać w danym momencie. Może jest po prostu koniunkturalistą. A może zmienia strategię i „stronę”, bo w międzyczasie zmieniła się sytuacja i to, co było słusze wcześniej, przestało być słuszne.

    Sytuacja polityczna nie jest statyczna i w nieco dłuższej skali czasowej zachowuje się jak wahadło. Kiedy wahadło zbyt wychyla się na prawo, potrzebna jest korekta w lewo. I odwrotnie. Wszystko jest dobrze, kiedy wychylenia nie są zbyt duże – wówczas na ogół wystarczy rozsądny dialog. Znacznie gorzej, kiedy wahadło nabierze tempa, a strony się zradykalizują. Taką sytuację mamy obecnie w wielu krajach – w dużej mierze przy czyjejś wydatnej pomocy.

    Komentarz - autor: iza — 5 lutego 2018 @ 00:24

  13. @fly
    ,,Proszę czytać art. p. Szczęśniaka DOKŁADNIE , bo gość wie ogromnie dużo o rynku ropy .”

    A wiesz w ogóle, który artykuł komentujesz? Pod art Szcześniaka nie dodałem żadnego wpisu, a autor tego artykułu, to akurat William Engdahl.

    @fly
    ,,To nie jest żadne żydostwo , ani „chazaria” ( śmieszne brednie ) tylko durne nastawienie naszych „elit” po 1989 r !”
    Jeżeli twierdzisz, że wszystkie wpisy oprócz Izy, to brednie to czymże jest taki ,,kwiatek”.

    @fly
    ,,Po pierwsze , nie żydki ( tak jak nie polaczki ) a Żydzi .”

    Pisałem już wielokrotnie, że słowa żyd nigdy nie napiszę z dużej litery, bo to nie jest nazwa narodu, ani kraju. Naród żydowski został wymyślony w II poł 19 w. przez Teodora Herzla w Niemczech. Żydami nazywam tych, którzy wierzą w Talmud. Są osoby, które w Talmud nie wierzą np. prof Norman Finkelstein, a i tak uporczywie nazywa się go żydem, chociaż nie mieszka w Izraelu, a w USA i jest potomkiem żydów, którzy mieszkali w Polsce i przeżyli II WŚ.
    Tak jak słowa katolik nie piszę z dużej litery tak samo słowa żyd nie piszę z wielkiej litery(co innego Izrael, Izraelczyk)

    Komentarz - autor: obudzony — 5 lutego 2018 @ 00:25

  14. Średnia cena rosyjskiego gazu, płynącego rurociągiem, wynosi 190 USD za 1000 metrów sześciennych., co oznacza, że za dostawy gazu skroplonego w USA Polska płaci ok. 50% więcej.
    —————————-

    Przykład logicznej bredni: średnia cena -> Polska płaci 50% drożej.

    Dlaczego brednia?
    Dlatego, że Polska nie płaci średniej ceny. Polska płaci ponad 210 USD/1000m3
    Niemcy płacą nieco ponad 170 USD i biorą 3 razy więcej niż Polacy, stąd między innymi „średnia cena” . Tak więc Polska nie płaci „ok 50% więcej”, a około 26% więcej.

    Oczywiście nie zmienia to ogólnego sensu artykułu, ale warto zwracać uwagę na takie szczegóły.
    Podobnie jak i na to, że Rosja w oczywisty sposób „gra ceną”. Również politycznie.
    Podobnie jak USA.
    Trudno mieć do niej o to zresztą pretensje. Trzeba jednak to wyraznie wyartykułować.

    I dlatego właśnie „dywersyfikacja”, nawet jeśli cenowo niekorzystna, jest dla kraju bezpieczniejsza.
    Ale dywersyfikacja polega na dywersyfikowaniu, non stop, a nie na nowym uzależnianiu się.
    I warto będzie kiedyś słowa Trumpa przypomnieć. Wtedy, gdy będzie potrzeba ograniczać dostawy z USA, właśnie ze względu na tak przez niego wychwalaną dywersyfikację.

    To także a propos „20% wychyłu” z komentarza Izyw innej kwestii. Warto pilnować, aby nie był on większy, bo wtedy rozmowy z kontrahentami są łatwiejsze.

    Komentarz - autor: Art — 5 lutego 2018 @ 13:11

  15. W ogóle słowa Trumpa warto obrócić do niego z powrotem w szerszym kontekście: dywersyfikacji jakiegokolwiek dobra. Również dywersyfikacji „idei” 😉

    Komentarz - autor: Art — 5 lutego 2018 @ 13:46

  16. @ Art

    Dlaczego brednia? Dlatego, że Polska nie płaci średniej ceny

    Jeśli chce się porównać dwie wartości, z których jedna jest nieznana, porównuje się średnie (oczywiście o ile takowe są dostępne i mają zastosowanie). Cena LNG z USA dla Polski jest nieznana – nie została podana do publicznej wiadomości pomimo istnienia takiego obowiązku. Porównując pozycję USA i Polski w negocjacjach, można ze sporą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że nasza cena znacznie przekracza średnią. „Warto” zwracać uwagę na takie szczegóły, czepiając się szczegółów. 🙂

    Komentarz - autor: iza — 5 lutego 2018 @ 14:26

  17. /Jeśli chce się porównać dwie wartości, z których jedna jest nieznana, porównuje się średnie…/

    Skąd taki wniosek?
    Jeśli chce się porównać dwie wartości, z których jedna jest nieznana to porównuje się tę właśnie znaną wartość, z wartością, którą staramy się jakoś oszacować. Jaki jest sens brać inną wartość, skoro ją znamy?

    Poza tym trochę kiepsko jest brać za wiarygodne doniesienia konkurenta, czyli Gazpromu. Potrzeba potwierdzenia z innych zródeł, choćby się miało okazać, że mówią prawdę.

    Notabene cena rosyjskiego gazu też nie jest dokładnie znana, ale szacuje się ją z wypowiedzi różnych oficjeli na ok 212 USD.
    Ale najistotniejsze jest to, że nie wynosi ona 190 USD, więc kompletnie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy używać tej akurat ceny do szacunków….

    A więc biorąc dolny pułap ceny amerykańskiej mamy 25% drożej, a górny – 39 % drożej. W żadnym przypadku nie ma 50%.

    Komentarz - autor: Art — 5 lutego 2018 @ 15:40

  18. I jeszcze jedno. Warto pamiętać, że polskim decydentom nie tyle chodzi o dywersyfikację, co o „jedynie słuszny” ideologicznie gaz z patologiczną satysfakcją czerpaną z urojonego dania komuś prztyczka w nos. A kiedy w grę wchodzi ideologia (i patologia), kwestia ceny schodzi na dalszy plan.

    „Niestety, dostępna w materiałach Cheniere kalkulacja – nie pozostawia złudzeń – po przepłynięciu Atlantyku i regazyfikacji w Świnoujściu – jest to bardzo drogi gaz. W 2016 roku średnio był 2,5-krotnie droższy od gazu na Henry Hub, a także 68 procent droższy od notowań na warszawskiej giełdzie.” [link]

    Komentarz - autor: iza — 5 lutego 2018 @ 15:53

  19. Jasne że bierze górę ideologia. Jednak powoływanie się na zródła Gazpromu też mi zalatuje „ideologią”.
    Tak jak i „średnia cena”. Co nas obchodzi „średnia cena”, jaka uzyskuje Gazprom?
    Jesteśmy ich „akcjonariuszami”?
    Nas obchodzi cena, jaką przychodzi nam płacić. I tyle.

    Komentarz - autor: Art — 5 lutego 2018 @ 16:01

  20. Sprzedam gumofilce lekko przepocone numer 42 ! Jak bym był żydem to czytając Wasze komentarze tarzał bym się ze śmiechu po podłodze wycierając wszystkie kurze w mieszkaniu !! Mniej szczepionek, plomb amalgamatowych. GMO,telewizji i radia ! Gdyby taki numer zrobił prezes międzynarodowej korporacji to żaden archeolog nie znalazł by go wraz ze współpracownikami, szeroką rodziną i przyjaciółmi przez następne 5 tyś. lat. A Wy dyskutujecie !!! Nad czym ????

    Komentarz - autor: Pimpuś — 5 lutego 2018 @ 17:03

  21. @ 4 Iza

    ///To nie „Warszawskie żydki” podejmują decyzje w naszym kraju, przynajmniej nie w kwestiach wagi międzynarodowej. Od tego jest imperium anglo-amerykańskie.///

    Oczywiście. Tylko że „warszawskie żydki” są reprezentantami interesów swoich nowojorskich czy londyńskich zleceniodawców. Pajacyki tupu Schetyna, Petru, Macierewicz, Balcerowicz, Morawiecki czy Kaczyński mają za zadanie wprowadzać w Polsce politykę, kształt której został zdefiniowany nad Atlantykiem.

    @ 8 fly

    Podobno właśnie na łono Abrahama przeszedł Gene Sharp. To ekspert od kolorowych rewolucji.

    Zarówno sierpień 1980 jak i 1989 rok to były etapy kolorowej rewolucji realizowanej przez CIA, Mossad czy miejscowych „sajanim”. To, co Polacy wówczas myśleli, było efektem inżynierii społecznej przeprowadzanej przez magików takich jak Gene Sharp. Pracowały nad tym tysiące ludzi,np. Radio Wolna Europa, Kościół katolicki, TVP, Bareja, Gruza, cały przemysł rozrywkowy. To co „myślą” ludzie, zwłaszcza we współczesnym społeczeństwie, to efekt działań aparatu propagandy. To dlatego Polska była zakochana w USA. Chyba Andriej Fursow powiedział, że w latach 80-tych najbardziej proamerykańskimi narodami byli Polacy i Kurdowie. Chyba nic się nie zmieniło, niestety.

    Użyłem terminu „żydzi” czy raczej „żydki” z małej litery zgodnie z zasadami polskiej pisowni. Jak spojrzy się na gębę Kaczyńskiego, Macierewicza Balcerowicza czy Morawieckiego, to trudno znaleźć u nich rasowe cechy semickie, co łatwo potwierdzić podróżując na Bliski Wschód. Wymienieni są zupełnie do Semitów niepodobni. Oni nie są Semitami, „żydzi” to nie jest narodowość i dlatego użyłem małej litery. Błędu tutaj nie ma, w każdym razie zamierzonego.

    Komentarz - autor: Partyk — 5 lutego 2018 @ 17:48

  22. Tak sobie myślę, ile ci biedni żydzi muszą jeszcze wycierpieć, żeby w końcu dotarło do reszty, że(żydzi) są kozłem ofiarnym.

    Komentarz - autor: ufoludek — 5 lutego 2018 @ 22:05

  23. Ludzie ludziom to robią, nie żydzi czy Żydzi ludziom.
    Ten sam człowiek, wychowany pod wpływem innej ideologii będzie się zachowywał inaczej.

    Nie dotyczy psychopatów.
    Ci są niezależnie od ideologii źli.

    Komentarz - autor: ufoludek — 5 lutego 2018 @ 22:19

  24. @ 23 ufoludek

    Jako przyczyny dopatruję się ideologii. Zgodzę się z Tobą że są ludzie, którzy mają upodobanie do czynienia złego. Tak niestety jest. Ale teraz jesteśmy ofiarami ataku zespołu takich ludzi działających z pokolenia na pokolenie. Co ich jednoczy? Właśnie ideologia.

    @ 22

    Prości żydzi zawsze byli używani jako kozły ofiarne. Choćby podczas ostatniej wojny. W oficjalną pseudohistorię trudno mi uwierzyć ale faktem jest że setki tysięcy żydów ze sztetli zginęło. Oni byli ofiarami nazistów współpracujących z syjonistami. Sam Adolf Hitler był syjonistą, o czym wielu chce zapomnieć. Plan wyniszczenia niereformowalnych ubogich żydów z Europy Wschodniej i zapędzenia reszty do Palestyny to był plan syjonistów. Realizowali go zarówno Piłsudski jak i Hitler (i wielu innych). Kto tam do Palestyny żydom broni nie dostarczał? Lista dostarczających tą broń czy udzielających innej pomocy jest znacznie krótsza. 🙂

    Fragment Protokołu IX par. 2:
    „Obecnie, jeżeli niektóre państwa zaczynają protestować przeciwko nam, czynią to tylko dla formy, według uznania naszego i w myśl poleceń naszych, antysemityzm bowiem jest nam potrzebny dla rządzenia naszymi braćmi młodszymi.”

    Bardzo często, jeśli nie zawsze, wyskoki typu swastyki malowane na żydowskich cmentarzach, zastraszanie żydów, to właśnie robota zorganizowanego żydowstwa. Ostatnio czytałem o takim przypadku chyba w Kanadzie. Złapali żyda. 🙂 Oni to robią w celu scementowania grupy, widocznie zawsze działa.

    Komentarz - autor: Partyk — 6 lutego 2018 @ 17:39

  25. @8 fly

    W tekście swojego wpisu użyłeś nazwiska Piotra Naimskiego. Zresztą całkowicie słusznie, bo Naimski z całą pewnością jest ważny w kontekście Polski i gazu ziemnego. Ponadto, co nie jest już wiedzą publiczną, formalne stanowisko Naimskiego, jakiegokolwiek by nie zajmował, nie odzwierciedla jego faktycznej pozycji w aparacie władzy.

    Zwróć uwagę na „znane osoby związane z frankizmem”: https://pl.wikipedia.org/wiki/Franki%C5%9Bci#Znane_osoby_związane_z_frankizmem

    Pozycja trzecia od dołu.

    Komentarz - autor: Partyk — 6 lutego 2018 @ 18:01

  26. Fragment stąd: http://naimski.pl/782/

    A jaka jest historia pańskiej rodziny?
    – Akurat tak się składa, że historię mojej rodziny można dość łatwo prześledzić dziesięć pokoleń wstecz. Od tylu pokoleń mieszkamy w Warszawie.
    Dziesięć pokoleń to ile to jest lat?
    – Około 280.
    Pana drzewo genealogiczne jest mocno rozgałęzione?
    – W ostatnich czasach już nie. W Polsce, oprócz mnie i moich dzieci, nie ma nikogo o nazwisku Naimski. Dalszych kuzynów mam jeszcze w Anglii. I to już koniec.
    Czy interesował się pan tym, co znaczy pana nazwisko?
    – To nazwisko ma rdzeń hebrajski. Moja rodzina była rodziną frankistowską, czyli żydowską i dziesięć pokoleń temu przyjęła chrzest w katedrze lwowskiej. Ale nie chciała przyjąć w pełni polskiego nazwiska, aby nie zacierać korzeni. Został tylko dodany przyrostek „ski”. Natomiast słowo „naim” to mniej więcej znaczy „ładnie”.

    Komentarz - autor: Partyk — 6 lutego 2018 @ 18:16

  27. @ufoludek
    Tak sobie myślę, ile ci biedni żydzi muszą jeszcze wycierpieć, żeby w końcu dotarło do reszty, że(żydzi) są kozłem ofiarnym.

    Pełna zgoda ufoludek, w identyczny sposób odbieram rolę żydów w światowych rewolucjach. To są kozły ofiarne psychopatów, którzy zaprzężeni w tryby ich rzekomego wybraństwa i obiecanej władzy nad światem realizują ich(psychopatów) wytyczne. W razie porażki żydzi zostaną zostawieni sami sobie i cała wina i gniew ludu spadnie na na nich. To nic innego jak czysta inżynieria społeczna, która pod postacią wyznawanej religii nakazuje robić żydom to, czego oczekuje grupa ludzi ,,czuwająca” nad nimi. Jakże prorocze mogą się okazać słowa prof. Krzysztofa Jasiewicza z PAN sprzed kilku lat: ,,żydzi pracują na swój nowy holokaust”. W podobny sposób wykorzystywani są muzułmanie, gdzie przekaz medialny dla całego świata to muzułmanin-terrorysta.

    A to jest artykuł ,,Politico”, w WP, który straszy Polaków Putinem i wojną z Rosją. Warto poczytać komentarze pod artykułem, a przekonacie się, że wielu Polaków nie wierzy w te brednie.

    https://wiadomosci.wp.pl/politico-rosja-szykuje-sie-do-wojny-polska-jej-to-ulatwia-6217461361403521a

    PS Nie potrafię wkleić tego jako linku

    Komentarz - autor: obudzony — 7 lutego 2018 @ 10:24

  28. oops link do strony wkleił się sam.

    Komentarz - autor: obudzony — 7 lutego 2018 @ 10:25


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.