Mitchell Anderson
The Tyee
21 listopada 2011
Jak rekiny, szybko wypływają, ale narażają światową gospodarkę na unicestwienie – podsumowuje profesor ekonomii.
Biorąc pod uwagę stan globalnej gospodarki, zorientowanie się, że świat mogą kontrolować psychopaci, nie musi być zaskoczeniem. Nie brutalni kryminaliści, ale korporacyjni psychopaci, którzy – poprzez genetyczne dziedziczenie pewnych uwarunkowań biochemicznych – pozbawieni są normalnego ludzkiego uczucia empatii.
Badania naukowe ujawniają, że instytucje finansowe XXI wieku, z wysokim wskaźnikiem obrotów i rozszerzające swoją władzę w skali globalnej, stały się bardzo atrakcyjne dla jednostek psychopatycznych, które bogacą się kosztem innych oraz firm, w których pracują.
Zrecenzowana praca teoretyczna z 2011 roku, zatytułowana „Teoria korporacyjnych psychopatów w odniesieniu do globalnego kryzysu finansowego”, omawia szczegółowo jak, z powodu wrodzonej niemożności dbania o konsekwencje swoich działań, wysoko postawieni w sektorze bankowym psychopaci mogli doprowadzić niemalże do zrujnowania światowej gospodarki.
Autor niniejszej pracy, Clive Boddy, wcześniej naukowiec na Nottingham Trent University, uważa, że przed jego teorią jeszcze długa droga do pełnego wyjaśnienia, w jaki sposób działania menedżerów wysokiego szczebla stały się katastrofalne w skutkach dla instytucji, w których pracowali, dla inwestorów, których reprezentowali, i dla całej gospodarki światowej.
Jeśli to prawda, oznacza to również, że astronomicznie drogie publiczne dofinansowywanie [tzw. bailouts] nie rozwiąże problemu, ponieważ wiele z tych moralnie upośledzonych osób, które spowodowały ten bałagan, prawdopodobnie pozostanie u władzy. Co gorsza, mogą to być ci sami ludzie, którzy doradzają teraz rządom w sprawie rozwiązania tego kryzysu.
Aby rozwiązać ten problem, musimy przyjrzeć się temu rzadkiemu i ciekawemu stanowi oraz ustalić dlaczego, jak wskazuje najnowsza historia przedsiębiorczości, wyniesiono na stanowiska wielkiej władzy i zaufania publicznego właśnie ten niewłaściwy typ ludzi.