PRACowniA

10 grudnia 2011

Statyny, medyczna pomyłka?

Filed under: Nauka,Zdrowie — koliber @ 08:55
Tags: , , , , , , , ,

Mateusz Rolik
8 listopada 2011

Już od ponad 30 lat producenci statyn („leków na cholesterol”) księgują zyski liczone w  dziesiątkach miliardów dolarów rocznie. Za komercyjnym sukcesem  tych specyfików stoi histeryczny lęk przed cholesterolem, który od lat 70-tych XX w. w głowy lekarzy i pacjentów wtłacza przemysł farmaceutyczny. Skutecznie poszerza on rynki dla swoich produktów oddziałując na środowiska naukowe, które zaostrzają w tym celu tzw. normy cholesterolu i poszerzają definicje grup kwalifikujących się do terapii statynami. Jednak od kilku lat narasta wśród naukowców sceptycyzm nie tylko wobec stosowania samych leków, ale również wobec teorii o szkodliwości cholesterolu. Coraz odważniej mówi się o tym, że zamiast leczyć, statyny powodują poważne dolegliwości, ze zwiększoną śmiertelnością  włącznie. Jednym z takich krytyków jest dr Stephanie Seneff, biofizyk i inżynier z MIT, która wieszczy rychły upadek całej branży. „Przewiduję, że lukratywny handel statynami jest na wyczerpaniu. Będzie to twarde lądowanie. Upadek przemysłu statyn przyćmi nawet porażkę talidomidu z lat 50-tych , czy fiasko hormonalnej terapii zastępczej z lat 90-tych”, pisze Seneff w artykule pt. „How Statins Really Work Explains Why They Don’t Really Work” ( “To, jak naprawdę działają statyny, tłumaczy, dlaczego w rzeczywistości nie działają”).

Cholesterol a statyny

Według Seneff popularność statyn wśród pacjentów i lekarzy utrzymuje się wyłącznie dzięki rozpowszechnianiu fałszywych informacji na temat cholesterolu głownie przez producentów statyn. Uważa ona, iż w rzeczywistości brak jest jakichkolwiek rzeczywistych powodów, dla których ktokolwiek miałby się poddawać terapii tymi lekami, które badaczka nazywa wprost „toksynami”. Po pierwsze skuteczność tych „leków” w zakresie zmniejszania ryzyka zawału, chętnie podnoszona przez kartel farmaceutyczno-medyczny, jest co najmniej wątpliwa. A jeśli rozważymy bilans potencjalnych „zysków” i pewnych „strat” (tj. skutków ubocznych), ich zastosowanie jest całkowicie nieuzasadnione.  Co prawda branża chwali się, że w badaniach wykazano, iż statyny zmniejszą ryzyko  ataku serca o jedną trzecią, ale Seneff wyjaśnia, co to w rzeczywistości oznacza*:

Metaanazliza siedmiu badań dotyczących statyn z udziałem w sumie 42. 848 pacjentów,  obejmujących okres od 3 do 5 lat,  wykazały 29% spadek ryzyka wystąpienia poważnego incydentu kardiologicznego. Jednak z uwagi  na to, że pośród badanych ataki serca były rzadkością, w liczbach bezwzględnych wynik  ten oznacza, że terapii statynami, trwającej 4.3 lata, należy poddać aż 60 pacjentów, aby uchronić jednego z nich  przed pojedynczym atakiem serca. W tym samym czasie, wszyscy z nich doświadczą osłabienia fizycznego oraz umysłowego, do czego powrócę w szczegółach w dalszej części tego eseju.

Mitologia, jaką zbudowano wokół rzekomych prozdrowotnych właściwości statyn oraz szkodliwości cholesterolu, jest groźna nie tylko dla osób zażywających statyny, pisze Seneff. Producenci statyn zdemonizowali cholesterol do tego stopnia, że Amerykanie boją się dziś panicznie niemal wszystkich pokarmów zawierających cholesterol. Jej zdaniem:

To śmiertelny błąd, ponieważ nie spożywając cholesterolu obciążamy nasz organizm, który zmuszony jest samodzielnie go syntetyzować, aby zaspokoić swoje potrzeby. Co więcej , pozbawiamy się wtedy niezbędnych substancji odżywczych. Serce mi się kraje, gdy widzę, jak ktoś rozbija jajo i wyrzuca żółtko, gdyż zawiera ono „za dużo” cholesterolu.  Jaja to bardzo zdrowy pokarm, ale właśnie w żółtku znajdują się wszystkie ważne składniki odżywcze. Przecież to właśnie żółtko pozwala zarodkowi rozwinąć się do postaci kurczęcia. Amerykanie masowo cierpią dziś na niedobory kluczowych składników odżywczych takich jak cholina, cynk, niacyna, witamina A i witamina D.

Seneff zauważa, że cholesterol to substancja niezbędna do sprawnego funkcjonowania ludzkiego organizmu, bez której człowiekowi grozi śmierć. Jak pisze badaczka, trzy czynniki odróżniają zwierzęta od roślin i dają pierwszym przewagę nad drugimi. Są to układ nerwowy, możliwość ruchu oraz cholesterol:

Nieobecny w roślinach cholesterol to substancja o kluczowym znaczeniu, warunkująca posiadanie przez  zwierzęta zdolności ruchowych oraz funkcjonowanie układu nerwowego. Cholesterol posiada unikatowe właściwości wykorzystywane przez dwuwarstwę lipidową otaczającą wszystkie komórki zwierząt: kiedy stężenie cholesterolu rośnie, płynność błon maleje. Jednak powyżej określonego stężenia, cholesterol zaczyna tę płynność zwiększać. Komórki zwierząt wykorzystują tę właściwość na swoją korzyść w procesie transportowania jonów, co ma kluczowe znaczenie dla możliwości ruchowych oraz przekazywania sygnałów nerwowych.

Oprócz tego cholesterol to prekursor witaminy D3, hormonów płciowych, estrogenu, progesteronu i testosteronu, a także takich hormonów sterydowych jak kortyzol, pisze Seneff. Dodaje, że:

Cholesterol jest absolutnie niezbędny dla błon wszystkich naszych komórek, w których chroni je zarówno przed wyciekami jonów, jaki i przed uszkodzeniami w wyniku oksydacji tłuszczów znajdujących się błonach. Chociaż mózg człowieka odpowiada jedynie za 2% masy ciała, zawiera aż 25% znajdującego się w organizmie cholesterolu. Cholesterol ma fundamentalne znaczenie dla transportowania sygnałów nerwowych w synapsach za pośrednictwem neurytów przekazujących sygnały z jednej części mózgu do drugiej. Siarczan cholesterolu odgrywa zasadniczą rolę w metabolizmie tłuszczów,…, a także w reakcji odpornościowej organizmu na wypadek działania patogenów.

Seneff w szczegółach wyjaśnia złożone biochemiczne mechanizmy, w ramach których statyny obniżają stężenie cholesterolu we krwi. Opisuje również, jakie szkody mogą wyrządzić w organizmie te specyfiki.  Na przykład statyny utrudniają syntezę

wielu kluczowych substancji biologicznych biorących udział w procesach wewnątrzkomórkowych oraz zapobiegają  procesom utleniania. Jedną z tych substancji jest koenzym Q10, którego największe stężenie występuje w sercu. Odgrywa on kluczową rolę przy produkcji energii w mitochondriach oraz jest potężnym antyutleniaczem. Statyny zakłócają również mechanizmy sygnałowania wewnątrzkomórkowego, … , które regulują złożone reakcje metaboliczne na stres. Inną ważną substancją, której syntezę blokują statyny, jest dolichol odgrywający zasadniczą rolę w funkcjonowaniu retikulum endoplazmatycznego.

Według  Seneff nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić wszystkich niepożądanych efektów dla funkcjonowania naszych komórek, jakie wiążą się z działaniem statyn.

LDL, HDL i fruktoza

Lekarze zalecają nam zwykle, aby niepokoić się podwyższonym stężeniem cholesterolu LDL z uwagi na związane z tym ryzyko wystąpienia choroby serca. Warto jednak wiedzieć, że podział na cholesterol „dobry”  (HDL) i „zły” (LDL) to uproszczenie, które ma w sposób „obrazkowy” utrwalać w głowach pacjentów lęki i obawy związane z cholesterolem. Jak pisze Seneff:

LDL to nie rodzaj cholesterolu, ale raczej pojemnik, który dostarcza tłuszcze, cholesterol, witaminę D oraz rozpuszczalne w tłuszczach antyoksydanty do wszystkich komórek organizmu człowieka. Ponieważ składniki te nie rozpuszczają się w wodzie, muszą być upakowane i transportowane wewnątrz cząsteczek LDL znajdujących się we krwi. Kiedy zaburzamy produkcję cząstek LDL, zmniejszamy dostępność tych wszystkich składników dla komórek naszego organizmu.

Seneff dodaje, że cząstki LDL, zbudowane w większości z lipoprotein i cholesterolu, łatwiej ulegają uszkodzeniu w efekcie działania obecnego we krwi tlenu (tzw. oksydacji), kiedy w zewnętrznej warstwie lipoprotein występuje niedobór cholesterolu. Ale to nie wszystko:

Cząsteczki LDL zawierają także specjalne białko o nazwie „apoB”, która umożliwia LDL dostarczanie niezbędnych składników do komórek. ApoB jest podatne na działanie glukozy i innych cukrów we krwi, zwłaszcza fruktozy.

Zatem, tłumaczy Seneff,  wysokie stężenie cukru we krwi uszkadza cząsteczki LDL oddziałując na białko „apoB”. Z kolei ulteniony i glikozylowany LDL jest mniej efektywny w transportowaniu ważnych składników do komórek. Z tego powodu cząsteczki te dłużej pozostają obecne w krwioobiegu, w związku z czym ich stężenie we krwi rośnie.

Na tym jednak działanie cukrów we krwi się nie kończy, pisze Seneff. Kiedy cząsteczki LDL dostarczą już swoją zawartość do komórek, stają się „małe i gęste”. W normalnych warunkach pozostałości te powracają do wątroby, a ta rozkłada je i przetwarza pod kątem dalszego wykorzystania. Jednak przyczepione do nich cukry zaburzają ten proces. W rezultacie „rozkładaniem” cząsteczek LDL zamiast wątroby zajmują wyspecjalizowane makrofagi znajdujące się między innymi w tętnicach. „Przepakowują” one cholesterol z uszkodzonych cząsteczek LDL, które zostają uwięzione w tętnicach, do cząsteczek HDL.  Uszkodzenie cząsteczek LDL wskutek wysokiego stężenia cukru we krwi prowadzi do gromadzenia się ich w ścianach tętnic, co jest uznawane obecnie przez naukowców za fundamentalną przyczynę miażdżycy.

Natomiast cząsteczki HDL, nazywane „ dobrym cholesterolem”, oraz ilość cholesterolu w tych cząsteczkach traktuje się dziś jako najważniejszą miarę w określaniu ryzyka choroby wieńcowej serca. Im więcej HDL, tym ryzyko mniejsze. Zatem makrofagi znajdujące się w blaszkach miażdżycowych pełnią w rzeczywistości bardzo pożyteczną funkcję: zwiększają ilość HDL i zmniejszają ilość małych i gęstych cząsteczek LDL, uważa Seneff.

Badaczka omawia wpływ fruktozy na „jakość” cholesterolu, który krąży w naszej krwi. Jak tłumaczy Seneff, z jednej strony wątroba odpowiada za wytwarzanie cząsteczek  LDL, które wypełnia cholesterolem. Z drugiej strony wątroba musi również metabolizować fruktozę, którą zamienia w tłuszcz. Fruktoza jest dziesięć razy bardziej aktywna od glukozy, jeśli chodzi o glikację białek i dlatego jej wysokie stężenie w surowicy jest szczególnie niekorzystne:

Kiedy jemy dużo fruktozy (np. w formie wysokofruktozowego syropu kukurydzianego obecnego w wielu pokarmach wysokoprzetworzonych oraz napojach gazowanych), obciążamy wątrobę, która musi całą tę fruktozę wydobyć z krwiobiegu i zamienić w tłuszcze. Wskutek tego obciążenia wątroba nie nadąża z produkcją cholesterolu… Niedobór cholesterolu sprawia, że tłuszcze nie mogą być bezpiecznie transportowane we krwi. Kiedy wątroba zajęta jest przetwarzaniem fruktozy, wytwarza cząsteczki LDL o niskiej jakości,  w których brakuje ochronnego cholesterolu. W takiej sytuacji cząsteczki LDL są bardzo podatne na uszkodzenie przez cukier, którego jest wówczas we krwi w nadmiarze.

Statyny a mięśnie 

Ważna część eseju Seneff dotyczy tego, w jaki sposób statyny uszkadzają mięśnie. Jak pisze badaczka Europa, a zwłaszcza Wielka Brytania, ostatnio dosłownie rozkochała się w statynach.  W Wielkiej Brytanii  możne je już nawet kupić bez recepty, dzięki czemu ich spożycie szybko wzrosło o ponad 120%. W tym samym czasie kliniki ortopedyczne zaczęły przyjmować coraz więcej pacjentów, których dolegliwości „leczy się” poprzez odstawianie „leków na cholesterol”. I chociaż zwyczajowo przy terapii statynami uszkodzenia mięśni monitoruje się badając aktywność  tzw. kinazy kreatynowej w surowicy, zdaniem Seneff, tak naprawdę wskaźnik ten nie pozwala stwierdzić, czy przyjmowanie statyn uszkadza mięśnie. A jak statyny powodują te uszkodzenia?

Terapia statynami jest szczególnie szkodliwa dla komórek mięśni szkieletowych i wywołuje cztery rodzaje problemów: (1) ich mitochondria tracą efektywność z uwagi na niedostateczną ilość koenzymu Q10; (2)ich ściany stają się bardziej podatne na oksydację i glikację z uwagi  na zwiększone stężenie fruktozy we krwi, zmniejszoną ilość cholesterolu w błonach oraz niedostateczną podaż antyoksydantów; (3) mniej tłuszczu może być wykorzystane jako ich paliwo z uwagi na zmniejszoną liczbę cząsteczek LDL; (4) przez ich błony dochodzi do wycieków ważnych jonów, takich jak sód i potas,, co zmniejsza gradient ich potencjału elektrycznego.

Jakby tego było mało, statyny upośledzają zdolności komórek do wykorzystania glukozy jako paliwa. Jako że tłuszcze i glukoza to główne źródła energii dla komórek, powstaje  bardzo niekorzystna sytuacja , w której obie możliwości są ograniczone. Co ważne, Seneff podkreśla też, że statyny zaburzają syntezę koenzymu Q10, który występuje w wysokim stężeniu w sercu oraz mięśniach szkieletowych. A jego niedobór wywołuje deficyt energii w komórkach.

Warto zauważyć, iż zdaniem Seneff upośledzając funkcjonowanie wątroby i przyczyniając się do zwiększonego stężenia fruktozy we krwi, statyny zwiększają we krwi stężenie mleczanów (ang. lactate) (jako produkt metabolizmu fruktozy), który stanowi alternatywne źródło energii dla serca wobec cukrów i tłuszczów.  Jest to paliwo, które nie angażuje mitochondriów, nie wymaga też ani tlenu, ani insuliny. Jak pisze Seneff:

Rosnące stężenie mleczanów we krwi jest korzystne zarówno dla serca jak i wątroby, ponieważ mogą one wykorzystać mleczany jako paliwo znacznie bezpieczniejsze aniżeli glukoza lub fruktoza. Mleczany są bardzo bezpiecznym paliwem, rozpuszczają się w wodzie jak cukier, ale nie powodują glikacji białek.

Mamy zatem sytuację, w której serce, zamiast z tłuszczów lub cukrów, korzysta z mleczanów jako bezpiecznego i wydajnego paliwa, nie narażającego go żadne ryzyko. I głownie na tym ma, zdaniem Seneff, polegać działanie statyn w zakresie zmniejszania ryzyka wystąpienia ataku serca. Jednak jest to korzyść pozorna, ponieważ ceną za ten stan jest trwałe uszkodzenie mięśni. Na przykład wskutek zażywania statyn ściany komórek mięśniowych

nie otrzymują dostatecznej ilości cholesterolu, którego w organizmie coraz bardziej brakuje. Wskutek tego tłuszcze w komórkach stają się coraz bardziej podatne na utlenianie. Problem pogarsza dodatkowo niedobór koenzymu Q10 , który działa jak antyoksydant. Z kolei mitochondria komórek przestają działać prawidłowo, co wywołuje niedobór energii. Aby temu zapobiec, komórki zaczynają przetwarzać glukozę i fruktozę anaerobicznie, co powoduje zwiększoną glikację białek. Błony komórek zaczynają przepuszczać jony, co zakłóca zdolność tych komórek do kurczenia się. To zaburza zdolności ruchowe organizmu. Komórki mięśniowe zachowują się jak przysłowiowe kozły ofiarne, które poświęcają swoje życie, by ratować serce.

Jak zauważa Seneff, bóle mięśniowe i osłabienie to powszechnie znane skutki uboczne przyjmowania statyn. Odnotowują je nawet producenci tych „leków”. Zwykle należą do nich: skurcze mięśni, osłabienie ogólne, osłabienie mięśni, trudności z chodzeniem, utrata masy mięśniowej, otępienie.

Długoterminowe przyjmowanie statyn powoduje uszkodzenia całego organizmu

Jednak działanie statyn nie ogranicza się wyłącznie do uszkadzania mięśni. Z czasem szkody powstają w całym organizmie. Pisze Seneff:

Z biegiem czasu statyny powoli niszczą komórki mięśniowe. Po kilku latach… mięśnie dosłownie rozpadają się, a ich pozostałości trafiają do nerek, co może powodować rzadkie schorzenie znane jako rabdomioliza, które jest w wielu przypadkach śmiertelne.

Obumierające mięśnie w końcu narażają unerwiające je komórki nerwowe na działanie substancji toksycznych, co prowadzi do takich schorzeń jak neuropatia, oraz w ostateczności do stwardnienienia zanikowe bocznego (ALS) znanej także jako choroba Lou Gehriga. Jest to bardzo rzadkie i groźne schorzenie, prowadzące do śmierci. Występuje obecnie coraz częściej, co jest moim zdaniem spowodowane statynami. Osoby chore na ALS rzadko żyją dłużej niż 5 lat od czasu diagnozy.

Co więcej, nasilające się wycieki jonów z komórek powodują zmianę ich środowiska z potasowo-sodowego na wapniowo-magnezowe.  A to, zdaniem Seneff, prowadzi w rezultacie do zwapnienia ścian tętnic, zastawek serca a także do zwapnienia samego mięśnia sercowego. Zwapnione zastawki przestają działać prawidłowo – nie są w stanie zapobiegać cofaniu się krwi, co prowadzi do diastolicznej niewydolności serca. Na podstawie literatury medycznej Seneff twierdzi, że terapia statynami znacząco podnosi ryzyko wystąpienia tego rodzaju niewydolności serca.

Pod wpływem działania statyn z czasem uszkodzone mięśnie nie nadążają z produkcją mleczanów, co dodatkowo naraża wątrobę i serce. Według Seneff są one teraz:

w jeszcze gorszej sytuacji niż przed rozpoczęciem przyjmowania statyn, ponieważ wyczerpuje się podaż mleczanów, a poziom cholesterolu LDL, dostarczającego tłuszcze jako paliwo, jest radykalnie obniżony. Tak więc serce i wątroba skazane są na wykorzystywanie cukru, który w takich warunkach staje się jeszcze bardziej niebezpieczny z uwagi na deficyt cholesterolu w błonach komórek. Glukoza wprowadzana jest przez insulinę do komórek, w tym komórek serca, w tzw. raftach lipidowych, gdzie gromadzi się cholesterol.  Im mniej cholesterolu w błonach, tym mniej raftów lipidowych, co prowadzi do upośledzenie metabolizmu glukozy. Część badaczy uważa obecnie, że statyny zwiększają ryzyko zachorowania na cukrzycę. Nasze badania potwierdzają tę hipotezę…

W opinii Seneff przyjmowanie statyn wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia następujących dolegliwości i schorzeń: rabdomioliza, uszkodzenie wątroby, cukrzyca, ALS, niewydolność serca, niewydolność nerek, zapalenie stawów, zaburzenia pamięci, choroba Parkinsona, neuropatia i demencja.

Jak wielu innych uczonych, Seneff zwraca uwagę, że cholesterol jest niezwykle ważny dla sprawnego funkcjonowania mózgu człowieka. Działanie statyn powoduje zatem wiele problemów związanych m.in. z przekazywaniem neuroprzekaźników w synapsach. Ich zażywanie związane jest z podwyższonym ryzkiem wystąpienia choroby Parkinsona, demencji oraz utraty pamięci krótkoterminowej. Ponadto ustalono niedawno, że osoby zażywające statyny częściej chorują na zaburzenia neurologiczne, zwłaszcza neuropatię , parastezję oraz neuralgię. Wśród osób tych zauważa się też częściej zaburzenia poznawcze, utratę pamięci i dezorientację.

Korzystny wpływ cholesterolu na długowieczność

Jak pisze Seneff, długotrwałe zażywanie statyn powoduje szeroką gamę skutków ubocznych, które wiążą się, ogólnie rzecz ujmując, z osłabieniem fizycznym oraz słabnięciem zdolności umysłowych. Ponieważ zwykle objawy te łączy się ze starszym wiekiem, Seneff uważa, że skutki terapii statynami można opisać jako „przyspieszone starzenie się” organizmu .

W swoim eseju badaczka przytacza eksperyment, w którym wykazano, że mniejsze stężenie cholesterolu we krwi u osób starszych wiąże się nie tylko z osłabieniem fizycznym oraz umysłowym, ale także większą śmiertelnością. Zdaniem Seneff:

Skoro statyny zakłócają syntezę cholesterolu, logicznym jest, że tym samym powodują osłabienie fizyczne, przyspieszają utratę zdolności umysłowych oraz skracają życie.

W przypadku ASL oraz niewydolności serca, wyższa przeżywalność pacjentów związana jest z podwyższonym poziomem cholesterolu. Na przykład:

U 181 pacjentów z chorobą serca lub jego niewydolnością, przy poziomie cholesterolu poniżej 200 mg/dl po 3 latach od diagnozy zmarła połowa, podczas gdy u osób z poziomem cholesterolu powyżej 200 mg/dl zmarło tylko 28%.

Jak zapobiegać chorobom serca

Co zatem robić, aby nie chorować na serce, skoro statyny tak naprawdę nie działają? Według Seneff kluczowe znaczenie ma stosowanie naturalnych sposobów na zmniejszanie stężenie małych gęstych cząsteczek LDL, które budują blaszkę miażdżycową:

Oczywiście należy ograniczyć spożycie fruktozy, a to oznacza więcej pokarmów naturalnych a mniej przetworzonych. Przy mniejszej ilości fruktozy wątroba nie będzie musiała wytwarzać tak wiele cząsteczek LDL.

Według Seneff należy też spożywać pokarmy dostarczające organizmowi mleczany, które mogą być wykorzystane jako paliwo zamiast glukozy i tłuszczów. Będą to na przykład kwaśna śmietana i jogurty, a także – dla osób, które je tolerują – mleko zwierające laktozę, którą organizm zamienia na mleczany. Także wysiłek fizyczny jest korzystny, jeśli chodzi o usuwanie nadmiaru fruktozy oraz glukozy z organizmu. Dodatkowo podczas treningu mięśnie szkieletowe zamienią część glukozy i fruktozy właśnie w mleczany.

Zdaniem Seneff ważne jest, aby w pożywieniu dostarczać organizmowi pokarmów zawierających siarczan cholesterolu (ang. cholesterol sulfate), który na przykład skóra wytwarza pod wpływem promieni słonecznych. Jej zdaniem siarczan cholesterolu ma wiele zalet. Rozpuszcza się w wodzie, więc może być swobodnie transportowany we krwi. Przenika też do wnętrza komórek łatwiej niż cholesterol. Siarczan ten jest też chętnie i bezpiecznie wykorzystywany przez serce oraz mięśnie szkieletowe przy produkcji energii.  Z tego powodu, pisze Seneff, dobrym sposobem na uniknięcie chorób serca jest zapewnienie swojemu organizmowi dostatecznych ilości siarczanu cholesterolu.

Po pierwsze oznacza to spożywanie pokarmów, które są jednocześnie bogate w siarkę i cholesterol. Optymalne pod tym względem są bogate w oba składniki jaja. Po drugie należy często wystawiać skórę na działanie słońca. Ta koncepcja stoi w sprzeczności z obowiązującymi zaleceniami ekspertów w USA, aby unikać słońca z obawy przed rakiem skóry. Niemniej uważam, że stosowanie kremów do opalania, zwłaszcza w połączeniu z nadmiernym spożyciem fruktozy, znacząco przyczyniło się do obecnej epidemii chorób serca. Ponadto naturalna opalenizna, którą uzyskujemy na skutek działania słońca, gwarantuje o wiele lepszą ochronę przez nowotworem skóry, niż związki chemiczne zwarte w kosmetykach do opalania.

Jak pisze Seneff każda osoba ma tylko jedną szansę, aby się zestarzeć. Kiedy nasze ciało słabnie z upływem czasu, akceptujemy, że jest to naturalny skutek przybywających lat. Jej zdaniem zażywając statyny niepotrzebnie ten proces przyspieszamy:

Możliwość ruchu jest unikatową cechą, którą wszystkie zwierzęta posiadają dzięki cholesterolowi. Uniemożliwiając syntezę cholesterolu, statyny niszczą tę zdolność. W ani jednym badaniu nie udało się jak dotąd wykazać, że statyny poprawiają statystyki, jeśli chodzi o śmiertelność ogólną. Natomiast nie ma wątpliwości, że statyny sprawią, że nasze ostatnie dni na ziemi nie będą tak przyjemne, jak mogłyby być.

Na podstawie dostępnej dziś wiedzy naukowej Seneff daje prostą radę, jak żyć zdrowo i długo:

Spędzajmy dużo czasu na dworze; jedzmy zdrowe, bogate w cholesterol pokarmy pochodzenia zwierzęcego takie jak jaja, wątróbka i ostrygi; jedzmy pokarmy sfermentowane takie jak jogurt i kwaśna śmietana; jedzmy pokarmy bogate w siarkę takie jak cebula i czosnek. W końcu powiedzmy „nie, dziękuję”, kiedy lekarz zaleci nam terapię statynami.

Na koniec warto zauważyć, że poglądy na cholesterol oraz działanie statyn, jakie prezentuje Seneff, choć pozostają w mniejszości, zyskują stopniowo coraz więcej zwolenników w środowisku naukowo-medycznym. Wśród bardziej znanych krytyków hipotezy lipidowej można wymienić choćby brytyjskiego kardiologa Malcolma Kendricka, czy szwedzkiego naukowca Uffe Ravnskova, autora kilku książek na ten temat. W Polsce ukazała się jedna z jego książek pt. Cholesterol Naukowe Kłamstwo. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że jedną z książek Ravskova w furii podarł na antenie telewizyjnej przedstawiciel szwedzkiego kompleksu państwowo-medyczno-farmaceutycznego jako „literaturę niebezpieczną”. Ta złość nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę gigantyczne zyski tej branży z „leczenia wysokiego poziomu cholesterolu”, a także „zaleczania” skutków ubocznych przyjmowania statyn.  Dodajmy, że Uffe Ravnskov jest założycielem międzynarodowej organizacji, zrzeszającej sceptyków wobec teorii lipidowej, pod nazwą „The International Network of Cholesterol Skeptics”.

Do krytyków teorii lipidowej zalicza się też rosnąca liczba lekarzy i badaczy promujących odżywianie niskowęglowodanowe oraz „paleo”, czyli bazujące na bogatych w cholesterol pokarmach zwierzęcych. Dużo pracy w odkłamywanie rzeczywistości związanej z cholesterolem wkłada też amerykańska Fundacja Westona A. Price’a, zwłaszcza związany z nią Chris Masterjohn, autor bloga Cholesterol and Health . Nie wolno pominąć też dr Duane’a Graveline’a, lekarza, byłego astronautę NASA, uczestnika programu Apollo, który sam na sobie doświadczył skutków ubocznych przyjmowania statyn, zanim poświęcił się ich badaniom. Wyniki swojej pracy, oraz pracy innych autorów, zgromadził na stronie internetowej Spacedoc.com oraz w kilku książkach, jakie wydał na ten temat. [więcej na temat badań dr Gravelina w poprzednim wpisie: Standardowy lek, który ma bardzo szkodliwy wpływ na pamięć ]

Rzecz jasna to tylko nieliczne przykłady szerszego nurtu kwestionującego założenia mitologii, jaką firmy farmaceutyczne zbudowały wokół cholesterolu, demonizując go i przedstawiając jako wroga ludzkości nr 1. Mamy nadzieję, że przedstawione powyżej tropy pomogą naszym czytelnikom samodzielnie zgłębić to zagadnienie i wyrobić sobie zdanie na ten ważny temat.

Źródło: nowadebata.pl

Czytaj na Pracowni:

SOTT.net (en):

25 Komentarzy »

  1. Polecę mojemu lekarzowi przeczytanie tego artykułu o stosowaniu leków obniżających choresterol!!!

    Komentarz - autor: Krystyna Kópczyńska — 30 sierpnia 2013 @ 23:55

  2. Wiele osób zażywających statyny intuicyjnie czuje ich niekorzystny wpływ na organizm – ja też się do nich zaliczam i ten artykuł potwierdza wiele moich odczuć

    Komentarz - autor: ninate — 1 października 2013 @ 19:15

  3. Jak dobrze, że przeczytałam ten artykuł!!! właśnie moja Pani doktor zapisała mi lek o nazwie ROSWERA i zjadłam tylko jedną tabletkę. To chyba najbardziej niebezpieczny lek z tych wszystkich jakie zapisują na zbicie cholesterolu. Nawet żadnych informacji nie otrzymałam na temat zapisanego leku!!! potworne po prostu!!! Dobrze że istnieje internet i ludzie nauki piszą cudowne uświadamiające artykuły!!

    Komentarz - autor: Monika Skrzynecka — 16 października 2013 @ 14:50

  4. Witam. Biore Roswere (statyna) od dwoch lat. Dostalem ten lek wraz z kilkoma innymi po przebytym ale na szczescie niedoszlym zawale. Co najbardziej mnie niepokoilo ostatnimi czasy- po tescie wysilkowym mialem wynik 120%, brak uszkodzenia miesnia sercowego. Wiec powinno byc dobrze ale..od dluzszego czasu odczuwalem brak energii, bole miesni, spadek libido, zle wyniki watrobowe, zly sen i samopoczucie- tak zwana deprecha. To na dziendobry. Po tym artykule ide do mojego kardiologa o zmiane/odstawienie leku. Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: Wojtek — 5 listopada 2013 @ 01:59

  5. Ja podziękowałam swojej lekarce gdy chciała mi zapisać statyny bo już wcześniej poczytałam sobie o ich skutkach ubocznych.Zrezygnowałam ze słodyczy zwłaszcza ciasteczek i wszystkiego co ma w swoim składzie cukier,jaja i mleko.Piję winko Cabernet i nalewkę z aronii.

    Komentarz - autor: Krystyna — 2 grudnia 2013 @ 18:51

  6. Ciekawostka warta odnotowania:

    W artykule „Palenie tytoniu a rak płuca” dostępnym pod adresem http://czasopisma.viamedica.pl/pap/article/viewFile/27928/22742 , oprócz oczywistych oczywistości autorzy odnotowują taką rzecz:

    „Interesujące jest także opublikowane niedawno populacyjne badanie obejmujące ocenę ryzyka rozwoju nowotworu u osób przyjmujących statyny [60]. Analiza ta wykazała zwiększone ryzyko zachorowania na raka płuca u kobiet leczonych lekami z wymienionej grupy,(…)” Jak twierdzą autorzy, co do mężczyzn i innych form raka, wpływ jest raczej nieznaczny lub przypadkowy.

    [60] Friedman G. D., Flick E. D., Udaltsova N. i wsp. „Screening statins for possible carcinogenic risk: up to 9 years o follow-up of 361 859 recipients. Pharmacoepidemiol. Drug Saf. 2006l 17:27-36

    (http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/pds.1507/abstract?deniedAccessCustomisedMessage=&userIsAuthenticated=false)

    Pozdrawiam

    Komentarz - autor: fox — 9 grudnia 2013 @ 18:49

  7. Z linkowanego artykułu

    „Dym tytoniowy zawiera około 4000 toksycznych
    substancji, z których kilkadziesiąt ma udowodnione
    kancerogenne działanie”

    Czemu nigdzie nie widziałam nawoływania do zaprzestania dodawania tych świństw do papierosów? Z nasyłaniem sanepidu na producentów?

    To jest śliczne:

    Farmakologiczną profilaktykę (FP, chemoprevention) w odniesieniu do raka płuca definiuje się jako farmakologiczne postępowanie mające na celu
    odwrócenie niekorzystnego wpływu palenia tytoniu na nabłonek drzewa oskrzelowego i zapobiegnięcie zachorowaniu. W praktyce stosuje się FP pierwotną, drugo- i trzeciorzędową. […] Celem stosowania FP, podobnie jak przeprowadzania badań przesiewowych, jest zmniejszenie liczby zachorowań i zgonów z powodu raka płuca. Pomimo intensywnych badań […] nie udało się udowodnić korzystnego działania FP. Niektóre z wymienionych preparatów wręcz zwiększały ryzyko zachorowania u osób, które nie zerwały z nałogiem

    A co do statyn… Poniżej wybór spośród kilkudziesięciu artykułów na SOTT.net o szkodliwości statyn:

    * Blind To The Truth: The Eye-Damaging Effects of Statins
    * Low Cholesterol and Suicide: Your Brain Needs Cholesterol
    * Lower Your Cholesterol, Increase Your Diabetes Risk By 48%
    * Statin Associated Memory Loss
    * Statins Given to Prevent Pneumonia in Elderly Actually Increase Pneumonia Risk by 61 Percent
    * Consumer Alert: 300+ Health Problems Linked To Statin Drugs
    * Big Pharma Lies About Statin Drugs Finally Exposed in British Medical Journal
    * Confirmed Again: Statin drugs calcify the coronary arteries
    * Statins Cause Serious Structural Muscle Damage
    * Why Women Should Stop Their Cholesterol Lowering Medication
    * Statins may do more harm than good in stroke victims
    * Statins increase risk of cataracts, study finds
    * Is Nerve Damage The Rule, Not the Exception With Cholesterol Meds?
    * Statins risk for women: Taking cholesterol-lowering drug for more than ten years ‚doubles chances of the most common breast cancer’
    * Vascular surgeons write a damning report about lowering cholesterol drugs:

    In summary, their paper highlights the following key points:

    * Not only are statin medications failing to impact on our most prevalent disease, but they are causing more harm than good.
    * Cholesterol is crucial for energy, immunity, fat metabolism, leptin, thyroid hormone activity, liver related synthesis, protection from stress, adrenal function, sex hormone syntheses and brain function.
    * Only middle aged men with coronary heart disease benefit from taking statins, but even in these cases statins may only work in the short term and should be stopped before adverse effects can take hold.
    * High cholesterol levels have been found to be protective in elderly and heart failure patients.
    * The statin industry is the utmost medical tragedy of all times.
    * A government report in Canada found an overestimation of benefit and underestimation of harm where statins are concerned.
    * Statins are associated with triple the risk of coronary artery and aortic calcification.

    Komentarz - autor: iza — 10 grudnia 2013 @ 01:16

  8. jest tu ktoś komu zaszkodziły statyny na mięśnie ? ktoś kto ma taki sam przypadek ?

    Komentarz - autor: Marzenka — 6 października 2014 @ 12:30

  9. Mnie Roswerę zapisał właśnie niedawno… sic!… hepatolog, jako że mam chorą wątrobę. Po trzech tygodniach przyjmowania wątroba boli mnie coraz bardziej i… już wiem dlaczego, po przeczytaniu tego artykułu. Odstawiam to natychmiast! Nawet w ulotce Roswery jest napisane, że lek ten ma zły wpływ na wątrobę. I to było zalecenie lekarza od wątroby, matko, kto nas leczy w tym kraju?!! Dobrze, że mnie coś „tknęło”, żeby bardziej zainteresować się tematem…

    PS Był to starszy Pan o imieniu Andrzej, w jednej z warszawskich placówek Luxmedu.

    Komentarz - autor: Maciej — 27 października 2014 @ 14:58

  10. Witam.
    Mnie zaaplikowano Romazic 5mg. substancja czynna Rosuvastatinum, czyli ta sama co w tytułowym leku, zamienniki. Po w miarę regularnym stosowaniu 1 tabl. dzień przez 3 tyg. odczuwam ból, a właściwie szybkie męczenie się mięśni podczas długotrwałego zajęcia. Przedtem nie miałem żadnych problemów z wytrzymałością i te same czynności wykonywałem przez ponad 3 godziny bez żadnych odczuć zmęczenia a teraz po 0,5 godz. czułem osłabienie i bóle mięśniowe.
    Dziękuję za artykuł i linki dające możliwość poszerzenia wiedzy.
    Lek odstawiam i szukam ziołowego zamiennika stabilizującego cholesterol.
    Pozdrawiam
    adampi

    Komentarz - autor: adampi — 2 listopada 2014 @ 00:32

  11. Podobno leków obniżających cholesterol nie wolno odstawiać. Dlaczego? Kto potrafi mi to wytłumaczyć?

    Komentarz - autor: Romana Budziak — 6 grudnia 2014 @ 20:10

  12. Witam,,Boże jak dobrze,że weszłam na te wpisy,,przedwczoraj p,Doktor zpisała mi le na zbicie cholesterolu ,,Roswera,,wzięłam dopiero 2 tabletki,,ale teraz już nie będę kontynuować leczenia tymi tabletkami,,przeraziłam się skutków ubocznych,,przejdę na jakieś zamienniki ziołowe,czosnek,olej kokosowy,lniany,itp.żadnej chemii!!!!!!!!!!!pozdrawiam,,,

    Komentarz - autor: regina600 — 28 Maj 2015 @ 20:55

  13. @regina600

    Może zainteresuje Cię jeszcze ten artykuł:

    5 powodów żeby nie martwić się poziomem cholesterolu

    Komentarz - autor: koliber — 29 Maj 2015 @ 07:53

  14. Ja biore statyny od 1998 roku, w tej chwili mam 42 lata. Bez lekow na diecie moj cholesterol to 430, na lekach 220. Mam cholesterolemie rodzinna, moj tata nie wiedzial o tej chorobie i w wieku 38 lat nie mogl praktycznie chodzic takie mial dusznosci. Po 2 latach mial bajpasy i bral te leki przez 20 lat. U niego cholesterol bez lekow 660, po lekach 360 i nizej nie spadal.
    Nie wyobrazam sobie nie brac statyn i miec tak wysoki cholesterol, wykonczylabym sie nerwowo bojac najgorszego.

    Komentarz - autor: emi — 22 października 2015 @ 23:54

  15. @ emi

    Weź pod uwagę fakt, że ponad 50% przypadków chorób sercowo-naczyniowych ma miejsce przy, jak głosi main-idiots-stream, „prawidłowej normie” cholesterolu.

    A to z kolei oznacza, że stężenie cholesterolu we krwi ( mierzone faktycznie stężeniem lipoprotein zawierających cholesterol), nie jest przyczyną samą w sobie chorób sercowo-naczyniowych.

    A zatem co jest przyczyną?

    Jeśli dobrze rozumiem proces, przyczyny są dwojakiego rodzaju:

    1. uszkodzenie śródbłonka naczyń krwionośnych różnymi czynnikami zapalnymi, co powoduje wzrost produkcji i stężenia cholesterolu/lipoprotein, będących częścią układu immunologicznego.

    2. uszkodzenie samej lipoproteiny we krwi, zarówno części lipidowej lipoproteiny ( peroksydacja), jak i części białkowej
    ( glikacja). Dopiero uszkodzona lipoproteina jest usuwana w ten sposób, że zostaje przez komórkę immunologiczną
    ( makrofagę) „przygwożdżona” do ściany naczynia, gdzie jej niektóre składniki razem z przywołanymi na pomoc komórkami tkanki łącznej ( fibroblastami) i komórkami mięśni gładkich, tworzą tak zwaną blaszkę miażdżycową. W końcowej fazie 2 może być też przyczyną 1.

    Odnośnie punktu pierwszego, w największym skrócie można rzecz, że „czynnikami zapalnymi” mogą być trzy potężne kategorie:
    a) toksyny
    b) nadmiary i niedobory składników odżywczych
    c) patogeny: bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty

    Natomiast przyczyną główną procesów z punktu 2 jest tlen i CZAS przebywania lipoproteiny we krwi. Ten czas jest chyba najbardziej niedocenianym parametrem przez mainstream.
    Innymi słowy mówiąc, można mieć niskie stężenie cholesterolu we krwi, a pomimo tego średni czas przebywania lipoproteiny we krwi będzie długi – stąd duże zniszczenia.
    I odwrotnie, przy dużym stężeniu cholesterolu, czas może być stosunkowo krótki, lipoproteiny sprawnie „rozbierane”, a ich zawartość odbierana przez tkanki. I stąd – zniszczenia niewielkie.

    To wszystko w największym skrócie i uproszczeniu, ale konkluzja w Twoim przypadku może być następująca:

    jeżeli jest zadany genetycznie, wysoki poziom cholesterolu, to podstawowym zadaniem jest niedopuszczenie do uszkodzeń lipoprotein we krwi, a nie sztuczne redukowanie syntezy cholesterolu przez statyny.
    A skutki działań w tym kierunku, mogą per saldo być lepsze, niż stosowanie statyn, które, jak wskazano w artykule, mają prze-potężne działania uboczne.

    Następnym tropem jest fakt, że komórka nie spala kwasów tłuszczowych/ciał ketonowych i glukozy jednocześnie. Używa w jednym momencie jednego paliwa albo drugiego. Co jednoznacznie nasuwa sposób postępowania, aby „usprawnić” jak najszybszy odbiór zawartości lipoprotein i tym samym skrócić ich czas przebywania we krwi. LDL zawiera wciąż jeszcze 13% triglicerydów i 28% fosfolipidów. I choć głównym zadaniem LDL jest dostarczanie cholesterolu do komórek, to jednak przy spalaniu tłuszczowym lipoproteina może być szybciej i „chętniej” „obsługiwana” przez receptory LDL.

    Komentarz - autor: Art — 28 października 2015 @ 22:02

  16. Bardzo rzetelny komentarz, Art!
    Ja obecnie jestem na etapie płukania wątroby. W książce A. Moritz „Niezwykłe płukanie wątroby i woreczka żółciowego” jest opis metody i dużo ciekawych informacji o zdrowiu ogólnie. Gościu stawia tam tezę, że prawidłowo działająca wątroba drastycznie zmniejsza ryzyko zachorowania na serce, a nawet raka. Mało tego, ponoć wieńcówka potrafi się cofnąć po dokładnym oczyszczeniu wątroby i dróg żółciowych.
    A cholesterol jest generalnie coraz bardziej cacy, z biegiem lat i postępu nauki. Moritz też to potwierdza, podając natomiast jako przykład nadmiaru składników odżywczych, powodującego zapychanie żył, białko (czerwone mięso, mleko i jego przetwory).

    Komentarz - autor: Maciej — 29 października 2015 @ 14:55

  17. zażywalem rosverę przez 3 miesiące, popuchły mi kolana, że nie mogłem chodzić, cukier skoczył mi ponad normę, dopiero wtedy zacząłem się zastanawiać skąd mam takie problemy, doszedłem do wniosku, że to powoduje rosvera, odstawiłem i po 2 tyg. wszystko /prawie/ wróciło do normy, NIGDY WIĘCEJ TEGO I ZADNEGO ŚWINSTWA NA CHOLESTEROL NIE WEZMĘ!!!!

    Komentarz - autor: Wadek Duzrwicki — 12 lutego 2016 @ 13:53

  18. Witam Dlaczego ludzie tak bardzo boja sie cholesterolu?Jacholesterol mialem 190 i tezmialem zawal ! Ale nikt nie napisal opoziomie homocystiny poziom mialem wysoki tz24.1 kardiolog nie mial pojecia jaki jest poziom !bralem te dziadowskie statyny okolo pol roku! Samnie wiem co zrobic z tymi medykami? Pisze wszystkim homocysteine zbilem witaminami ktore to poleca jerzy zieba i po trzech miesiacach homocysteina spadla z24.1 na16 .3 teraz zobaczymy jaki bedzie poziom homcysteiny po pol roku? Na zmniejszenie poziomu cholesterolu jadlem zoltka jajek wszystko mam udokumetowane robilem zawsze wszystkie wyniki tak ze lekarze maja problem z ich wiedza Najlepiej nie chodzic do tych medykow!

    Komentarz - autor: ja — 25 kwietnia 2016 @ 12:59

  19. Kochane Ludziska, statyny zabijają, a lekarze wciskają je na siłę. U mnie nastepowały zapalenia nerek, kruszyły się zęby i w rezultacie straciłam ich 15 sztuk. Nie dałam rady chodzić, bóle kości i mięsni były straszne. Nie piję statyn od roku i kieruję sprawę do sądu o odszkodowanie. Nie daruję im, że przez wiele lat truli mnie.

    Komentarz - autor: Alia — 24 Maj 2016 @ 13:35

  20. Statyny brałem od …….. Na pewno ponad 25 lat. Teraz mam 66 lat. Najpierw był „zocor”, później „atoris”, „rozwera” i wiele, kilka innych. Zawsze, kiedy zgłaszałem lekarzom osłabienie,apatię, brak sił, gorszy sen i bóle mięśniowe zmieniali preparaty. Pomagało na krótko i zmieniał się charakter dolegliwości. Później wszystko wracało do tego samego z różnym nasileniem. 10 lat temu miałem zawał i stent. Później znów statyny i beta blokery. Trochę pomogło. Tak mi się wydawało. Poza tym, że wciąż nie miałem siły na nic. Myślałem, że związane to z wiekiem. Nic mylnego. To statyny. Półtora roku temu stało się coś strasznego. Jakby ktoś rozerwał mi mięśnie w nogach, Zwłaszcza w łydkach. Nie mogłem chodzić. Każdy krok to ogromny ból. 100 m szedłem z wysiłkiem przez pół godziny. Odstawiłem wszystkie leki. Zwłaszcza statyny i beta blokery. Zostawiłem tylko Acard. Niedawno, pół roku temu okazało się, badaniem laboratoryjnym, że mój organizm nie toleruje statyn i beta blokerów i są one dla organizmu szkodliwe. Dziwne. Szprycowany byłem lekarstwami i nikt nie sprawdził, a powinien, czy mogę je brać. Teraz chodzę trochę lepiej, chociaż mięśnie szkieletowe mam częściowo zniszczone. Przez leki. Tak teraz mówią lekarze. Co będzie dalej nie wiem. Na pewno nie powrócę do statyn. One powoli, powoli zabijają. Co może pomóc????? Dieta i ruch. A przecież nikt z nas nie jest nieśmiertelny.

    Komentarz - autor: bohdan — 25 października 2016 @ 14:10

  21. Jak się odstawi tabletki na cholesterol to on wrasta? Lekarz nie chce mi odstawić tabletek bo po nich mam dobry cholesterol ale ja coraz jestem słabsza . Proszę o opinię>

    Komentarz - autor: bs — 16 lipca 2017 @ 18:03

  22. „Jak się odstawi tabletki na cholesterol to on wrasta? Lekarz nie chce mi odstawić tabletek bo po nich mam dobry cholesterol ale ja coraz jestem słabsza . Proszę o opinię>”

    Lekarzy trochę jest, jeśli aktualny lekarz nie spełnia Twoich oczekiwań, to możesz rozejrzeć się za kimś innym.

    Komentarz - autor: sharinfman — 17 lipca 2017 @ 20:55

  23. Profesor Walter Hartenbach chirurg i ordynator w szpitalach Monachium i Wiesbaden przebadał 6000 pacjentów, Twierdzi, że norma u zdrowego człowieka to 250 mg/dl, a nawet do 350 „jest korzystną oznaką wzmożonej witalności organizmu”. „Cholesterol jest niezbędny do życia, a tzw. zły cholesterol to mit; obniżanie jego poziomu we krwi jest zbędne i szkodliwe”… Jest polskie tłumaczenie (Magdaleny Nelke) jego poradnika: W. Hartenbach, Mity o cholesterolu, ABA, Warszawa 2010.

    Komentarz - autor: Stanisław Surma — 10 grudnia 2017 @ 19:33

  24. Informowałem kardiologa u którego się leczę o szkodliwości leczenia statynami. Oczywiście jest za braniem statyn w moim przypadku.
    Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: Liczyrzepa — 17 Maj 2018 @ 21:46

  25. Podałam firmę farm. Mylan do sądu, przez 10 lat piłam fibraty to jest to samo co statyny, tylko inna nazwa, ale to jest ta sama grupa. Mam kilka nowotworów. Mecenasi od Mylana drwią ze mnie na sprawie sądowej, co za podłe kreatury, ale nie ustapię, teraz okazało sie, że i leki na nadciśnienie sa rakotworcze. Ludzie zakladajcie im sprawy i żądajcie wysokich odszkodowań za odbieranie wam zycia i zdrowia. Cholesterolu nie mozna zbijać a mafia farm. nas oszukuje i bgaci sie na nas.

    Komentarz - autor: Alina — 3 listopada 2018 @ 17:57


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.