PRACowniA

10 marca 2015

Kult ropnych wydzielin: gnijące resztki ludzkie alfą i omegą szczepień ochronnych

Odyssey Jackson
Sott.net
17 stycznia 2015

© Bill Branson

Szczepienia – święty sakrament medycyny alopatycznej, są zbrodnią przeciwko ludzkości. Pod żadnym pozorem nie są one ani bezpieczne, ani skuteczne. Ich istotą z założenia jest obejście naturalnych barier odpornościowych organizmu, zlekceważenie praw, jakimi rządzi się immunologia. Są antytezą zdrowia. Każdy, kto się godzi na ich przyjęcie, to jakby wyrażał zgodę na brutalny, fizyczny atak, wiedząc, że wiąże się on z utratą sił witalnych wskutek odniesionych obrażeń, chorobą, a nawet śmiercią. Ten groteskowy rytuał jest jednym z największym przekrętów, w jaki wciągnięto mieszkańców współczesnego świata.

Najbardziej świadomi, ukierunkowani na prawdę specjaliści z dziedziny z zdrowia wiedzą, że szczepionki zawierają bardzo niebezpieczne składniki: aluminium [adjuwant, silny immunostymulator, a jednoczenie neurotoksyna], polisorbat 80 [emulgator], formaldehyd [toksyczny, karcerogenny środek odkażający], aspartam [neurotoksyna], chlorek benzalkoniowy [środek odkażający], aldehyd glutarowy [środek odkażający], tiomersal [konserwant, pochodna rtęci], glutaminian sodu [neurotoksyna], skwalen [środek odkażający], bromek cetylotrimetyloamoniowy [konserwant], fenoksyetanol [środek odkażający] i wiele innych.

Dodatki na bok – teraz zajmiemy się „sednem” szczepionek. W jaki sposób naukowcy pozyskują ich główny składnik – wirusy? Jak przebiega proces powstawania patogenów, które później wykorzystuje się w tych śmiertelnych miksturach? Kiedy szukałam danych na temat produkcji szczepionek, zdziwiło mnie, że ich główna część składowa pojawia się jakby znikąd. Wirus po prostu już jest. Bierze się go skądś tam i namnaża się na czymś tam. Atenuuje się go – a mówiąc po ludzku, osłabia [redukuje się jego zjadliwość chorobotwórczą] – albo i nie, „oczyszcza się go”, odsącza, miesza z chemicznymi dodatkami i voilà!… szczepionka gotowa.

Ale to nie jest cała historia. Nie wyjaśnia nam bowiem, w jaki sposób wirusy pozyskuje się i hoduje. Najwyżsi kapłani szczepionkowego kultu chcieliby, abyście wierzyli w wirusową wróżkę, która zaopatruje w wirusy laboratoria na całym świecie – ale tak nie jest. Nie wiem, jak wy, ale ja nie wierzę w wirusową wróżkę. Wirusy muszą pochodzić skądś indziej.

© BBC — Edward „Krowia Ropa” Jenner

Zróbmy sobie małą wycieczkę w przeszłość, by poznać z grubsza historię szczepień. Kiedy w Chinach w VI wieku szalała epidemia ospy, uznano, że świetnym pomysłem jest zeskrobywanie krost ospowych ze skóry chorych pacjentów, rozdrabnianie ich i wciąganie powstałego w ten sposób proszku przez zdrowe osoby bezpośrednio do nosa, co miało uchronić je przed tą straszliwą chorobą. Metoda ta, będąca pierwowzorem współczesnych szczepień, znana jako wariolacja (lub wariolizacja), była praktykowana w Imperium Otomańskim oraz w Afryce w XVII wieku, zanim dotarła do Anglii dzięki żonie brytyjskiego ambasadora – lady Mary Montagu, która przeprowadziła tę procedurę na swoim synie. Szczepienia na większą skalę pojawiły się w XVIII wieku za sprawą angielskiego lekarza i naukowca Edwarda Jennera. Pomimo tego, że to nie on jako pierwszy eksperymentował ze szczepionkami w Anglii (początkowo poprzez bezpośredni transfer zainfekowanych wydzielin z ramienia osoby chorej na ospę na ramię osoby zdrowej, potem przy użyciu igieł), to właśnie jego uważa się za tak zwanego „ojca immunologii”.

Idylliczna scena z angielskiego gospodarstwa w Gloucestershire po koniec XVIII wieku. Edward Jenner i jego przyjaciel – nazwijmy go Ralph – rozmawiają o ludowym wierzeniu, powstałym w oparciu o historię pewnej mleczarki, która dzięki przechorowaniu krowiej ospy nie zaraziła się ospą prawdziwą. Edward był zdania, że stało się tak za sprawą codziennego kontaktu owej kobiety z krowami zainfekowanymi krowią ospą. Postanowił przeprowadzić eksperyment.

(Odtworzenie przebiegu ich rozmowy wg autora artykułu)

Edward – „Widzisz tę mleczarkę z ranami na dłoniach po krowiej ospie”?

Ralph – „Tak, a co?”

Edward – „Mam zamiar podejść do niej i podłubać w tych ranach, wydobyć z nich trochę ropy i wetrzeć ją w ramię 8-letniego znajomego dzieciaka. Zaraz wracam”.

Ralph – „Hm…no dobrze”.

Jenner nie poprzestał na krowiej ropie. Eksperymentował też z wydzieliną ropną z krost ospy prawdziwej oraz z „końską mazią” (ropą z zainfekowanych końskich kopyt). Rezultaty tego szczepionkowego eksperymentowania były opłakane i w niektórych przypadkach zakończyły się śmiercią. Niestety metody polegające na nieodpowiedzialnych zabawach z rozkładającymi się wydzielinami są nadal stosowane i wcale nie są bardziej „naukowe”, niż były kiedyś.

W jaki sposób powstają wirusy wykorzystywane w szczepionkach?

Dobre pytanie. Niemniej jednak wcale nie było tak łatwo znaleźć na nie odpowiedź, bo zdaje się, że mit o wirusowej wróżce nadal jest żywy. Wróżka przecież nigdy nie umiera. Czy kiedykolwiek poproszono was o naplucie do filiżanki? Czy kiedykolwiek robiono wam wymaz z jamy nosowo-gardłowej lub z innego miejsca w waszym ciele? A może wydmuchiwaliście coś z nosa? Albo pobierano wam krew? Robiono biopsję lub usuwano coś chirurgicznie? A co z sekcją zwłok? No dobra, to było żartobliwe pytanie, niemniej jednak jest ono istotne.

Mowa tu o próbkach klinicznych. Martwych resztkach pochodzących z ciał chorych osób, a niekiedy ze zwłok. Centrum ds. Kontroli Chorób oraz Międzynarodowa Organizacja Zdrowia zbierają te resztki ze szpitali w celu wyizolowania i przetestowania wirusów. W przypadku corocznej szczepionki przeciwko grypie najwyższa rada szczepionkowego kultu decyduje, który szczep wirusa zostanie ofiarowany w danym roku jako święty sakrament, po czym rozsyła go do laboratoriów na całych świecie.

Co dzieje się potem?

Wirusy nie istnieją w próżni. Potrzebują gospodarza, na którym będą się namnażać. Niestety, to wiąże się z zapotrzebowaniem na jeszcze większą ilość martwych resztek – ludzkich i zwierzęcych.

Natknęłam się na transkrypt ze spotkania Komitetu Doradczego ds. Szczepionek i Innych Produktów Biologicznych (VRBPAC), jakie odbyło się w 2012 roku w siedzibie Agencji Żywności i Leków (FDA). Zapis dostarcza nam wstrząsających informacji na temat materiałów wykorzystywanych do namnażania wirusów i wytwarzania z nich szczepionek. Producenci szczepionek i ludzie pracujący w tym przemyśle beztrosko określają je mianem kultur i linii komórkowych lub substratu (podłoża). Nadają im zakodowane numery, abyście musieli się namęczyć, zanim odkryjecie, czym tak naprawdę są. My będziemy nazywać rzeczy po imieniu – owe linie komórkowe to de facto kawałki ludzkich i zwierzęcych ciał.

Poniżej lista, która oczywiście nie jest kompletna (Uwaga: na wszelki wypadek przygotujcie dwie torby w razie wymiotów – jedną dla siebie, drugą dla kogoś, kto może przechodzić obok was lub zaglądać wam przez ramię, kiedy będziecie to czytać).

  1. © lexinote — Masz coś przeciwko oddaniu nerki?

    Komórki diploidalne [zawierające podwójną liczbę chromosomów]. Pobrane z usuniętego płodu. Wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko ospie wietrznej.

  2. Komórki MRC-5. Komórki diploidalne pobrane w 1966 roku z tkanki płucnej chłopca rasy białej, którego matkę poddano aborcji w 14 tygodniu ciąży z powodu „zaburzeń psychiatrycznych”. Wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko żółtaczce typu A, wściekliźnie, ospie wietrzne i MMR (odra, świnka, różyczka).
  3. Komórki Hi-5. Komórki jajowe gąsienicy błyszczki ni. Wykorzystane do produkcji szczepionki HPV (wirus brodawczaka ludzkiego).
  4. Komórki Vero. Pobrane w 1962 roku z aneuploidalnych [zawierających anormalną liczbę chromosomów] komórek nerkowych afrykańskiej zielonej małpy. Wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko japońskiemu zapaleniu mózgu, DTP (błonica, tężec, krztusiec), żółtaczce typu B, ospie wietrznej, rotawirusom oraz współczesnemu polio. Na marginesie warto wspomnieć, że szczepionka przeciwko polio wg Salka (IPV, tzw. inaktywowana) była zanieczyszczona wirusem Simian 40, obecnym w komórkach nerkowych rezusów, który prawdopodobnie jest jedną z przyczyn wysokiego wskaźnika zachorowań na raka.
  5. Komórki MDCK (psie komórki nerkowe Madin-Darby’iego). Pobrane w 1958 roku z nerki dorosłej suki cocker spaniela. Wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko grypie sezonowej Flucelvax.
  6. Komórki WI-38. Pobrane w 1960 roku z tkanki płucnej 3-miesięcznego żeńskiego płodu rasy białej. Wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko adenowirusom oraz MMR.
  7. Komórki RA 27/3. Pobrane z poronionego płodu kobiety chorującej na różyczkę. Namnożone na komórkach WI-38, a następnie wykorzystane do produkcji szczepionki przeciwko różyczce.

A zatem, czy banda tych konowałów zebrała się w Agencji Żywności i Leków po to, by powiedzieć: „Och, to odrażające! W żadnym razie nie powinniśmy wykorzystywać tego paskudztwa do produkcji szczepionek. A co, jeśli ludzie zachorują i umrą?”. Skądże. Spotkali się, by obgadać zasadność wykorzystywania liniowych komórek nowotworowych jako podłoża do namnażania wirusów.

A oto 3 rodzaje komórek liniowych, które były przedmiotem ich dyskusji:

  1. Komórki CEM. Pobrane od 4-letniej białej dziewczynki chorującej na ostrą białaczkę limfoblastyczną.
  2. © WP — Henrietta Lacks

    Komórki HeLa. Najszerzej wykorzystywane komórki liniowe świata. Pobrano je od czarnej kobiety Henrietty Lacks (bez jej zgody), która zmarła w 1951 roku na raka szyjki macicy. Historia tej kobiety została opisana w książce pt. The Immortal Life of Henrietta Lacks (“Wieczne życie Henrietty Lacks”). Naukowcy uwielbiają komórki nowotworowe szyjki macicy tej kobiety, gdyż jako pierwsze przetrwały i namnożyły się w hodowli. Były tak zjadliwe, że zaczęły infekować inne komórki liniowe w laboratoriach na całym świecie, nabierając badaczy, którzy analizując jakąś komórkę, nie wiedzieli, że zajmowali się de facto komórką HeLa (w tym miejscu nasuwają się pytania o kondycję nauki, która na pierwszy rzut oka do niczego dobrego nie prowadzi).

  3. Komórki A549. Płucne komórki rakowe pobrane w 1972 roku od 59-letniego białego mężczyzny.

Dlaczego szaleńczy wyznawcy szczepionkowego kultu tak bardzo lubią substraty z komórek rakowych?

Ano, bo CEM, HeLa i A549 są nieśmiertelne. Nieustająco multiplikują się, w nieskończoność; tak jak mają to w zwyczaju wszystkie inne komórki rakowe. Wystarczy zapewnić im tylko odpowiednią temperaturę i karmić dostateczną ilością cielęcej surowicy. To wszystko. To oczywiście istne dobrodziejstwo dla wszystkich złych szczepionkowych czarowników, gdyż nie muszą już wydawać aż tyle pieniędzy co w przeszłości na zakup normalnych komórek linowych, które ostatecznie starzeją się i umierają. Dzięki nieśmiertelnym komórkom rakowym powiększają się ich wirusowe zyski. Pobłogosław ich Panie Boże za to, że tak bardzo troszczą się o nasze zdrowie, że nie chcą, by cokolwiek zahamowało proces produkcji ratujących życie szczepionek.

Ci tak zwani lekarze, biorący udział w spotkaniu Komitetu Doradczego ds. Szczepionek i Innych Produktów Biologicznych, wyrazili mimochodem zaniepokojenie, że „normalne” (tj. niepochodzące z komórek nowotworowych) fragmenty DNA wirusów obecnych w szczepionkach mogłyby mutować i wywoływać raka. Ale bez obaw. Istnieją sztywne normy odnośnie ilości DNA, jakie może znaleźć się w każdej pojedynczej dawce szczepionki. A co z prawdziwymi komórkami rakowymi, używanymi jako podłoże do namnażania wirusów? Przyznali, że mogą powodować raka, ale nie ma się czym martwić. Szczepionki są przecież poświęcone oczyszczone! Końcowy produkt jest odsączony, odwirowany, przejrzany, pozbawiony brzydkiego zapachu i zapakowany w sterylne fiolki dla naszego bezpieczeństwa. (Oczywiście fakt, że domagają się sterylnych fiolek i igieł dla tej parszywej mikstury jest śmiechu warty).

Dziękujemy wam, życzliwi lekarze, ale niestety bez względu na to, co byście czynili, w ostatecznym rozrachunku oczyszczone gówno nadal pozostanie gównem.

W jaki sposób zdołano przekonać ludzi do tego szaleństwa?

Aby pojąć, w jaki sposób fanatykom kultu szczepionkowego udało się dzięki ich kazaniom przeciągnąć na swoją stronę większość społeczeństwa, poniżej kilka wybranych cytatów ze wspomnianego już spotkania w Agencji Żywności i Leków:

Doktor James Cook, dyrektor ds. Chorób Zakaźnych w Centrum Medycznym Loyola:

“[…] Uważam, że Agencja Żywności i Leków powinna stworzyć projekt pt. „Myśl tak jak pacjent”.

Czy oni w ogóle są w stanie myśleć jak normalna osoba, słusznie zniesmaczona i pełna obaw przed tymi zanieczyszczonymi miksturami?

Ale wróćmy do wywodu doktora Cooka:

„Potrzebni są ludzie, którzy każdego tygodnia byliby na miejscu w klinikach, by prowadzić rozmowy z pacjentami lub ich rodzicami i wyjaśnić im, dlaczego [szczepionki] to dobry pomysł. I należy ich do tego przekonać.

Ale wcześniej muszą zrozumieć punkt widzenia pacjenta, tj. czy oferowany produkt jest bezpieczny i czy pomoże. Pacjenci nie będą troszczyć się nazbyt o to, daję wam słowo, z czego został on zrobiony, jeśli tylko lekarze, którym od wielu lat ufają, powiedzą im, że oni już dokładnie to przemyśleli i że są zdania, że trzeba postąpić zgodnie z zaleceniem”.

Jasne. Przemówił Bóg. Bądźcie posłuszni.

I jeszcze raz doktor Cook:

„Myślę, że na to, z czym musimy się uporać, trzeba patrzeć przez pryzmat idei nowego, pięknego świata. Uważam, że należy o tym mówić w taki sposób, by chwycili to w mig nie tylko dystrybutorzy, ale również pacjenci. Po tym, czego dowiedziałem się z danych i naszej dzisiejszej dyskusji, jestem przekonany, że te komórki liniowe są ważne dla dalszego rozwoju szczepionek”.

Pozwólcie, że przetłumaczę to, co powiedział pan doktor – Dla normalnego człowiek to odrażające, a zatem musimy to po prostu jakoś adekwatnie zaprezentować.

A teraz pora na wywód doktora Pedro Piedra z Uniwersytetu Medycznego w Baylor:

„Chodzi tu głównie o proces wytwórczy, ale niewątpliwie idzie on w parze z kwestią publicznej percepcji. Jakby na to nie patrzeć, ostatecznie trzeba będzie opracować certyfikat bezpieczeństwa produktu i ulotkę informacyjną. Kiedy ktoś przeprowadza eksperymenty na zwierzętach i zauważa, że w jakiś komórkach pojawia się rak – powiedzmy wielkości 10^4to czy fakt ten oznacza, że istnieje potencjalne ryzyko powstania nowotworu, i w związku z tym pisze się o tym na certyfikacje bezpieczeństwa i na ulotce informacyjnej?

Zobaczmy, co miał do powiedzenia doktor Phila Krause, Zastępca Dyrektora Wykonawczego z Wydziału ds. Szczepień w Agencji Żywności i Leków:

„Myślę, że musimy to jakoś rozwiązać, w zależności od tego czy wierzymy, czy nie, w potencjalne ryzyko powstania raka. Słuchając wypowiedzi doktor Gruber, dochodzę do wniosku, że zarówno my, jak i producenci, z pewnym oporem przystąpilibyśmy do podjęcia działań, jeśli naprawdę bylibyśmy przekonani, że istnieje znaczące ryzyko pojawienia się nowotworu. Zwyczajowo ulotka informacyjna zawiera informacje o składnikach produktu, które mówią o jego bezpieczeństwa, które odgrywają pewną rolę w ocenie jego poziomu.

A zatem nie mogę wprost odpowiedzieć na pana pytanie, bo to zależy od tej ostatecznej oceny. Trzeba mieć nadzieję, że ktoś zdecyduje się na te komórki i że w jakiś najlepszy możliwy sposób upora się z tą kwestią”.

A co na to doktor Marion Gruber, Dyrektor Wykonawcza z Wydziału ds. Szczepień w Agencji Żywności i Leków:

„Chciałabym dodać jedną rzecz – ma to związek z tym, o czym mówiłam wcześniej – uważam, że z chwilą, w której zdecydowalibyśmy, że musimy rozwiązać te kwestie w klinice, nie zgodzilibyśmy się na wykorzystanie tych komórek jako podłoża do produkcji szczepionek. Bylibyśmy bardzo niechętni, jeśli nie jesteśmy całkowicie przekonani co do adekwatności oceny klinicznej, o czym już dzisiaj rozmawialiśmy. Jeśli chcemy zamieszczać w ulotce informacyjnej dane kliniczne w związku z obawami w kwestii bezpieczeństwa produktu, to już lepiej nie wykorzystujmy tych komórkowych podkładów.

Nie sądzę, byśmy naprawdę musieli opracować tak szczegółową ulotkę informacyjną, bo takie kwestie powinny być dokładnie przetestowane i ocenione na poziomie procesu produkcyjnego. My, recenzując te dane, musimy po prostu dojść do tego samego wniosku, mianowicie że te komórki są bezpieczne dla produkcji szczepionek”.

A teraz moje tłumaczenie – Jeśli zostanie to przetestowane i uznane za bezpieczne, a potem zrecenzujemy te zniekształcone badania, zgodnie którymi to jest bezpieczne, to myślę, że nie musimy wspominać na ulotce informacyjnej o fakcie, że wirusy obecne w szczepionce namnożyły się na komórkach rakowych.

Przepraszam, doktorze, a co, jeśli testy nie zostały przeprowadzone wystarczająco dobrze? A co, jeśli w końcowym produkcie obecna jest jakaś nierozpoznana materia, której „naukowcy” na chwilę obecną nie są w stanie wykryć? A co, jeśli wyznawcy uświęconej teorii wywoływania chorób przez zarazki nie mają pojęcia, co czynią?

I ponownie doktor Cook:

„Nie jestem inspektorem medycznym, a więc powiem jedynie, co myślę o odpowiedzi na komentarz w sprawie umieszczania danych na ulotce informacyjnej o komórkach nowotworowych, na których namnażają się wirusy, co może być przyczyną powstania raka. Powiedziałbym, i to jest moja osobista opinia, że musielibyście być bardzo ostrożni w kwestii stopnia rozbieżności pomiędzy tym, skąd pochodzi materiał, a tym, co rzeczywiście wkładacie do fiolki i opisujecie potem na ulotce informacyjnej. W pewnym sensie to nie ma ze sobą żadnego związku. Nie jestem w 100% przekonany, że bezpieczeństwo szczepionek, których podłożem są te rakowe komórki, mają coś wspólnego z faktem występowania nowotworów u łysej myszy.

Istnieją pewne obawy. Nasza intelektualna dyskusja jest naprawdę interesująca. Kiedy mowa o tym, co znajduje się w fiolce, a także o tym, o co może zapytać pacjent, na przykład o bezpieczeństwo produktu. Nie będę przecież do tego wracał i mówił – No cóż, wie pan, komórki HeLa zabiły łysą mysz. Może to nie jest najlepsze porównanie, ale pomyślcie o tym, co robimy, wytwarzając toksyny bakteryjne lub podczas prac przygotowawczych. Nie chcecie chyba iść do kogoś i powiedzieć: „Wie pan, jad kiełbasiany uśmierca ludzi. Może wywołać paraliż. To naprawdę niebezpieczne” albo: „Wąglik zabija ludzi”, jeśli usiłujemy uzyskać jakiś rodzaj przeciwciał przeciwko antygenowi ochronnemu lub czynnikowi prowadzącemu do śmierci. Pewien stopień rozbieżności pomiędzy tym, co się wykorzystuje do produkcji szczepionek, i tym, co ostatecznie trafia do fiolki, należy wziąć pod uwagę, kiedy rozmawia się z laikiem, w przeciwnym razie zamącimy im całkowicie w głowach i odmówią przyjęcia czegokolwiek. Zresztą już to robią. Przychodzą na wizytę z katalogiem leków PDR. Możecie sobie wyobrazić jak to jest, kiedy próbuje się im powiedzieć, co mają robić. A zatem byłbym tu bardzo ostrożny”.

Nadal sądzicie, że celem Agencji Żywności i Leków jest ochrona ludzi? Agencja Żywności i Leków nie tylko sypia od dawna z koncernami farmaceutycznymi – są już po zaślubinach, a obecnie odbywają przeciągającą się podróż poślubną.

Jak bardzo trzeba upaść na głowę, by uwierzyć, że chore komórki prowadzą do zdrowia?

© satirewire — Uważaj, o co prosisz.

O co chodzi w całym tym szaleństwie szczepionkowych fundamentalistów? Nie mogą być oni istotami ludzkimi. Większość normalnych ludzi chce trzymać się z daleka od własnych i obcych wydzielin. Kiedy normalny człowiek widzi coś martwego lub chorego, z trudem ukrywa obrzydzenie. To z tego powodu mamy mydło i wodę, chusteczki higieniczne, kosze na odpadki i oddziały sanitarne. Całe to gówno ma być zmyte, wyrzucone, spalone lub zakopane.

Widząc martwe resztki, normalni ludzie nie wymyślają receptur szczepionkowych, tak jak czynią to najwyżsi kapłani ropnego kultu, którzy zbierają je, patentują i sprzedają te medyczne ekwiwalenty papieskich odpustów jako „szczepienia ochronne”, a ludzie ustawiają się po nie w kolejce. Wierzą w mit o „zbawieniu w strzykawce” oraz w to, że szczepionki uchronią ich od cierpienia. Mają do tego prawo.

Komórki rakotwórcze czy nierakotwórcze? Co wybierasz? Ja nie chcę żadnych z nich

Jeśli twórcy szczepionek czerpią radość z bezmyślnej zabawy chorymi komórkami, to ich sprawa. Nieważne, że po dekadach „naukowych” badań, tysiącach publikacji naukowych i miliardach wydanych dolarów (z publicznej kasy) wszystko, co mają nam do zaoferowania, to wstrzykiwanie ludziom martwych komórek ludzkich lub zwierzęcych, nafaszerowanych chemikaliami. Zaszli jeszcze dalej aniżeli Jenner w eksperymentach z krowią ropą. Uważają to za szczyt kreatywności.

Cóż, pozwólmy im na to. Jeśli chcą walać się w nieczystościach, ich sprawa. Ja natomiast odcinam się od tego. Nie chcę być zmuszana, manipulowana i przekonywana na siłę do zaakceptowania ich toksycznej brei. Szczepionkowcy, jeśli wciąż chcecie oddawać cześć ropnym wydzielinom, w porządku, wasza sprawa. Ale przestańcie wciągać w to normalnych ludzi.

Tłumaczenie: PRACowniA

23 Komentarze »

  1. Dziękuje za tłumaczenie 🙂

    Komentarz - autor: bladymamut — 10 marca 2015 @ 13:27

  2. Korekta/uzupełnienie fragmentu: ‚szczepionki zawierają bardzo niebezpieczne składniki: aluminium [adjuwant, silny immunostymulator, a jednoczenie neurotoksyna], polisorbat 80 [emulgator], formaldehyd [toksyczny, karcerogenny środek odkażający], aspartam [neurotoksyna], chlorek benzalkoniowy [środek odkażający], aldehyd glutarowy [środek odkażający], tiomersal [konserwant, pochodna rtęci], glutaminian sodu [neurotoksyna], skwalen [środek odkażający], bromek cetylotrimetyloamoniowy [konserwant], fenoksyetanol [środek odkażający] i wiele innych.”

    polisorbat 80 [detergent, emulgator]
    formaldehyd [toksyczny, karcerogenny środek konserwujący]
    chlorek benzalkoniowy [środek odkażający, w szczepionkach używany jako konserwant]
    aldehyd glutarowy [trujący środek odkażający, w szczepionkach używany jako konserwant]
    tiomersal [neurotoksyczny konserwant, pochodna rtęci]
    skwalen [w szczepionkach używany jako adjuwant] – w żadnym wypadku nie jest to środek odkażający!
    bromek cetylotrimetyloamoniowy [surfaktant, w szczepionkach używany jako bakteriostatyczny konserwant]
    fenoksyetanol [pochodna glikolu etylenowego, w szczepionkach używany jako bakteriostatyczny konserwant]

    Komentarz - autor: Magia — 10 marca 2015 @ 13:46

  3. Pojawił się trailer z polskimi napisami do filmu „Bought” (Kupieni/Kupione).

    Film dotyczy, mówiąc eufemistycznie, nietycznych działań przemysłu farmakologicznego (ze szczególnym uwzględnieniem szczepionek) oraz biotechnologicznego (ze szczególnym naciskiem na GMO). Do 15 marca cały film można obejrzeć za darmo na stronie producenta i reżysera pod poniższym linkiem. Naprawdę warto!
    https://www.boughtmovie.net/free-viewing/thank-you.php?AFFID=NONE&optin=1

    Zaś stricte w temacie szczepionek – jest dostępna wersja z polskimi napisami filmu „Cicha epidemia”:

    Enjoy the ride!

    Komentarz - autor: Magia — 10 marca 2015 @ 15:42

  4. Komórki CEM. – link nie działa „404 – File or directory not found.”

    Komentarz - autor: bladymamut — 11 marca 2015 @ 01:01

  5. Nie wiem w temacie czy obok ale może interesujące? http://www.greenmedinfo.com/blog/what-if-hpv-does-not-cause-cervical-cancer

    plus to jest szokujące! http://ruslekar.info/Ukraina-zakupila-40-millionov-doz-vaktsini-GARDASIL.-2273.html

    Tu jest skrót: https://vk.com/feed?w=wall263712367_4632

    Plus w promocji dodatek bo to całośc zjawiska „Na U-Krainie powinno mieszkać 8 mln ludzi” http://aftershock.su/?q=node/236054

    Komentarz - autor: brusek — 11 marca 2015 @ 13:43

  6. Komórki CEM. – link nie działa „404 – File or directory not found.”

    Dzięki. Podmieniony na inny, działający.

    Komentarz - autor: iza — 11 marca 2015 @ 19:51

  7. Szaleństwo postępuje…
    FDA właśnie dała „zielone światło” kolejnej generacji szczepionki przeciwko rakowi szyjki macicy pt. „Gardasil”, która będzie zawierała podwójną ilość udokumentowanej neurotoksyny, jaką jest aluminium. Zdaje się, że w tym przypadku badania w ogóle nie były potrzebne.
    Dane WHO wskazują, że już przy poprzednich wersjach tej „cudowności” zgony i poważne okaleczenia spowodowane zaaplikowaniem tego „dobra” były 2,5-krotnie większe niż demolka powodowana samym rakiem szyjki macicy.
    http://www.sott.net/article/293641-FDA-approves-new-Gardasil-vaccine-with-double-the-amount-of-aluminum
    Nic to: niech żyje regres rozwojowy młodych dziewcząt, niech żyje demencja i Alzheimer wieku młodzieńczego. Niech żyją!
    Nie wspomniałam o paraliżach, napadach drgawkowych, itp? Przepraszam. A któż by się nimi przejmował!

    Komentarz - autor: Magia — 12 marca 2015 @ 17:12

  8. A w Krakowie pierwsze przymiarki do dyskryminacji nieszczepionych dzieci przy rekrutacji do żłobków, przedszkoli i szkół podstawowych….

    „W praktyce oznacza to, że teraz trwa normalna rekrutacja, a 1 września rodzice będą musieli okazać aktualne szczepienia. Jeśli nie będą ich mieli, to wtedy dziecko nie zostanie przyjęte do placówki, a na jego miejsce wchodzi następne, które czeka w kolejce – dodaje radny”.

    http://wiadomosci.onet.pl/krakow/do-przedszkola-i-zlobka-tylko-z-waznym-szczepieniem/vm8rk

    Komentarz - autor: Kate — 12 marca 2015 @ 19:10

  9. @Kate
    No cóż.. Pani Ewa i EWOpodobni z pewnością są zachwyceni. Ale nie… przecież oni nigdy, przenigdy nie mieli na myśli segregacji szczepionkowej…
    Ciekawa jestem jaki wrzask podniósłby się, gdyby anons pana radnego brzmiał mniej więcej tak:
    „W praktyce oznacza to, że teraz trwa normalna rekrutacja, a 1 września rodzice będą musieli wykazać brak aktualnych szczepień. Jeśli nie będą mogli tego udokumentować, to wtedy dziecko nie zostanie przyjęte do placówki, a na jego miejsce wchodzi następne, które czeka w kolejce”
    No, drżyjcie narody, Fundacjo Helsińska i Wysoki Trybunale w Strasburgu!

    Komentarz - autor: Magia — 12 marca 2015 @ 20:53

  10. „Widząc martwe resztki, normalni ludzie nie wymyślają receptur szczepionkowych…”
    Normalni w sensie przeciętni. to oczywiste, że mają naturalne obrzydzenie – i słusznie, bo to grozi zarazą.
    Mądrzy zaś ludzie wykorzystują z tego to, co zaraża, w formie nieszkodliwej (wirusy nieżywe) na której układ odpornościowy uczy się jak walczyć – poznaje przeciwnika.

    Szczepionki zmniejszają zyski firm farmaceutycznych, bo późniejsze leczenie jest droższe, niż szczepienie.
    Nagonkę przeciw szczepieniom robi sam przemysł farmaceutyczny.

    Szczepiłem się na grypę kilka razy i a każdym razem w takim roku nie miałem grypy.
    Zaś gdy nie szczepiłem to w takich latach zdychałem od grypy z powikłaniami serca.

    Około pół wieku temu widziałem dzieci z chorobą Heinego-Medina – bo nie były szczepione. Stały się kalekami.
    Dzieci kolejnego pokolenia były wszystkie zaszczepione – nie widziałem już tego rodzaju kalek.
    No i nie było kogo leczyć z następstw tej choroby.

    Są korporacje, którym szczepienia mocno nie na rękę.

    Komentarz - autor: Ormad — 16 marca 2015 @ 13:38

  11. @Ormad

    Nie szczepiłem się nigdy przeciwko grypie i nie pamiętam kiedy w ogóle na nią chorowałem. Co to w ogóle za argument? W jaki sposób jesteś w stanie wykluczyć inne czynniki?

    Komentarz - autor: fox — 16 marca 2015 @ 22:52

  12. @fox, nie chorowałeś, bo masz dobrą odporność. ja od dzieciństwa mam słabą. Co roku miałem grypę, gdy się nie szczepiłem. I bardzo ciężko każdą przechodziłem. W latach gdy się szczepiłem miałem spokój od grypy.
    Dla mnie to jest argument, że szczepienia mi pomogły. To są fakty.
    Nawet jak ktos gówno zje i go wyleczy, to bedzie to fakt i tyle w temacie. A nie jeden chory by zjadł, by pozbyc sie piekła.
    ALe zdrowy chorego nie zrozumie…

    Komentarz - autor: Ormad — 17 marca 2015 @ 08:43

  13. @Ormad

    Fakty to jedno, a wnioski to drugie. Zakładam, że nie żyłeś tylko szczepionką. Jest szereg innych czynników, które mogły mieć również wpływ, związanych z dietą, higieną, środowiskiem, stylem życia, stresem, danym rokiem etc. W jaki sposób jesteś w stanie chociażby z pewnym prawdopodobieństwem stwierdzić, że nic z tych rzeczy nie miało wpływu? Poza tym skąd ta pewność, czy aby przypadkiem szczepionka nie blokowała układu odpornościowego – stąd brak objawów np. gorączki?

    Komentarz - autor: fox — 18 marca 2015 @ 18:37

  14. Czynniki zewnętrzne były powtarzalne. To jest doświadczenie na przestrzeni kilkudziesięciu lat. I nawet przy zmianie diety, bo każda trwała tez wiele lat! I przy każdych czynnikach szczepionki okazywały się najlepszą metodą przeciw grypie, oraz też przeciw przeziębieniom wirusowym.
    Higiena też co roku taka sama. Jak i klimat. Też styl życia.
    A stresy?
    A nie wiesz, że najwięcej ludzi choruje jak mają wolne?
    Najwięcej stresów to raczej w pracy ludzie mają?
    Dobry stres jest dobry dla zdrowia 🙂 Nie nadmierny. Pobudza organizm :))

    Tobie jak widzę fakty nie pasują…
    Na siłę chcesz źle myśleć o szczepionkach.
    To sobie myśl, tylko nie propaguj tego, bo ogłupisz ludzi i będą przez to chorować…

    Szczepionka nie blokowała na bank układu odpornosciowego, gdyż od ponad 30-u lat nie miewam gorączki – mimo, że zdychałem kilka razy w roku przez 3-4 tygodnie. Bo miałem taką niską odporność.
    Przy okazji wyjaśniłeś mi dlaczego nie miałem od tak dawna gorączki (co zawsze było zaskoczeniem lekarzom) – coś mi kiedyś zablokowało układ odpornościowy.
    Wyprzedzę, że nie szczepionki, bo stało się to co najmniej 10 lat po jednych i co najmniej 10 lat przed kolejnymi 🙂

    Szczepionki jednak okazały się zbawienne przy mojej niskiej odporności. Przynajmniej nie zdycham po 3-4 tygodnie. (Nie nazywałem tego chorowaniem, tylko zdychaniem – bo to były stany bardzo ciężkie, czasem bliskie śmierci.)

    Komentarz - autor: Ormad — 19 marca 2015 @ 23:12

  15. @Ormad

    Tobie jak widzę fakty nie pasują…
    Na siłę chcesz źle myśleć o szczepionkach.
    To sobie myśl, tylko nie propaguj tego, bo ogłupisz ludzi i będą przez to chorować…

    Tylko, że to Ty dopasowujesz fakty do tego co byś chciał widzieć. Uczepiłeś się jednej rzeczy i boisz się przyjąć do wiadomości, że odpowiedź może nie być taka prosta jakbyś chciał. Poza tym zasmucę Cię: będę propagował to co myślę, póki nie dostanę gwarancji wolnego wyboru w sprawie zaszczepienia mnie i mojej rodziny. A przynajmniej nie będę obarczany jakimiś durnymi karami z powodu rezygnacji ze szczepień.

    Poza tym, skoro jesteś taki pewien, to po co zaczynasz w ogóle temat? Jak chcesz coś tutaj udowadniać, to może zacznijmy od faktów, bo „zdychać” to jeden może na katar, a drugi na zawał.

    Z przeziębieniami wirusowymi doskonale można poradzić sobie zmianą chociażby diety. Jak już chcesz się przerzucać takimi „faktami”, to dopóki nie zmieniłem mojej diety z mącznej na mięsno-tłuszczową, to każdą zmianę sezonu musiałem przechodzić od bólu gardła, poprzez chrypę, katar, a potem uporczywy kaszel przez dobrych parę dni. Obecnie już dobrych parę lat nie byłem w przychodni. Zresztą kiedyś 3, 4 lata temu, wybrałem się do lekarza z bólem gardła, a wyszedłem z litanią antybiotyków. Całe szczęście, że powiedziałem wtedy basta i zacząłem od domowych sposobów (kiszonki, cytryna, maliny, czosnek, rosół). Jeden dzień w łóżku, drugi już w kapciach, a na trzeci już byłem zdrów. Dwa dni wystarczyły, a z antybiotykami bujał bym się ze dwa tygodnie, nie wspominając o spustoszeniu w jelitach. Tamta sytuacja dała mi do myślenia i od tamtej pory zacząłem szukać o co w tym wszystkim chodzi.

    Ale przecież Ty masz taaaką słabą odporność…

    Komentarz - autor: fox — 20 marca 2015 @ 18:33

  16. @fox, ja właśnie chciałem widzieć, że szczepionki są be
    Jednak zobaczyłem, że są przydatne – w każdym razie dla mnie.

    Ty natomiast kierujesz się swoimi myślami – poglądami.
    Ja Cię tu do szczepień, ani nikogo, nie namawiam.
    Opisałem tylko swoje doświadczenia.
    Jak widzę bardzo są one nie na rękę temu, co chcesz widzieć.

    Skąd pomysł, że chcę coś tu udowadniać?
    Takim jak Ty nie ma sensu.
    A tu prawie każdy taki.

    Jednak chciałem ukazać, że istnieją takie doświadczenia życiowe ze szczepionkami jak moje.
    Nie wiem dlaczego wg Ciebie moje dzielenie się jest złe.
    Dlatego, że niezgodne z Twoimi poglądami?
    To jesteś bufonem – jeśli tak.

    Ja nie neguję – w przeciwieństwie do Ciebie – tego, co Ty dajesz jako fakty z Twojego życia.
    Nawet Ci dziekuję. Np. za to, że dzielisz się pozytywnym wynikiem diety mięsno-tłuszczowej.

    Może nawet uznałbym ją za coś lepszego od szczepionek. Co jednak nie pozbawia wartości szczepionek.

    Nie wiem dlaczego mnie się czepiasz.
    Dziwny Twoje reakcje.
    Napisałem coś złego?
    Przeszkadza w czym to Ci, że mi szczepionki pomagały?

    Mi nie przeszkadza, że Ci pomogła dieta.
    Też wiem, że dieta, czyli to, co spożywamy, jest ważne, że pokarm jest lekarstwem – gdy jest odpowiednio dobrany.
    Jednak wiem też, że zaszczepienie jest prostsze i nie wymaga tyle trudu 🙂

    Nie ironizuj, tylko pisz jak człowiek.

    Komentarz - autor: Ormad — 20 marca 2015 @ 20:17

  17. Możecie podrzucić jakiś trop, w którym te nowotworowe linie powiązane są z konkretnymi szczepionkami?
    Jak rozumiem, w ulotkach tych informacji nie znajdę. (?)

    Komentarz - autor: zettez — 20 marca 2015 @ 21:54

  18. @Ormad

    Nie wiem dlaczego mnie się czepiasz.
    Dziwny Twoje reakcje.
    Napisałem coś złego?
    Przeszkadza w czym to Ci, że mi szczepionki pomagały?

    Próbuję zwrócić uwagę na to, że ciężko jest stwierdzić, przy całej palecie zmiennych, czy to akurat szczepionki Ci pomogły. Człowiek popełnia cały szereg błędów poznawczych i wyciąganie wniosków na podstawie tak naprawdę poszlak, to kolejny z nich. Ja sam nawet nie jestem pewien czy pomogła mi dieta, ale na tym nie poprzestaję i eksperymentuję, doczytuję, żeby obraz był jak najbardziej klarowny.

    Wystawiając komentarz zakładam, że chciałeś coś wnieść do tematu. Mnie wzburzyła Twoja naiwność przy interpretowaniu objawów, a nie jak to nazwałeś „dzielenie się”. Fakt, że traktujesz moje uwagi jako ad personam pokazuje, że nie bardzo interesuje Cię sama tematyka. W związku z tym, nie mamy o czym rozmawiać.

    Komentarz - autor: fox — 21 marca 2015 @ 13:23

  19. Tobie cięzko, a mi nie.
    Poza tym „filozofujesz” i do tego bardzo ogólnikowo.
    Fakty zaś były takie, że w ciagu ostatnich 30 lat jedynie w latach szczepień nie miałem grypy.
    Pomiędzy tymi latami szczepień, były lata bez szczepień.
    Taka kilkukrotna zbieżność nie mogła być przypadkiem.
    To nie poszlaki już.
    Ani naiwność.
    Naiwnie to Ty nie chcesz widziec faktów.

    Błędy poznawcze popełniasz tu Ty.
    I ślepo, bez wzgledu na fakty, nie możesz znieść tego, że mi szczepionki pomogły nie mieć gryp.
    Z upartym jak Ty rozmowa jest pozbawiona sensu.

    Masz rację w jednym – sama tematyka tego, czy inni sie szczepią, czy nie – nie interesuje mnie.
    Mnie interesuje, że ja w niektórych latach się szczepię.

    Komentarz - autor: Ormad — 24 marca 2015 @ 13:46

  20. Nie potępiałbym w czambuł szczepień jako takich. Doprowadziły one wszak do zlikwidowania na świecie Ospy czy praktycznego wyeliminowania wspominanej przez jednego z komentatorów Choroby Heinego – Medina (by wspomnieć tylko lepiej znane). Sądzę , że podstawowym problemem jest dążenie koncernów farmaceutycznych do wciskania nam niesprawdzonych czy niedokładnie przetestowanych (to przecież ogromne koszty) półproduktów w imię maksymalizacji swego zysku. Pomijam przy tym fakt , że szczepionki na choroby przenoszone przez wirusy szybko-mutujące takie jak grypa zakrawają o szarlatanerię. Szczepionka działa na konkretną mutację , rodzi się więc pytanie z jakiej kryształowej kuli korzystają menedżerowie koncernów farmaceutycznych by przewidzieć jaki wirus grypy będzie „na topie” za około 2 lata?

    Komentarz - autor: nowytoms — 27 marca 2015 @ 13:34

  21. @nowytoms

    „Doprowadziły one wszak do zlikwidowania na świecie Ospy czy praktycznego wyeliminowania wspominanej przez jednego z komentatorów Choroby Heinego – Medina (by wspomnieć tylko lepiej znane)”.

    Naprawdę?

    Komentarz - autor: Kate — 28 marca 2015 @ 11:57

  22. Że się tak wtrącę – choroba Heinego Medina to po prostu polio. Czyli bezobjawowa choroba, która jest niebezpieczna dla osób skażonych pestycydem DDT – potrafi wówczas nieźle powykrzywiać szkielet.Od czasu gdy zaprzestano produkcji DDT w krajach rozwiniętych, ogłoszono „wytępienie” polio, przy czym każde szczepienie przeciwko polio, to w istocie zarażenie tą chorobą. Efektem ubocznym jest tzw. zespół post-polio ujawniający się 20-30 lat po chorobie (szczepieniu) który łudząco przypomina boreliozę…

    Komentarz - autor: Michał Wolski — 30 lipca 2015 @ 10:27

  23. Dziś już są sposoby by wyczyścić organizm z niechcianych szczepionek.

    Komentarz - autor: aaa — 21 Maj 2017 @ 15:35


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.