George Monbiot
George Monbiot’s Blog
Pon, 05 Mar 2012 18:33 CST

© AlterNet
Idee Ayn Rand stały się marksizmem nowej prawicy.
Rości sobie uzasadnione prawo do bycia najbrzydszą z filozofii, jaką stworzył powojenny świat. Egoizm, jak twierdzi, jest dobrem, altriuzm – złem, empatia i współczucie są nieracjonalne i destrukcyjne. Biedni zasługują na to, aby umrzeć; bogaci zasługują na nieograniczoną władzę. Filozofia ta została już przetestowana i upadła w sposób spektakularny i katastroficzny. A jednak system przekonań, skonstruowany przez Ayn Rand, której 30 rocznica śmierci mija właśnie dzisiaj, nigdy nie był bardziej popularny czy wpływowy.
Rand była Rosjanką (Alissa Rosenbaum) z zamożnej rodziny, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Poprzez swoje powieści (takie jak „Atlas Shrugged” – polskie wydanie pt. „Atlas zbuntowany”) oraz książki non-fiction (jak „The Virtue of Selfishness” [1] – polski przekład: „Cnota egoizmu”) wyjaśniała swoją filozofię, którą nazywała „obiektywizmem”. Utrzymuje ona, że jedyną drogą moralną jest czysty interes własny. Upiera się ona, że nikomu nic nie jesteśmy winni, nawet członkom własnej rodziny. Opisywała biednych i słabych jako „wyrzutki” i „pasożyty” oraz potępiała wszystkich, którzy chcieli im pomóc. Poza policją, sądami i siłami zbrojnymi nie powinna istnieć żadna inna rola dla rządu: żadnej pomocy społecznej, żadnego ubezpieczenia zdrowotnego lub edukacji, żadnej infrastruktury publicznej czy transportu, żadnej straży pożarnej, żadnych regulacji i żadnych podatków od dochodów.
„Atlas Zbuntowany”, opublikowany w 1957 r., opisuje Stany Zjednoczone zrujnowane przez interwencjonizm rządowy, w którym bohaterscy milionerzy walczą przeciwko narodowi darmozjadów. Milionerzy, których Rand ukazuje jako Atlasa, dźwigającego na swych barkach świat, wycofują swoją robotę z takim skutkiem, że naród się załamuje. Zostaje jednak uratowany dzięki niekontrolowanej chciwości i egoizmowi jednego z heroicznych plutokratów, Johna Galta.
Biedni mrą jak muchy na skutek programów rządowych oraz swego własnego lenistwa i niefrasobliwości. Ci, którzy próbują im pomagać, są gazowani. W niesławnym ustępie dowodzi ona, że pasażerowie w pociągu wypełnionym trującym gazem zasługują na swój los. [2,3] Jeden np. śmiał być nauczycielem, który uczył dzieci grupowej współpracy; inna matką, żoną urzędnika, która troszczyła się o swoje dzieci; kolejna niepracującą żoną, „która uwierzyła, że ma prawo wybierać polityków, o których wiedziała tyle, co nic”.
Filozofia Rand jest filozofią psychopatki, mizantropijną fantazją okrucieństwa, zemsty i chciwości. A jednak, jak to wykazał Gary Weiss w swej nowej książce „Naród Ayn Rand”, stała się ona dla nowej prawicy tym, czym kiedyś był Karol Marks dla lewicy: półbogiem na czele chiliastycznego kultu [4]. Już prawie jedna trzecia Amerykanów, wg ostatnich sondaży, czytała „Atlasa Zbuntowanego” i każdego roku książka ta sprzedaje się w setkach tysięcy egzemplarzy.
Bagatelizując ewangeliczny ateizm Rand, ruch partii herbacianej (Tea Party) przyjął ją sobie do serca. Żadne z ich spotkań nie może się obejść bez plakatu z napisem „Kim jest John Galt?” oraz „Rand miała rację”. Ayn Rand – dowodzi Weiss – zapewnia zunifikowanie ideologii, która „wydestylowała niejasny gniew i niezadowolenie w poczucie celu”. Jest ona energicznie promowana przez takie osobistości telewizyjne, jak Glenn Beck, Rush Limbaugh oraz Rick Santelli. Stała się duchem przewodnim Republikanów w Kongresie [6].
Podobnie jak wszystkie filozofie, ‘filozofia obiektywizmu’ jest przyswajana z drugiej ręki przez ludzi, którzy nigdy jej nie czytali. Sądzę, że zaczyna się ją wyczuwać po tej stronie Atlantyku: w krzykliwych nowych roszczeniach, aby na przykład usunąć 50% stawkę podatkową dla najbogatszych, lub między urągliwymi, szyderczymi blogerami, ktorzy pisują dla witryn wydawnictw prasowych „Telegraph” i „Spectator”, wypowiadając się pogardliwie i prześmiewczo o współczuciu i empatii oraz atakując wszelkie wysiłki uczynienia tego świata nieco lepszym miejscem.
Nietrudno zgadnąć, dlaczego Rand uwodzi miliarderów. Daje im coś, co ma kluczowe znaczenie w każdym ruchu politycznym: poczucie bycia ofiarą. Wmawia im, że żerują na nich ubogie, niewdzięczne darmozjady oraz że są uciskani przez natrętne, kontrolujące rządy.
O wiele trudniej pojąć, co widzą w niej zwyczajni herbaciarze, którzy najwięcej by ucierpieli wskutek wycofania się rządu. Ale taki jest ogrom panoszącej się dezinformacji, którą przesiąka cały ten ruch, i tak przeważający w USA jest syndrom Willy’ego Lomana (przepaść pomiędzy rzeczywistością a oczekiwaniami [7]), że miliony beztrosko zgłaszają się na ochotnika, by służyć za podnóżek dla miliarderów. Zastanawiam się, jak wielu z nich nadal by się modliło w kaplicy Ayn Rand, gdyby wiedzieli, że pod koniec swego życia sygnowała ona swym podpisem zarówno program pomocy medycznej, jak i ubezpieczeń społecznych [8]. Wszakże atakowała z furią oba te programy, jako że reprezentowały to wszystko, czym ona gardziła jako elementem niepożądanym w państwie. Jej system przekonań nie udźwignął jednak realiów starzenia się i załamania zdrowia.

© Unknown
Ale mają oni jeszcze silniejsze powody, aby odrzucić jej filozofię. Jak wykazano w filmie dokumentalnym Adama Curtisa, wyświetlanym w zeszłym roku, najbardziej oddanym członkiem jej wewnętrznego kręgu był Alan Greenspan [9] [Wikipedia pl]. Pośród esejów, które pisywał dla Ayn Rand, znalazły się te opublikowane w jej książce, której był współwydawcą, „Capitalism: the Unknown Ideal” (Kapitalizm. Nieznany ideał) [10]. Tutaj można odnaleźć całkowicie odsłoniętą filozofię, którą wniósł do rządu. Nie ma najmniejszej potrzeby regulacji działalności – nawet w budownictwie czy Big Pharmie – argumentował Greenspan – jako że „»zachłanność« ludzi biznesu, a mówiąc dokładniej ich żądza zysków… jest nieprześcignionym obrońcą konsumenta” [11]. Co do bankierów, potrzeba zdobycia zaufania ich klientów gwarantuje, że będą działać z honorem i uczciwością. Nieregulowany kapitalizm – stwierdza – jest „w najwyższym stopniu moralnym systemem”. [12]
Gdy wreszcie dorwał się do władzy, Greenspan stosował filozofię swej guru (Rand) w lobbingu na rzecz obniżania podatków dla bogatych i odrzucania praw ograniczających działalność banków, odmawiając regulacji drapieżnych pożyczek i handlu instrumentami pochodnymi, co ostatecznie spowodowało upadek systemu. Wiele z tego jest już udokumentowane, ale Weiss wykazuje, że w USA Greenspan zdołał z powodzeniem przemalować tę historię.
Pomimo wielu lat, które spędził u jej boku, pomimo uprzedniego przyznania, że to Rand zdołała przekonać go, iż „kapitalizm jest nie tylko wydajny i praktyczny, ale również moralny” [13], Greenspan wspomina ją w swych pamiętnikach, aby jedynie zasugerować, że była to młodzieńcza nieroztropność i tak, zdaje się, brzmi teraz wersja oficjalna. Weiss przedstawia potężne dowody na to, że nawet dzisiaj Greenspan pozostaje jej lojalnym uczniem, odwoławszy swe częściowe przyznanie się do porażki przed Kongresem.
Przesiąknięta jej filozofią nowa prawica po obu stronach Atlantyku nadal domaga się ograniczenia roli państwa, nawet gdy ruiny tej polityki zalegają wszędzie wokół. Biedni giną, superbogaci utrzymują się przy życiu i prosperują. Ayn Rand by się to podobało.
Przekład: PRACowniA
Czytaj na SOTT.net: Ayn Rand: A Manifesto for Psychopaths
Odnośniki:
1. W duchu Rand, sugeruję, żeby za to nie płacić, tylko ściągnąć stąd;
2. Str. 605 wydanie Penguin 2007
3. Gazowanie i następujące eksplozje wyjaśnione na str. 621
4. Gary Weiss, 2012. „Ayn Rand Nation: The Hidden Struggle for America’s Soul”. St. Martin’s Press, New York.
5. Było to badanie opinii Zogby poll, przeprowadzone pod koniec 2010 r.
6. Aby podać jeden z przykladów, Paul Ryan, przewodniczący Komisji Budżetowej twierdzi, że „powód, dla którego zaangażowałem się w służbę publiczną, gdybym miał go przypisać jednej osobie, byłaby nią Ayn Rand”. Jest to nieco ironiczne, zważywszy, że Rand nienawidziła idei służb publicznych. Cytowane przez G. Weissa.
7. Link
8. Gary Weiss, str. 61-63.
9. Link
10. Ayn Rand, Nathaniel Branden, Alan Greenspan i Robert Hessen (Eds), 1967.
„Capitalism: The Unknown Ideal”. Signet, New York.
11. Alan Greenspan, August 1963. „The Assault on Integrity”. Pierwotnie tekst opublikowany w „The Objectivist Newsletter”, później w „Capitalism: The Unknown Ideal”.
12. Jak wyżej.
13. Z artykułu autorstwa Somy Golden w „New York Times”, lipiec 1974, cytowane przez Gary’ego Weissa.
Określenie „nowa prawica” jest trochę niefortunne. Może nasuwać niektórym myśl, że Korwin-Mikke prezentuje takie poglądy. Osobiście zgadzam się z dużą częścią Ayn Rand. Gdyby każdy zatroszczył się o siebie było by mniej programów pomocowych… a każdy publiczny wydatek to nie lada gratka dla polityka i urzędnika. Lepiej żeby te pieniądze zachowali ludzie, żeby nie zostały przejęte przez pasożyta zwanego generalnie „państwem”.
Komentarz - autor: truther — 12 marca 2012 @ 20:25
@truther
Jeśli niektórym się taka myśl nasunie, to równie dobrze mogą im się nasunąć inne, równie nieuzasadnione wnioski, ale na to już nikt (oprócz nich samych) nic nie poradzi. Autor użył określenia „new right” i tak też zostało przetłumaczone. Myśleć, że p. George Monbiot mógł mieć na myśli Korwina-Mikkego wydaje mi się zbyt daleko posuniętym polskocentryzmem. Zwłaszcza, jeśli przeczyta się cały artykuł, a nie tylko pierwszą linijkę.
Świetnie! To znaczy, że nie trafiliśmy w próżnię. Takich ludzi jest najprawdopodobniej więcej w tym kraju. Właśnie z myślą o nich przetłumaczyliśmy ten artykuł. Zawsze jest jakaś szansa, że choć niewielka część z nich przeczyta go ze zrozumieniem i się głęboko zastanowi, z kim i z czym się tak naprawdę zgadzają.
Pozdrawiam 🙂
Komentarz - autor: iza — 12 marca 2012 @ 21:51
Przeczytałem cały tekst i za każym razem, gdy natrafiałem na „nowa prawica”, to na mojej twarzy rysował sie grymas. Niektóre zwroty jak tytuły filmów, nie powinny być tłumaczone pod groźbą kary :p. Z Ayn Rand zgadzam się w tym wzglęcie, że egoizm jest najsłuszniejszą postawą. Chciałbym, aby każdy wokół mnie w pierwszej kolejności zajmował się sobą, czułbym się bardziej komfortowi, gdybym miał pewność, że moi najbliżsi i rodzina się sobą zajmą. Tym samym mniej zmartwień dla mnie. Nie zgadzam się natomiast ze słusznością plutokracji, to akurat jest jeden z gorszych modeli podziału władzy. Władza i wpływ na innych nie powinna być warunkowana grubością potrfela. Osobiście staram się żyć w taki sposób, aby nikomu nic nie zawdziędzać. Moje sukcesy, to moja zasługa… efekt mojej ciężkiej pracy, a może egoizmu. Inna sprawa, to egoizm nie jest równoważy z cudzą krzywdą. Mimo, że jestem zadeklarowanym egoistą, to bardzo często pomagam ludziom, a dlaczego? Dla SWOJEGO DOBRA, daje mi to osobistą przyjemność, a przy tym w pierwszej kolejności kieruję się własnym dobrem. Jestem przeciwnikiem programów pomocowych, (jak była Ayn Rand) nie z tego względu, że te programy pomagają ludziom, wręcz przeciwnie, efekty takiego interwencjonizmu z reguły są przeciwne od zamierzonych. Ja programy pomocowe odbieram jak nowy kawałek tortu do podziału, gdzie ludzie, dla których jest on przeznaczony dostają tylko niewielką jego część. Podobnie uważam w kwestii państwowych ubezpieczeń czy edukacji.
Egoiści wcale nie są złymi ludźmi, przestańcie ich demonizować 😉
Komentarz - autor: truther — 12 marca 2012 @ 22:19
Napisałeś Czytelniku, że Twoim zdaniem „egoizm jest najsłuszniejszą postawą”. Czyżby słowo „egoizm” zatraciło już swe słownikowe znaczenie?
Nie pozostaje to przecież bez wpływu na myślenie o świecie…
Ludzie zdradzający patologiczny poziom egotyzmu starają się narzucić innym własne przekonania, lub osądzać innych według własnej miary,
będąc niezdolnymi do zrozumienia racji innych ludzi.
A.Łobaczewski wymienia egotyzm jako typowy czynnik patologiczny, opisując go dosyć dokładnie w „Ponerologii”.
Komentarz - autor: Mariam — 13 marca 2012 @ 01:39
Może zacytuję wikipedię (można nie szanować tego źródła wiedzy, ale ja właśnie w taki sposób pojmuję egoizm):
„Etyczny egoizm nie uznaje za konieczne ignorowanie potrzeb innych, ani nie wymaga, by jednostka nie brała pod uwagę dobra innych. Pozwala na oba, tak długo jak wybór ten skutecznie zaspokaja jej interes.”
A to o czym mówisz, to już jest egocentryzm… tej postawy akurat bardzo nie lubię.
Komentarz - autor: truther — 15 marca 2012 @ 18:49
@truther
A jaki masz interes w komentowaniu tutaj? I co sądzisz o imperatywie kategorycznym Kanta?
Bo tak sobie myślę, że gdybyś uważał swoją postawę za godną upowszechnienia, to znalazłbyś się w pułapce. Z jednej strony, leży w Twoim interesie komentowanie na tym blogu, bo inaczej byś tego nie robił. Z drugiej strony, my – edytorzy Pracowni – nie mamy żadnego własnego interesu w utrzymywaniu tego miejsca w sieci. Znacznie bardziej służyłoby naszym interesom choćby czytanie książek w czasie, który poświęcamy na tłumaczenia i utzymywanie Pracowni. Więc jak to jest? Jest to Twoim zdaniem postawa na tyle słuszna, że świat byłby lepszy, gdyby wszyscy się nią kierowali?
Komentarz - autor: iza — 15 marca 2012 @ 19:34
Bardzo dobrze znam tę zasadę. Ba, stosuje się do niej.
Komentowanie tutaj nie jest w moim interesie? Bo jaka mam korzyść z komentowania? Tylko prezentuje swój punkt widzenia, a że bronię postawy powszechnie krytykowanej to trudno. Dla mnie ona nie jest pozbawiona sensu i nie jest godna potępienia. Doceniam pracę ludzi, dzięki którym wiedza staje się lepiej dostępna (sam po części to robię, nawet mam w planach założenie strony, która by bazowała na tłumaczeniach anglojęzycznego serwisu). A wracając do imperatywu kategorycznego, to jak powiedziałem. Gdybyście postanowili swój czas konsumować tylko na własne potrzeby, to nie miałbym wam tego za złe. Inaczej byłbym hipokrytą.
Komentarz - autor: truther — 15 marca 2012 @ 19:54
Pojęcie „etyczny egoizm” to ewidentne fałszerstwo językowe, manipulacja, wykorzystująca relację między językiem a myśleniem, że niby egoizm może być etyczny, moralny.
Prawda jest zupełnie inna! Egoizm to słabość moralna, szczególnie niegodna człowieka.
Gurdzijew w „Opowieścach Belzebuba dla wnuka” ujmuje to tak:
<>
Gdy takie zasady działania stają się prawami powszechnymi, mamy do czynienia z ultra-nadużyciem filozofii Kanta, by już nie wspominać o skutkach.
Komentarz - autor: Mariam — 16 marca 2012 @ 02:27
Cytat do poprzedniego, który zniknął:
Odkąd „egoizm” już na dobre przyjął się w obecnościach twoich ulubieńców, ta ich szczególna właściwość istnieniowa stała się podstawowym czynnikiem, który wywołuje stopniową krystalizację w ich zbiorczej psychice danych będących źródłem jeszcze paru innych naprawdę wyjątkowo osobliwych impulsów istnieniowych, znanych tam obecnie pod nazwą: „chytrość”, „zawiść”, „nienawiść”, „obłuda”, „pogarda”, „pycha”, „służalczość”, „przebiegłość”, „ambicja”, „dwulicowość” itd., itp.
Komentarz - autor: Mariam — 16 marca 2012 @ 02:30
@truther
Wybacz, ale jak dla mnie, to co napisałeś w swoim ostatnim komentarzu zupełnie nie trzyma się żadnej kupy. To jakaś „sałatka słowna”. Ale i w tym musisz mieć jakiś interes. Ciekawe, jaki?
Komentarz - autor: iza — 16 marca 2012 @ 11:50
@Mariam
Dzięki za cytat z Belzebuba. 🙂
A co do truthera i egoizmu, wygląda na to, że truther pisał, co mu ślina na palce przyniesie, byle mieć okazję do zamieszczenia linka przy swoim podpisie. Nota bene linka, którego już kiedyś konsekwetnie usuwałam, i o którego niezamieszczanie na tym blogu grzecznie truthera prosiłam, jako że nie zamierzam tego „u siebie” tolerować. Dostał drugą szansę i ją bez skrupułów wykorzystał. Zdecydowanie musi mieć w tym jakiś interes. Może będzie miał więcej szczęścia w innych miejscach w sieci.
Komentarz - autor: iza — 16 marca 2012 @ 12:18
Artykuł bełkotliwy i dosyć nikczemnie atakujący filozofię wolności. Czytelnicy powinni sami sięgnąć do źródła, czyli do „Źródła” i „Atlasa Zbuntowanego”, i wyciągnąć swoje wnioski. Polecam również książki niefabularne autorki. Nie zrozumie się, co jest nie tak z tym światem, jeśli nie pozna się, co napędza ludzki postęp.
Komentarz - autor: Kel Thuz (@WhoIsKelThuz) — 20 marca 2012 @ 12:12
…a ja tak sobie myślę, że najlepiej by było dla wszystkich, aby każdy z nas jak najlepiej obrabiał swój kawałek poletka niezależnie od tego, czy jest prezesem ogromnej korporacji, urzędnikiem w Urzędzie Skarbowym, nauczycielem fizyki, czy też cieciem nocnym obecnie zwanym ochroniarzem. A „jak najlepiej” to bez wykorzystywania swojego stanowiska do załatwiania prywatnych spraw, nie podkradania urzędowego papieru do drukarki i spinaczy a za to wykazywania się pełna znajomością przepisów prawnych w wymaganym zakresie, rozumienia iż obok są ludzie, którzy niekoniecznie są jednakowo uzdolnieni i sprzątania po sobie w pokoju socjalnym i w toalecie. I niech to wezmą do siebie i zdeklarowani egoiści i ci, którym artykuł zjeżył włos na głowie a komentarze pod nim jeszcze bardziej
Komentarz - autor: Dagmara — 25 marca 2012 @ 22:25
Człowiek, który to napisał zapewne nigdy nie przeczytał Rand albo ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. np. przepełniona zemstą? Gdzie u niej jest zemsta?
Komentarz - autor: chris — 10 Maj 2012 @ 23:32
Gdzie Rand pisała, że nie należy pomagać rodzinie i bliskim? Wystarczy obejrzeć pierwszy z brzegu krótki, prosty w odbiorze (bo z amerykańskiego talk show) filmik z yt, żeby przekonać się, że autor albo nie czytał, albo interpretuje na swoją korzyść. A zapewne jedno i drugie.
Komentarz - autor: Olga — 27 Maj 2012 @ 01:30
@Olga
A gdzie w tym artykule autor napisał, że Rand pisała, że nie należy pomagać rodzinie i bliskim?
Komentarz - autor: iza — 27 Maj 2012 @ 18:08
Wszystkim polecam lekturę ‚Źródła’ – tak żeby nie dać się zwodzić propagandowym artykułom akcentujących ‚egoizm’ bez kontekstu, czyt. znajomości tekstu.
‚Egoizm’ jest jedynym ratunkiem przed ‚kolektywizmem’ który jest wrogiem wolności. To o tym, o wyborze (obronie) wolności przed zaborczym kolektywizmem jest ‚Źródło’ i inne prace Ayn Rand.
Komentarz - autor: mej — 3 czerwca 2012 @ 18:17
Autor powyższego artykułu opacznie pojmuje egoizm w rozumieniu Rand. W ogóle skąd pomysł, że biednym nie należy pomagać? Warto, jeśli jest to sposób zaspokojenia własnych potrzeb. Należy wystrzegać się tylko współczucia, które w nadmiarze staje się czymś obrzydliwym. Szanuję siebie. Ten szacunek jest wystarczającym uzasadnieniem tego, że nie znoszę współczucia. Człowiek, który biernie oczekuje pomocy pokazuje całemu światu, że jest bezradny. Natomiast pomagając takiej osobie napawamy się jej słabością, podbudowujemy poczucie własnej wartości. Tego poczucia nie powinno się budować na słabości innych, tylko na własnej sile. Nie potrafię pomagać nie otrzymując nic w zamian. Jeśli każdy skoncentruje się na sobie, to zostanie specjalistą w jakiejś dziedzinie życia. Rand nie nawołuje do ucieczki od ludzi i budowania swojego świata samemu. Wszystko opiera się u niej na współpracy indywidualnej – architekt buduje dom dla lekarza. Wymiana nie jest bezinteresowna. Architekt otrzyma zapłatę i możliwość rozwijania swojej pasji – lekarz uzyska wygodne miejsce zamieszkania. Tak samo miłość – nie może być bezinteresowna. Nawet uczucie Petrarki do Laury miało w sobie jakiś interes – poeta otrzymywał natchnienie. Zastanów się, dlaczego kochasz i co daje Ci miłość. Zapewne powiesz, że poczucie spełnienia i radości ze szczęścia drugiej osoby. Czy spełnienie i radość są Twoimi własnymi uczuciami? Oczywiście. Jesteś więc egoistą.
Komentarz - autor: Arteneire — 3 lutego 2013 @ 03:31
ciekawe gdzie autor widział wcielenie w życie filozofii Ayn Rand, może w USA jak biją bilionową monetę? ciekawiło mnie w sumie jakie argumenty padają przeciwko niej. może kilka słów o motywacji w pracy dla czyjegoś dobra? w Polsce chyba trochę o tym wiemy.
Komentarz - autor: kubiakEntertaiment — 5 lutego 2013 @ 01:43
Komentarz - autor: moromen — 18 marca 2014 @ 13:58
A czemuż ten artykuł zniknął z listy artykułów (wg daty) z głównej strony? pozdrawiam M
Komentarz - autor: Marat Dakunin — 5 kwietnia 2014 @ 05:16
@ Marat Dakunin
Nie zniknął. Może szukałeś w złym miejscu? 2012 Marzec, czwarta pozycja od dołu. 🙂
Komentarz - autor: iza — 5 kwietnia 2014 @ 09:03
„Określenie „nowa prawica” jest trochę niefortunne. Może nasuwać niektórym myśl, że Korwin-Mikke prezentuje takie poglądy.”
Hmm… Ale właśnie czyż program gospodarczy partii pana K-M nie jest kopią postulatów Ayn Rand? Minimalna stawka lub brak podatków, wolny rynek, państwo minimalne utrzymujące jedynie policję i wojsko itd. Uwzględniając istnienie jednostek psychopatycznych, to czy taki „wolnościowy” system nie doprowadzi z powrotem do tego co mamy dzisiaj, nawet jeśli wszystko zresetujemy i każdy wystartuje od zera? Tym bardziej, że psychopaci przecież nie pragną samych pieniędzy tylko władzy, które one przynoszą. Wydaje mi się, że taki system momentalnie wyewoluuje z powrotem do systemu reżimowego.
Pozdrawiam
Komentarz - autor: fox — 16 czerwca 2014 @ 19:53
Ten artykuł jest czystym zastraszeniem intelektualnym. Filozofia zaczyna się na epistemologii i metafizyce. Z tego dedukuje się etykę, politykę i estetykę.
Nie jest napisane, jakie są podstawy filozoficzne jej filozofii, nie wypisano, gdzie popełniła błąd w swojej filozofii, żadnych kontrargumentów. Tylko groźba, żeby nie wyznawać jej filozofii, bo będzie się uznawanym za psychopatę.
Ponieważ autor nie podał żadnego argumentu apelującego do rozumu, moje słowo ma taką samą wartość, co słowo autora. A więc piszę – autor nie ma pojęcia, o czym pisze, artykuł jest pełny miraży i przekłamań. Proszę bardzo.
Chciałbym na koniec napisać, że egoizm według Rand nie polega na używaniu siły wobec innych ludzi, wykorzystywaniu, manipulowaniu innymi ludźmi, stawianiu własnej przyjemności ponad swoimi wartościami, lecz działaniem w zgodzie z najlepszym własnym interesem. Z obserwacji metafizycznych faktów i natury człowieka wywnioskowała, że działanie w najlepszym swoim interesie polega na podążaniu za rozumem i stawianiu go jako najwyższy instrument poznawczy, który jest dostępny człowiekowi.
Egoizm według Rand oznacza wyłącznie podążanie za rozumem, stawianiu go wyżej od własnych zachcianek, żądzy. Rozum według Rand jest fakultetem kontrolującym emocje.
Komentarz - autor: M.N. — 4 czerwca 2015 @ 15:15
@ M.N.
Między innymi właśnie dlatego jest to filozofia psychopatyczna, bo nie uwzględniająca sumienia, które bierze się z emocji (a dokładniej: z wyższych emocji). To emocje stanowią nasz drogowskaz moralny, a nie intelekt, który jest podatny na tworzenie usprawiedliwień dla wszystkiego, co robimy, przeważnie post factum. Poczytaj np. Kahnemana „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”, jest wydany po polsku.
Komentarz - autor: iza — 10 czerwca 2015 @ 23:10
Ludwig van Goth02 sierpnia 2016, 21:02:06 Jakie to jest to złe myślenie logiczne i racjonalne. Zło i dobro to nie są kategorie określające nagi fakt. Moralność nie jest kryterium prawdy. Coś jest albo nie ma. Coś się wydarzyło albo nie. Coś jest prawdą albo nie. 2+2=4 albo nie.
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:16:28 Złe myślenie logiczne jest wtedy gdy prowadzi do stwierdzenia, że wartości są realtywne
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:17:01 Ludwig: A propos 2+2=5 przeczytaj sobie zakończenie „Roku 1984” Orwella
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:17:25 Tylko nie myśl, że 2+2=5 to symbol synergii 🙂
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:18:11 dobre jest to, co sprzyja drodze do dobra
złe jest to, co przeszkadza na drodze dobra
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:20:06 „Coś jest albo nie ma. Coś się wydarzyło albo nie. Coś jest prawdą albo nie.”
A słyszałeś o innych logikach niż dwuwartościowa?
Słyszałeś o polskiego pochodzenia logice innej? A o rozmytej?
A Ty w życiu masz tylko stany typu: WIEM, nie wiem.
Czy masz też może np. NO NIE WIEM..
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:20:37https://pl.wikipedia.org/wiki/Logika_tr%C3%B3jwarto%C5%9Bciowa
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:20:37https://pl.wikipedia.org/wiki/Logika_tr%C3%B3jwarto%C5%9Bciowa
26-avatar_sm_506
Marat Dakunin02 sierpnia 2016, 21:22:10 Najkrócej mówiąc: logika inna niż dwuwartościowa nie tyle jest w kategoriach ontologicznych, co w etycznych. Inaczej: współgra z wolną wolą.
Jeszcze inaczej: fizyka kwantowa w zasadzie nie jest logiczna (coś jest i jednocześnie nie ma w pkt A, kot Schroedingera żyje i nie żyje jednocześnie itp. itd.).
No, myślę, że masz materiał do rozmyślań 🙂
Komentarz - autor: Marat Dakunin — 2 sierpnia 2016 @ 21:53
W opisie katastrofy kolejowej w Tunelu Tagartha nie ma nic o gazowaniu! Termin ten oznacza rozmyślne trucie gazem. Natomiast w powieści odpowiedzialne za to osoby przez ignorowanie praw natury, konformizm i niegodną człowieka postawę określoną jako „timor reverentialis” doprowadziły do katastrofy, a w jej następstwie śmierci przez zaczadzenie 300 osób plus załogi dwóch pociągów. Wszystkie ofiary były winne swego losu, gdyż każda w jakiś sposób podzielała postawy i poglądy, które do niej doprowadziły , a zwłaszcza ignorowanie obiektywnej rzeczywistości. Rozdział „Atlasa zbuntowanego” pt. „Moratorium na mózgi” jest dosłownie arcydziełem w arcydziele. Uderzająca jest analogia katastrofy w tunelu do katastrofy smoleńskiej także pod względem wydarzeń późniejszych, zwłaszcza kariery Mamuśki Kippa.
Komentarz - autor: Peter1pet — 28 lutego 2019 @ 18:47