PRACowniA

3 kwietnia 2015

Krzyk gniewu po wizycie w Doniecku

Pepe Escobar
Asia Times
31 marca 2015

Powracająca do życia postać bohatera przy zniszczonym obelisku ku pamięci poległych podczas II Wojny Światowej na wzgórzu Sawur-Mohyła

Podróżujący korespondent angielsko-chińskiej gazety internetowej Asia Times, Pepe Escobar, właśnie powrócił z Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) – prorosyjskiej enklawy w Obwodzie Donieckim na wschodniej Ukrainie – gdzie trwają zacięte walki pomiędzy prorosyjskimi separatystami i armią ukraińską.

Niedawno wróciłem z odpierającej atak Donieckiej Republiki Ludowej i jestem głęboko dotknięty bezgraniczną arogancją i zuchwałością NATOstanu.

Sporo osób – w Donbasie, w Moskwie, a w teraz również w Europie – pyta mnie, co najbardziej uderzyło mnie podczas tej wizyty.

Mógłbym zacząć od sparafrazowania fragmentu wiersza Allena Ginsberga pt. „Skowyt” – „Widziałem najlepsze umysły mego pokolenia zniszczone szaleństwem”.

Ale wtedy był środek zimnowojennych lat 50. Teraz, na początku XXI wieku, mamy Zimną Wojnę 2.0.

Zatem zobaczyłem potworne produkty uboczne najgorszych umysłów mojego – i kolejnego – pokolenia, skorodowanych przez (wojenne) szaleństwo.

Widziałem uchodźców po rosyjskiej stronie granicy, głównie rodziny o poziomie zamożności przeciętnej europejskiej klasy średniej, których dzieci, kiedy po raz pierwszy weszły do schronów, na dźwięk przelatujących samolotów chowały się pod stołami.

Bob Dylan z Doniecka

Widziałem donieckiego Boba Dylana, zaszytego w swoim jednoosobowym pokoju w domu weterana, zamienionym na schronisko dla uchodźców, który przygnębienie i beznadzieję próbuje pokonać śpiewaniem piosenek o miłości i heroizmie.

Widziałem całe rodziny, chowające się w pełni wyposażonych posowieckich schronach przeciwlotniczych, zbyt przestraszone, by wyjść na zewnątrz nawet za dnia, dotknięte traumą wskutek bombardowań, przeprowadzanych w ramach „antyterrorystycznych akcji” Kijowa.

Posowiecki schron przeciwlotniczy

Widziałem nowoczesne, ciężko pracujące miasto przemysłowe, co najmniej w połowie opustoszałe i częściowo zniszczone, ale nieugięte – zdolne przetrwać dzięki sprytowi i odwadze, z niewielką pomocą rosyjskich konwojów humanitarnych.

Widziałem piękne dziewczyny, spędzające czas przy pomniku Lenina na rynku, narzekające, że z rozrywek pozostały im jedynie przyjęcia rodzinne, gdyż życie nocne zamarło i „jesteśmy w stanie wojny”.

Dziewczyny z Doniecka przy pomniku Lenina

Widziałem dosłownie całe osiedle Oktiabrskij, w pobliżu donieckiego lotniska, zbombardowane niczym Grozny i praktycznie wyludnione, z wyjątkiem kilku samotnych staruszek, które zostały, bo nie mają dokąd pójść i są zbyt dumne, by porzucić rodzinne zdjęcia z bohaterami II Wojny Światowej.

Zbombardowane osiedle Oktiabrskij

Widziałem punkty kontroli granicznej, takie jak podczas marszu na Bagdad pod dowództwem generała Davida Petraeusa.

Widziałem głównego psychologa – specjalistę od traumy – w najważniejszym szpitalu w Doniecku, który potwierdził, że mieszkańcy tego miasta nie otrzymali pomocy ani od Czerwonego Krzyża, ani od innej międzynarodowej organizacji humanitarnej.

Zbombardowany szpital na osiedlu Oktiabrskij

Widziałem Stanisławę – doskonałego, profesjonalnego strzelca wyborowego – dowódcę naszej ochrony, która płakała, składając kwiaty na polu zaciętej walki; jej oddział znalazł się tu pod ciężkim ostrzałem, wskutek czego dwadzieścia osób zostało ciężko rannych, jedna zabita, a ona sama, trafiona przez odłamek, przeżyła.

Widziałem kościoły prawosławne, doszczętnie zbombardowane przez siły militarne z Kijowa.

Widziałem rosyjską flagę wciąż powiewającą na szczycie antymajdanowskiego budynku, w którym obecnie mieści się siedziba rządu Donieckiej Republiki Ludowej.

Widziałem błyszczącą arenę sportową w Donbasie, siedzibę ukraińskiego klubu piłkarskiego Szachtar Donieck na zniszczonej przez wojnę, wyludnionej, nawet bez jednej żywej duszy, trybunie kibiców, a także UFO.

Widziałem stację kolejową w Doniecku zbombardowaną przez zbirów z Kijowa.

Widziałem bezdomnego człowieka krzyczącego: “Robert Plant!” i „Jimmy Page!” – jak się dowiedziałem, zapalonego fana Led Zeppelin, który wciąż ma płyty winylowe tego zespołu.

Widziałem stosy książek, które nie zdołały wypaść przez powybijane okna zbombardowanych budynków na Oktiabrskim.

Widziałem świeżo wykopane groby, w których mieszkańcy DRL grzebią swoich bojowników oporu.

Szczyt wzgórza Sawur-Mohyła

Widziałem szczyt wzgórza Sawur-Mohyła, wpierw utraconego, a potem odzyskanego przez siły oporu DRL, z samotną, czerwono-biało-niebieską flagą trzepoczącą na wietrze.

Widziałem postać bohatera z okresu II Wojny Światowej, obok zniszczonego obelisku na wzgórzu Sawur-Mohyła, który powraca do życia. 70 lat temu walczył z faszyzmem, teraz w niego trafili, lecz nie zburzyli doszczętnie.

Widziałem w oddali kocioł w Debalcewie i dzięki temu mogłem w pełni docenić, z geograficznego punktu widzenia, taktykę sił DRL, dzięki której otoczyli i zamknęli w nim zdemoralizowanych bojowników z Kijowa.

Widziałem siły zbrojne DRL w trakcie ćwiczeń na poboczu drogi pomiędzy Donieckiem i Ługańskiem.

Widziałem ministra spraw zagranicznych DRL, który wyrażał nadzieję na znalezienie innego niż wojna, politycznego rozwiązania i przyznał, że prywatnie marzy o tym, by DRL stała się kiedyś niezależnym państwem.

Widziałem w stadninie koni, zlokalizowanej na świętej kozackiej ziemi, dwóch kozackich dowódców-twardzieli, którzy uważali, że prawdziwa wojna nawet się jeszcze nie rozpoczęła.

Nie widziałem doszczętnie zniszczonego lotniska w Doniecku, gdyż żołnierze DRL zbyt obawiali się o nasze bezpieczeństwo i nie dali nam przepustki, bo zostało ono ostrzelane – wbrew ustaleniom z drugiego spotkania w Mińsku. Widziałem natomiast, na telefonie komórkowym serbskiego bojownika ruchu oporu w DRL, zmasakrowane, ułożone w stos ciała zabitych żołnierzy armii ukraińskiej.

Nie widziałem, podobnie jak obserwatorzy z Organizacji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy Europejskiej, atakującej Ukrainę kolumny rosyjskich czołgów i żołnierzy, co każdej nocy w swoich egzaltowanych snach widzi współczesny doktor Dziwna Miłość (Strangelove), dowódca sił NATO w Europie, Filip B. Wrodzona Nienawiść (Breedlove Breedhate).

Nie widziałem też arogancji, ignorancji, bezwstydności i kłamstw, które wykrzywiają wypielęgnowane twarze tych z Kijowa, Waszyngtonu i Brukseli, kiedy uparcie i do znudzenia twierdzą, że wszyscy mieszkańcy Donbasu, w tym dotknięte traumą staruszki i dzieci w różnym wieku, są niczym więcej niż „terra-rystami”

Jakby nie było, [ci z Kijowa, Waszyngtonu i Brukseli] to „ukształtowani przez cywilizację” Zachodu tchórze, którzy nigdy nie odważą się pokazać swoich wypielęgnowanych twarzy ludziom z Donbasu.

A zatem, oto mój prezent dla nich.

Po prostu krzyk gniewu i bezkresne potępienie.

Tłumaczenie: PRACowniA
Artykuł na SOTT: Howling in Donetsk

12 Komentarzy »

  1. Bardzo dobry artykuł. Daje dużo do myślenia. Dziękuję.

    Komentarz - autor: bock1 — 4 kwietnia 2015 @ 11:34

  2. Zastanawiam się, kiedy w końcu zaatakowany kraj (np. Ukraina) przez bangsterską hołotę, wyśle do krajów swych oprawców (USA, Unia Europejska) doborowe tajne jednostki (w każdym kraju są twardziele), którzy przekażą im bilet na ekspres do piekła, tzn. tym którzy wszczynają wojny (bagsterstwo, oligarchia). Nie sądzę by każdego takiego parcha chroniło kilka plutonów wojska, a nawet i w takich sytuacjach są sposoby. Walczyć z głowami hydry, a nie z jej mackami. Fakt będą one odrastać, toteż trzeba to robić stale (do końca świata).

    Komentarz - autor: Jacek — 4 kwietnia 2015 @ 14:04

  3. „Ugrupowanie Ukraina”- napisy PL włączane

    Komentarz - autor: Młody — 4 kwietnia 2015 @ 16:06

  4. Ta pozornie lakoniczna relacja jest wstrzasajaca ! Ciagle nie umiem sobie wyjasnic arogancji, zaklamania, manipulacji zachodni.ch oraz polskich mediöw. Czy oni maja nas za idiotöw? Jak moga patrzec w lustra na swoje falszywe oblicza ? Wszystko dla kariery? Gdzie podziala sie dziennikarska rzetelnosc, odwaga w przekazywaniu prawdy? Co stalo sie z honorowym,wierzacym w sprawiedliwosc Polakiem ?!?

    Komentarz - autor: morgan — 4 kwietnia 2015 @ 21:22

  5. Błagam, co to za propaganda?

    Komentarz - autor: blazej — 5 kwietnia 2015 @ 22:56

  6. Świetnie kiedyś powiedziało się Panu Michalkiewiczowi, że żaden bankier nie jest tak dobry, żeby potrafił złapać kulę wystrzeloną w kierunku jego głowy. To cenna uwaga i wskazówka jednocześnie… Generałowie powinni to wziąć pod uwagę w swoich rozważaniach wojennych. Wtedy każda wojna trwałaby jedną noc, no chyba że generałowie są jednolitą częścią tej bangsterki…

    Komentarz - autor: Peter — 7 kwietnia 2015 @ 16:36

  7. Nie pamiętam, żeby w Związku Radzieckim byli bankierzy, a interwencja na Czechosłowacji i na Węgrzech to nie było klepanie po pleckach. Nie wspominając o wojnie z 1920, i regularnej wojnie domowej w Rosji. Dostosowujesz fakty do swoich teorii.

    Komentarz - autor: blazej — 7 kwietnia 2015 @ 17:10

  8. @blazej
    Apropos bankierów i Związku Radzieckiego polecam przeczytać artykuł z 1 kwietnia umieszczony na tym portalu.

    Komentarz - autor: Janek — 7 kwietnia 2015 @ 20:59

  9. Ludzie ogarnijcie się. Obecnie jest siłowanie się mocarstw, i wszelkie artykuliki niezwykle stronnicze i stawiające tylko jedną stronę po złej stronie mocy są sponsorowane przez drugą stronę. Włącznie z szerokimi opisami o bankierach NWO itd. Ale te same artykuliki nie zająkuja się nawet, że u Putina jest dokładnie to samo. Grupa bankierów i oligarchów pierze wyciągnięte z państwa pieniądze. A wy dalej jak te rozbiorowe Polaczki łykacie wszystko i pokazujecie palcami tego złego. A drugi w tym czasie chwali pakt Ribbentrop-Mołotow, stawia pomniki Stalinowi, i znowu zaczyna kłamać o Katyniu. Na prawdę myślicie, że te felietony, te artykuły piszą tacy sobie kowalscy? To wszystko jest na zamówienie i hojnie opłacone. Putin wysyła zielone ludziki do Donbasu bo walczy o unie Euroazjatycką, EU i USA finansują Ukrainę bo nie chcą powstania tej Unii. To sa zmagania globalne. A wy myślicie na prawdę że zmiana bloku wyszła by nam na zdrowie? Już pomijając totalitaryzm z Moskwy, który już zasmakowaliśmy, zmiana bloku wiąże się z potężnym tąpnięciem ekonomicznym. To smutne(właściwie ja się cieszę, 200 lat trzymania nas przez Moskwę za gardło chyba starczy) ale jesteśmy w innym bloku niż Rosja, i lepiej dla nas jak by tak pozostało

    Komentarz - autor: blazej — 7 kwietnia 2015 @ 22:27

  10. Już nie wiadomo komu wierzyć chyba tylko zdrowemu rozsądkowi i własnej intuicji lub na zawsze pożegnać takie i inne strony o polityce,które szaraczkowi macą w głowie i zacząć cieszyć się tym,kim jesteśmy i cieszyć się życiem!Szanować starszych i Matkę Ziemię i doceniać każdy dzień,który nam się przydarza! Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: Magmarjo — 7 kwietnia 2015 @ 22:38

  11. @blazej

    „Putin wysyła zielone ludziki do Donbasu…”

    Czyżby? OSCE: No Russian military troops, equipment observed in Donbas

    Komentarz - autor: koliber — 8 kwietnia 2015 @ 12:16


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.