PRACowniA

20 grudnia 2015

Polska na rozdrożu

Jafe Arnold
Globar Independent Analytics
7 grudnia 2015 r.

 

W ciągu ostatnich kilku miesięcy często poruszanym tematem stała się geopolityczna rola Polski w odniesieniu do wojny na Ukrainie oraz euroazjatyckich i europejskich projektów integracyjnych.

Z jednej strony ostatnie wybory prezydenckie i parlamentarne w Polsce przyniosły zmiany na stanowiskach rządzącej proatlantyckiej oligarchii, wymuszając na elitach politycznych powrót do istotnych kwestii w debatach publicznych, politycznych i kampaniach PR. W ten sposób po raz kolejny w centrum uwagi znalazły się poważne problemy, stojące przed polską państwowością, oraz atlantycka dominacja nad żywotnymi sferami funkcjonowania kraju. Z drugiej strony, poza zwykłym odgrzewaniem i uporczywym eksponowaniem proatlantyzmu w Polsce, ostatnie wydarzenia polityczne – w tym klęska wyborcza postsocjalistycznej lewicy, dojście do władzy PiS-u, rozrost nowych sił opozycyjnych, powrót nacjonalizmu i stopniowy, acz konsekwentny przyrost antyatlantyckich inicjatyw – zagroziły transformacją ram polskiego dyskursu politycznego i geopolitycznego.

W skrócie: powrót kluczowych kwestii polskiej państwowości, geopolityki i cywilizacyjnej tożsamości w momencie nasilonej konfrontacji pomiędzy euroazjatyckimi i atlantyckimi projektami stwarza okazję do przeanalizowania nowych możliwości, paradygmatów, paradoksów i pytań.

Polska pod atlantycką hegemonią

Wszelkie analizy statusu Polski jako państwa narodowego i jej geopolitycznej roli w relacji do bieżących wydarzeń muszą zacząć się od uznania fundamentalnego faktu, że Polska jest atlantycką warownią i przyczółkiem w Europie Wschodniej. Zaraz po upadku PRL w 1989 roku Polska została szybko wciągnięta w projekt atlantycki w celu zrealizowania stuletniego marzenia o teoretycznie neutralnym, a w rzeczywistości zdominowanym przez atlantystów buforze, oddzielającym Europę od Rosji.

Chociaż rzesze omamionego polskiego społeczeństwa Polski przekupiono i znęcono takimi „korzyściami”, jak przyspieszone wejście do NATO i UE, zwiększenie dostępu do zachodnich dóbr konsumpcyjnych i udział w różnych „prestiżowych” organizacjach międzynarodowych, rzeczywiste koszty wprowadzenia Polski do atlantyckiego projektu – choć propagowanego przez jego aranżerów jako „zwycięstwo europejskiego rozwoju” Polski – były katastrofalne w wielu kluczowych obszarach.

Przed przystąpieniem do nakreślenia głównych dziedzin, w których przejawia się atlantyckie podporządkowanie Polski, zanalizujmy krótko rządzącą proatlantycką elitę.

Inaczej niż w niektórych innych krajach, gdzie elita polityczna jest w takim czy innym stopniu zastraszana lub zmuszana przez Stany Zjednoczone za pomocą różnych półkolonialnych mechanizmów do przestrzegania reguł projektu atlantyckiego, współczesna polska oligarchia jest sama z siebie całkowicie proatlantycka. Już samo jej dostanie się w kręgi władzy w wyniku upadku PRL z natury oznaczało likwidację fundamentów niezależnej polskiej gospodarki, całkowite podporządkowanie polityki zagranicznej Waszyngtonowi oraz dobrowolne powstrzymanie się od realizacji polskich interesów narodowych.

Proatlantycka elita polityczna w Polsce uzasadnia i usprawiedliwia swoje dobrowolne poddanie się amerykańskiej hegemonii dwojako: swoją rażąco oczywistą rusofobią i paradygmatem „droga do Europy”, a ostatecznym argumentem jest szeroko propagowany przez zachodnie media mit, że ​​Rosja jest odwiecznym agresorem, a jej działania zawsze są z natury agresywne i motywowane rzekomo wrodzonym rosyjskim dążeniem do dominacji nad światem. Mateusz Piskorski słusznie wskazał, że dewizę legitymacji polskiej elity można sprowadzić do słów Romana Dmowskiego: „bardziej nienawidzą Rosję, niż kochają Polskę”.

Ta histeria, napędzana zmanipulowanym dyskursem o burzliwej historii Polski i jej wielkiego wschodniego sąsiada, jest połączona z politycznym i akademickim paradygmatem, który portretuje Polskę przez pryzmat jej wybujałej „drogi do Europy”. Przyjmuje się za pewnik, że Polska jest „częścią Europy”, a zatem i integralnym, prawowitym członkiem „zachodniej cywilizacji”, zasadniczo utożsamianej z atlantyzmem, aczkolwiek takim członkiem, któremu złośliwe siły Wschodu, a przede wszystkim „wielka, zła” Rosja i jej opresyjna eurazjatycka cywilizacja, blokowały pełną realizację swojego charakteru.

Wejście Polski do NATO w 1999 roku i do Unii Europejskiej w roku 2004 oraz wdrożenie prawie wszystkich zachodnich instrumentów, takich jak gospodarka wolnorynkowa i liberalna demokracja, jakoby reprezentują długo oczekiwane urzeczywistnienie naturalnej przynależności Polski do Europy i jej wrodzone dążenie w tym kierunku. Współczesny dyskurs o polskiej historii i państwowości zaczyna się i kończy na mitycznej atlantyckiej koncepcji Europy. Ta propagandowa historiografia, w połączeniu z rusofobią, stanowi fundament „legitymacji” polskiej oligarchii proatlantyckiej i sprawowania przez nią władzy.

Ideologia polskich proatlantystów stara się wybielić kluczowy fakt okupacji Polski przez NATO. Proatlantycka Polska to Polska – po raz n-ty w historii – okupowana przez obce siły. Coraz liczniejsza obecność na polskiej ziemi sił NATO, a głównie żołnierzy amerykańskich, jest chyba najbardziej bezpośrednim wyrazem atlantyckiego skolonizowania Polski.

Obecność NATO na terytorium Polski nie tylko stanowi agresywne naruszenie jego wcześniejszych porozumień z Rosją, ale nosi wszelkie znamiona okupacji w tradycyjnym znaczeniu. Zapisy zawarte w umowie SOFA [Umowa o statusie Sił Zbrojnych USA w Polsce, podpisana w 2009 r. przez Komorowskiego i Tauschera] nie dopuszczają możliwości ścigania amerykańskich żołnierzy za popełnione przestępstwa, zezwalają infrastrukturze wojskowej USA ignorować przepisy polskiego prawa budowlanego i ochrony środowiska, a amerykańskim żołnierzom pozwalają wymachiwać bronią, gdziekolwiek zechcą, nawet poza granicami swoich baz. Zapisy te w efekcie dają amerykańskim żołnierzom wolną rękę, pomimo faktu, że na całym świecie cieszą się oni złą sławą z powodu zbrodni wojennych, nieprzestrzegania lokalnych przepisów prawa oraz łatwości, z jaką unikają ścigania za akty przemocy, kradzieże, wandalizm, itp.

„Członkostwo” Polski w NATO i zajęcie jej przez obce siły zbrojne ma również bezpośrednie konsekwencje ekonomiczne. W umowie SOFA zawarty jest artykuł, który pozwala stacjonującym w Polsce Amerykanom na import obcej waluty bez żadnych ograniczeń i bez obowiązku deklarowania, nadając tym samym przywileje obcym intruzom. Jednak główne skutki ekonomiczne okupacji kraju przez NATO manifestują się w „haraczu” i nadmiernych wydatkach wojskowych. Począwszy od szczytu NATO w Newport w 2014 roku, USA skutecznie naciskają na kraje NATO, by podniosły wydatki na obronę do co najmniej 2% PKB, z czego duża część ma być przeznaczona na wzmocnienie samego NATO.

Amerykańskie lobby kompleksu militarno-przemysłowego wyciąga jednak w Polsce znacznie większy haracz, przy polskim budżecie obronnym zabierającym 2,27% PKB oraz dokonywaniu przez państwo polskie ogromnych zakupów broni i sprzętu z USA na kredyt. Gdyby obniżyć wydatki PKB związane ze wspieraniem sił okupacyjnych i wojskowo-przemysłowego kompleksu USA, polski budżet mógłby zaoszczędzić nawet 10 mld zł (2,3 mld euro) rocznie.

Komentarz Pracowni: Por. Bezpieczeństwo Narodowe II/2015 (PDF):

Obecne wydatki obronne państw NATO

Zobowiązania i deklaracje podjęte na szczycie NATO w Newport […] niestety nie znalazły one jednak wyraźnego przełożenia na wysokość wydatków wojskowych zaplanowanych przez większość sojuszników zachodnioeuropejskich na 2015 r.

Szereg państw członkowskich NATO dokonało dalszych redukcji wydatków obronnych – de facto łamiąc zobowiązania przyjęte na szczycie w Walii. Pośród nich znajdują się największe państwa Sojuszu: Niemcy, które ograniczyły wydatki z 1,3 do 1,14 proc. PKB, Wielka Brytania (z 2,07 do 1,88 proc. PKB) i Włochy (z 1,2 do 1 proc. PKB). Spadki zanotowano ponadto w Albanii (z ok. 1 do 0,84 proc. PKB), Belgii (z 0,66 do ok. 0,61 proc. PKB – planowane dojście do poziomu 0,5 proc. PKB w 2019 r.), Bułgarii (z 1,3 do 1,16 proc. PKB), Danii (z 1,16 do ok. 1,07 proc. PKB), na Węgrzech (z 0,79 do 0,75 proc. PKB) oraz w Słowenii (z 1 do 0,97 proc. PKB)

Mimo że siedem kolejnych państw Sojuszu nie dokonało redukcji i utrzymało swoje wydatki obronne na poziomie z 2014 r., żaden z nich nie osiągnął poziomu 2 proc. PKB. W przypadku Francji wydatki w 2015 r. zaplanowane zostały na poziomie 1,5 proc. PKB, Chorwacji – 1,3 proc. PKB, Portugalii – 1,1 proc. PKB, Kanady – 1 proc. PKB, Hiszpanii – ok. 0,6 proc. PKB, Luksemburga – 0,4 proc. PKB i Islandii – 0,03 proc. PKB.

Postanowienia szczytu z Walii dotyczące wydatków wojskowych zostały zrealizowane najpełniej przez dziesięć państw członkowskich, które zwiększyły swoje budżety wojskowe. Nieprzypadkowo były to niemal wyłącznie kraje wschodniej flanki NATO. Największy wzrost budżetu obronnego nastąpił w Rumunii z 1,4 do 1,7 proc. PKB. W dalszej kolejności znajduje się Litwa, zwiększająca wydatki z 0,78 do 1,11 proc. PKB, Holandia z 1 do 1,15 proc. PKB, Łotwa z 0,9 do 1 proc. PKB, Estonia […] z 2 do 2,05 proc. PKB, Turcja z 1,71 do 1,74 proc. PKB, Słowacja z 1 do 1,03 proc. PKB, Grecja z 1,68 do 1,7 proc. PKB oraz Norwegia, której wydatki obronne wzrosły z 1,58 do 1,6 proc. PKB”.

Polska zajmuje 3 miejsce po USA i Estonii, bądź nawet drugie po USA, uwzględniwszy nasz rzeczywisty budżet obronny.

Doniosłą rolę w „uzasadnianiu” wsparcia dla sił okupacyjnych NATO, stałego wzrostu wydatków obronnych i ambitnych zakupów amerykańskiej broni na kredyt odgrywają rusofobia polskiej oligarchii i propagowany przez Zachód mit rosyjskiej agresji. Udział Polski w nielegalnej agresji na Irak i Afganistan i goszczenie na swoim terytorium równie nielegalnych ośrodków tortur CIA to dodatkowe oznaki cynicznego wykorzystywania Polski jako zbrojnego przyczółka USA i NATO.

Proatlantycki charakter polskiej elity i okupacja NATO wciągnęły Polskę w wiele konfliktów, całkowicie sprzecznych z interesami Polski. Polska polityka zagraniczna jest pisana w Waszyngtonie. Od samego początku, po uzyskaniu „niepodległości” w 1989 roku, od Polski oczekiwano porzucenia wszelkich zainteresowań, roszczeń, lub potencjalnie korzystnych stosunków z krajami na wschodzie, z którymi łączą Polskę ważne więzi gospodarcze i kulturalne.

Szczególnie wymownym przykładem są dawne ziemie wschodnie, Kresy, które teraz stanowią część Białorusi, Litwy i Ukrainy. Po [ponownym] przyłączeniu tych terytoriów do odpowiednich republik radzieckich w 1939 roku, straszliwym ludobójstwie przeprowadzonym przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej na Kresach i zorganizowaniu wymiany ludności po II wojnie światowej, Polakom wreszcie zagwarantowano restytucję i konstruktywny dialog m.in. na takie kluczowe tematy, jak repatriacja i rekompensata za nieruchomości, na podstawie dwustronnych umów z tymi państwami.

Jednak wraz z upadkiem Związku Radzieckiego, pojawieniem się nowej proatlantyckiej elity w Polsce i zmanipulowaniem Polski w ramach projektu atlantyckiego w Europie Wschodniej, Polakom praktycznie odmówiono możliwości ubiegania się o restytucje, a cały kompleks osobistych, politycznych i gospodarczych stosunków z tymi państwami nie tylko uległ zaniedbaniu, ale był wręcz sabotowany i został pogrzebany pod brudem interesów nowych patronów Polski, wykorzystujących Polskę jako swojego buldoga do atakowania projektu euroazjatyckiego.

Kwestia Kresów do dziś pozostaje nierozwiązana nawet w najbardziej podstawowych aspektach prawnych, a wywołane kontrowersjami wokół tematu Kresów nastroje nacjonalistyczne odgrywają ważną rolę w podsycaniu różnych pseudonacjonalistycznych ideologii, które grożą zakłóceniem realizacji projektu euroazjatyckiej integracji. To nie przypadek, że najbardziej zajadłe i agresywne formy nacjonalizmu ukraińskiego, nawet w jego współczesnym wcieleniu, narodziły się na Kresach. „Kwestia Kresów” jest wykorzystywana zarówno do zaszkodzenia Polakom, jak i do pozbawienia ich roli świadomych uczestników geopolityki w zakresie ich historycznych związków z ziemiami wschodnimi. Dodatkowo takie uwarunkowania powodują, że Polska pozostaje państwem mało wymagającym i podporządkowanym, zainteresowanym wyłącznie dostosowaniem się do czysto „zachodniej”, atlantyckiej tożsamości, i potencjalnie może również sprowokować narodowe i etniczne konflikty, których wybuch przyniósłby destrukcyjne konsekwencje dla wszelkiego rodzaju euroazjatyckiego, kontynentalnego projektu.

To samo można zaobserwować w odniesieniu do stosunków polsko-białoruskich. Polska została wciągnięta w pierwsze szeregi politycznej, ekonomicznej i informacyjnej krucjaty atlantystów przeciwko Białorusi, która, w przeciwieństwie do wielu innych państw poradzieckich, szukała swojej własnej drogi niezależnego, euroazjatyckiego rozwoju i udało jej się uniknąć gospodarczych i społeczno-politycznych katastrof, jakie w trakcie atlantyzacji stały się udziałem wielu krajów bloku wschodniego, z Polską włącznie. Głębokim więziom kulturowym i gospodarczym, jakie łączą Polskę i Polaków z Białorusią, odmówiono potencjalnego urzeczywistnienia w nowych warunkach poradzieckiej przestrzeni. Polska oligarchia, zamiast wspierać naturalnie bliskie i przyjazne stosunki, podporządkowała się rozkazom swoich zachodnich mistrzów i przypuściła na Białoruś szturm histerycznej propagandowej wojny informacyjnej, sankcji, dywersji politycznej i rozkapryszonej dyplomacji. Do dzisiaj stosunki polsko-białoruskie pozostają niestabilne i wciąż rozmyślnie sabotowanych jest wiele potencjalnych możliwości współpracy gospodarczej, wymiany kulturalnej itp.

Może nawet bardziej wymowna jest sprawa Ukrainy, w stosunku do której polska oligarchia prowadziła zdecydowanie antypolską politykę. Państwo Polskie wspiera rządy ukraińskich nacjonalistów, którzy są bezpośrednimi spadkobiercami ideologii zbrodniarzy, odpowiedzialnych za ludobójstwo i zamordowanie setek tysięcy Polaków w czasie II wojny światowej. Polska nie tylko przekazuje informacje, ale także zapewnia wsparcie finansowe, wojskowe i dyplomatyczne faszystom, którzy w 2014 roku przejęli władzę w Kijowie i którzy prowadzą wojnę domową przeciwko wschodowi kraju. W polityce UE i NATO wobec Ukrainy i Rosji Polska działała jako ich pies wojny, czy też wojenny jastrząb. W szczególności wsparła surowsze sankcje wobec Rosji, zwiększoną obecność NATO w Europie Wschodniej pod pretekstem „rosyjskiej agresji”, uznanie ludowych republik Donieckiej i Ługańskiej za organizacje terrorystyczne oraz aktywnie podkopywała próby doprowadzenia do pojednania z Rosją. Co więcej, wiele źródeł przedstawiło dowody, że ukraińska Piąta Kolumna w Polsce jest aktywna nie tylko w sferze informacyjnej, ale również w agencjach rządowych i organizacjach społecznych. Być może żaden inny przykład nie uwidacznia lepiej antypolskiej orientacji reżimu atlantyckiego, niż jego finansowe i wojskowe wsparcie Prawego Sektora, którego lider ogłosił, że ukraińscy nacjonaliści chętnie przygotują Polakom drugi Katyń.

Poza kompletnym brakiem niezależności w polityce zagranicznej krajowa sfera w Polsce ma podobne skazy. Pewien stopień niezależności w polityce gospodarczej i zagranicznej, jaką Polska cieszyła się w ramach bloku wschodniego, został zastąpiony wszechstronnym wyzyskiem i dyktatem atlantyckim. Zbudowana w okresie powojennym solidna baza przemysłowa polskiej gospodarki została – podobnie jak w innych krajach bloku wschodniego po upadku Związku Radzieckiego – skutecznie zlikwidowana w kolejnych falach prywatyzacji i zamknięć. W latach 1945-1989 z gruzów II wojny światowej wyłoniło się około 5000 przedsiębiorstw, z których każde zatrudniało ponad 1000 pracowników. Po 1989 roku ta szeroka baza przemysłowa została zastąpiona ledwie kilkuset firmami, będącymi własnością kapitału zagranicznego.

Analiza polityczno-gospodarcza pokazuje, że Polska praktycznie stanowi na wpół kolonię, której funkcją jest zapewnienie taniej siły roboczej dla zachodnich koncernów. Skolonizowana przez zachodnie korporacje i zajęta umacnianiem własnej okupacji, Polska nie jest w stanie sformułować własnej polityki gospodarczej ani realizować swoich strategicznych interesów gospodarczych, polityki społecznej i opieki społecznej w wymiarze choć w przybliżeniu porównywalnym z gwarantowanym wcześniej.

Sankcje Polski wobec Rosji zepchnęły polskie rolnictwo, „spichlerz Europy”, w recesję. Upadł polski eksport produktów rolnych do Rosji, wart miliardy dolarów, a polscy producenci owoców stracili niemal 317 mln euro, czyli 61% eksportu do krajów spoza UE. Eksporterzy mięsa stracili 162 mln euro (20% handlu z krajami spoza UE), a gospodarstwa mleczarskie poniosły straty w wysokości 142 mln euro (32% eksportu poza UE). Niesprzedane na rynek rosyjski jabłka Polacy dosłownie rozdali okupującym kraj amerykańskim żołnierzom, ponosząc straty rzędu milionów euro.

Jednak takie trudności, będące skutkiem polskiego proatlantyzmu, są ukrywane albo ignorowane przez polskie mass media – i to właśnie w sferze informacji reżim proatlantycki sprawuje ogromną kontrolę. Media, będące własnością tego [polskiego] reżimu bądź z nim powiązane, propagują linię atlantystów i są szczególnie aktywnymi „uczestnikami” wojny informacyjnej przeciwko Rosji. Znakomita część pozostałych jest własnością zachodnich magnatów finansowych i medialnych, a przede wszystkim niesławnych amerykańskich i niemieckich koncernów. W istocie to „polskie” media są najbardziej agresywne i ambitne w atlantyckiej wojnie informacyjnej. Z drugiej strony nieatlantyckie media podlegają cenzurze i blokadzie, jak to było ostatnio w przypadku Sputnik Polska. Zjawisko to nie jest wszakże niczym nowym i ten sam problem z rozpowszechnianiem informacji występuje w wielu innych krajach.

Ogólna sytuacja Polski pod atlantycką hegemonią jest jasna. Polakom zostawiono niewielki wybór – mogą wybrać, przez które proatlantyckie partie chcą być rządzeni i w jakim tempie ma być realizowana nieunikniona polityka atlantycka. W scementowaniu w Polsce proatlantyzmu w sferze ideologicznej i kulturowej pomogło stopniowe modelowanie „popkultury” na wzór amerykański oraz szalony konsumpcjonizm.

Konsekwencje polityczne i szerzenie się „nacjonalizmu”

Po ustaleniu ogólnego obrazu atlantyckiego zniewolenia Polski, jej podstawowych wskaźników oraz ogólnego charakteru polskiej oligarchii można teraz połączyć ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce w bardziej spójny obraz. Do najważniejszych z nich należą oczywiście wybór Andrzeja Dudy na prezydenta, wyniesienie do władzy partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), decydująca klęska wyborcza postsocjalistycznej lewicy, reprezentowanej przez koalicję Zjednoczona Lewica, widoczne odrodzenie się ruchów nacjonalistycznych i założenie nowej partii antyatlantyckiej, Zmiana.

W oficjalnych zachodnich kręgach analitycznych te ostatnie zmiany w rządzie zostały opisane jako „przesunięcie na prawo” i były przedstawiane jako „ultranacjonalistyczny” rewanż antyunijnych sił konserwatywnych, które katapultowały PiS do władzy. Główne media w różnych krajach europejskich pobudzały histeryczny strach przed tym nowym „ultranacjonalistycznym” rządem, zdecydowanym spowolnić integrację Polski z UE i odzwierciedlającym ogólny wzrost „prawicowego ekstremizmu” w całej Europie.

Taka perspektywa jest w dużej mierze przesadą i skupia się na szczegółach, zamiast na całokształcie. Choć słusznie umieszcza PiS po „prawej” na liberalno-demokratycznej scenie politycznej, nie dostrzega jednak, że ​​tak zwany „miękki eurosceptycyzm” i „wartości konserwatywne” PiS nie tylko nie zmieniają jego fundamentalnie proatlantyckiego charakteru, ale w rzeczywistości są chwytem, mającym przysłonić całkowicie proatlantycki charakter polskiej elity.

Podobnie jak Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość jest podporządkowane waszyngtońskim jastrzębiom i nie waha się wspierać antyrosyjską politykę na szczeblu międzynarodowym ani entuzjastycznie wspomagać siły faszystowskie na Ukrainie. Ponadto konserwatywny profil PiS, zwykle utożsamiany z fundamentalizmem katolickim, oraz (gołosłowne) odwoływanie się do polskiego nacjonalizmu, chyba podobnie zwiodły analityków jak polskich wyborców.

W rzeczywistości tymczasowy sukces wyborczy PiS nie jest siłą transformującą ani dramatyczną zmianą, wbrew temu, jak postrzegają to niektórzy analitycy. Jak wskazał Bojan Stanisławski, polska scena polityczna jest chyba jeszcze bardziej niż amerykański system dwupartyjny oligarchiczna, posępna, obrzędowa i obłudna. PiS jest w swej istocie tak samo fundamentalnie proatlantycki jak poprzednio rządząca Platforma Obywatelska. Po każdym rządzie PiS, w równym stopniu jak po każdym rządzie PO, można się spodziewać łatwo przewidywalnego podżegania przeciwko Rosji – w ostatecznym rozrachunku będącego krokiem samobójczym ekonomicznie i dyplomatycznie – oraz czołobitnego neoliberalnego naśladowania kolonizatorów Polski.

Jednak w tegorocznym sukcesie PiS być może nie tyle chodzi o „przesunięcie na prawo”, co raczej o starannie zaprojektowane zwycięstwo PiS z myślą o wchłonięciu i neutralizacji rosnącego w Polsce ruchu „nacjonalistycznego”, który, w przeciwieństwie do PiS, rzeczywiście może być powiązany z szerzącymi się na europejskiej scenie politycznej skrajnie prawicowymi elementami.

W ciągu ostatnich kilku lat oddolne inicjatywy nacjonalistyczne zyskały dynamikę większą od pożądanej przez reżim półkolonialnej Polski. Wzrost ilości przypadków użycia przemocy fizycznej wobec cudzoziemców i homoseksualistów, rosnąca popularność haseł potępiających „dyktaturę Brukseli” i „islamizację Europy” oraz wołających o „Polskę dla Polaków”, w połączeniu z patriotycznymi frazesami, stopniowo wniosły do mainstreamu to, co dawniej było marginalnym głosem sprzeciwu wobec UE. Jednak w przeciwieństwie do innych odradzających się w Europie ruchów prawicowych, które mają wyraźniejsze programy polityczne, a nawet antyatlantycki ton, nowa fala polskiego nacjonalizmu stanowi amorficzną masę, której uprzedzenia i sprzeczności ujawniają tragiczną sytuację polityczną proatlantyckiej Polski, a także ogólną dezorientację co do samej „kwestii polskiej”, czy też „pytania o Polskę”.

Te jednostki, grupy i ich liczni zwolennicy, którzy mogą być kojarzeni z tym ruchem, jakby nie potrafili między sobą uzgodnić, czy problemem jest współczesne imperium zła (USA), stare „imperium zła” (Rosja) i „lżejszy dyktator” w postaci Brukseli, czy też może w gruncie rzeczy zadowalający jest obecny polski system, w którym „problemem” są tylko „niepożądane” grupy, takie jak muzułmanie, Żydzi czy homoseksualiści. Wykazują oni niezdecydowanie co do tego, czy bardziej „polska” jest nienawiść do Rosji i Ukrainy, czy może wspieranie – na złość Rosji – Ukraińców, masowo mordujących własny naród. Tymczasem są zadowoleni, odgrzewając stare stereotypy, w istocie już zmonopolizowane przez ideologię rządzącego reżimu, i przypisując katolickiemu fundamentalizmowi istotę „polskiej kultury”, która to teza była w przeszłości propagowana przez atlantystów dla podkreślenia „zachodniej” tożsamości Polski.

Efektem tego był „marsz patriotów”, któremu wyraźnie brakowało wyraźnego kierunku – co uwidacznia zdecydowanie patologiczne, reakcyjne i infantylne tendencje jego ruchu, który ewidentnie nie ma żadnych naprawdę konstruktywnych propozycji. Niemniej jednak już przez samą liczebność tej młodzieńczej siły i coraz częstsze wybuchy agresji (wskazujące na własne lęki) ten rosnący ruch okazał się siłą, z którą warto się liczyć. Co więcej jest to siła, która – o ile nie zostanie wessana przez reżim – może albo zostać pozyskana przez siły anty-proatlantyckie, albo stoczyć się w chaos i ostatecznie zmienić się w jakąś formę nieokrzesanego, wulgarnego faszyzmu.

Wchłonięcie tego ruchu było właśnie zadaniem PiS. Polegając na jego „konserwatywnym” wizerunku i banalnych antyunijnych sentymentach, przy jednoczesnym stosowaniu „strategii milczenia” i unikaniu drażliwych problemów, takich jak Ukraina, których ta nacjonalistyczna zgraja sama nie jest w stanie rozwiązać, PiS wygrał głos przeciętnego polskiego nacjonalisty, którego lojalność, jak się okazało, zapewniła PiS maleńką procentową przewagę nad PO.

Pozostałości polskiej lewicy, zebrane w sojuszu Zjednoczonej Lewicy, i nowa partia Razem w ogóle nie ustosunkowały się do tego trendu. Żałosny stan polskiego ruchu robotniczego i porażka lewicy w zaproponowaniu jakiegoś rozwiązania podstawowych problemów polskiego proatlantyzmu spowodowały, że nikt nie słuchał ich utartych socjaldemokratycznych argumentów.

Wygląda na to, że zneutralizowanie rozszerzających się inicjatyw nacjonalistycznych przy użyciu zwycięstwa PiS było wykalkulowanym planem polskiej oligarchii. Mając PiS u władzy, masy „nacjonalistów” na dorocznym marszu niepodległości w Warszawie w dniu 11 listopada – pomimo ściągnięcia znacznie większej liczby uczestników niż w poprzednich latach – były zdezorientowane i zajęły się powtórzeniem zwyczajowego rytuału. Jak miał marsz skandować przeciwko rządowi PO, kiedy ten już nie istniał? Jak uczestnicy mogli żądać likwidacji resztek sił lewicowych, kiedy lewica została zdecydowanie pokonana?

Co więcej łagodny Kulturkampf Prawa i Sprawiedliwości na polu zagadnień społecznych, takich jak małżeństwa homoseksualne i aborcja, jak również – siłą rozpędu – sprzeciwienie się przyjęciu przez Polskę kwot imigracyjnych w zasadzie wystarczyły, żeby unikąć podkręcenia środowiska nacjonalistycznego i jego radykalnych żądań.

Wynikł z tego swego rodzaju paradoks. Choć PiS wydawał się nęcić rosnącą „patriotyczną” falę, inicjatywę na polskiej scenie politycznej przejęli nowi gracze, żeby te źle ukierunkowane patriotyczne nastroje, jak również kryzys lewicy, wykorzystać do zakwestionowania samego proatlantyckiego paradygmatu w Polsce.

Najważniejszym z nich jest Zmiana – nowa partia polityczna, którą polskie oligarchiczne media i te będące własnością Zachodu szkalowały jako „rosyjską piątą kolumnę”, ze względu na rzeczywiste zagrożenie, jakie stwarza, eksponując i konstruktywnie sprzeciwiając się ideologicznemu, politycznemu i gospodarczemu proatlantyckiemu paradygmatowi w Polsce. Zmiana jest wyraźnie synkretyczną siłą, dążącą do przezwyciężenia tradycyjnej dychotomii lewica-prawica, i ma szansę zjednoczyć najlepsze antyatlantyckie elementy, z lewicy i prawicy, we wspólny front walki o sprawiedliwość społeczną, wyzwolenie narodowe i wielobiegunowy świat. Zmiana jest być może najbardziej obiecującą nową inicjatywą, która stara się unaocznić Polakom aktualny paradygmat i zmierzyć się z nim. Polakom, którzy nie mają reprezentatywnej siły opozycyjnej na arenie politycznej i którzy mogą być wchłonięci w ślad za fałszywymi „patriotycznymi” siłami lub pozbawieni znaczenia jak upadła lewica. Zmiana nie jest tylko kolejną populistyczną partią. Jej program polityczny czerpie z bogatej historii politycznego synkretyzmu w Polsce i stara się przywrócić kwestię tożsamości geopolitycznej Polski i jej roli w świecie, wykorzystując krytyczną perspektywę zarówno lewicy, jak i prawicy. Co więcej Zmiana jest wspierana przez coraz większą liczbę niezależnych serwisów informacyjnych, które mają szansę osłabić ścisły monopol na informację polskiej oligarchii.

Powrót pytania o Polskę

Dążąc do lepszego ukierunkowania sił reakcyjnych, działających na zasadzie najprostszych odruchów i widocznych w środowisku nacjonalistycznym, jak również sił lewicowych, odświeżających stare hasła z czasów PRL i socjaldemokratyczne banały, nowe inicjatywy i ugrupowania, takie jak Zmiana, działają jako katalizatory transformacji dyskursu politycznego w Polsce. Ich działania nie tylko są elementem globalnego synkretycznego projektu ideologicznego, ale są też kluczowe, jeśli chodzi o rzucenie wyzwania podstawom proatlantyzmu w Polsce pośród aktualnych wydarzeń politycznych. PiS stanowi idealny cel, bowiem łatwo można obnażyć jego pseudonacjonalistyczne ambicje, a tym samym ujawnić fundamentalnie proatlantycki charakteru polskiej oligarchii, skrywany pod liberalno-demokratycznym mitem konkurencyjnych partii i dychotomii lewica kontra prawica.

Polska geopolityka przechodzi kryzys. Państwo polskie, zamiast być podmiotem geopolitycznym, zostało przez swój proatlantycki paradygmat zredukowane do przedmiotu geopolityki. To podporządkowanie Polski miało negatywne konsekwencje dla narodu i zmieniło podobno wreszcie niezależną Polskę w buldoga atakującego w imię antypolskich interesów. Ale jakie są „polskie interesy”?

Dziesiątki lat proatlantyckich rządów tłumiły możliwość ponownego przeanalizowania polskiej racji stanu i historycznej roli geopolitycznej Polski i jej tożsamości w kontekście wyłaniającego się wielobiegunowego świata. Atlantycki paradygmat jest obrazą dla polskiej państwowości i historycznej drogi polskiej tożsamości, które są znacznie bardziej złożone, niż się je przedstawia. Chociaż można pogodzić się z faktem, że Polska obecnie znajduje się, lub jest trzymana, w obozie atlantystów, można też argumentować, że ten stan jest tymczasowym rezultatem bogatej, burzliwej, brutalnej i nieustalonej historii kraju, który jako państwo narodowe pojawił się dopiero w 1945 roku. Tożsamość Polski, podobnie jak inne państwowe produkty porozumień z czasów II wojny światowej i ustalonego w ten sposób porządku, ciągle się zmienia i może podlegać dyskusji.

Wyjątkowe uwarunkowania geopolityczne Polski i jej historyczny dylemat co do swojej tożsamości, oscylującej między Wschodem a Zachodem, stwarza możliwość uczynienia Polski pomostem między sercem euroazjatyckiego projektu i Europą. W wielobiegunowym świecie Polska, pełniąc funkcję pomostu w integracji Europy i Eurazji i uzmysławiając sobie w konstruktywny sposób swoją kontrowersyjną acz niezaprzeczalną tożsamość, ma szansę odgrywać jakąś rolę. Co więcej, uwolnienie Polski od ograniczeń atlantyckiej hegemonii zagrozi jednocześnie proatlantyckim rządom w krajach bałtyckich i wywrze wpływ na jej zachodniego sąsiada, ożywiając w ten sposób europejski projekt kontynentalny i podkopując atlantycki przyczółek w Europie Środkowej i Wschodniej. Tym sposobem Polska może również wciągnąć Grupę Wyszehradzką krajów Europy Środkowej w projekt integracji, opartej na wspólnych wartościach, wspólnej historii i powiązaniach gospodarczych.

Jeżeli Polska nie zajmie się swoją sytuacją i proatlantycka elita będzie nadal prowadzić Polskę na samobójczą krucjatę przeciwko Rosji i jej sąsiadom, „rozwiązaniem” europejskich i euroazjatyckich napięć politycznych może okazać się kolejny rozbiór ziem polskich w takiej czy innej formie, co, jak pokazuje historia, stworzy tylko nowe problemy. Żaden gorącokrwisty ruch nacjonalistyczny nie będzie w stanie powstrzymać takiej klęski, ani na nią odpowiedzieć.

Coraz bardziej istotna staje się walka z fałszowaniem i wypaczaniem historii Polski w imię paradygmatu „drogi do Europy”. Niedawny sukces wyborczy PiS, ujawnienie się czynnika „nacjonalistycznego”, mającego wpływ na polską oligarchę i wymagającego od niej reakcji, klęska tradycyjnych partii lewicowych i prawicowych, coraz bardziej szkodliwe skutki polityki proatlantyckiej, pojawienie się nowych projektów anty-proatlantyckich, opowiadających się za „polską myślą”, bazującą na ideologii synkretyzmu, oraz wzmożona konfrontacja pomiędzy projektem euroazjatyckim i proatlantyckim w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie stanowią podatny grunt dla nowego dyskursu politycznego w Polsce i dla „kwestii polskiej”.

Analitycy powinni zdać sobie sprawę z pojawienia się „kwestii Polski” w sferze geopolityki i uwzględnić ją w ulepszonym zrozumieniu kryzysu Unii Europejskiej, atlantyckiej hegemonii w Europie i obrębie wielobiegunowego świata, którego kontury coraz bardziej się wydłużają i stawiają państwo takie jak Polska na środku wielu geopolitycznych skrzyżowań. Bufor („kordon sanitarny”) wykazuje oznaki pogłębiania się choroby i wybór kuracji powinien po raz kolejny zostać poddany dyskusji. Uzdrowienie Polski gwałtownie staje się jednym z kamieni węgielnych na drodze do przekształcania Europy i stworzenia wielobiegunowego świata.

Źródło: część 1, część 2

Tłumaczenie: PRACowniA

26 Komentarzy »

  1. Dziwnym jest, że na Zachodzie ludzie potrafią przeprowadzić rzetelną analizę sytuacji Polski, a 30 milionów Polaków jest tak ogłupionych, że od kilkuset lat miota się od ściany do ściany.
    Odpowiada za to nasza narodowa głupota do potęgi n-tej oraz skuteczna od wielu dziesięcioleci ofensywa medialna przeprowadzana systematycznie i bardzo skutecznie polegająca na przekonaniu Polaków do przyjęcia ich własnych celów jako naszych polskich. Nie znajduję niestety lepszego wytłumaczenia na stan w jakim znaleźliśmy się obecnie my obywatele oraz nasz kraj. Polacy są skutecznie rozbijani, skłócani, a oddolne inicjatywy i ruchy narodowo-patriotyczne skutecznie pacyfikowane, rozbijane i wchłaniane przez główne rządzące partie.
    Z wielką przykrością stwierdzam, że jesteśmy jako naród ,,ciemną masą”, stadem baranów prowadzonym na rzeź przez Zachodnich oligarchów i skutecznie zaganianymi przez dozorującą nas piątą kolumnę naszych rodzimych nadzorców. Nadal niewielu z nas wie o co chodzi w tzw międzynarodowej polityce, kto tam jest kim, kto rzeczywiście nami rządzi, ale przede wszystkim nie wiemy kto mówi prawdę, a kto kłamie. Polakom skutecznie można wmówić największe głupstwo, a oni uwierzą w nie i zagłosują tak jak chce rządząca nami elita. Dwie największe dominujące partie na scenie politycznej tj. PiS i PO to są dwie strony tej samej monety, na którą by Polacy nie zagłosowali zawsze będą one reprezentować interesy międzynarodowej oligarchii światowej.
    Dzieje się tak od 25 lat, co osobiście obserwuję i także doświadczam na własnej skórze i wszystkie partie bez wyjątku rządzące w tym okresie niczym nie różnią się od siebie – skutecznie wyprzedały polskie przedsiębiorstwa zachodniemu kapitałowi, sprzedały 90% polskich banków bankom zachodnim, polskie tytuły prasowe w ponad 90% należą do koncernów niemieckich lub amerykańskich, zadłużono Polskę na 400 mld Euro tj 10 razy więcej niż za PRL, opodatkowanie i tak marnie niskich zarobków Polaków sięga realnie co najmniej 70%, za pracą i łatwiejszym życiem wyjechało z Polski ok 4 mln młodych ludzi.
    Obecnie z Polski wypływa rokrocznie 70-80 mld PLN i te pieniądze zasilają kieszenie tych zachodnich koncernów, które w Polsce nie płacą podatków, a służby skarbowe, Policja, służby specjalne i inne państwowe instytucje stojące rzekomo na straży polskich interesów potrafią ukarać biedaka, który ukradł w sklepie batonik za 2 zł, a firmy zachodnie robią to zupełnie bezkarnie ale z miliardami złotych.
    Podam przykład z autopsji.
    Otóż niedawno odbyłem rozmowę ze swoim bardzo dobrym przyjacielem, który zajmuje jedno z najwyższych możliwych stanowisk w dużym międzynarodowym koncernie w Polsce i jest Polakiem. Kiedyś ta firma była polska i produkowała na rynek polski i rynki RWPG, ale narzucona siłą prywatyzacja 512 przedsiębiorstw w latach 90-tych popchnęła ją w łapska zachodniej konkurencji. Wyznał mi niedawno, że jest zaskoczony i zszokowany tym, że wykazał w roku ubiegłym niewielki zysk i chciał zapłacić uczciwie w jego mniemaniu od niego podatek dochodowy w Polsce. Ku jego osłupieniu właściwy urząd skarbowy odmówił poboru podatku, a sprawa powędrowała do Ministerstwa Finansów w Wawie, gdzie kilkoma pismami Ministerstwo potwierdzało, że nie musi płacić ani grosza podatku ponieważ jest firmą z kapitałem zagranicznym. Od niego także dobrze wiem, że od kilkunastu lat rokrocznie musi płacić ,,haracz” do jednego z krajów EU w wysokości kilkunastu mln Euro, gdzie ten koncern posiada swoją centralę, pod różnymi nazwami: dywidenda, alokacja, danina, faktura etc. Mój kolega ze studiów tak bardzo zajął się swoją karierą i zarządzaniem firmą, że zupełnie stracił kontakt z rzeczywistością i otoczeniem gospodarczym w jakim się porusza. Moja próba wytłumaczenia rzeczywistej przyczyny takiego stanu spełzła na niczym, bo on po prostu w pewne rzeczy nie wierzy, bo to teorie spiskowe i codziennie czyta prasę, która o tym w ogóle nie pisze.
    Dlaczego dziwimy się Polakom pracującym na etatach, zwykłym robotnikom, że nie posiadają wiedzy o Polsce i świecie skoro zdawałoby się osoby światłe, wykształcone, zajmujące wysoką pozycję w dużych koncernach, świetnie opłacane są tak samo ,,ciemne”?

    Muszę w tym miejscu dodać, że prym w dochodzeniu do władzy od 1945 roku wiodą ludzie pochodzenia żydowskiego, a właściwie chazarskiego. Dla tych ludzi władza i pieniądze są afrodyzjakiem i nie potrafią bez tego żyć. Jak trafnie określa ich Albin Siwak w swojej książce ,,Trwałe ślady” są to ludzie chorzy na władzę. Bardzo pomaga im w tym konspiracja zarówno jeżeli chodzi o ukrywanie swojego rzeczywistego pochodzenia, zmiana nazwisk, obsadzanie wszelkich kluczowych stanowisk przez osoby ich wyznania, ale także skuteczna eliminacja tych spośród Polaków, którzy stanowią dla nich realne zagrożenie.
    Całkowite opanowanie w Polsce po 1945 roku mediów, polityki, prokuratury, sądownictwa, kultury i sztuki, dyplomacji, wojskowości, służb specjalnych oraz hierarchii kościoła katolickiego pozwala im bezkarnie realizować politykę zgodną z ich własną wiarą. Tak więc zgodnie z Talmudem nienawidzą mieszkańców kraju, w którym żyją, przekonani o własnej bezkarności zadłużają kraj ponad miarę, wybiórczo traktują historię tak, aby żydzi byli wybieleni, a Polacy to najgorsze zło, łupią ich podatkami i dobijają lichwą.
    W słynnym tajnym referacie Jakuba Bermana z 1945 roku, który przedostał się w Polskie ręce i został wielokrotnie powielony zaleca on żydom w celu całkowitego przejęcia władzy w Polsce aby nie pchali się na pierwsze miejsca, w gremiach mają zajmować miejsca z tyłu, na czołowe stanowiska powoływać Polaków i rządzić nimi z tylnego siedzenia tak, aby Polacy myśleli, że sami sobą rządzą.
    Jak widzimy obecnie władza rozzuchwala i obecnie nikt się tym nie przejmuje, gdyż osoby pochodzenia chazarskiego bywają premierami, prezydentami kraju, prezydentami miast, członkami Trybunału Konstytucyjnego, Parlamentu, rządu, ludźmi odpowiadającymi za naukę polskich dzieci, kinematografii i teatru.
    Jak wobec tego wyglądamy my Polacy, czy my jesteśmy bez winy? Dlaczego pozwalamy obcej mniejszości na rządzenie nami i kto wybiera ich co kilka lat do władzy jak nie my – Polacy?
    A co z rdzennymi Polakami, którzy ręka w rękę od wielu już lat rządzą z nimi i są wybierani przez durne masy. Dla mnie taką partią jest PSL, który jest wykorzystywany przez kolejne chazarskie partie od początku lat 90-tych i skutecznie pomaga grabić polską gospodarkę i działać wbrew interesom polskiego rolnictwa.
    Ci polscy Chazarowie są dla Rządu Światowego tylko marionetkami, posłusznymi pieskami, którzy dostali kawałek tortu w zamian za poddanie całego kraju wraz z ich obywatelami psychopatycznej i diabolicznej strukturze Nowego Porządku Świata. W każdej chwili ci chwilowi zarządcy Polski mogą zostać wyeliminowani lub zastąpieni innymi psychopatami jeżeli nie wypełnią zadań jakie stawiają przed nimi faktyczni władcy.
    Dodać należy, że nie wszyscy żydzi w Polsce lub na świecie biorą udział w tej konspiracji – są także żydzi którzy żyją w wielu innych krajach na świecie i nie biorą żadnego udziału w życiu politycznym. Ci żydzi boją się tego, że tamci ich współwyznawcy sprowadzą na resztę uczciwych żydów gniew ludności państw narodowych i zgubę ich wszystkich. Za zdradą interesów żydowskich grozi żydowi śmierć dlatego wielu z nich bądź to ze strachu, bądź to z wyrachowania lub swoich partykularnych interesów siedzi cicho i udaje, że popiera rządzących współziomków.
    Kłamstwo i manipulacja w mediach jest ich orężem, które opanowali do perfekcji skutecznie tumaniąc nie tylko wiele pokoleń Polaków, ale ludzi całego świata.

    Co ciekawe sam Henry Kissinger powiedział niedawno, że problem Izraela rozwiąże się sam do (bodajże) 2023 roku – nie wiem jakiś prorok, czy co?
    Symptomatycznym także jest, że światowa oligarchia finansowa, polityczna, militarna, medialna wcale nie jest pochodzenia żydowskiego i wcale osobiście nie jestem pewien, czy rodzina Rotshild jest pochodzenia żydowskiego, chociaż tak jest powszechnie przedstawiana. Raz czytam, że są żydami sefardyjskimi, raz, że aszkenazyjskimi, a nikt nie potrafi pokazać prawdziwych dowodów, bo i skąd?
    Zresztą Jacob Schiff, który zlecił zamordowanie żydom (Leninowi i jego drużynie) rodziny Romanowów w carskiej Rosji kilkadziesiąt lat później wraz z innymi żydami pożyczał pieniądze Hitlerowi na to, aby skutecznie wybić żydów pochodzenia zarówno semickiego, jak i chazarskiego w całej Europie.
    Globalna psychopatyczna elita po ujarzmieniu rękami żydów wszystkich narodów na świecie i całkowitym podporządkowaniu sobie globalnej władzy może z nimi zrobić to samo co zrobił np. Hitler i to może być ich podziękowanie za wykonanie przez nich brudnej roboty.

    Niech potwierdzeniem moich słów będzie fakt, że Rosja za wyrzucenie bez jakichkolwiek dowodów na szpiegostwo ich dziennikarza Swiriowa z Polski w rewanżu wyrzuciła niejakiego Radziwinowicza z gazety wybiórczej niejakiego Arona Szechtera. Aj waj giewałt krzyczy żyd ale strona rosyjska doskonale wiedziała której gazety przedstawiciela wyrzucić bo GW wypisuje same bzdury na temat Rosji i zawsze mija się z prawdą. Myślę, że to koncern Agora stał za tym aby wyrzucić Swiridowa, który doskonale rozumie kto i w jaki sposób rządzi w Polsce od wielu lat i pisał prawdę, a właśnie tej prawdy sanhedryn nie mógł znieść, bo prawdę znają tylko ,,oni”.

    Warto także zastanowić się nad słowami Andrzeja Leppera, które wypowiedział niedługo przed swoją śmiercią. Otóż twierdził on, że został wydany na niego wyrok i były to osoby które podawały mu zleceniodawców imiennie: Michnik, Tusk, Kaczyńscy, liberalny nurt kk.

    W tym samym czasie zmarła Róża Żarska radca prawny Samoobrony rzekomo na sepsę, niedługo potem na serce były prokurator Ryszard Kuciński, u którego Lepper deponował wiele śmiertelnie niebezpiecznych dla siebie dokumentów i kilku innych kluczowych działaczy Samoobrony.
    Nigdy nie głosowałem na Samoobronę, ale to Lepper jako pierwszy z trybuny sejmowej mówił o lądowaniu talibów w Klewkach, co jak się później okazało było prawdą, że Amerykanie na terenie swojej kolonii torturowali rzekomych terrorystów za wiedzą i zgodą ówczesnych nadzorców którzy za drobną opłatą podobno 15 mln EURO zgodzili się na to.

    Jak widać rządzący układ najpierw próbował Leppera wyśmiewać przez kilka lat, potem przekupić stanowiskami, potem wplątać w wymyśloną przez nich aferę, a potem kiedy to zawiodło – zamordować. Tak kończą w XXI wieku niezależni politycy w kraju w pełni demokratycznym, przestrzegającym najwyższych standardów demokracji, pluralistycznym, gdzie istnieje wolność słowa, a ludziom żyje się dostatnio.

    Czy zgodzicie się zatem ze mną, że dla Michnika(Szechtera), Kaczyńskiego(Kalksteina) Tuska, Rokity, Nusselbauma(Niesiołowski) i wielu wielu innych chazarów prawdziwym zagrożeniem jest Rosja i jej narodowe media, prasa, które nazywają rzeczy po imieniu i piszą prawdę? O ile piszą prawdę w Rosji dla Rosjan to pół biedy, ale gorzej jak taki Swiridow pisze prawdę w Polsce dla Polaków i Rosjan to od razu dla żydomediów jest persona non grata.

    Komentarz - autor: obudzony — 20 grudnia 2015 @ 18:26

  2. Anna Raźny: Polska buduje cywilizację wojnyPortal Geopolityka.org stowarzyszenia Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych
    ANALIZY
    KOMENTARZE
    INFO ECAG
    PUBLIKACJE
    RECENZJE
    E-BOOKI
    PROGRAMY
    O STOWARZYSZENIU
    REDAKCJA

    Szukaj…
    sobota, 03 styczeń 2015 07:37

    Komentarz - autor: Aadrzej — 20 grudnia 2015 @ 23:39

  3. Prof. Anna Raźny jest tutaj: Polska buduje cywilizację wojny
    i tutaj: Wybitni uczniowie szkoły podżegaczy wojennych

    Faktycznie, warto sobie przypomnieć.

    Komentarz - autor: iza — 21 grudnia 2015 @ 00:22

  4. Zgadzam się z ze zdaniem autora tekstu, że cała polska oligarchia polityczna jest proatlantycka. Zgadzam się ze zdaniem @Obudzonego, że PIS i PO to dwie strony tej samej monety. Mało, sama powtarzam to z uporem maniaka od 2005 roku, kiedy miała miejsce wielka hucpa pt. „nie ważne na kogo głosujecie, po wyborach stworzymy wielką koalicję PO-PISową”. 😀
    Co z tego wyszło? Genialna (bo to był majstersztyk propagandowy, na który do tej pory nabierają się polscy wyborcy en masse) polaryzacja polskiego społeczeństwa! Podręcznikowy wręcz przykład praktycznego zastosowania zasady „dziel i rządź”.
    Najgorsze jest to, że masy kompletnie nie myślą i dalej łykają, jak gęś kluchy, serwowane im przez speców od PR pomyje.

    Nie inaczej dzieje się teraz (w zasadzie od „kampanii wyborczej”). Już na początku tego roku „prorokowałam”, że decyzja co do pozornej zmiany ryjów u koryta zapadła i żeby nie wiem co, to wybory wygra PIS (to mogą potwierdzić komentatorzy bloga AdNovum, bo to tam się „prułam” w tym temacie”).

    Pamięta ktoś obiecanki tych farfocli z kampanii wyborczej? Pamięta ktoś wymachiwanie teczką „pełną projektów ustaw”, które rzekomo miały skończyć z ekonomią neoliberalną, ukrócić korupcję, nadać nowy wymiar polityce zagranicznej itp pierdoły?
    Co z tego zostało? „Frankowicze” uwaleni, wielka afera o TK czyli „wiele hałasu o nic”, bo PIS powielił niekonstytucyjną ustawę o TK autorstwa PO (przy której maczał paluchy przewodniczący TK, Rzepliński :D) i polazł tylko o jeden krok dalej. Pogarszanie stosunków z Rosją postępuje. Takie przykłady można mnożyć, mimo że „Prawi i Sprawiedliwi” dopiero co zaczęli swoje porządki. Dziś jest kolejny „kwiatek” – PIS wystąpił z projektem poselskim (a więc nie wymagającym konsultacji społecznych) nowelizacji ustawy o górnictwie, która jest kropka w kropkę powtórką z rozrywki , czyli ustawy przedstawionej kilka miesięcy temu przez PO, ale w projekcie nie mówi się o zamykaniu kopalń, tylko o och „wygaszaniu”. Orwellowska nowomowa. 😀 No, ale przecież protestowali przeciwko tej noweli zgłoszonej przez PO a na ostatnim „szczycie klimatycznym” szczytowali w rzekomej obronie polskich kopalni węgla! Czy konie się śmieją? Powinny!

    W tym burdelu nie rozumiem jednej rzeczy. Od wygrania wyborów przez PIS media głównego ścieku prześcigają się w publikacjach wystąpień „postępowych polityków europejskich”, którzy zatroskani są rozwojem wydarzeń w Polsce. Przewodniczący PE, Schultz, był się zatroskał. Przewodniczący KE, Juncker, był się zatroskał. Aniela Merkel była się zatroskała. Komisja d/s zagranicznych Bundestagu była się zatroskała. Premier Luksemburga był się zatroskał. PE tak się był zatroskał, że w styczniu poświęci sesję na debatowanie o Polsce. Itd. Itp. Wszyscy piszą o „łamaniu demokracji” i „postępującej dyktaturze”. W Polsce narodził się był Komitet Obrony Demokracji (KOD), rzekomo oddolnie. Narodził się był szybko i wyjątkowo sprawnie, jak na oddolny ruch. Ta „oddolność” przejawia się m.in. w tym, że w całym kraju na wszystkich demonstracjach paradujące w „obronie demokracji” tłumy niosą te same transparenty, te same flagi, a nawet poubierani są w te same koszulki. 😀
    Ploty głoszą, że sponsorem tego „oddolnego ruchu” jest sam George S., co akurat – gdyby okazało się prawdą – nie byłoby niczym zaskakującym. Nie rozumiem czemu ma służyć ten teatr… Bo, że jest to kolejne wyreżyserowane przedstawienie teatralne nie budzi moich wątpliwości. Ma ktoś jakiś sensowny pomysł? Jakieś sensowne wytłumaczenie tej hucpy?

    Komentarz - autor: Magia — 22 grudnia 2015 @ 22:33

  5. Moim zdaniem ta hucpa z KOD ma uwiarygodnić zarówno PiS jak i PO przed społeczeństwem jako przeciwstawnie wobec siebie partie, które rzekomo walczą ze sobą w imię tzw. demokracji.
    Jako żywo przypomina to powstanie KOR w 1976 roku i rzekomą obronę robotników nie wiadomo dokładnie przed kim i czym. Różnica między liderami tych partii jest taka, że Tusk bez szemrania i z uśmiechem wypełniał to co jego mocodawcy z Ameryki sobie życzą (stąd nagroda w Brukseli), a nieżyjący L. Kaczyński próbował prowadzić swoją niezależną politykę np. wobec Rosji montując koalicję kilku krajów dawnego bloku wschodniego przeciw Rosji, rozpętał na nowo konflikt Polski z Niemcami o straty wojenne(z podpuszczenia prasy niemieckiej).
    Jak napisałem we wcześniejszym komentarzu prowadzenie jakiejkolwiek niezależnej polityki w kraju UE, choć trochę odbiegającej od tej dokładnie nakreślonej przez USA jest po prosu niemożliwe.
    Jak widzimy dzisiaj Patokraci zza oceanu mieli zupełnie inne plany zarówno co do Rosji, jak i krajów Europy Wschodniej, a były prezydent nic a nic o nich nie wiedział, bo i skąd? Świadczy to o jego całkowitym niezrozumieniu międzynarodowej polityki, może to także świadczyć o jego dyletanctwie w dziedzinie znajomości ośrodków sprawowania faktycznej władzy w UE.
    Nie rozumiał sił które faktycznie sprawuje władzę w UE i ubzdurał sobie, że jest niezależnym politykiem, który będzie sobie prowadził własną politykę tak wobec Rosji, jak i Niemiec. Wcale to nie znaczy, że nie popierał syjonizmu, uczestniczył w antypolskim Majdanie w 2004 roku na Ukrainie, patologicznie wręcz nienawidził Rosji i Niemiec co jest wypełnianiem zobowiązań proatlantyckich.

    Należy zauważyć przytomnie, że tylko fart, przypadek(o ile takowe istnieją) spowodował, że PiS istnieje do dzisiaj, a J. Kaczyński jest wśród żywych.
    10 kwietnia 2010 został w Warszawie, aby opiekować się chorą matką i gdyby nie to, to podzieliłby los brata bliźniaka. Widząc jak podzielony jest PiS na różne frakcje i kluby po śmierci bliźniaków zostałby skutecznie rozbity i wcielony do poszczególnych partii politycznych.
    Po tak wielkiej traumie podniósł się, ale to nie oznacza, że zmądrzał, bo nadal uczestniczył w ukraińskim Majdanie w ub. roku, plecie, że opodatkuje banki zachodnie i zachodnie sieci hipermarketów.
    Także jego nieżyjący brat podniósł rękę na MFW i decyzją byłego prezesa NBP Skrzypka(PiS) odmówił banksterom corocznej zapłaty za gotowość udzielenia przez nich kredytów na sumę 20 mld Euro, która wynosiła 60 mln USD. Tak, tak pomimo, że nie udzielili kredytu to winszowali sobie z tytułu gotowości do jego udzielenia 60 baniek $ za friko. Kiedy Skrzypek zginął w Smoleńsku Marek Belka bez ociągania zaczął płacić wymaganą sumę i robi to do dziś i z samego tytułu gotowości do udzielenia kredytu zapłaciliśmy jako państwo tylko od 2010 roku 300 mln$ nie licząc oczywiście odsetek od rzeczywistej kwoty kredytów.
    Dlatego J. Kaczyński jest albo samobójcą, albo blagierem, bo słynne 500 zł na dziecko ma być rzekomo płacone po części z podatków ściąganych z zysków sektora bankowego i zachodnich sieci handlowych. Prędzej J. Urban przejdzie na rzymski katolicyzm niż zachodni kapitał zacznie w Polsce uczciwie płacić podatki od swoich zysków, a Kaczyński może zostać skrócony o głowę za samą chęć ich opodatkowania.(Ten słuszny pomysł oczywiście popieram, ale nie wierzę w jego rzeczywistą realizację przez PiS, bądź Kaczyńskiego)

    Przypomnieć także należy, że obydwaj Kaczyńscy byli także uczestnikami obrad Okrągłego Stołu, gdzie władza komunistyczna podzieliła się władzą ze styropianowcami z Solidarności, a właściwie z jej(Solidarności) wierchuszką z KOR. Zobaczcie kto wtedy był wśród tzw. doradców Solidarności, którzy po prosu po chamsku wepchnęli się na doradców, chociaż nikt ich tam nie chciał? Przejrzyjcie sobie listę tych tzw. doradców, a zobaczycie, że 90% to żydowski KOR i inne odpryski: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Uczestnicy_Okrągłego_Stołu_(strona_solidarnościowa)

    Zobaczcie, że ci spośród nich, którzy żyją do dzisiaj, a także osoby zmarłe miały ogromny wpływ nie tylko na całość losów Polski i Polaków po 1989 roku, a zwłaszcza ekonomiczne niewolnictwo Polski w XXI wieku które my dzięki swojej niewiedzy i głupocie im zawdzięczamy.
    To nikt inny jak J. Kuroń stwierdził, że tylko głupek odważyłby się iść sam przeciwko rozdrażnionemu tłumowi(Solidarność), wystarczy osiodłać konia, który galopuje na czele(Wałęsa) i reszta koni pogalopuje za nim.

    Podsumowując – ludzie PO tracący masowo po wyborach swoje niczym nie zasłużone posady zostali odgórnie zorganizowani w niejaki KOD i są wiedzeni na barykady. Tusk wypiął się na swoją partię i w Brukseli pilnuje żyrandola inkasując miesięcznie 70 tys PLN i jest zwykłym ratlerkiem którego do rzeczywistych decyzji dot UE Bruksela nie dopuszcza, bo to akurat robią za niego inni- ważniejsi ludzie.
    Myślę, że to dlatego mówiło i mówi się o Kaczyńskim, że jest nieprzewidywalny, bo to, że zrealizuje cele zachodnich mocodawców to pewne, ale ich realizacja nie przebiega tak sprawnie i szybko jak by sobie tego życzyli, głównie ze względu na megalomanię Kaczyńskiego.

    Pamiętacie słynne 100 milionów dla każdego przed wyborami prezydenckimi obiecane przez Wałęsę?
    Pamiętacie mieszkania dla młodych ludzi w kampanii prezydenckiej Kwaśniewskiego?
    Pamiętacie 3 mln mieszkań dla młodych ludzi obiecane przez PIS w 2005 roku?
    Pamiętacie milion nowych miejsc pracy obiecane przez Bieleckiego i Tuska w 1993 roku przez KLD?
    Pamiętacie potężnego inwestora z Kataru i zieloną wyspę Tuska?

    Można tak długo, ale co z tego skoro żadna z tych obietnic nie została dotrzymana?
    Sami sobie odpowiedzcie na pytanie ile razy można nas oszukać w ciągu 25 lat, a my i tak wybieramy tych samych ludzi.
    Np. za rządów AWS niejakiego Krzaklewskiego (Zimmermana) oskubano pod przymusem obywateli Polski przekazując część pieniędzy na przyszłe emerytury bankom zachodnim.
    Przecież oddając im te pieniądze to tak, jakby dać wilkom do pilnowania młode owieczki.
    Pieniądze w ilości wówczas kilku mld złotych zamiast trafiać do ZUS trafiają od tamtej pory do zachodnich banków i instytucji finansowych, które to stoją za utworzonymi tzw funduszami emerytalnymi OFE.
    ZUS nie ma środków na wypłatę bieżących zobowiązań, a Państwo Polskie zadłuża się dzięki temu ponownie w tych samych bankach, aby mieć na bieżące wypłaty bo nie dość, że brakowało pieniędzy przedtem to teraz brakuje więcej o te kilka miliardów.
    Mało tego – te OFE nie robią nic innego tylko skupują obligacje Skarbu Państwa i są posiadaczami naszych długów i nasze państwo wykupując co roku te obligacje po raz trzeci płaci tym samym podmiotom.
    Po raz czwarty OFE dodatkowo przez wiele lat kasowały(kasują?) prowizję od ubezpieczonego rzekomo za to że ,,zarządzają” jego środkami, podczas gdy dostają gotowe obliczone przez ZUS pieniądze i kupują za nie narodowe obligacje. Smaczkiem w tej sprawie pozostaje fakt, że przez kilka lat nie przygotowany do tego ZUS płacił odsetki za nieterminową wpłatę tych środków do OFE
    Po piąte OFE gromadząc żywą gotówkę i część pieniędzy transferują gdziekolwiek chcą, a członkom OFE kupują w zamian tzw jednostki uczestnictwa, których wartość jest skutecznie manipulowana. Po tzw kryzysie w 2008 roku wartość mojej jednostki uczestnictwa, a co za tym idzie ilość środków na moim koncie na przyszłą emeryturę spadła nagle o ok. 25%.
    Po szóste zobaczcie co zrobił ostatnio Tusk z tymi środkami, to zobaczycie w jakiej ciemnej dziurze jesteśmy. To jest dopiero wielopiętrowe magaoszustwo i żadne medium publiczne nawet nie wspomni o tym, a co dopiero mówić o ukaraniu winnych tej niebywałej hucpy.

    A sprawa AmberGold? Sam Putin powiedział, że Polska środkami wyłudzonymi od naszych obywateli skuszonych nadzwyczajnymi zyskami sfinansowała ostatni ukraiński Majdan, a za sprawą stoi niejaki Ihor Kołomojski- oligarcha ukraiński akurat przez przypadek pochodzenia… chazarskiego. To dlatego skazano jakiegoś Plichtę, a faktyczni sprawcy przekrętu strzelali do obywateli Ukrainy. Zobaczcie, którzy polscy politycy stali a Majdanie obok Kliczki i innych podżegaczy wojennych – m in. Kaczyński i Kukiz, ale także wielu innych.

    Mógłbym tak jeszcze długo, ale i tak nie wyczerpię tematu i jednym, choć nie jedynym kolcem w moim sercu jest fakt, że Polska i Polacy są nieprawdopodobnie manipulowani, okradani we własnym kraju, pozbawieni możliwości konsumpcji owoców swojej ciężkiej pracy, sami pozbawiliśmy się możliwości decydowania o przyszłości naszego kraju i beznamiętnie godzimy się na to.
    To co nazwałem głupotą Polaków w swoim poprzednim komentarzu niejako ,,od ręki” określiła Iza zamieszczając artykuł o prof. Kazimierzu Dąbrowskim, który fachowo moje infantylne i płytkie określenie naszych cech narodowych właściwie określa i prezentuje.

    Komentarz - autor: obudzony — 23 grudnia 2015 @ 17:37

  6. Polska na rozdrożu to była w latach 1988-1991. Teraz jest w agonii. Takich przedśmiertnych drgawkach.
    To ostatnie podrygi naszego wspaniałego państwa. A najsmutniejsze jest to, że sami Polacy do tego doprowadzili w pogoni za żydowską „wolnością” i demokraturą!!!

    Komentarz - autor: Tomasz Wykuty — 23 grudnia 2015 @ 22:00

  7. Bardzo dobry i ważny artykuł. Dziękuję.

    Komentarz - autor: Tomasz Wykuty — 23 grudnia 2015 @ 22:44

  8. @Obudzony
    „Moim zdaniem ta hucpa z KOD ma uwiarygodnić zarówno PiS jak i PO przed społeczeństwem jako przeciwstawnie wobec siebie partie, które rzekomo walczą ze sobą w imię tzw. demokracji.”

    Czyli dalsza polaryzacja polskiego społeczeństwa? Tylko tyle czy aż tyle?
    Nasuwa się pytanie: co w tej układance robi – tak ostatnio promowana (tyleż zabawne, co zmanipulowane sondaże) – „Nowoczesna”? Czy ta nachalna promocja może oznaczać, że PO została spisana na straty – bo „zużyła się” wizerunkowo, dzięki kolejnym aferom i aferkom – a jej miejsce ma zająć, niczym nie różniąca się od pierwowzoru KLD i UW, „Nowoczesna”?

    Jakby rzekli Cs: „Wait & see”. 🙂

    Odnośnie JK – wybieram opcję „blagier”. Wskazuje na to jego cała działalność. Zresztą, nie dotyczy to tylko jego. To wszystko wygląda na jedną wielką blagę.

    Komentarz - autor: Magia — 24 grudnia 2015 @ 12:27

  9. Ta cała hucpa ma wypromować nową partię (nowy szyld starego), następczynię i kontynuatorkę schodzącej z areny politycznej, skompromitowanej PO. Ma po pierwsze, zapewnić zaprogramowanie mas na kojarzenie swego wyobrażeniowego pojęcia – demokracja – z nową siłą polityczną (zwabiona tym część elektoratu przechyli szalę przyszłego wyborczego zwycięstwa), która zapewni ciągłość proatlantyckiej i neoliberalnej polityki po kolejnych, przegranych przez PIS wyborach. Po drugie, ten przyszły dwubiegunowy układ ma też przejąć obecny stan politycznego wrzenia i braku innej, realnej opcji dla niego (wzajemna nienawiść i „popisowe” oskarżanie się czyli granie na niskich emocjach i utrwalenie ich). Czyli zgodnie z zamysłami manipulatorów w Polsce ma być zacementowane status quo.

    Komentarz - autor: Ram — 24 grudnia 2015 @ 12:55

  10. @obudzony , zacząłeś dobrze , o zgłupieniu polskiego społeczństwa . Ale potem pożeglowałeś niepotrzebnie w stronę Żydów / chazarów i Bóg wie czego . Zwróć łaskawie uwagę , że w/w nacje występują we WSZYSTKICH społeczenstwach , a są one znacznie normalniejsze .
    Najlepiej wyłożył to Adam Wielomski na portalu konserwatyzm.pl . Również dobrze piszą o tym w Myśli Polskiej . Ja sam , najbardziej zgadzam się z prof. Bronisławem Łagowskim . To lewicowiec konserwatywny .
    Wielomski i Łagowski ( i wielu inn. mądrych ludzi ) są zdania , że całe zło wypływa z istniejącego „kultu” Solidarności , obowiązującego jak religia w naszym kraju . Więc czy to Gazeta Wyborcza czy Gazeta Polska , to np. zabójcza rusofobia , wzmagana oczywiście zza Atlantyku kwitnie !
    Tak , jak zabójcze jest ślepe popieranie Ukrainy , co z upodobaniem czynimy . Nie wiem czy to ukochana w „S” doktryna Giedroycia czy Międzymorze , czy inne debilizmy , ale kwitnie !
    W całym POPiSie !

    Komorowski bardziej rzucał się Poroszence na szyję , ale Duda przebił go kasą , którą chce wrzucić w Upadlinę . Całe 4 mld. zł ! A już GW wyła przed wizytą Dudy , że zaniedbuje „sojusznika ” . Jakiego sojusznika urwał nać ?

    Zwróćcie uwagę , że Czechy , Słowacja , Węgry oderwały się od tego samobójczego debilizmu , mimo podobnej historii . Np. Węgry bardzo zabiegały o South Stream , wraz z innymi krajami południa . Dopiero interwencja USA i Angeli przywołała ich do porządku ! Kraje te są też mocno wstrzemiężliwe ws. sankcji . My zaś jesteśmy jastrzębiami w obrażaniu Rosji i łaszeniu się do Ukrainy , mimo , że zgotowali nam Armagedon na Wołyniu , a nie Węgrom czy Czechom !
    Są też te kraje mocno chłodne w miłości do USA / NATO i Upadliny !
    Nasze postsolidaruchy , mimo , że Rosja pchała się z Jamałem II i paru inn. inwestycjami wypięły się durnie ( choć myśleli , ze dumnie ) . Straciliśmy miliardy za tranzyt i teraz płaczemy , bo Niemcy mają NS I i wkrótce NS II , który mimo protestów Polski będzie ! Za to nasi kolejni rządzący idioci prężą dumnie zwiotczałe mięśnie , chcą podnosić wydatki na wojsko ! Paranoja !

    We Francji odnosi sukcesy Front Narodowy . Wybitnie antynatowski . A we wszystkich w/w krajach występują Żydzi / Chazarzy / wpływy USA . A jednak oni myślą MĄDRZEJ . Więc klucz tkwi nie tutaj .

    Myślę , że musi wypalić się ten durny nurt antyrosyjski , typowy dla styropianu . Wielomski napisał nawet przed wyborami – na NIKOGO z solidaruchów ! Cóż , nie udało się .

    Zwróćcie wszyscy uwagę na postawy takich polityków jak Zeman , Fico , czy Orban . To NORMALNI politycy ! Taki np. Orban , który też lekko zgwałcił konstytucję , tuż po przejęciu władzy zmienił kurs na prorosyjski , antybanksterski , bo wie , gdzie i jak może jego kraj zarobić .
    Polska tylko szarpie się w fobiach . Cały czas króluje optyka IPN – powstania , wyklęci itp. 25 lat nachalnej propagandy też swoje robi . Można sądzić , że ci idoci cały czas jeszcze konspirują !

    Obowiązuje stan wzmożonej rusofobii , i miłości do NATO , co jest samobójcze , zwłaszcza kiedy Wuj Sam zechce nas użyć jako zarzewia wojny z Rosją via Upadlina , którą kochamy tak głupio jak tylko można .

    Nienawiść do Rosji jest silniejsza niż interes czy miłość do Polski !

    To g…o musi się u nas wypalić . Chyba . Oby nie tragicznie .
    Może wtedy będą lepsze partie do wyboru ?

    Komentarz - autor: fly — 29 grudnia 2015 @ 21:11

  11. Wiesz co fly? Początek twojego komentarza jest identyczny jak fragment książki Albina Siwaka pt. ,,Bez strachu”, gdzie Marek Borowski(Berman) zwraca się do Albina Siwaka w te słowy: (Fragment książki)
    …,,Przeprowadzono mnie przez wszystkie bramki i kontrole, aż do sekretariatu marszałka. Ten sam miły głos poprosił mnie, żebym usiadł i poczekał parę minut, gdyż pan marszałek jeszcze prowadzi obrady Sejmu, ale zaraz się one kończą i pan marszałek przyjdzie. Rzeczywiście za parę minut marszałek wszedł i z daleka wyciągnął rękę na powitanie:
    – Tyle lat, panie Albinie, nie widziałem pana.
    – Ja również. Pan marszałek z młokosa wyrósł na poważnego człowieka i w dodatku na marszałka.
    – Nim usiądziemy u mnie na rozmowę to pragnę panu coś pokazać – oświadczył marszałek.
    Wyszliśmy na korytarz i na końcu korytarza otworzył drzwi, mówiąc:
    – Proszę spojrzeć, to setki książek pisarzy lewicowych, a pana książek, panie Albinie, tutaj nie ma.
    – Dlaczego? – spytałem.
    – Właśnie o tym chciałem z panem rozmawiać.
    Wróciliśmy do jego gabinetu i z szuflady biurka wyjął moje trzy książki. Zauważyłem, że jedna z nich ma zakładki, To „Trwałe ślady”. Trzymał ją w ręku i mówił:
    – Myśmy się spodziewali, że któryś z profesorów byłego Biura Politycznego napisze taką właśnie książkę, ale oni milczą. Okazało się, że nie profesor a robotnik napisał, i to pięknie, o odbudowie Warszawy i Polski. Wiernie oddał pan atmosferę tamtych lat i ofiarność ludzi oraz zapał budowlanych. Piękna to książka, ale po co na Boga powywlekał pan ludzi pochodzenia żydowskiego i to w negatywnych opisach i sytuacjach. Ta bardzo dobra książka została spaskudzona historiami o Żydach.
    Otworzył książkę w miejscu, gdzie była zakładka i mówi:
    – Do tego miejsca jest to piękna książka, ale dalej mija się pan z faktami i prawdą. I ja chcę uratować pana książkę, bo podkreślam, że to piękna historia. Ile pan już egzemplarzy wydał?
    – Nie muszę panie marszałku mówić ile, to wyłącznie moja sprawa.
    – Myśmy dzwonili do wydawcy, ale oni też nie chcą mówić ile pan wydał.
    – Ja jestem pewien, że dzwoniliście do kilku wydawców, gdyż rezygnowali z wydania mojej książki, a nawet byli wystraszeni. Do tej pory tylko się domyślałem, teraz już jestem pewien komu to zawdzięczam.
    – Nie, nie, panie Albinie, pan jest w błędzie. Żadnych trudności panu nie robiliśmy, tylko chcieliśmy wiedzieć jak dużo pan wydaje tych książek. I ja mam dla pana konkretną propozycję. Bo domyślam się, że wydał pan ją za własne pieniądze, których na pewno panu brakuje. Otóż ja panu daję taką szansę i możliwość: możemy wydać tę pana książkę. My zrobimy tylko korektę, odrzucimy te wątki związane z Polakami pochodzenia żydowskiego. Damy panu dwa złote od egzemplarza i wydrukujemy pięćdziesiąt tysięcy sztuk. Ja podpiszę czek na sto tysięcy, a pan dla mnie upoważnienie do korekty. My wydrukujemy i rozprowadzimy ją po kraju. No co jest zgoda?
    – Nie ma zgody i nie będzie. Pan chce zrobić ze mnie kurwę, która się sprzedaje. Przecież ludzie czytają tę książkę. Nawet Polacy żyjący w Ameryce i Kanadzie kupili ją do swoich bibliotek.
    – A w Polsce?
    – W Polsce też rozeszła się po kraju. I pan teraz chce, żebym się z tego co napisałem wycofał? To niemożliwe i ja tego nie zrobię. Całe dziesięciolecia pracowałem na swoje nazwisko i nie będę go plugawił. Powiedział pan, panie marszałku, że minąłem się z prawdą i faktami. Proszę mi tu i teraz pokazać z którymi.
    Długo się zastanawiał i wreszcie mówi tak:
    – Musiałbym usiąść i wynotować fakty i nazwiska. Tak od ręki tego nie powiem, ale moi znajomi czytali pana książkę i mówią, że to nie prawda co pan o Żydach napisał.
    – Więc jestem gotów ponownie do pana przyjechać, jak pan sam przeczyta i zapisze, o jakie sprawy i o jakich ludzi chodzi. A pana rodacy, panie marszałku, do niczego się nie przyznają. Czy pan na przykład poczuje się odpowiedzialny chociaż moralnie za swego stryja Jakuba Bermana? Za to wszystko co zrobił Polsce? A za ojca? Powie pan, że dzieci nie mogą odpowiadać za czyny swoich rodziców, bo taką wersję uknuliście i puściliście w obieg.
    – To co pan myśli, panie Albinie, to są kłamstwa! To polityczni przeciwnicy wymyślają takie wersje, żeby zaszkodzić nam. Zaręczam panu, że nasłuchał się pan kłamstw, panie Albinie.
    – Panie marszałku! Ja znałem Gierka jak był pierwszym sekretarzem w Katowicach. I Zientka jak był wojewodą. Pana stryj Jakub Berman po śmierci Stalina przyjechał do Katowic i mówi: – Macie nazwać Katowice Stalinogradem. A jednak odmówili. Tak Gierek, jak i Zientek powiedzieli „nie”, a wtedy pana stryj nakazał im wszystkim, a chodziło o egzekutywę wojewódzką i radę przy wojewodzie: – Macie się podać do dymisji. To był partyjny rozkaz.
    A województwo katowickie dobrze wtedy gospodarzyło. Budowali więcej mieszkań niż wynosiła w Polsce przeciętna. I o wiele więcej dróg. Gdyby ci ludzie oddali te pieniądze w inne ręce, to Katowice by tego nie miały. Nie miałoby województwo tylu pięknych parków kultury, takich nowoczesnych i dobrze wyposażonych szpitali i przychodni zdrowia. I wielu, wielu pięknych budowli użyteczności publicznej, których brakowało w całej Polsce. I był problem, czy z honorem się podać do dymisji, czy też schować honor do kieszeni i robić swoje.
    Nazwali Katowice tak, jak pański stryj zażądał. A jakie uprawnienia dał bratu Michnika, Stefanowi to pan na pewno wie. Dziś dorabia się do tych zbrodni opinię że to komuchy robiły…
    W tym momencie mi przerwał:
    – Widzę, że się nie dogadamy, a szkoda, żeby taka dobra książka nie mogła być wydana w większej liczbie.
    – Skąd pan wie, panie marszałku, że nie będzie więcej egzemplarzy? Skąd?
    – Rozpoczyna pan wojnę z Polakami żydowskiego pochodzenia, a to na dobre panu nie wyjdzie.
    – Czyli pan mi grozi?
    – O nie, broń Boże. Ja tylko jestem pragmatykiem i wiem jakie jest życie.
    – I tu, panie marszałku, zgadzam się z panem. Doświadczyłem tego nieraz na sobie i nadal czuję tę wojnę, ta wojna dla Polaków jest bardzo trudna, bo na normalnej wojnie przeciwnik jest naprzeciw nas, a w tej – przeciwnicy są za plecami i z boku lub posługują się rękoma Polaków.
    – Panie Albinie, obaj jesteśmy ludźmi lewicy i powinniśmy się dogadać.
    – Owszem, czuję się panie marszałku, człowiekiem lewicy, ale nie tej, o której pan mówi i myśli. Jeśli pan SLD nazywa lewicą, to bardzo źle. Parę osób tam może i jest z lewicy, ale reszta to karierowicze. Przecież ja w czasach PRL jako członek Biura Politycznego i szef Komisji Skarg i Interwencji prowadziłem kilka dochodzeń ludzi którzy teraz są w kierownictwie SLD, i gdyby nie zmiana ustroju, to oni siedzieliby dzisiaj w więzieniu. W moim odczuciu, panie marszałku – kierownictwo SLD nie prowadzi partii drogą lewicy tylko wepchnęło partię, nie pytając się nikogo o zgodę, na drogę libertynizacji. I z tą lewicą nie chcę mieć nic wspólnego. Na tej płaszczyźnie nie znajdziemy wspólnego języka.
    – Czyli co? Nie wyrazi pan zgody na korektę i propozycję?
    – Nie, nie wyrażę i oczekuję, że pan znajdzie w mojej książce te fakty, przy których minąłem się z prawdą i zaprosi mnie, by mnie przekonać, iż napisałem nieprawdę.
    Ale więcej już mnie nie zaprosił.”…

    Dlatego, proszę fly – wypunktuj dokładnie gdzie w moim komentarzu piszę nieprawdę, a potem możemy rzeczowo porozmawiać. Nie jestem żydożercą, chociaż po kilkukrotnej lekturze ,,Kontrowersji Syjonu” Douglasa Reeda oraz lekturze ks Justyna Pranajtisa i innych znawców Talmudu uparcie twierdzę, że ten ,,wymyślony” naród żydowski, a w szczególności Kabała jest cierniem i ostem w sercu całego świata od setek, a nawet tysięcy lat.
    Innymi słowy nazywana jest ona ponerologią, bądź psychopatią sytuacja, gdzie obywatele narodu uciskanego nazywani są głupkami a osoby ich uciskające – wybawcami lub starszymi braćmi w wierze. Nigdy nie pozwolę na to aby wszystkich obywateli danego kraju nazywać głupkami, a szczególnie mojego kraju- Polski, fakt, że 90% obywateli danego kraju uważam za ,,niemyślącą tłuszczę” to wcale nie znaczy, że pozostałe 10% czyli 3,8 mln mogę nazwać ,,głupkami”.

    Komentarz - autor: obudzony — 31 grudnia 2015 @ 02:10

  12. Wiem, że to niegrzecznie pisać post pod swoim postem, ale powiem ci fly, że jeżeli już powołujesz się na takiego prof. Wielomskiego, to wypadałoby wiedzieć co on mówi. W ciągu minuty wyszukałem jego wywiad i zwróć uwagę na przytoczony przeze mnie fragment z nim wywiadu:

    …,, Po 10 latach Prawo i Sprawiedliwość powraca do władzy. Prezydent i szef rządu będą z jednego obozu politycznego. Jaką więc teraz będzie Polska?

    Taka sama, jaka była. Ja nie spodziewam się jakichś większych zmian, poza retoryką, narracją. Myślę, że w rzeczywistości PiS nie jest partią wiele różniącą się od PO. Oba te ugrupowania nawiązują do wspólnej tradycji KOR-u, Solidarności. Pamiętam jak powstawały. To sa takie same środowiska, które wchodziły do jednej albo do drugiej partii, ale bardziej wchodziły tam na zasadzie towarzyskiej i personalnej, niż jakiejś ideowej. Ja osobiście nie podzielam poglądu o tym, że te dwie partie dzielą jakieś wielkie spory ideowe, czy też spór o dwie wizje Polski. W sprawach zasadniczych mówią dokładnie to samo. Zawsze traktowałem spór między nimi, przede wszystkim jako spór personalny, między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem i to swoje zdanie nadal podtrzymuję…”

    całość tutaj: http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/11/prof-adam-wielomski-to-zadna-rewolucja/

    Przecież ja napisałem to samo w swoim komentarzu tylko innymi słowy i nie jestem profesorem, a zaledwie magistrem i to ekonomii i kudy mi tam do poziomu języka, którego używa profesor.
    Przyznam szczerze, że nie znałem wcześniej tego człowieka, a ponieważ jest w moim wieku nawet nie podejrzewałbym go o taki rozsądek(ze względu na stosunkowo młody wiek jak na profesora).
    Napisałem to jako ,,obudzony” i to jest moja prywatna opinia i jeżeli sądzisz, że profesor w Polsce może otwarcie mówić źle o osobach pochodzenia żydowskiego Polsce, to jesteś w błędzie.
    Był już taki profesor Krzysztof Jasiński – członek PAN, który zdobył się na szczere i prawdziwe wyznanie, że żydzi sami są sobie winni i pracują na nowy holokaust. Przestał być momentalnie członkiem PAN i nikt go już nigdzie nie zaprasza, ani o nic nie pyta. W trybie pilnym musiał przejść na przymusową emeryturę. Zauważam także fałsz w twojej wypowiedzi, bo chciałbyś, aby sprawców nieszczęścia Polski nie nazywać po imieniu i nazwisku tylko przypisywać ich do wyimaginowanych organizacji np.: Solidarność, KOR, PiS, PO itp. gdzie odpowiedzialność się rozmywa i spada na organizacje, a nie na konkretnych ludzi.
    Właśnie zło wyrządzone krajowi – Polsce ma swoje konkretne imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, które z całą mocą piętnuję, a to, że wśród zdrajców Polski najwięcej jest Chazarów, to naprawdę nie moja wina.
    Żaden zewnętrzny wróg Polski nie znalazłby tylu zdrajców wśród Polaków, co właśnie wśród żydostwa i choć w historii Polski można znaleźć wielu Polaków, którzy sprzeniewierzyli się swojej ojczyźnie, np.: magnateria, część szlachty, biskupi, to oni czasami odpowiadali swoją głową za zdradę przed Polakami. To przecież nikt inny jak żydzi podpuszczali Polaków do Powstania Styczniowego wmawiając naiwnym Polakom, że zasługują na wolność, a potem szybko denuncjowali Carowi kto konkretnie walczył w powstaniu. W uznaniu ich zasług Car konfiskował majątki Polaków uczestniczących w powstaniu, właścicieli – Polaków wysyłał na Syberię, a majątki nadawał żydom. W taki m.in. sposób najlepsi polscy synowie – patrioci stracili dorobek kilku pokoleń, a żydostwo za jednym zamachem, zwykłym oszustwem i podstępem stało się właścicielami majątków i nieraz nazwisk dawnych polskich właścicieli.
    Tak w jak zacytowanym przeze mnie wyżej fragmencie książki Albina Siwaka Marek Borowski(Berman) stara się przekupić Siwaka i mówi o przyjaźni między narodami. Chce wykasować z książki wszystko co jest prawdą, ale dotyczy zaprzaństwa żydów wobec Polski. A ja się pytam o przyjaźni między jakimi narodami mówi Berman? Przecież nie ma czegoś takiego jak naród żydowski, który został wymyślony w 19 wieku, a jest wspólnota ludzi wierzących w Talmud, który uważam za najpodlejszą formę zniewolenia ludzi – psychopatyczną i całkowicie odmienną od zasad innych religii.

    Komentarz - autor: obudzony — 31 grudnia 2015 @ 15:50

  13. Chciałem zareklamować państwa stronę, nic więcej. Oczywiście czytelnie oznaczyłem wasze loga i znaki skąd dodałem kopie artykułów. Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 17 stycznia 2016 @ 11:19

  14. @ Frugo1962
    Dziękuję. Przyznam, że trochę mnie zaniepokoiła „hurtowa akcja”, a zwłaszcza skopiowanie również komentarzy, które raczej powinny zostać tu, gdzie zostały zamieszczone. Teraz wszystko jasne. Pozdrawiam również.

    Komentarz - autor: iza — 17 stycznia 2016 @ 21:54

  15. Pani Izo, proszę się nie bać. Już wiem, że się zagalopowałem, sorry. Ale nieświadomie. Materiały są naprawdę rewelka. Już więcej tego nie zrobię.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 18 stycznia 2016 @ 14:25

  16. @Frugo1962
    Bardzo proszę o wykasowanie moich komentarzy pod tekstem PRACowni, który zamieścił Pan w tym miejscu https://examplewordpresscom45485.wordpress.com/2016/01/15/polska-na-rozdrozu/

    Bardzo proszę, żeby nigdy więcej nie kopiował Pan moich komentarzy.
    Dziękuję.

    Komentarz - autor: Magia — 18 stycznia 2016 @ 18:46

  17. @ Frugo1962
    Może nie wyraziłam się jasno. Nie chodzi o kopiowanie naszych postów – te sa na licencji CC, co oznacza, że jeśli podane jest źródło i link zwrotny oraz nie są wykorzystywane do zarabiania pieniędzy, jest wszystko w porządku. Odrębną kwestią są komentarze, którze należą do je piszących i to oni decydują, gdzie i co chcą zamieścić – zatem NIE powinny być kopiowane wraz z wpisem. Tylko tyle. Dlatego byłabym wdzięczna za ich (komentarzy) usunięcie, gdziekolwiek się były „przykleiły”.

    Komentarz - autor: iza — 19 stycznia 2016 @ 03:21

  18. ok.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 19 stycznia 2016 @ 10:34

  19. Dobrze kurwa usuwam ten pani pierdolony post i te żydłackie komentarze.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 19 stycznia 2016 @ 10:39

  20. 3 artykuły Pani usunąłem, jeżeli jeszcze są to proszę mi wskazać, to usunę, bo nie mam czasu się spierać dalej. Żegnam.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 19 stycznia 2016 @ 11:00

  21. Kuriozalna reakcja.

    Komentarz - autor: iza — 19 stycznia 2016 @ 14:57

  22. Przepraszam panią wqrwilem się niepotrzebnie.

    Komentarz - autor: Frugo1962 — 1 lutego 2016 @ 14:18

  23. @Frugo1962 moim zdaniem, albo jesteś niezrównoważonym psychicznie człowiekiem, albo osławioną V kolumną, aby w ten sposób zwracać się do kulturalnie wyrażającej się kobiety. Twój język wskazuje bardziej na przynależność do służb specjalnych, albo do pacjenta szpitala psychiatrycznego(w sumie żadna różnica)

    Komentarz - autor: obudzony — 3 lutego 2016 @ 21:17

  24. @ obudzony
    Niepotrzebnie moim zdaniem wyciągasz takie ciężkie działa. Do takiego zachowania wystarczy zwykły brak kultury, niezrównoważenie psychiczne i egocentryzm powyżej przeciętnej. Jednym słowem spora niedojrzałość. Za to nie trafia się ani do psychiatryka, ani tym bardziej do służb specjalnych. Więc po co to było?

    Komentarz - autor: iza — 4 lutego 2016 @ 01:20

  25. Frugo1962 to zaiste dziwny stwór. Najpierw kopiował nasze posty i twierdził, że to „świetny materiał” i „rewelka”. Potem się zeźlił za moją uwagę o niestosowności kopiowania wraz z tekstem również komentarzy. Miotał się, komentując sam do siebie, kilku jednolinijkowych inwektyw skierowanych do obudzonego i do mnie nie wpuściłam. Nasze posty zdaję się wykasował ze swojego bloga. Przez ok. 10 dni był spokój, po czym zaczął od nowa. Zamieścił u siebie kilka naszych postów, a dzisiaj, pod przekopiowanym naszym tekstem „Nauka i religia” (https://pracownia4.wordpress.com/2011/10/17/nauka-i-religia/) dodał taki oto osobliwy komentarz (dla jasności: wszystko to bez jakiegokolwiek udziału z mojej/naszej strony):

    „Stronie pracownia IV należało by się gruntowniej przyjrzeć, jest moim zdaniem ona stworzona na wzór ideologizowania Rosyjskiego, anty Amerykańskiego, książki, które tam są promowane zapawają na dezinformację. Myślę, że strona ta może być stworzona do ideologizowania inteligencji polskiej, na wzór rosyjski, ale pewności nie mam, mówię to na mój intuicyjny nos. Ostatnio udało mi się wykryć parę stron wyglądających do złudzenia jak Polskie odnośnie medycyny, teori spiskowych, nauki, historii, jednak po sprawdzeniu znalazłem najpierw siedzibę w Polsce, która się okazała tylko pod siedzibą, a główne miejsce, placówka mieściła się w Brukseli. Więc trzeba uważać, ideologizowanie może być subtelne i zdradzieckie.”

    Na miejscu Frugo1962 natychmiast przestałabym ufać swojemu „intuicyjnemu nosowi”, bo wyraźnie wodzi go za nos i diabli wiedzą, dokąd go ciągnie.

    Komentarz - autor: iza — 23 lutego 2016 @ 17:32

  26. Komentarz - autor: Olimpia — 25 kwietnia 2016 @ 15:37


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.