PRACowniA

21 czerwca 2015

James i JoAnne Moriarty o sobie i Libii

Filed under: Polityka — iza @ 15:37
Tags: , , , ,

Dziś o godz. 20.00 w Radiu SOTT fascynujący wywiad z Jamesem i Joan Moriarty. Poniżej krótkie wprowadzenie – kim są i co mają do powiedzenia.

James i JoAnne Moriarty
Who are James and Joanne Moriarty? Our story intro
Libyan War The Truth
24 września 2013

Byliśmy przedsiębiorcami i od stycznia 2007 roku prowadziliśmy działalność w Libii. Wyprodukowaliśmy unikalny enzym, który odmładza szyby naftowe i oczyszcza doły szlamowe, czyści rurociągi i zbiorniki, i robi mnóstwo fajnych rzeczy z ropą. Nagraliśmy sobie w Libii ogromną ilość zamówień na okres od 2007 do 2011 roku na łączną wartość 5 miliardów dolarów. Podpisaliśmy umowę joint venture z funduszem inwestycyjnym Social Security Investment Fund z Zanzur, w pobliżu Trypolisu, w Libii. Zaczęliśmy budować zakład produkcyjny, aby zrealizować kontrakty na nasz enzym, kiedy w lutym 2011 wybuchła tzw. rewolucja libijska.

Chciałabym zaznaczyć, że Libijczycy nie byli żadną miarą ekstremistycznymi muzułmanami. Część Koranu, dodana przez ajatollaha Chomejniego i traktująca o zabijaniu niewiernych, została wyrzucona w Libii przez Kaddafiego, który powiedział, że nie należy ona do Koranu. Z tego powodu nad Kaddafim przez ponad 20 lat wisiała fatwa skazująca go na śmierć, wydana przez ekstremistycznych radykalnych muzułmanów. Wszystkie religie z księgą były w Libii dozwolone. Emancypacja kobiet była wprowadzona przez Kaddafiego w latach 70. ubiegłego wieku. Kobiety nie musiały nosić specjalnych ubrań i wszystkie, o ile tylko tego chciały, były wykształcone. Były lekarzami, prawnikami, ministrami, właścicielkami firm, lub po prostu żonami zajmującymi się domem – w zależności od tego, na co się decydowały.

Połowa krajowego dochodu z ropy naftowej trafiała do 5,5-milionowej ludności. Cała opieka zdrowotna była darmowa, a jeśli nie można było otrzymać potrzebnej opieki w Libii, można było pojechać w tym celu do dowolnego innego kraju z którymś z członków rodziny i wszystkie koszty i wydatki zostały w pełni opłacone przez państwo. Szkolnictwo było bezpłatne, łącznie ze stypendium i pokryciem kosztów w razie studiowania zagranicą. Kiedy pobierała się libijska para, na dobry start otrzymywała w prezencie od rządu 46 tysięcy dolarów. Za swoje pierwsze lokum, kondominium o powierzchni 230 m2, płacili 10% wynagrodzenia przez 20 lat, po czym mieszkanie przechodziło na ich własność. Benzyna kosztowała 44 centów za galon (ok. 3,8 l), wszystkie usługi komunalne (prąd, woda, gaz) były darmowe. Jeśli ktoś był głodny i nie miał pieniędzy, szedł do składów żywności, gdzie mógł dostać ryż, mleko, ser, mąkę – i pieniądze na zakup mięsa. Przeciętne wynagrodzenie w Libii było najwyższe w Afryce, wyższe niż w Chinach czy Indiach i wynosiło 15800 dolarów rocznie. Jeśli ktoś miał średnie wykształcenie i nie mógł znaleźć pracy, do czasu jej znalezienia otrzymywał pieniądze od państwa.

Libijczycy byli szczęśliwi. Nie było podatku, jedynie firmy płaciły jakiś podatek, ale był minimalny. Rząd dzielił się majątkiem Libii ze swoim narodem, nie było czegoś takiego jak opodatkowanie ludzi w celu wsparcia państwa. Nie było powodu do rewolucji. Owszem, była garstka niezadowolonych radykalnych islamistów, którzy próbowali narzucić Libii prawo szariatu i radykalny islam, ale bez powodzenia, bo stanowili zaledwie 3 do 5% społeczeństwa. To z tymi właśnie ludźmi skumały się NATO i USA, żeby przejąć władzę w Libii.

W kwietniu 2011 roku zostaliśmy zaproszeni do Trypolisu, do uczestniczenia w pracach pozarządowej komisji ds. ustalania faktów (Fact Finding Commission). Przyjęliśmy zaproszenie i w maju 2011 roku pojechaliśmy do Trypolisu. Spędziliśmy mnóstwo czasu z Ludami Libii*, poznając prawdę na temat ich kraju i rządu. Byliśmy również świadkami ogromnych zbrodni wojennych popełnionych przez NATO na niewinnych Libijczykach.

Ponieważ ta tak zwana rewolucja w Libii nie miała powszechnego poparcia, NATO, USA, Wielka Brytania, Francja, ONZ, Katar i Izrael musiały wprowadzić do Libii tysiące najemników z Al-Kaidy. Widzieliśmy hordy terrorystów, którzy zostali uzbrojeni, sfinansowani i przeszkoleni przez wyżej wspomnianą grupę. Mamy w swoich rękach prywatny dokument napisany w języku hebrajskim, będący porozumieniem między przyszłymi rebeliantami i Mosadem. Umowa stanowi, że Izrael będzie zapewniał rebeliantom broń i szkolenia, dopóki ci nie przejmą kraju, a w zamian za to Izrael będzie mógł umieścić swoją bazę wojskową gdzieś w Górach Zielonych w Libii.

Wojna przeciwko Libii była planowana przez długi czas. Dennis Kucinich był w posiadaniu dokumentów, ujawniających prowadzone gry wojenne na Morzu Śródziemnym z udziałem Francji, Wielkiej Brytanii i USA przeciwko mitycznym dyktaturom w Afryce Północnej, bogatym w ropę. Wszystko miało rozpocząć się 21 lutego. Wojna faktycznie zaczęła się 17 lutego. Głównym powodem do zniszczenia Libii była panafrykańska waluta oparta na złocie – dinar.

Kaddafi planował utworzenie banku afrykańskiego i poprowadzenie Afryki ku wolności – wolności od papierowych bankierów, imperialistów, którzy kontrolowali biedne kraje i ich majątek. Ta oparta na złocie waluta zniszczyłaby papierowych bankierów, których pieniądze nie są niczym poparte. Zniszczeni zostaliby ci papierowi bankierzy, FED i EURO, stanowiące własność grupy Rothschild. Z tego powodu Kaddafi musiał nie tylko być odsunięty od władzy, ale musiał umrzeć. Gdyby udał się na wygnanie, jego usta wciąż by żyły.

“Gadhafi’s creation of the African Investment Bank in Sirte (Libya) and the African Monetary Fund to be based in Cameroon will supplant the IMF and undermine Western economic hegemony in Africa.”
—Gerald Pereira, an executive board member of the former Tripoli-based World Mathaba

Drugim powodem wojny libijskiej był AFRICOM, amerykańska dominacja wojskowa w Afryce. Libia była najsilniejszym państwem w Afryce i Libia odrzuciła możliwość, żeby USA kiedykolwiek przejęły nad nią kontrolę wojskową. Trzecim powodem był pozew, złożony przez Kaddafiego (Libię) przeciwko krajom Europy Zachodniej za wszystkie złamane traktaty i wszystkie zbrodnie popełniane w Afryce przez setki lat przez zachodnich Europejczyków oraz za utratę dochodów spowodowaną embargiem nałożonym na Libię na ponad 30 lat. Należy tu nadmienić, że Libia nie jest winna zamachu nad Lockerbie (1988 r.), co udowodniła była współpracownica CIA [Susan Lindauer].

Pozew opiewał na ponad 7 bilionów dolarów i miał solidne podstawy. Zachodnia Europa nie mogła sobie pozwolić na tego rodzaju dług, z radością więc dołączyła do zniszczenia suwerennego kraju, Libii. 21 sierpnia NATO zdecydowało, że wystarczająco długo już czekano, żeby Libijczycy uporali się ze swoim zamachem stanu, i siłą zdobyło Trypolis. Byliśmy w dużym hotelu w pobliżu portu. Widzieliśmy, jak NATO brało swoje śmigłowce Apache i kosiło z nich niewinnych ludzi na ulicach. W pierwszej godzinie natowskiego ataku na Trypolis na ulicach zginęło 1300 ludzi, a 5000 zostało rannych. NATO przeprowadzało także naloty bombowe i używało wielkich karabinów zamontowanych na furgonetkach.

Bombardowanie i zabijanie trwało całą noc i jeszcze trzy następne. Do portu w Trypolisie przypłynęły z Bengazi kolejne statki wyładowane rebeliantami z Al-Kaidy. Wysypano ich na drogach wokół Trypolisu. Wszyscy byli brodaci i uzbrojeni w AK-47. Jeżdżąc wokół Trypolisu, co 500 metrów ustawiali punkty kontrolne. Złupili każdy sklep i dom, do którego zdołali się dostać, włamali się do każdego pojazdu i skradli wszystko, co chcieli. Przejęli hotele i stworzyli w nich ośrodki tortur. Zadzwonił rosyjski ambasador i zaproponował umieszczenie naszego nazwiska na liście pasażerów do zabrania przez statek ratunkowy, wysłany przez premierem Malty. Kilka osób z Zachodu pytało nas, jak zamierzamy wydostać się z Libii. Powiedzieliśmy, że próbujemy dostać się na statek ratunkowy wysłany przez Maltę, pytali, czy mogą dołączyć do nas, a my obiecaliśmy poprosić o dopisanie na listę ich nazwisk. Dołączyli do nas: niemiecki trener piłkarski FIFA w Libii, siostra prezydenta Mauretanii, jakiś książę Bahrajnu, człowiek z Teksasu, którego nie znaliśmy i Filipinka, która pracowała w hotelu.

Zapakowaliśmy się na hotelową furgonetkę i wyjechaliśmy późnym popołudniem, żeby znaleźć statek, który miał przybić do jednego z portów w Trypolisie. Byliśmy zatrzymywani w każdym punkcie kontrolnym przez brodaczy z Al-Kaidy, którzy strzelali ze swoich AK-47 w powietrze i krzyczeli Allah Akbar. Nasz kierowca mówił im po arabsku, że jesteśmy dziennikarzami, więc pozwalali nam przejechać. Chętnie nas przepuszczali, bo media kłamały na temat rebeliantów, trzymając ich stronę. Nie znaleźliśmy statku, a po kilku godzinach jeżdżenia w tę i z powrotem wzdłuż nabrzeża zapadł zmrok. Wszędzie wokół strzelano, po ulicach wałęsały się brodate typy z Al-Kaidy. Nie wiedzieliśmy, że rebelianci ostrzelali statek i że był on 5 km od brzegu, na Morzu Śródziemnym. Nasza ostatnia wyprawa na molo zgubiła nas. Nagle zostaliśmy otoczeni przez grupę małych pickupów, z których wyskoczyła banda Al-Kaidy. Celując w nas z karabinów, powiedzieli: „gra skończona”. Pod bronią zabrali nas do swojego ośrodka tortur w hotelu Radisson.

Odebrali nam wszystkie nasze rzeczy i paszporty. Przesłuchiwali nas i nagrywali przesłuchania z pomocą brytyjskiej ekipy filmowej. Słyszeliśmy torturowanych mężczyzn, ale nie mogliśmy nic zrobić. Wreszcie, po wielu godzinach, kiedy zrobiło się już jasno, powiedzieli, że nas puszczą wolno. Tuż przed tym przyszedł wielki tłusty szejk z długą brodą, spojrzał na nas z pogardą i powiedział do nas coś po arabsku. Kierowcę naszego wana zastąpiono jakimś człowiekiem, którego znaliśmy z hotelu. Powiedzieliśmy, że chcemy teraz dostać się na statek ratunkowy. On na to, że samochód wraca do hotelu; spieraliśmy się z nim, ale odciągnął nas na bok i powiedział: „Nie zrozumieliście tego, ale szejk powiedział: „Kiedy będą szli do statku ratunkowego, zabij ich, poćwiartuj i spal ciała, i obwiń o to Kaddafiego”. Zdecydowaliśmy się wrócić do hotelu. Za ostatnie pieniądze, jakie nam zostały, musieliśmy wykupić się od najemników, żeby nas puścili – za każdego zabitego dostawali 2500 dolarów, a za spalenie ciał ­– 1000 dolarów. Zostaliśmy bez grosza.

Wiedzieliśmy, że jesteśmy na ich liście, i wiedzieliśmy dlaczego. Amerykański prawnik i podwójny szpieg pracujący dla Hezbollahu umieścił wszystkie nasze nazwiska na liście i wysłał ją do nich. Kolejnym cudem okazał się przyjaciel siostry prezydenta Mauretanii, który miał przyjaciela, który był odpowiedzialny za statek IOM (biura imigracji). Następnego dnia udało im się przemycić nas na statek do Bengazi. To uratowało nam życie, bo wiedzieliśmy, że najemnicy z Al-Kaidy szukają nas, żeby znów im zapłacić. Podróż tym statkiem była piekielna. 2 dni spędzone w ukropie, bez klimatyzacji, wszędzie dookoła okna, nic do jedzenia z wyjątkiem gorącej wody, spleśniałego chleba i przeterminowanych soków w kartonach, po których wszyscy biegli do łazienki. Na statku było ze 300-400 uchodźców i 2 toalety. Nasz przyjaciel z IOM zaopiekował się nami w Bengazi i zabrał nas do hotelu. Na szczęście lista z naszym nazwiskiem nie dotarła do Bengazi, ponieważ padła komunikacja.

Jeden z szefów rebeliantów przyszedł do hotelu, bo usłyszał, że tam jesteśmy. Fakt, że był z nami książę Bahraju, zrobił na nim wrażenie, więc kupił nam obiad – nie jedliśmy nic przez 4 dni. Udało mu się ulokować nas w samolocie wylatującym z Bengazi (chociaż reszta Libii była objęta zakazem lotów). Wyszliśmy na czarny jak smoła asfalt, wsiedliśmy do rozklekotanego 727, który startował z czarnego asfaltu. Przelecieliśmy nisko nad Tunisem i wylądowaliśmy około 04:30. Ta historia to dopiero początek przygód, ale przynajmniej jakoś uwolniliśmy się od rebeliantów z Al-Kaidy. Kiedy dotarliśmy z powrotem do Teksasu, w centrum kontroli paszportów lotniska Houston Jimmiego zabrało FBI. Mnie pozwolono przejść, a to ja miałam przy sobie 200 GB dowodów, wywiadów, filmów, zdjęć, zeznań świadków, itd. Jimmy był przesłuchiwany przez 3 godziny. Dopiero później mieliśmy się dowiedzieć, że wtedy wziął nas na cel nasz rząd. Naszą zbrodnią było to, że byliśmy świadkami zbrodni wojennych i ludobójstwa, popełnionych w Libii przez gang NATO. Jako że byliśmy namierzeni, wszystkie próby uzyskania pracy zarobkowej lub odbudowania naszego biznesu, straconego w Libii, spełzały na niczym.

Kiedy NATO przekazało Libię w ręce Al-Kaidy, więziono, torturowano i zabito wielu Libijczyków. Wielu innych wyjechało, żeby przeżyć. Obecnie na uchodźstwie są 2 miliony. Jesteśmy bardzo blisko z Ludami Libii, niemal codziennie rozmawiamy z plemiennymi przywódcami na uchodźstwie. Mianowali nas swoimi oficjalnymi rzecznikami. Próbowaliśmy przekonać Kongres, że naknociliśmy w Libii i w zasadzie wręczyliśmy Libię, spokojny, muzułmański kraj, Al-Kaidzie. Nikt nie był zainteresowany. Przywódcy plemienni zaczęli przekazywać tajne informacje na temat ruchów Al-Kaidy w Libii, my zaczęliśmy przekazywać te informacje doktorowi Jerome Corsiemu, który ochoczo ujawniał prawdę. Następnie skontaktował się z nami wywiad USA (4 różne oddziały).

Mieliśmy w domu wizyty trzech 3 różnych wydziałów wywiadu amerykańskiego, zbierających poufne informacje od naszych przywódców plemiennych. Ale odkryliśmy, że nie mają zamiaru nic zrobić w związku z tymi informacjami, wykorzystywali jedynie do ostrzegania Al-Kaidy, a nie powstrzymania ich, przestaliśmy więc przekazywać im informacje. Jedną z osób z wywiadu była pewna kobieta; po wyjściu od nas zadzwoniła i powiedziała, że jeśli chcemy żyć, musimy zamknąć się i przestać gadać o Libii i że oni (rząd) „delikatnie” nas zaatakował (zrujnował nam życie i sytuację materialną) i że mieliśmy szczęście, ponieważ mogli zdecydować się na „śmiertelny” atak. Zostaliśmy dosłownie zniszczeni, ale zdecydowaliśmy się otworzyć usta, a nie zamknąć. Zdajemy sobie sprawę, że jedyną ochroną dla nas jest przekazanie tych informacji jak większej rzeszy ludzi. W przyszłym miesiącu zostaniemy bezdomni, bowiem nie mamy już nic do sprzedania ani środków na nasze wydatki. Mamy nadzieję na rozpoczęcie prezentacji i jakieś honoraria; być może gdzieś po drodze spotkamy dobrych ludzi, którzy zechcą zatrudnić dwoje bardzo produktywnych, inteligentnych i utalentowanych ludzi.

Ale nie przestaniemy opowiadać naszej historii.

Przypis Pracowni:
*Ludy Libii: Tradycyjny system rządów Berberów zasadza się na egalitaryzmie. System egalitarny oparty jest na międzyplemiennych konsultacjach i współpracy w ramach rady plemiennej, mających na celu znalezienie najlepszej opcji dla całej grupy. Tak było przez dziesiątki tysięcy lat i działało bez większych problemów, poza przypadkami obcych inwazji i naturalnie występujących okresów głodu.

Jednym z najbardziej fascynujących aspektów egalitarianizmu jest to, że taki system eliminuje biedę i zapobiega pojawieniu się w społeczeństwie jednostek wyjątkowo bogatych czy posiadających nadmierną władzę. A to z tego prostego powodu, że egalitarna konstytucja (“zwyczajowe prawo” społeczności plemiennej) gwarantuje dzielenie się zbiorami ze wszystkimi członkami społeczności – a nie kumulowanie dóbr przez elitarny 1%.

Każde plemię ma przedstawiciela w Radzie Plemiennej – swojego przywódcę. W egalitarnej radzie plemiennej starszyzny są kobiety i mężczyźni, szczerzy i otwarci członkowie społeczności, którzy przewodzą głównie dając innym przykład swoim postępowaniem. Nie ma skomplikowanych procedur wyborczych. Pokojowe rozwiązania wprowadzane są drogą sumiennego dialogu w Radzie, opartego na rozumie i logice, głównie w celu uniknięcia konfliktu. Bolesne doświadczenia nauczyły ich, jak żyć w trudnych warunkach środowiskowych. Często powtarzają, że głód i wojny sprzyjają rozkwitowi korupcji i zbrodni. Więcej: Libyan People

Tłumaczenie: PRACowniA

Warto zajrzeć:
Sekret Najpotężniejszej Dewaluacji Świata
Muammar Gaddafi, the African Who Cleansed the Continent from the Humiliation of Apartheid
I na Pracowni:
Szesnaście rzeczy, których Libia już nigdy nie doświadczy…
Libia, Zrozumieć to właściwie: Rewolucyjna Panafrykańska perspektywa
Dwa lata od wyzwolenia humanitarnego przez NATO Libia w stanie anarchii

6 Komentarzy »

  1. To była kapitalna audycja SOTT Radio Network. Te ponad dwie godziny minęły niczym „z bicza trzasnął”.
    Państwo Moriarty są wspaniałymi gawędziarzami, choć ich opowieść jest po prostu przerażająca.
    Dzięki.

    Komentarz - autor: Magia — 22 czerwca 2015 @ 11:59

  2. Psychopaci rotszyldopodobni planują od dawna depopulację. Robią co mogą, a mogą dużo – poprzez wpływ na: służbę zdrowia, służbę oświaty i promocję zboczenia, służbę propagandy i służby specjalne w jednym, globalizację i produkcję żywności, wpływ na to co robią w praktyce przeróżne kościoły – z Rzymsko Katolickim na czele, kinematografię i rozrywkę, dystrybucję narkotyków, religie holokaustu i globalnego ocieplenia, prowadzenie rewolucji, wojen i podżeganie do nich, etc, etc… Psychopaci rotszyldopodobni posługują się w tym przekupstwem papierowymi dolarami i błyskotliwymi karierami dla posłusznych i nie zadających pytań. Na Klubie Rzymskim, według psychopatycznych łaskawców i ich klakierów „miał zostać” miliard ludzi na Ziemi, dziś się już mówi tylko o 200 milionach. Takie są plany tych zboczeńców i papierowych bankierów w jednym (bankierów – w większości o żydowskich korzeniach) i taka jest prawda o psychopatach, a prawda jest tylko prawdą i przerażać nie może. Depopulacja to jedyny ich cel, czego już tak bardzo nawet nie kryją. Dla realizacji tego barbarzyństwa rozwijają komunistyczny sposób rządzenia, poprzez gigantyczny wzrost produkcji papierowych dolarów – przeznaczonych na usłużną dla nich i wszechobecną biurokrację państwową i pozapaństwową (wszędzie gdzie to możliwe). Dlatego te kraje, gdzie rządy sprawują nie ich ludzie, muszą za wszelką cenę zniszczyć.

    Rozsiewane kłamstwa w które ludzie wierzą (przeraża to że w nie wierzą), pod wpływem propagandy tych papierowych bankierów. Przeraża to, jak głupi jest współczesny „magister” poddany tyranii propagandy ziejącej na milionach kanałów telewizyjnych, ziejących z milionów tytułów prasowych i często „prowadzonych” przez różnych oświeconych (czytaj – zbałamuconych mamoną) nałukofcóf, ludzi z tytułami, z nieznaną i ukrywaną przeszłością.

    Warto posłuchać co mają do powiedzenia młodzi i wykształceni, pewnie także i z wielkich miast. Choć ta sonda mało profesjonalna, to jednak watro jej posłuchać i porozmyślać nad całą tą współczesną tragedią. https://www.youtube.com/watch?v=1a4YEtCtDxA

    Komentarz - autor: Peter — 23 czerwca 2015 @ 10:22

  3. @ Magia

    To prawda. I to wszystko robił, robi i będzie robił „największy przyjaciel Polski”, jak zgodnie przyznają wszyscy nasi przywódcy, a otępiałe społeczeństwo daje się im ciągnąć nas na dno tego bagna. Ludzie!

    Trudno nie przyznać racji Rogozinowi, kiedy mówi: „Polacy mają rozdwojenie jaźni. Nie chcą słyszeć o bezwizowym korytarzu dla jej [Rosji] obywateli z obwodu kaliningradzkiego do Białorusi, bo „przypomina im to „korytarz polski”, ale niemieckie lotnictwo wojskowe, które przeoruje polskie niebo im nie przeszkadza”. O ile jakokolwiek jaźń jeszcze w nich tkwi.

    Komentarz - autor: iza — 24 czerwca 2015 @ 09:04

  4. To wszystko, co piszesz Peter, to prawda, ale powiedz to temu współczesnemu społeczeństwu zapatrzonemu w telewizor i radio, od kołyski bombardowanemu ,,jedyną wiedzą” przez swoich rodziców, wychowawców, nauczycieli, księży, wykładowców, polityków i naukowców. Codziennie przychodzi mi obcować z tymi ludźmi, moimi rodakami, którzy zdają się ,,spać” – znajdując się w czymś w rodzaju letargu, a to nic innego jak programowanie od najwcześniejszych lat ich życia i te programy powtarzają jak mantrę oraz wierzą w nie bezkrytycznie. Nie ma chyba w naszych czasach dziedziny życia, ani wiedzy, która nie zostałaby przez te lata przeinaczona, odwrócona, zniekształcona, skorumpowana i tak podawana społeczeństwu jako ,,prawda” działając przeciwko tym ludziom za ich własnym przyzwoleniem, bezwolną aprobatą i pełną akceptacją.
    Z tymi magistrami to oczywiście jest prawda, tylko ciekawe czemu ja będąc magistrem wcale nie wierzę w te wszystkie brednie? Może dlatego, że żadne wykształcenie ani tytuł naukowy nie gwarantuje posiadania rzetelnej i pełnej wiedzy, ale szczera jej chęć posiadania poparta ogromną pracą i determinacją w jej zdobywaniu.
    Dokładnie tak, jak piszesz bezwartościowy papierowy pieniądz stał się motywacją do życia ludzi na planecie Ziemia, a posiadanie jak najwięcej papierowych banknotów przez przez daną osobę staje się wyznacznikiem jej pozycji społecznej, prestiżu i powszechnego szacunku. Ponadto taka osoba w lokalnej społeczności staje się w miarę posiadania coraz większej liczby banknotów osobą coraz bardziej szanowaną i stawianą,,ponad prawem” przez resztę społeczeństwa, która tych banknotów nie posiada i jest po prostu biedna.(jeżeli ukradniesz milion, to zostaniesz wtrącony do więzienia, ale jeżeli ukradniesz miliard, to stać cię na to aby przekupić kogo trzeba i do więzienia nie trafisz)
    Innymi słowy biedna część społeczeństwa, która jest uczciwa i ,,ciuła grosz do grosza” ufa cwaniakom i oddaje im nieświadomie swoje i tak szczupłe dochody, a tamci nie cofną się przed niczym, aby zarobić bez względu na ludzką krzywdę. Dzieje się to poprzez podnoszenie różnych podatków pod przeróżniejszymi nazwami w poszczególnych krajach, tworzenie pieniądza z powietrza poprzez jego emisję, grabienie całych krajów i społeczeństw z bogactw narodowych, waluty, i złota, które jest ukrywane w prywatnych skarbcach.
    Powoduje to dramatyczną nierównowagę w dystrybucji dóbr pomiędzy tymi, którzy te dobra rzeczywiście wytwarzają, a właścicielami kapitałów, którzy faktycznie aż tylu ich nie potrzebują, ale za wszelką cenę nie chcą się podzielić z najbiedniejszymi. Ba, mało tego właściciele niewyobrażalnych fortun chcą posiadać jeszcze więcej nie bacząc na to, że tysiące ludzi umiera z głodu. Należałoby napisać o kilkuset rodzinach na Ziemi które posiadają łącznie biliony, może tryliony dolarów, a sześć i pół miliarda ludzi na ziemi posiada łącznie ok 2-5% tej sumy.
    Pisałem w innych swoich komentarzach, że ta psychopatyczna elita zdaje sobie sprawę z tego, że jest w zdecydowanej mniejszości i wie, że w razie dekonspiracji traci wszystko, czasami łącznie ze swoim życiem. Tych kilkadziesiąt, bądź kilkaset tysięcy ludzi zdaje sobie sprawę że nie stanowią nawet 1 % populacji planety i dlatego robią co mogą, aby zredukować liczbę ludności z nieprzewidywalnych kilku miliardów do kilkuset milionów, aby w ich mniemaniu łatwiej im było rządzić mniejszą liczbą ludności. Czynią to poprzez wywoływanie wojen i konfliktów, zatruwanie jedzenia, szczepionek, wody, które to rzeczy sami produkują, dystrybuują i jeszcze na tym zarabiają
    Bardzo możliwe, że taka drastyczna i nagła redukcja populacji planety nastąpi bez udziału psychopatycznej elity, za to z kosmicznego punktu widzenia będzie to dążenie do równowagi, wyważanie, które całkowicie zmieni obraz stosunków ludzkich panujących na Ziemi i wytrąci jednocześnie z ręki wszystkie argumenty banksterom, politykom i całemu teamowi zarządzającemu planetą.
    Nie wiem też dlaczego, ale my Polacy posiadamy dziwne przypadłości i cechy, które pozwoliły naszym przeciwnikom i okupantom na dosyć łatwe wrogie nas przejęcie i ciągłe sterowanie wbrew naszym narodowym interesom i rzeczywistej woli narodu.
    Nie jestem także pewien, czy to dotyczy tylko nas Polaków, czy także tych wszystkich krajów gdzie międzynarodowa mafia rotszyldowska posiada swoje macki grabiąc i uciskając je bez opamiętania.

    Na koniec muszę dodać, że na forum cassiopaea była także mowa o występującej nierównowadze w stosunku do tych, którzy czytają poszczególne sesje, ale nie biorą udziału w dyskusji, a ta sytuacja dotyczy bezpośrednio mojej osoby. Zauważyłem, że nie mam nic ciekawego do dodania w dyskusjach o poszczególnych sesjach i wiele osób uczestniczących w dyskusji jest bardziej ode mnie biegła w tym co robi. Ponadto pomimo tego że znam język angielski średnio czasami obawiam się o precyzję swojej wypowiedzi, dlatego bardziej udzielam się na polskiej części sott, gdyż staram się nadrobić to czego nie robię na forum.(szczerze mówiąc nie wiem czy to jest to samo i czy powoduje to równowagę)

    Komentarz - autor: obudzony — 24 czerwca 2015 @ 18:04

  5. @ Peter
    W zasadzie zgoda, ale…

    Depopulacja to jedyny ich cel, czego już tak bardzo nawet nie kryją.

    Z tym bym polemizowała. To trochę tak jak z np. z obróbką drewna. Skrobiesz sobie albo jeszcze lepiej – dla swojej społeczności – łyżki drewniane. Lecą wióry. Kto by się przejmował wiórami, muszą lecieć, jak się coś rzeźbi, tak już jest. Tak samo psychopaci traktują zabitych. Poza zboczonymi odmianami kończącymi jako seryjni mordercy specjalizujący się w wymyślnych sztukach zadawania cierpienia. Ci u władzy mają bzika na punkcie zawładnięcia światem, bo… tylko oni mogą nim dobrze rządzić, a przy okazji zapewnić sobie przyzwoity byt. Zabici ludzie dla nich po prostu nie istnieją. Od sprzątania mają niewolników. Nie są nieracjonalni. Zdrowego rozsądku mają na tyle, żeby wiedzieć, kiedy nie będzie komu na nich pracować, wydobywać im i przetwarzać ropę, kopać złoto, produkować zabawki do toczenia wojen itd. itp. Więc bez obaw.

    Służba zdrowia, oświata, frankenżywność i cała reszta – nie mają nas zabić, na to są tańsze i pewniejsze sposoby. Mają z nas zrobić osłabioną, bezmyślną i bezwolną siłę roboczą oraz żołnierzy wypełniających rozkazy. Jasne, część umrze, ale część zostanie i się rozmnoży. Wióry.

    Najtrudniejsze do pojęcia jest to, że oni naprawdę myślą, że mają rację, że robią dobrze, że tak trzeba, innego wyjścia nie ma, bo „przyjdzie potwór i nas zje”, bo zabraknie NAM surowców, bo to czy tamto.

    Niepsychopatyczny umysł odrzuca taką możliwość: to niemożliwe, żeby zabijali miliony ludzi bezmyślnie, bezcelowo, niemal przypadkiem. Już łatwiej nam przyjąć do wiadomości, pojąć, że są złem wcielonym (bo są) i ich celem jest depopulacja i pozostanie na tej planecie z garstką swoich (nie jest).

    Komentarz - autor: iza — 25 czerwca 2015 @ 00:16

  6. @obudzony

    Zauważyłem, że nie mam nic ciekawego do dodania w dyskusjach o poszczególnych sesjach i wiele osób uczestniczących w dyskusji jest bardziej ode mnie biegła w tym co robi.

    Ta „większość” myśli dokładnie to samo. Różnica tylko w tym, że oni mimo to uczestniczą, a Ty – nie.
    Poza tym forum to nie tylko sesje. To potężny ocean, w którym każdy chętny, będący mniej więcej przy zdrowych zmysłach, może znaleźć dla siebie miejsce – jeśli mu na tym zależy. Niektórzy uczestniczą wyłącznie poprzez tłumaczenia g00gle – i uczestniczą.

    (szczerze mówiąc nie wiem czy to jest to samo i czy powoduje to równowagę)

    To zależy dla kogo ma to być „to samo”, o co temu komuś chodzi i w związku z tym do równowagi czego/gdzie chciałby przyłożyć rękę. Proste jak barszcz. 🙂

    Komentarz - autor: iza — 25 czerwca 2015 @ 00:30


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.