PRACowniA

10 marca 2011

Smugi chemiczne? Kondensacyjne? Dziwne niebo

Laura Knight-Jadczyk
Sott.net
09 stycznia 2011

© NASA - Smugi kondensacyjne widziane z kosmosu. Fakt, że smugi kondensacyjne utrzymują się tak długo, jest sam w sobie znakiem, że nie dzieje się nic dobrego, ale to jeszcze NIE dowód, że są to „smugi chemiczne” (chemtrails).

Rozmawiając o tak zwanych „smugach chemicznych”, powinno się mieć na uwadze kilka rzeczy:

1) Oczywiste jest, że istnieją przypadki „opryskiwania” i nie robi się tego dla dobra ludzkości. Słyszałam od ludzi kilka historii o bardzo nisko latających samolotach, rozpylających coś, co osadza się na wszystkich powierzchniach albo jest powodem zachorowań. Tak, mówię o NISKO latających samolotach.

2) Opryski, które rzeczywiście mają mieć wpływ na wyznaczony obszar pod spryskiwaczem (wspomniany samolot), muszą być wykonywane z dość niskiego pułapu, w przeciwnym bowiem razie to, co zostało rozpylone, nie osiądzie na terenie poniżej. Wiąże się to z tym, że nasza atmosfera ma kilka warstw, a każda z nich charakteryzuje się swoją własną temperaturą, prędkością i kierunkiem wiatrów. Bardzo często też substancje znajdujące się w jednej warstwie przebywają w niej długo i przemierzają ogromne odległości, zanim wnikną do innych warstw i wymieszają się z nimi, JEŚLI w ogóle do tego dojdzie. Najczęściej prędkość wiatrów w górnych warstwach atmosfery jest tak duża, że jeśli cokolwiek zostałoby tam umieszczone, mogłoby się przedostać do niższych, pogodowych warstw, dopiero po przebyciu wielu tysięcy kilometrów. Jest to bardzo nieliniowa sytuacja, a zatem wysoce nieprzewidywalna.

3) Jeśli jest więc mowa o widocznym na niebie rozpylaniu chemikaliów, które następnie osadzają się na obszarze poniżej, musi to dotyczyć niskopułapowego spryskiwania.

4) Dlatego też nazywanie smug, które znajdują się wysoko na niebie i nie mają żadnej szansy na oddziaływanie z gruntem poniżej, „chemicznymi” nie może być poprawne, być może z wyjątkiem sytuacji, kiedy rozpraszany jest związek chemiczny mający wpłynąć na pogodę (a nawet to odbywa się na dość niskich pułapach). Zasiewanie chmur polega na rozpraszaniu w atmosferze, za pomocą samolotów lub stacji naziemnych, takich substancji, jak kryształki suchego lodu czy jodek srebra. Ma to podobno wspomagać kondensację kropelek wody, a tym samym wywoływać deszcz.

5) Zasiewanie chmur odbywa się przeważnie w już ISTNIEJĄCYCH chmurach, samo ich nie tworzy. W dodatku, aby sianie miało spowodować jakikolwiek efekt na obszarze położonym bezpośrednio poniżej miejsca tego działania, musi być robione na niskim pułapie. W przeciwnym razie, wiejące z dużą prędkością wiatry w wyższych warstwach przeniosą jodek srebra w inne rejony, rozpraszając go, i nici z zamierzonego efektu. Tu macie linka do strony poświęconej sianiu chmur: http://www.sandylandwater.com/ops.htm

6) Małe prywatne samoloty latają na maksymalnym pułapie ok 3500  m. Samoloty pasażerskie na pułapie od 7000 do 14000 m. Naddźwiękowy transportowy Concorde podróżuje z szybkością 2 machów na wysokości 18000 m. Wojskowe myśliwce dolatują do 25000 m, niektóre samoloty specjalne, takie jak np. samolot szpiegowski U2 i SR-71 podobno mogą wznieść się na 36000 m. Rekordowy pułap X-15 to ponad 100 km.

7) Z Wikipedii (en):

Wykres przedstawiający warstwy atmosferyczne oraz rodzaje chmur, jakie się w tych warstwach tworzą.

Chmury typu cirrus (chmura pierzasta) to generalnie chmury atmosferyczne charakteryzujące się cienkimi, podobnymi do włókien kosmykami, a często towarzyszące im pióropusze przyczyniły się do nadania im potocznej (niestandardowej) nazwy włosy anielskie. Czasami chmury te są tak rozległe, że nie można ich od siebie odróżnić, i tworzą warstwę zwaną cirrostratus (warstwowo-pierzaste). Czasami konwekcja na wysokich pułapach prowadzi do utworzenia się innej formy cirrusów, nazywanych cirrocumulus (kłębiasto-pierzaste). Jest to ławica, złożona z małych chmurek kłębiastych, składających się z zamarzniętych kropelek wody. Jest to także nazwa nadana międzygwiezdnym chmurom, zbudowanym z podmikrometrowych ziarenek pyłu.

Wiele chmur cirrusowych tworzy podobne do włosów włókna, zbudowane z cięższych kryształków lodu, które się z nich wytrąciły. Te „opadające smugi”, rodzaj opadu (nie docierającego do ziemi), często wskazują na różnice w ruchu mas powietrza (ścinanie wiatru) w górnej części cirrusa i powietrza poniżej. Czasami czubek takiej chmury przemieszcza się szybko nad warstwą wolniejszego powietrza albo smuga wpada w szybciej poruszającą się dolną warstwę. Również kierunki tych wiatrów mogą być różne.

Cirrusy powstają, gdy para wodna zamarza w kryształki lodu na wysokości ponad 8000 metrów. Ze względu na niewielką wilgotność powietrza na wysokich pułapach, są one z reguły bardzo cienkie. Samoloty latające na tych wysokościach zostawiają za sobą smugi kondensacyjne, które mogą przekształcić się w cirrusy. Dzieje się tak, kiedy gorące spaliny, w większości woda, zamarzają, pozostawiając widoczny ślad. Przy braku ścinających się wiatrów, kosmyki mogą być proste, nadając chmurom kształt haczyka (cirrus uncinus – chmury ‚pierzaste haczykowate’), lub splątane – oznaka turbulencji w wysokich warstwach. Opadające kryształki lodu wyparowują przed dotarciem do ziemi.

© Wikimedia Commons - Niebo pokryte chmurami typu cirrus.

Cirrusy pokrywają do 30% ziemskiego nieba i ostatecznie powodują efekt grzewczy. Skutecznie pochłaniają promieniowanie podczerwone (ciepło) ziemi (efekt cieplarniany), a jednocześnie w niewielkim tylko stopniu odbijają dochodzące promieniowanie słoneczne (albedo, białość).

Spora ilość cirrusów może być zwiastunem nadchodzącego frontu atmosferycznego lub zakłóceń w wyższych warstwach powietrza. Jest to przeważnie sygnał, że w niedalekiej przyszłości nastąpi zmiana pogody, na ogół na burzową. Chmury te mogą też być pozostałością po burzy z piorunami. Duża powłoka cirrusów i cirrostratusów jest typowym towarzyszem odpływu wysokopułapowych mas powietrza z huraganów i tajfunów. Zaobserwowano też, że cirrusy tworzą się w następstwie pozostawionych przez samoloty i utrzymujących się smug kondensacyjnych. Jedną z przyczyn powstawania większej ilości chmur typu cirrus może być nasilenie się ruchu powietrznego [samolotów].

8) Co jest nie tak w powyższym opisie?

Odpowiedź: Wysokość, na jakiej powstają cirrusy, kontra wysokość, na jakiej lata wiele samolotów rejsowych pozostawiających na niebie wzór kratki, która jest oczywiście o wiele niższa niż ta określona dla cirussów.

A jednak smugi pozostawione przez te samoloty ZACHOWUJĄ SIĘ tak samo, jak zachowują się cirrusy na o wiele większych wysokościach.

Najbardziej logiczny (i przerażający) wniosek: zimna górna warstwa atmosfery obniżyła się i prawdopodobnie pogrubiła, dlatego też więcej latających na niższych pułapach samolotów pozostawia za sobą smugi kondensacyjne, tworzące się w tym lodowatym powietrzu, które do niedawno było o wiele wyżej położoną domeną chmur cirrusowych.

Ponieważ, raz jeszcze, jeśli wiecie o warstwach atmosfery, temperaturach, wiatrach itd. i to rozumiecie, uświadamiacie sobie, że to, co się dzieje, NIE JEST spryskiwaniem ludzkiej populacji czy nawet zamierzoną manipulacja pogody – jest to DOWÓD, że w ciągu ostatniego (mnniej więcej) dziesięciolecia atmosfera naszej planety dramatycznie się zmieniła. Właściwie to w ciągu ostatnich 20 lat, ponieważ to wtedy zaczęłam zauważać zmiany w formacjach chmur.

9) Zauważcie także, że generalnie smugi pozostawione przez samoloty na NIŻSZYCH pułapach szybko się rozwiewają. Złą wiadomością jest to, że na tych pułapach W OGÓLE pozostawiają po sobie ślady! (A wiedząc już na podstawie z wcześniejszych uwag, jak zachowują się warstwy, na których powstają cirrusy, możecie łatwo wydedukować, że te samoloty nie spryskują gruntu pod spodem.) Ale oczywiście MOŻE dochodzić do naturalnej formacji chmur cirrusowych za sprawą wyziewów czy spuszczania paliwa z samolotu ORAZ spryskiwania „czymś tam” na niższym poziomie. Sugerowałabym, że takie wypadki są taką samą „przykrywką”, jaką są niezliczone „porwania przez szarych kosmitów”, ukrywające to, co obcy NAPRAWDĘ robią na naszej planecie.

Na przykład to bardzo głupie video ma ponoć pokazywać „zasiewanie chmur:

Nic takiego. Jest natomiast dowodem na to, że warstwa atmosfery, w której porusza się ten samolot, jest bardzo zimna. Jednak to, czy jest to problem, czy też nie, zależy od tego, gdzie i o jakiej porze roku nakręcono ten film. W niektórych wypadkach tak nisko zalegające zimne powietrze jest sprawą sezonową, że się tak wyrażę.

10) Czy takie działania mają wpływ na pogodę?

Niewątpliwie tak, ale nie jest to zamierzony skutek. Wróćcie do informacji o cirrusach i o tym, że w efekcie powodują OGRZEWANIE się atmosfery.

Wygląda na to, że troposfera – miejsce w którym zachodzą zjawiska pogodowe – wydaje się być ściśnięta przez rozrastającą się (lub opadającą) stratosferę, a sama stratosfera najwyraźniej zmieniła charakterystykę. TO jest BARDZO niepokojące! Są to oznaki i symptomy – wraz z wieloma innymi, które odnotowujemy na naszej witrynie SOTT.net – że mamy do czynienia z czymś niezwykłym w naszym kosmicznym sąsiedztwie, ponieważ do zmian pogodowych dochodzi też na innych planetach. Mogę wam zagwarantować, że nikt nie produkuje „smug chemicznych” (chemtrails) na Marsie, Jowiszu czy Saturnie.

11) Jeśli zapoznacie się z badaniami Jamesa McCanneya, zrozumiecie, że pięć warstw ziemskiej atmosfery to również warstwy o różnych ładunkach elektrycznych. TO BARDZO WAŻNE. McCanney omawia także, w jaki sposób przepływy elektryczne wokół i na Ziemi oddziałują ze Słońcem, tworząc pogodę, czy też  klimat. Piers Corbyn staje się znany z wykorzystywania podobnych zasad, dzięki ktorym może przewidywać pogodę o wiele dokładniej niż klimatolodzy głównego nurtu. Sam fakt, że Corbyn MOŻE przewidzieć pogodę tak dokładnie, jak to robi, jest dowodem na to, że „smugi chemiczne” nie są działaniami służącymi do modyfikacji pogody. Metoda Corbyna opiera się na aktywności słonecznej, a nie na tak zwanych „smugach chemicznych”.

12) Jeśli chodzi o warstwy elektromagnetyzmu otaczające Ziemię, w 1958 roku przeprowadzono pewne akcje, które mogły mieć silny związek z obecną kondycją naszej planety. Chciałabym, żebyście wzięli to pod uwagę w kontekście zmian klimatycznych, tak zwanych „smug chemicznych” i HAARP-u.

Pomiędzy sierpniem a wrześniem 1958 roku Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zdetonowała trzy głowice nuklearne na wysokości 480 km nad Południowym Atlantykiem, w rejonie, gdzie pas Van Allena znajdował się najbliższej powierzchni ziemi. Dodatkowo, 160 km nad wyspą Johnston na Pacyfiku zdetonowano dwie bomby wodorowe. Wojsko nazwało to „największym eksperymentem naukowym, jakiego się kiedykolwiek podjęto”. Został opracowany przez Departament Obrony USA i Komisję do Spraw Energii Atomowej, pod kryptonimem Projekt Argus. Wydaje się, że celem była ocena wpływu wysokościowej eksplozji atomowej na transmisję radiową i działanie radarów narażonych na impuls elektromagnetyczny (EMP), oraz w celu lepszego zrozumienia pola geomagnetycznego i jak się w nim zachowują naładowane cząstki. Ten gigantyczny eksperyment stworzył nowy (wewnętrzny) pas promieniowania magnetycznego, opasujący prawie całą Ziemię, i wstrzyknął do jonosfery wystarczającą ilość elektronów i innych cząstek energetycznych, by wywowały skutki na skalę ogólnoświatową. Elektrony płynęły w tę i z powrotem wzdłuż linii sił pola magnetycznego, a w miejscu, gdzie wpadały w atmosferę, w pobliżu bieguna północnego, stworzyły sztuczną „zorzę” . Raport z tego wydarzenia został złożony dopiero znacznie później, między 13 a 20 sierpnia 1961 roku, w Archiwum Historycznym Keesings (K. A. H.). W raporcie stwierdzono, że Siły Zbrojne USA planowały stworzenie „w jonosferze tarczy telekomunikacyjnej na wysokości 3000 km, dzięki umieszczeniu na orbicie 350 miliardów miedzianych igieł, każda długości 2-4 cm [całkowita waga 16 kg], tworzących pas o grubości 10 km i szerokości 40 km, a odległość między igłami wynosiła około 100 m”. Miało to zastąpić jonosferę, „ponieważ burze magnetyczne i rozbłyski słoneczne szkodzą telekomunikacji”. Gdyby eksperyment się udał, USA planowały dodać więcej miedzianych igieł. Plan spotkał się z bardzo silnym sprzeciwem ze strony Międzynarodowego Związku Astronomów”.

Następnie:

9 czerwca 1962 roku USA rozpoczęły następną serię eksperymentów z jonosferą. Z ich opisu: „jedna kilotonowa bomba na wysokości 60 km, jedna megatonowa i jedna wielomegatonowa na wysokości kilkuset kilometrów”. (K.H.A., 29 czerwca 1962 roku).

Testy te poważnie zaburzyły niższą część pasa Van Allena, zasadniczo zmieniając jego kształt i natężenie. „W tym eksperymencie wewnętrzny pas zostanie na pewien czas praktycznie zniszczony. Znajdujące się w nim cząstki zostaną przetransportowane do atmosfery. Spodziewamy się zakłóceń ziemskiego pola magnetycznego, trwających kilkanaście godzin i obejmujących spory obszar, co uniemożliwi komunikację radiową. Eksplozja w wewnętrznym pasie radiacyjnym stworzy sztuczną kopułę światła polarnego, które będzie widoczne z Los Angeles”. (K.H.A. 11 maja 1962).

Był to eksperyment, który w Zjednoczonym Królestwie wywołał silny protest astronoma Królowej, sir Martina Ryleja. 19 lipca… NASA ogłosiło, że w konsekwencji wysokościowego testu jądrowego, pezeprowadzonego 9 lipca, uformował się nowy pas radiacyjny, rozciągający się na wysokości od około 400 do1600 km. Można go uważać za tymczasowe rozszerzenie dolnej części pasa Van Allena”. (K.H.A. 5 sierpnia 1962 roku).

„… Starfish utworzył znacznie szerszy pas [niż projekt Argus], który ciągnął się od niskiego pułapu aż za L=3 [tj. trzykrotność promienia Ziemi lub ok. 13000 km nad powierzchnią ziemi]. „Później w 1962 roku ZSRR przeprowadziło podobne eksperymenty planetarne, tworząc trzy nowe pasy radiacyjne na wysokości od 7000 do 13000 km nad powierzchnią ziemi. Według encyklopedii, po wybuchach  nuklearnych przeprowadzonych w 1962 roku przez USA i ZSRR  strumień elektronów w niższej części pasa Van Allena zmienił się wyraźnie i nigdy nie wrócił do stanu pierwotnego. Według amerykańskich naukowców ponowne ustabilizowanie się pasów Van Allena na normalnym poziomie może zająć wiele setek lat”.

Weźcie pod uwagę, że podczas gdy sami wysadzają nam atmosferę, chcą obarczyć zwykłych ludzi winą za globalne ocieplenie!

Mam za domem podwórko z widokiem na Pireneje, skrzyżowanie ruchu powietrznego pomiędzy Europą i Afryką, Ameryka Południową i Hiszpanią, Europą Północną, Anglią, Skandynawią, oraz Europą Południową i Afryką. Bardzo zatłoczone miejsce. Przy oknie wychodzącym na to niebo mam swoje biurko, więc wiele razy dziennie spoglądam za okno i widuję niebo we wszystkich możliwych odmianach. Poniższe zdjęcia, zrobione przeze mnie z podwórka, przedstawiają SMUGI KONDENSACYJNE, powstałe w wyniku dużego nasilenia ruchu samolotowego, który w niektóre dni pozostawia po sobie utrzymujące się ślady ze względu na warunki panujące w stratosferze. Te warunki można skorelować z warunkami panującymi w troposferze, a także z pogodą panującą przed, w trakcie i po dniach, w których powstają tak długo utrzymujące się smugi. Gdybym była histeryczną wariatką z wypranym mózgiem, myślałabym, że jestem truta. Ale wiem, czym są, obserwowałam je godzinami i dniami, pamiętam też podobne zjawiska na o wiele mniejszą skalę – i o wiele rzadsze, ponieważ warunki planetarne były inne – z czasów, gdy dorastałam. Uwierzcie mi, to są SMUGI KONDENSACYJNE…

© Laura Knight-Jadczyk - Zmiany warunków atmosferycznych doprowadziły do o wiele bardziej upstrzonego nieba.

© Laura Knight-Jadczyk

© Laura Knight-Jadczyk - SMUGI KONDENSACYJNE, a nie „chemiczne”

© Laura Knight-Jadczyk

© Laura Knight-Jadczyk

© Laura Knight-Jadczyk

W latach osiemdziesiątych wystrzeliwano na całym świecie około 500 – 600 rakiet rocznie, ze szczytem w 1989 roku i 1500 rakietami. Podczas wojny w Zatoce Perskiej było ich o wiele więcej. Prom kosmiczny jest największą rakietą na paliwo stałe, z dwiema 45-metrowymi rakietami nośnymi. Wszystkie rakiety na paliwo stałe uwalniają do atmosfery wraz ze spalinami ogromne ilości kwasu solnego, a każdy lot promu kosmicznego wstrzykuje do stratosfery ok. 75 ton niszczącego powłokę ozonową chloru. Rakiety wystrzeliwane od 1992 roku wstrzykują do stratosfery (która zawiera warstwę ozonową) nawet więcej, bo ok. 187 ton niszczącego ozon chloru.

Czytam obecnie publikację na temat zderzeń kometarnych, która zawiera informacje mające związek z naszym tematem, i myślę, że możemy jej zaufać, ponieważ nie została opracowana na potrzeby dezinformacji związanej z tzw. smugami chemicznymi.

Pierwszą interesującą rzeczą jest najlepiej znane z historii duże ciało, które uderzyło w Ziemię – Tunguska. Co jest dla nas ważne w związku ze smugami chemicznymi jest fakt, że ten obiekt eksplodował w atmosferze w czerwcu 1908 roku i że wiele nocy po tym wydarzeniu niebo nad Europą i Azją Zachodnią było niesłychanie rozświetlone, można było czytać gazety w nocy.

Kiedy w 1927 roku naukowcy w końcu dotarli na miejsce, nie znaleźli żadnych fragmentów obiektu, który wybuchł. Późniejsze prace w terenie odkryły w licznych małych, płytkich, owalnych kraterach o średnicy 50 – 200 m – podobnych do kraterów w Carolina Bays – osobliwe czarne, lśniące metaliczne kulki. Takie kulki są typowe dla ciał kosmicznych z wysoką zawartością irydu, niklu, kobaltu i innych metali.

© Unknown - Powalone drzewa zwrócone czubkami na zewnątrz od centrum wybuchu fragmentu kometarnego, który miał miejsce w górnej atmosferze w 1908 roku w głębi Syberii

A teraz, oto gdzie pojawia się związek: niezwykle wysoki poziom zawartości takich samych metali znaleziono później w Antarktycznych rdzeniach lodowych, ale w pokładach odnoszących się do 1912 roku.

Oznacza to, że depozytom złożonym w stratosferze opadnięcie na ziemię zajęło 4 lata.

Na podstawie danych z Antarktydy oszacowano całkowity opad z Tunguskiej na 7 milionów ton, co oznacza, że jego średnica wynosiłaby około 160 m.

Pył z obiektu, który wybuchł w stratosferze, rozprasza się na całym globie i przeważnie zajmuje to od 3 do 6 miesięcy. Czas, jaki potrzebny jest, by cokolwiek przedostało się ze stratosfery na ziemię, to ok. 3 lata (lub więcej) i „ nie zależy od wyjściowej ilości pyłu {czy czymkolwiek to jest}”. Mamy także do czynienia z tak wieloma zmiennymi czynnikami atmosferycznymi, że nie da się określić, gdzie to coś się znajdzie.

Oznacza to, że materiały wstrzyknięte do stratosfery NIE osadzają się na obszarze, nad którym zostały „złożone” (jak w wypadku tzw. smug chemicznych), chyba że – być może – całkowicie przypadkowo i z bardzo dużym opóźnieniem.

Jeszcze raz, nie ma to żadnego związku ze spryskiwaniem, które odbywa się na niskich pułapach, w troposferze, ale w oczywisty sposób to, co dzieje się w stratosferze, to NIE „smugi chemiczne”(chemtrails).

Myślę, że dałam wam wystarczającą ilość materiału do przemyślenia kwestii tak zwanych „smug chemicznych”, by zasugerować, że faktycznie dzieje się coś naprawdę okropnego, ale to nie jest to, co myślicie. Tak naprawdę, jest o wiele gorzej. TAK, coś BARDZO złego dzieje się na naszym niebie – ale to nie smugi chemiczne. Zmieniły się mianowicie same smugi kondensacyjne i TO jest ogromnym znakiem ostrzegawczym, dotyczącym naszej atmosfery i klimatu, a implikacje są o wiele bardziej przerażające, niż gdyby jakieś oszołomy z Pentagonu próbowały nas otruć. Do licha, to moglibyśmy przeżyć. Natomiast większość życia na ziemi NIE przetrwa tego, co zapowiadają te smugi kondensacyjne!
– –

Ten artykuł jest przekładem oryginału zamieszczonego w języku angielskim na stronie:

dokonanym przez polskich tłumaczy z grupy QFG – edytorów blogu PRACowniA.

Materiał ten został opublikowany przez SOTT.NET – projekt Quantum Future Group, Inc – i jest jego własnością. Zezwala się na kopiowanie i publiczne rozpowszechnianie pod warunkiem podania oryginalnego źródła i autora oraz żródła przekładu.

Dodatkowe informacje uzyskasz pisząc na adres: pracownia-iv@o2.pl

24 Komentarze »

  1. Nigdy nie patrzyłem na ten temat z tej strony. Jestem trochę zszokowany. Dzięki za tłumaczenie.

    Komentarz - autor: Mariusz — 10 marca 2011 @ 20:06

  2. Jeśliś nie prowok, to napisz wprost – maskowanie (czego) i być może jeszcze coś (co?).
    onz

    Komentarz - autor: ONZ666 — 10 marca 2011 @ 21:38

  3. @onz

    Jeśliś nie prowok, to napisz wprost – maskowanie (czego) i być może jeszcze coś (co?).

    Domyślam się, że nawiązujesz do tego zdania z artykułu: Ale oczywiście MOŻE dochodzić do […] spryskiwania „czymś tam” na niższym poziomie. Sugerowałabym, że takie wypadki są taką samą „przykrywką”, jaką są […]

    Jeśli tak, to chodzi w nim o to, że spyskiwania, o których mówimy, mają przeważnie na celu podtrzymywanie mitu o „chemtrails”, bo jest to bardzo po myśli Władzy Realnej. Następnie Cointelpro rozdmuchuje temat na „alternatywnych” stronach i forach, podsyca dyskusje, a rozgorączkowana publika, czując się „wtajemniczona” w brudne działania okropnego rządu i „lepsza od ignorantów”, rozsiewa ten bzdurny mit po całym necie. To tak w dużym uproszczeniu.

    Możesz też zajrzeć do komentarzy pod tym wpisem:
    Łączenie Punktów: Krew Zatoki, oblężenie Iranu i szpiegowskie zagrywki

    Jest tam dyskusja na temat chemtrails, podrzuciłam tam też 2 linki do interesującego materiału.

    Komentarz - autor: iza — 13 marca 2011 @ 17:30

  4. Dobrze zobaczyć zagadnienie z innej strony. Co by nie myśleć o tym zjawisku to i tak najważniejszym faktem są zmiany w atmosferze. Będąc dzieciakiem pamiętam jak leżałem latem na łące i patrzyłem prosto w niebo. Było wręcz granatowe, patrząc nieco w bok robiło się błękitne. Nie ma już takich widoków…
    Cieszę się bardzo, że znalazłem tę stronę.

    Komentarz - autor: szpynda — 14 marca 2011 @ 00:32

  5. hmm jasne,prawie łyknąłem wasze wytłumaczenie..To może niech czytelnicy obejrzą np poniższy filmik,który pokazuje ,że smugi które p. Laura kwalifikuje jako normalne spaliny za pasażerskimi samolotami..niestety nie są nimi..Nie twierdzę że służy to truciu ludzi …a co do samego filmiku…oceńcie sami drodzy czytelnicy..czy to na pewno smugi kondensacyjne..Jeśli tak ,to oznaczałoby to, że kryzys finansowy dotknął linie lotnicze do tego stopnia,że piloci muszą wyłączać silniki..aby nieco oszczędzić na paliw 🙂 ha..ha..ha

    Komentarz - autor: pabloaquarius — 15 marca 2011 @ 18:07

  6. …ps. Nie przekonuje was?? to może to ? …

    Komentarz - autor: pabloaquarius — 15 marca 2011 @ 18:27

  7. @pabloaquarius

    Najbardziej mi się podobał argument, że „the forcast [sic!] was for clear skies” – prognoza nie przewidywała chmur, więc nic z tego, co jest na niebie, na pewno nie może być chmurą. Ty poważnie to łykasz? Cóż, wolna wola! 🙂

    Dodane: Do zrobienia takiego filmiku wystarczy kamerka i komputerek; nie jest potrzebna żadna wiedza, można nawet być pół-analfabetą. Właściwie to wiedza by raczej przeszkadzała…

    Komentarz - autor: iza — 15 marca 2011 @ 23:21

  8. Nie wiem czy wszyscy zauważyli ale ruch lotniczy w ciągu ostatnich lat bardzo się zwiększył. W 2010r nad Europą odbyło się 9,49mln lotów!http://www.altair.com.pl/start-5832 Samolot podczas lotu przez Atlantyk spali około 60000 litrów paliwa. Na krótkich dystansach też jest to spora ilość, bo najwięcej paliwa spala się podczas startu i lądowania: http://www.lisonek.com/paliwo.htm , a takich lotów jest najwięcej. Tu kilka danych o skutkach zwiększonej emisji spalin przez samoloty: http://www.ekokierowcy.pl/artykuly,30.html
    Na tych wysokościach spaliny utrzymują się przez długi czas i efekt ich działania jest wciąż potęgowany nowymi przelotami. Zapewne ma to ogromny wpływ na atmosferę. Samoloty nie maja tłumików ani nikt nie dba o emisję ich spalin. Dodać wszystko do siebie i może to jest przyczyną coraz „brudniejszego” nieba?

    Komentarz - autor: szpynda — 16 marca 2011 @ 00:19

  9. ps.naprawdę trudno was rozgryźć..Świadomie manipulujecie? Nieświadomie? Dlaczego właśnie temat chemtrails? dlaczego piszecie logicznie na inne tematy a w tej kwestii czarne jest dla was białym?…Logo na stronie głównej SOTT.NET..Hmmm..wygląda zupełnie jak smugi po samolotach na niebieskim niebie..Mało kto zwróci świadomie uwagę na kształt ,kolor,itd..ale obraz zostaje wyryty w podświadomości..szczególnie jeśli..inne „PORTALE PRAWDY” też tak zrobią…Wejdźcie na stronę ZEITGEIST MOVEMENT (http://tzmpolska.org/)..JAKIEŚ PODOBIEŃSTWA? widzicie smugi? przypadek? ładniejszych zdjęć na tło nieba nie mieli ?..Przykładów jest więcej…ANIMACJA TVP1 ..której smugi tworzą logo TVP..MOŻNA TO ZOBACZYĆ CODZIENNIE np PRZED EMISJĄ SERIALI.. Reklamy..np …http://www.youtube.com/watch?v=DtB0IzTi3Dw&NR=1
    Projekt,którego chemtrails jest częścią jest monstrualnych rozmiarów…Angażuje wielu ludzi poprzez stworzenie sieci kłamstwa i dezinformacji …

    Komentarz - autor: pabloaquarius — 16 marca 2011 @ 12:29

  10. @pabloaquarius
    Tobie to się wszystko z chemtrails kojarzy? 😀

    Komentarz - autor: iza — 16 marca 2011 @ 13:37

  11. Pani Izo,po prostu dostrzegam różne zależności, obserwuję uważnie docierające do mnie bodźce i z niezmąconym umysłem dokonuje analizy zdarzeń..

    Komentarz - autor: pabloaquarius — 16 marca 2011 @ 16:24

  12. @pabloaquarius
    Widziałeś kiedyś wiązki promieni bijących w niebo? Czasem można je spotkać przy centrach handlowych albo słynnych budowlach, albo z okazji imprez. Taką mniej więcej wizję miał grafik. Przy okazji, chyba niedługo sott zrzuci zimowy kubraczek i się nieco przebierze. To tyle na temat chemtrails w logo.

    A co do samych chemtrails… Temat jest głębszy niż się zdaje i pole komentarza nie jest miejscem na wchodzenie w szczegóły, więc krótko: Istnieje coś gorszego niż rozsiewanie chemikaliów czy wpływanie na pogodę, czy nawet wywoływanie kataklizmów naturalnych (istnieniu których nikt tu nie przeczy). Zwróć uwagę, że wszystkie wymienione ingerencje dotyczą sfery fizycznej. Oczywiście, prowadzi to często do niewyobrażalnych tragedii – na skalę indywidualną lub społeczną. Ale czy jesteśmy tylko workami mięsa? Dla niektórych – tak, dla nich rzeczywistość kończy się na fizyczności. Jeśli jest tak dla Ciebie, możesz spokojnie skończyć czytanie w tym miejscu.

    Dla mnie, tak jak dla Laury i Sott, istnieje i liczy się coś więcej niż nasz fizyczny pobyt w tym miejscu i czasie. Jesteśmy częścią kosmosu i kosmicznej świadomości, aczkolwiek w stanie mocno zakłóconym. Gurdżijew mawiał, że człowiek jest istotą niedokończoną. Naszym zadaniem jest stać się tymi, którymi mamy szansę się stać – istotami w pełni świadomymi, mistrzami samych siebie. Tak naprawdę dopiero zbliżając się do tego stanu mamy szansę zmniejszyć entropię wszechświata. Ale żeby móc nad tym pracować, musimy być „w pełni władz umysłowych”. I to tu skupia się główny wysiłek PTB – na kontroli umysłu, co odbywa się na niewyobrażalną skalę i z użyciem mnóstwa metod, z haarp włącznie.

    Skupianie się publiki na ingerencji w pogodę jest władcom bardzo na rękę, bo całkowicie odwraca uwagę od tej jednej, najważniejszej rzeczy, która utrzymuje niewolnika w niewoli. Dlatego właśnie twierdzę – i będę to powtarzać – że ekscytowanie się chemtrails jako trucicielem i pogodowym manipulantem jest dezinformacją. Robią nam rzeczy o wiele gorsze, a informacje o tym giną w szumie podtrzymywanym przez świadomych i nieświadomych krzykaczy i agentów.

    Nie wspominając o tym, że nawet na płaszczyźnie fizycznej dzieją się rzeczy gorsze, o poważniejszych konsekwencjach i na skalę bardziej globalną niż (często wątpliwe) spryskiwanie. W dodatku są to rzeczy, nad którymi nie mamy żadnej kontroli, a które zagrażają większości, jeśli nie całej ludzkości. I te informacje giną w szumie…

    PS/W Internecie przyjął się sympatyczny zwyczaj zwracania się do siebie per „ty” i miłoby mi było, gdyby ten zwyczaj i tu był stosowany.

    Komentarz - autor: iza — 17 marca 2011 @ 15:48

  13. Przeczytałem dokładnie ten artykuł i że CHEMTRAILS istnieje to jest szczera prawda , a tym artykułem siejecie zamęt w głowach. Mieszkam w Irlandii od 6 lat, ale CHEMTRAILS zaobserwowałem dopiero w 2009roku. Przed tym okresem nic takiego na niebie nie miało miejsca. Prowadzę notatki,zdjęcia,filmy jaki samolot,wysokość, prędkość i najważniejsze jaka linia lotnicza. Można to łatwo sprawdzić FLIGHTRADAR24.com.
    Że coś rozpylają to wiem i ludzie w to wierzą, tylko co rozpylają – OTO JEST PYTANIE.
    Pozdrawiam.

    Komentarz - autor: Sylu — 20 marca 2011 @ 21:28

  14. Może ten film nieco wyjaśni? http://www.youtube.com/watch?v=plHhvZAXKgs&feature=player_embedded
    bo nie powinniśmy się spierać a poznawać. ..ponadto bardzo cenie sobie Laurę jej komentarze.

    Komentarz - autor: adept48 — 20 marca 2011 @ 21:51

  15. Zapraszam do zapoznania sie ze zdjeciami.
    Pierwsze
    drugie z bliska

    Komentarz - autor: Sylu — 20 marca 2011 @ 22:43

  16. Nikt – nie każe ci w to wierzyć, masz własny mozg to sprawdź. jeden włos twojego dziecka oddaj do analizy.Jeżeli nie wykryjesz w nim po szczepionkowej rtęci oraz [po zasiewaniu chemicznie nieba,] aluminium i innych metali ciężkich, to twoje dziecko prawdopodobnie jest wolne od tego draństwa, albo to wszystko to jeden wielki kit. – Sprawdź – zdrowie dziecka jest najważniejsze.

    Komentarz - autor: poszukiwacz — 12 kwietnia 2011 @ 21:55

  17. Komentarz - autor: Jeremiasz Paliwoda — 11 Maj 2011 @ 11:43

  18. wczoraj w krakowie latało pełno samolotów pozostawiających za sobą dłuuugie smugi(była ładna pogoda, ciepło) a w nocy już ulewa, dziś pochmurnie i chłodniej

    Komentarz - autor: ss — 13 Maj 2011 @ 09:16

  19. […] artykule Smugi chemiczne? Kondensacyjne? Dziwne niebo Laura Knight-Jadczyk zarysowała o wiele bardziej realny scenariusz: Skoro para wodna z […]

    Pingback - autor: Smugi chemiczne, dezinformacja i Szóste Wymieranie « PRACowniA — 23 września 2012 @ 22:10

  20. zamiast niemądrze komentować zgłębcie temat i otwórzcie oczy bo nic dobrego to nie zapowiada.

    Komentarz - autor: darek siedlecki — 15 grudnia 2012 @ 08:35

  21. Wiec skad bierze sie duza ilosc opadajacego pylu po masowych lotach nieoznakowanych bialych samolotow?

    Komentarz - autor: dario — 6 października 2015 @ 09:54

  22. Po pierwsze chemtrials nie jest technologią służącą do spryskiwania ludzi chemikaliami, ale do kontroli nad pogodą dzięki temu nawet jak jest to rozpylane w wyższych warstwach atmosfery ma to wpływ na klimat. Zachęcam do obejrzenia filmu gdzie jest to wyjaśnione :

    Komentarz - autor: Kamil — 26 czerwca 2017 @ 14:15

  23. @Kamil

    Jak wytłumaczysz zatem zmiany klimatyczne w całym Układzie Słonecznym, zbiegiem okoliczności?

    Komentarz - autor: koliber — 27 czerwca 2017 @ 09:31

  24. @Kamil
    „Po pierwsze chemtrials nie jest technologią służącą do spryskiwania ludzi chemikaliami, ale do kontroli nad pogodą dzięki temu nawet jak jest to rozpylane w wyższych warstwach atmosfery ma to wpływ na klimat.”

    Nie studiowałem gruntownie filmu, który przesłałeś i nie będę się wypowiadał bezpośrednio na jego temat, natomiast podsunę Ci pewną ideę, za którą jeśli będziesz chciał, to pójdziesz. Władza, w tym głównie typy pochodzące ze Stanów Zjednoczonych, nie chcą przyznać, że klimat się zmienia i dezinformują o swoich możliwościach zmian pogody i klimatu. Zobacz, jeśli oni byliby w stanie wpływać na pogodę, to nad Rosją, by ciągle deszcz lał.

    Komentarz - autor: sharinfman — 3 lipca 2017 @ 17:04


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.