Niall Bradley
Sott.net
30 grudnia 2018
Everybody knows that the dice are loaded
Everybody rolls with their fingers crossed
[Każdy wie, że kości są oszukane
Każdy nimi rzuca, trzymając mocno kciuki]
¬ Leonard Cohen, „Everybody Knows”
Strzelanina na bożonarodzeniowym jarmarku w Strasburgu, 11 grudnia 2018
Wczoraj francuskie media podały, że w areszcie przetrzymywany jest policjant, ścigany i schwytany 23 grudnia na zatłoczonej paryskiej stacji kolejowej, który w momencie pojmania miał przy sobie „broń palną i materiały wybuchowe klasy wojskowej”. Ten 29-letni funkcjonariusz żandarmerii, stacjonujący na miejscu, w Paryżu, był w tym czasie „na przepustce”, jednak pomimo przesłuchiwania go przez cztery dni, śledczy nie powiedzą, lub nie mogą powiedzieć, co takiego robił, kiedy w szczycie przedświątecznego ruchu przechodził przez Dworzec Lyoński (Gare de Lyon) w centrum Paryża z torbą pełną terrorystycznych cacuszek. Wiedzą jednak, że ten konkretny gliniarz uprzednio służył w wojsku i jest specjalistą od posługiwania się materiałami wybuchowymi.
Zbiegiem przypadków lub nie, trzy dni temu na krótko ewakuowano stację kolejową w Strasburgu, kiedy ktoś zagroził zamachem bombowym. To nagromadzenie „kolejowego terroryzmu” przywodzi mi na myśl dziwne wykolejenie się pociągu pospiesznego linii Paryż-Strasburg – pierwszą w 30-letnim okresie istnienia TGV fatalną w skutkach katastrofę – i to następnego dnia po jednoczesnych zamachach w kilku miejscach w Paryżu w połowie listopada 2015 r. Pomimo sprzeciwów motorniczego i zeznań świadków o eksplozji przed wykolejeniem się pociągu, władze szybko wykluczyły sabotaż, a winą obarczyły motorniczego i prowadzenie pociągu z „nadmierną prędkością” (czemu ten zaprzeczył). W tamtym czasie Joe Quinn napisał na ten temat [na Pracowni o tym samym tutaj]:
Jedną z możliwych przyczyn tak irracjonalnego podejścia do tej katastrofy, w której zginęło 11 osób, a 42 odniosły obrażenia, jest to, że jakiekolwiek nawiązanie do zamachu terrorystycznego w jej kontekście natychmiast przywołałoby pamięć najgorszej terrorystycznej zbrodni we Francji sprzed zamachu w Paryżu w ubiegły weekend.
18 czerwca 1961 roku o godz. 15.10 wykoleił się francuski pociąg linii Paryż-Strasburg; zginęło 28 osób, a 170 odniosło obrażenia. Kilka dni wcześniej naczelnik stacji kolejowej położonej w pobliżu miejsca tragedii dostał list z groźbą przeprowadzenia zamachu terrorystycznego na tej linii. List został najwyraźniej zignorowany przez policję, a prawda o zamachu – tzn. o podłożeniu bomby – była trzymana w tajemnicy przez 20 lat.
Powód zatuszowania sprawy zdaje się mieć sporo wspólnego z faktem, że zamachowcy byli członkami tajnej paramilitarnej grupy NATO, której zadaniem było przeprowadzanie ataków terrorystycznych na francuską ludność cywilną i francuskich polityków w celu wpłynięcia na opinię publiczną i polityczną w kwestii niepodległości Algierii oraz zagwarantowanie dalszej uległości krajów europejskich wobec NATO-wskiej ideologii niedopuszczenia do radziecko-europejskiego zbliżenia. W którymś momencie grupa ta, znana jako Organisation de l’armée secrète (Organizacja Tajnej Armii, OSA), podjęła próbę zamachu stanu przeciwko rządowi Charlesa de Gaulle’a.
Jest zatem możliwe, że powodem tak szybkiego odrzucenia przez francuskie władze terroryzmu jako powodu katastrofy TGV następnego dnia po paryskich zamachach terrorystycznych była chęć uniknięcia powiązania, choćby tylko poszlakowego, pomiędzy wcześniejszym domowym terroryzmem z kolekcji NATO i obecnym zagrożeniem ze strony islamskiego terroryzmu. Dwa zagrożenia, które, w końcowej analizie, mogą wykazać to samo źródło.
(more…)