PRACowniA

24 Maj 2013

Kartel medyczny – zbyt duży, by upaść, zbyt zły, by go zdemaskować

Niniejsze tłumaczenie dedykujemy tym wszystkim, którzy krytycznie komentowali nasz post sprzed ponad trzech lat o warfarynie.

Jon Rappaport
Activist Post
The medical cartel: too big to fail, too evil to expose
5 maja 2013 12:33 CDT

Istnieje kilka powodów, dla których kartel medyczny jest zbyt duży, by upaść ­­– m.in. ogromna ilość pieniędzy do stracenia oraz cel, jakim jest kontrolowanie populacji.

W tym artykule chcę zająć się pewnym, powiązanym z powyższymi, powodem.

Co by to oznaczało, gdyby okazało się, że tysiącom mostów w całych Stanach Zjednoczonych grozi zawalenie się? Nie dlatego, że nie przeprowadzano konserwacji i napraw, nie dlatego, że materiały użyte do ich budowy były tanie i tandetne, ale dlatego, że projekty były nieodpowiednie i łamały podstawowe zasady inżynierii.

Co by oznaczało, gdyby pięciu lub sześciu największych producentów samochodów tak budowało swoje pojazdy, że większość energii wytwarzanej przez silniki przenoszona była na jedno koło?

Co by to oznaczało, gdyby amerykański Departament Rolnictwa zalecił rolnikom spryskiwanie swoich upraw chlorem zamiast wodą?

Innymi słowy, sama nauka jest oszukańcza.

To głównie przed ujawnieniem tego właśnie faktu kartel medyczny próbuje się zabezpieczyć. Ich profesja postawiła na propagandowe założenie, że robią doskonałą naukę.

Nauka dobrze się sprzedaje. Jej pozory dobrze się sprzedają. To kamień węgielny wielu branż.

Gdyby ten kamień popękał i rozpadł się, byłoby po wszystkim. Tytaniczne oszustwo wyszłoby na jaw. Oszustwo z rodzaju tych, co zmrażają umysł i odbierają mowę.

Nauka jest najpotężniejszym narzędziem racjonalności w nowoczesnym świecie. Bez niej rozpadłby się konsensus na temat rzeczywistości.

Jak już pisałem wcześniej, najbardziej ostrożne szacunki na temat zgonów w Ameryce za przyczyną medycyny to 225 000 rocznie. Żaden z tych przypadków nie pozostawia cienia wątpliwości.

Autorką pracy, w której przedstawiono tę statystykę, jest nieżyjąca już dr Barbara Starfield, szanowana ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego, która przez wiele lat pracowała w Johns Hopkins School of Public Health.

Jej praca przeglądowa pt. „Czy Amerykanie są najzdrowsi na świecie?” została opublikowana 26 lipca 2000 roku w Journal of the American Medical Association.

Dr Starfield przedstawiła następujące zestawienie: system medyczny zabija 119 tysięcy ludzi rocznie w USA w wyniku złej terapii w szpitalach. Pozostałe 106 tysięcy to ludzie zabici przez leki zatwierdzone przez FDA.

FDA musi zatwierdzić każdy lek jako bezpieczny i skuteczny przed dopuszczeniem go do użytku publicznego.

To właśnie na lekach chcę się skoncentrować w tym artykule. 106 tys. zgonów rocznie przekłada się na szokującą liczbę 1 060 000 zgonów na dekadę.

Jak leki są zatwierdzane?

Prowadzi się badania kliniczne. Pisze się sprawozdania z tych badań. Sprawozdania – wyniki badań – są publikowane w recenzowanych czasopismach medycznych. To te badania stanowią naukę.

Jeśli leki zabijają milion ludzi na dekadę, to ogromna liczba opublikowanych badań ogłaszających, że owe leki są bezpieczne, to same oszustwa. Nie da się tego powiedzieć inaczej.

Poniższe stwierdzenie Marcii Angell, byłej redaktorki New England Journal of Medicine, odzwierciedla ten fakt:

Nie da się dłużej wierzyć wielu publikowanym badaniom klinicznym ani polegać na opinii lekarzy i autorytatywnych wytycznych medycznych. Nie sprawia mi przyjemności ten wniosek, do którego dochodziłam powoli i niechętnie w ciągu dwudziestu lat pracy jako redaktorka New England Journal of Medicine. (Marcia Angell, MD, The New York Review of Books, 15 stycznia 2009)

Kartel medyczny opiera się na katastrofalnym oszustwie, oszustwie naukowym.

Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby choćby tylko jeden z głównych środków masowego przekazu zdecydował się na przedstawienie tej historii i maksymalne jej nagłośnienie. Nie tylko artykuł lub dwa – ale cała kampania nieustannego eksponowania tego faktu.

Cisza z tym sektorze świadczy o kontroli prasy i po czyjej stronie się opowiada.

Przez lata pisałem o FDA. Myślałem, że pozbieram niewielki ułamek tego w jednym miejscu, aby ujawnić, o co tak naprawdę chodzi tej agencji federalnej i dlaczego należy ją zdemontować, dlaczego konieczne są śledztwa i wyroki skazujące za zabójstwa przez zaniedbanie i, tak, morderstwa.

Własna strona internetowa FDA ujawnia pełną świadomość FDA, że:

leki, które zatwierdza jako bezpieczne, zabijają Amerykanów, w skali 100 tysięcy osób rocznie.

Ta konkretna strona witryny FDA jest dostępna pod nagłówkiem „Why Learn About Adverse Drug Reactions” (Dlaczego warto znać niepożądane skutki uboczne leku”. Możecie ją sobie wygooglać.

FDA nie bierze na siebie żadnej winy, żadnej odpowiedzialności za własne działania, mimo że przyznaje, iż statystyki zgonów są poprawne.

Dobrze to zrozumcie. Żaden lek w Ameryce nie może być dopuszczony do publicznego użytku, dopóki FDA nie uzna go za bezpieczny. FDA jest agencją, która podejmuje ​​każdą taką decyzję w stosunku do każdego leku. Są za to w pełni odpowiedzialni.

Tak, FDA ma „specjalne stosunki” z branżą farmaceutyczną. Tak, na swoich panelach zatwierdzania leków FDA korzysta z opinii lekarzy, którzy mają powiązania z przemysłem farmaceutycznym. Ale to w końcu oficjalna pieczęć FDA otwiera bramę i pozwala lekarzom na zalecanie danego leku i sprzedawanie go w USA.

W całych moich badaniach nad tym lekowym holokaustem nigdy nie natknąłem się na przypadek, żeby jakiś pracownik FDA otrzymał naganę, został zwolniony z pracy lub oficjalnie oskarżony o śmiertelne skutki przyjmowania tych leków.

Jest to bilans, z jakiego dumna mogłaby być przestępczość zorganizowana, i nie są to słowa wypowiedziane niepoważnie.

Na swojej stronie internetowej FDA bez oporu przyznaje, że leki są czwartą przyczyną zgonów w Ameryce, wyprzedzając choroby płuc, cukrzycę, AIDS, zapalenie płuc, nieszczęśliwy wypadki i śmierć w kraksach samochodowych.

FDA stwierdza tam również, że w USA występują rocznie 2 miliony poważnych niepożądanych reakcji (ADR) na leki. To byłoby 20 milionów ADR na dekadę.

Gdy FDA mówi „poważne”, nie chodzi bynajmniej o bóle lub lekkie zawroty głowy, czy też przejściowe nudności. „Poważne reakcje” oznaczają udar, zawał serca, uszkodzenia neurologiczne – tej skali zniszczenia.

Czy analizując te dane dotyczące zgonów i wyniszczenia, przychodzą wam do głowy jakieś inne, porównywalne udokumentowane zbrodnie w amerykańskim krajobrazie? Jest to historia, przy której Watergate wygląda jak niedzielny piknik.

Gdyby np. taki New York Times wypuścił swoje psy na niezmordowane tropienie tego horroru, zapewniam was, że po jakimś czasie pojawiliby się z wyznaniami lekarze i biurokraci, a nawet pracownicy firm farmaceutycznych, a wywołana tym eksplozja zatrzęsłyby medycznymi i farmaceutycznymi fundamentami nie tylko w Ameryce, ale i w większości świata.

Zatrzęsłoby to NAUKĄ i zniszczyłoby ją.

Ale główne media są nieodłączną częścią Matriksa, ochraniającą przestępców i przestępstwa. Nie tylko dochód z reklam leków zapewnia milczenie ze strony czołowych gazet i sieci telewizyjnych. Jest to zmowa w celu ochrony „szanowanej instytucji” – systemu medycznego.

Stawka obejmuje także reformę systemu ochrony zdrowia, „Obamacare”. Powiązanie jest jaskrawe i wyraźne. Kolejne miliony dotychczas nieubezpieczonych Amerykanów zostaną wciągnięte do systemu i poddane terapiom z użyciem tych samych leków, które zabijają i okaleczają ludzi w tak przerażającej skali.

Gdzie przez te wszystkie lata był Departament Sprawiedliwości USA? Czy można w jakikolwiek sposób usprawiedliwić milion zgonów na dekadę? Czy FDA i firmy farmaceutyczne mogą cieszyć się bezpieczeństwem uprzywilejowania przy jednoczesnym zachowaniu jakiegokolwiek znaczenia pojęcia sprawiedliwości? Gdzie są dochodzenia karne?

Tymczasem FDA realizuje plan atakowania suplementów diety, a najnowsze prawo federalne klasyfikuje je jako „potencjalnie niebezpieczne” – pomimo faktu, że suplementy mają zadziwiające potwierdzenie bezpieczeństwa.

Czas, żeby społeczeństwo uświadomiło sobie, że 100 tysięcy ludzi umierających każdego roku w Stanach Zjednoczonych, ponieważ biorą leki, to odpowiednik 33 katastrof spowodowanych wbiciem się samolotów w wieże Twin Tower – co roku, rok po roku.

Czy będąc dziennikarzem zajmującym się tematyką medyczną, pracującym dla głównych mediów w USA, i wiedząc o powyższym fakcie, nie uznalibyście powiedzenia lub napisania o tym, zrobienia czegoś, za sprawę priorytetową?

Mówię o ludziach takich jak Sanjay Gupta (CNN, CBS), Gina Kolata (NY Times), Tim Johnson (ABC News) i Thomas Maugh II (LA Times).

Pójdźmy teraz innym śladem. Cytat z BMJ, z 7 czerwca 2012 (BMJ 2012:344: e3989). Autor: Jeanne Lenzer.

Lenzer nawiązuje do raportu Institute for Safe Medication Practices:

„[Instytut] wyliczył, że w 2011 roku w USA leki na receptę były powiązane z 2-4 milionami przypadków ludzi dotkniętych [w efekcie ich przyjmowania] „poważnymi, upośledzającymi lub ciężkimi uszkodzeniami ciała, w tym z 128 tysiącami zgonów”.

Raport nazwał to „jednym z najważniejszych zagrożeń, wynikłych z działalności człowieka„.

A oto ostateczny cios [inaczej, gwóźdź do trumny – nomen omen]. Raport ten został opracowany przez badaczy z zewnątrz, którzy skorzystali z bazy danych FDA, zawierającej zapisy „poważnych niepożądanych wypadków [użycia leków]”.

Dlatego utrzymywanie, że FDA nie jest świadome tego faktu, byłoby absurdem. FDA wie.

Ponieważ Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego próbuje wedrzeć się do każdego zakątka amerykańskiego życia, nad wszelką miarę rozciągając swój mandat chronienia nas wszystkich przed wszystkim, może DHS powinien przestać śledzić każdy nasz ruch i po prostu zrobić najazd i aresztować wszystkich pracowników FDA jako terrorystów. Szczegółami można zająć się później.

Ile potrzeba dowodów, zanim prezydent zamknie budynki FDA, okadzi je i zbuduje pomnik ku czci martwych Amerykanów, których do grobu wpędziła FDA?

Czy potrzeba 100 tysięcy dowodów? Czy krewni zmarłych na przestrzeni, powiedzmy, roku, od trujących skutków leków zatwierdzonych przez FDA mają przynieść ich ciała i trumny pod drzwi siedziby FDA?

I pozwólcie mi zadać jeszcze jedno pytanie. Jak myślicie, co by się stało, gdyby zamiast leków, takich jak warfaryna, dabigatran, lewofloksacyna, karboplatyną i lizynopryl (pięciu czołowych zabójców w bazie danych FDA), tych 100 tysięcy rocznie zmarłych ludzi dostawałoby miłorząb, żeń-szeń, witaminę D, niacynę i surowe mleko?

Powiem wam, co by się stało. SEALS, Delta Force, oddziały SWAT, snajperzy, drony, czołgi i piechota atakowałaby każdy sklep ze zdrową żywnością w Ameryce. Ofiary śmiertelne tych ataków zaliczono by do nieuniknionych strat wśród ludności w walce o bezpieczną i zdrową Amerykę.

Ale rutynowa śmierć 100 000 Amerykanów rocznie, zmarłych wskutek przyjmowania leków zatwierdzonych przez FDA jako bezpieczne, nie jest „uznanym problemem politycznym”.

Taka jest potęga medycznego kartelu. A te wszystkie zmyślone historie w prasie, posłusznie pisane przez tak zwanych dziennikarzy medycznych? Opowieści o tym, że „być może na horyzoncie najnowszych badań pojawia się ewentualny cudowny przełom”? Te historie są po to, aby ukryć bardzo, bardzo twarde fakty zgonów spowodowanych stosowaniem medycyny.

Odpowiedzialność ponosi FDA.

Wyobraźcie sobie coś takiego. Idziecie na stronę internetową FBI i czytacie tam:

„Każdego roku zabójstwa popełnione przez agentów FBI stanowią trzecią co do częstości przyczynę zgonów w Ameryce”.

Ale agencji FDA zbrodnie uchodzą jakoś na sucho. Nikt nie bije na alarm, nie ma aresztowań, przesłuchań, publicznych oświadczeń, reakcji prasy, żadnych zmian ani przetasowań w Agencji.

Potęga medycznego kartelu jest gigantyczna.

Kiedy w 1994 roku kandydowałem z 29 Dystryktu Kalifornii do Kongresu, i podczas mojego uczestnictwa w ruchu Wolność Zdrowia w tym okresie, nalegałem, że musimy przypuścić atak na FDA. Musimy ujawnić ich zbrodnie.

Ludzie, którzy przewodzili Wolności Zdrowia, powiedzieli mi, że ​​priorytetem jest przepchnięcie ustawy, która ochroni nas przed atakami na suplementy żywieniowe. Następnie, kiedy już będziemy mieli to prawo, możemy pomyśleć o zdemaskowaniu FDA.

Cóż, mamy już tę ustawę, która dała nam tylko tymczasową ochronę, ale nie przyszła za tym kolej na FDA. Problem nagle zniknął.

Pamiętam ludzi, którzy mówili: „Nie atakuj FDA”. Pamiętam ich postawę, ich twarze, ich słowa. To nie byli moi przyjaciele, nie byli to wasi przyjaciele. Niektórzy z nich to byli yuppie sprzedający newage’owe nastawienie „bądźmy mili”. Niewielką część stanowili najprawdopodobniej agenci, którzy wniknęli do ruchu Wolność Zdrowia, żeby go rozwodnić.

Różni kłamcy sprzedają swoje kłamstwa za pomocą różnych strategii.

Zapewniam was, że są lekarze, którzy znają statystyki lekarskie dotyczące zgonów w USA. Wiedzą o lekach, które zabijają. Wiedzą, co się dzieje. Wiedzą, że FDA jest odpowiedzialna. Milczą. Nie czują potrzeby wypowiedzenia się publicznie. Żyją pod parasolem ochrony zapewnionej im przez rząd i prasę oraz system medyczny.

Ci lekarze są cichymi świadkami trwającego ludobójstwa. Podobnie jak FDA jest niemym świadkiem swoich własnych praktyk masowych mordów. I oczywiście, ci lekarze wypisują recepty na leki.

Obama, Bush, Clinton – żaden z nich nie wykazał najmniejszej świadomości tego „problemu”. Czy wiedzieli? Czy wiedzą? Podobnie, jak słusznie przewidywałem, że FDA wie, twierdzę, że i oni wiedzą. Wolą milczeć. Nie chcą tykać tej zbrodni ludobójstwa. Nie mają takiego charakteru ani odwagi.

Prezydenci i dziekani uczelni medycznych wiedzą. Nauczyciele w tych szkołach wiedzą. Farmaceutyczne kierownictwo wie. Naukowcy z branży medycznej wiedzą. CDC (Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom) wie. Światowa Organizacja Zdrowia wie. Redaktorzy i dziennikarze głównych wydawnictw prasowych wiedzą. DEA wie. Departament Sprawiedliwości USA wie.

Jeśli chodzi o społeczeństwo, na przeszkodzie stoi hipnotyczny wpływ matriksa i dysonans poznawczy. Ludziom niezwykle trudno jest uwierzyć, że agencja federalna, w biały dzień, rok po roku, sankcjonuje i podtrzymuje niepotrzebną śmierć 100.000 ludzi.

Ludziom jest niezwykle trudno uwierzyć, że nie słyszeliby już o tym, gdyby ta historia byłaby prawdziwa.

Ludzie chcą wierzyć, że zbrodnia tej wielkości byłaby już zaskarżona do sądu w pełnym zakresie stosowalności prawa.

Ludzie chcą wierzyć, że świecka religia zwana medycyną jest poświęcona leczeniu we wszystkich jego formach.

Ludzie chcą wierzyć, że skoro lekarze mogą poskładać do kupy ofiary wypadków, mogą nastawić złamane kości i czasowo zmniejszyć stan zapalny, to praktyka medyczna musi być jednakowo skuteczna w całej rozciągłości.

Ludzie chcą wierzyć w naukę.

W zachwycającym wywiadzie z 2012 roku, przeprowadzonym przez Marthę Rosenberg z Truthout, były recenzent leków z FDA Ronald Cavanagh zdemaskował FDA jako bezwzględną mafię przestępczą, broniącą interesów swojego klienta – Big Pharmy – przy pomocy całej masy mafijnych strategii.

Cavanagh: „… Powszechne gangsterstwo [FDA], w tym przekupywanie świadków i zemsta na świadkach”

„Grożono mi więzieniem”.

„Jeden z menadżerów [FDA] groził moim dzieciom… Bałem się, że mogę zostać zabity za rozmowę z Kongresem i śledczymi”.

Cavanagh recenzował nowe zastosowania leków zgłaszane do FDA przez firmy farmaceutyczne. Był jednym z oponentów w Agencji, upierającym się, że leki muszą być bezpieczne i skuteczne, żeby zostały dopuszczone do sprzedaży.

Ale uczciwa ocena nie należała do zwyczajów FDA i Cavanagh płynął pod prąd, aż uświadomił sobie, że naraża swoje życie i życie swoich dzieci.

Jakie było jego niejawne zadanie w FDA? „Recenzentom leków wyraźnie powiedziano, żeby nie kwestionowali firm farmaceutycznych, naszym zadaniem jest zatwierdzanie leków”. Innymi słowy, podbijanie pieczątki. Mówienie, że leki są bezpieczne i skuteczne, kiedy nie są.

Cavanagh wspomina spotkanie, na którym przedstawiciel firmy farmaceutycznej otwarcie stwierdził, że jego firma zapłaciła FDA za zatwierdzenie nowego leku. Zapłaciła za to. To znaczy dała łapówkę.

Zauważa on, że lek o nazwie ​​pirydostygmina, podawany amerykańskim żołnierzom, aby zapobiec skutkom działania gazu paraliżującego, „faktycznie zwiększał śmiertelną toksyczność” niektórych środków paraliżujących.

Cavanagh przypomina sobie, jak dostawał dane dotyczące bezpieczeństwa jakiegoś leku – a następnie jego szefowie mówili mu, których sekcji ma nie czytać. Oczywiście, oni wiedzieli, że lek jest niebezpieczny, i wiedzieli dokładnie, gdzie w raportach ten fakt będzie ujawniony.

Jak wspomniałem powyżej, pierwotna praca przeglądowa na temat zgonów w Ameryce spowodowanych stosowaniem medycyny została napisana przez dr Barbarę Starfield i opublikowana w Journal of the American Medical Association.

Trzy lata temu, na krótko przed jej śmiercią, rozmawiałem z dr Starfield. Zapytałem ją, czy w ciągu dziewięciu lat, jakie upłynęły od publikacji jej pracy, skontaktowała się z nią jakakolwiek agencja rządowa, zainteresowana jej odkryciami.

– Nie – powiedziała.

Zapytałem ją, czy coś jej wiadomo o jakichkolwiek działaniach podjętych przez jakąś agencję federalną w celu zaradzenia przerażającym śmiercionośnym efektom systemu medycznego w USA.

– Nie – powiedziała.

Pomyśl o takim obrazku: Jesteś strażnikiem. Twoim zadaniem, pierwszego dnia każdego roku, jest otwarcie bramy, tak żeby ludzie mogli przechodzić. Wiesz, że kiedy otworzysz bramę, 100 000 ludzi spośród tych, którzy przez nią przejdą, umrze następnego roku. A jednak co roku 1 stycznia znowu otwierasz bramę.

Oto, czym jest FDA. Takim szczególnym strażnikiem.

Oczywiście, ludzie w FDA to tacy sami ludzie jak my. Oni by tego nie zrobili, nie zrobiliby tego, nie zrobiliby czegoś takiego

Ale zrobili. I robią. Nadal to robią.

O autorze

Jon Rappoport jest autorem książek The Matrix Revealed i Exit From the Matrix. Jon kandydował do Kongresu z 29 Okręgu w Kalifornii. Był nominowany do Nagrody Pulitzera, przez 30 lat pracował jako dziennikarz śledczy, pisał artykuły na temat polityki, medycyny i zdrowia dla CBS Healthwatch, LA Weekly, Spin Magazine, Stern i innych amerykańskich i europejskich wydawnictw prasowych. Jon prowadził wykłady i seminaria z zakresu polityki, zdrowia, logiki i kreatywności. Strona internetowa Jona to www.nomorefakenews.com

Komentarz SOTT.net: Więcej o kartelu medycznym, korupcji w naukach medycznych i konsekwencjach, jakie to ma dla społeczęństwa, dowiecie się, słuchając SOTT Talk Tadio Show: Is Science a Force for Good in the World? – Modern Medicine


Artykuł na SOTT.net, z komentarzami: The medical cartel: too big to fail, too evil to expose
Tłumaczenie: PRACowniA

Zob. też nasze posty

Dlaczego ludzie są posłuszni organom medycznym?

Nowoczesna medycyna jest kultem a nie nauką

3 Komentarze »

  1. Czy aby podana tu liczba nie zawiera w sobie pacjentów, którzy zwyczajnie przedawkują leki, pomylą je lub spożyją przeterminowane, może i nawet tych, których zabijają niekompetentni lekarze stosujący nieprawidłowe leki lub wręcz eksperymentujący? Problem wygląda na bardzo poważny, jednak takie ad hoc stawianie tezy, że za wszystko odpowiada tylko producent to nadużycie?

    Komentarz - autor: Breadcan — 31 Maj 2013 @ 09:52

  2. a czy istnieja takie sytuacje ze bez uzycia tych smiertelnie niebezpiecznych lekow pacjent umrze jeszcze szybciej niz po ich uzyciu? czy mozna te smiertelnie niebezieczne leki skutecznie zastapic lekami dajacymi lepsze rezultaty (nie mniej zabitych przez te leki ale ogolnie wieksza przezywalnosc ludzi z danym schorzeniem). tekst nigdzie nie zahacza o takie pytania…

    Komentarz - autor: sza — 9 czerwca 2013 @ 13:00

  3. Nie manipulujmy w komentarzach, tu chodzi o poważne niepożądane reakcji na leki, a nie pomyłki, przedawkowania, czy zaniechanie terapii. Problem (wciąż trwająca mega zbrodnia) jest, i choć jest czasem złożony, to każdy się może o tym przekonać mając kontakt z tzw. „służbą zdrowia”. Jedyne wyjście to nie mieć z nią kontaktu lub ograniczyć go do minimum. Zgoda, łatwo powiedzieć. To wymagało by zmian w nas samych niemal o 180 stopni (w dużym procencie już od młodości), co jest w większości przypadków nie do zrealizowania. I na tym żerują ci bandyci.

    Komentarz - autor: Jacek — 12 czerwca 2013 @ 23:57


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.