PRACowniA

3 sierpnia 2007

Psychopatia Schizoidalna

Fragment książki „Ponerologia Polityczna” Andrzeja Łobaczewskiego.

Schizoidia lub psychopatia schizoidalna została wyróżniona już przez pierwszych sławnych twórców współczesnej psychiatrii. Od początku była traktowana jako lżejsza forma tego obciążenia, które jest przyczyną podatności na schizofrenię. Tego związku nie udało się jednak potwierdzić potem statystycznie, a doświadczenie autora nie przemawia za jego istnieniem. Dlatego tutaj, ze względów teoretycznych i praktycznych, potraktujemy schizoidię bez odwoływania się do tego tradycją uzasadnionego pokrewieństwa.

W literaturze, podobnie jak w życiu, znajdziemy opisy kilku odmian tej anomalii, których jakości można przypisać zarówno różnicom czynnika dziedzicznego, co i innym właściwościom osobniczym. Wspólną właściwością tych odmian jest matowość uczuciowości oraz słabość wyczucia realiów i sytuacji psychologicznych, tego istotnego składnika inteligencji podstawowej. Można to tłumaczyć niepełną jakością całego podłoża instynktowego, które pracuje jak gdyby po piasku. Słaby nacisk emocji pozwala takim osobom rozwijać sprawne rozumowanie spekulatywne, swoisty obiektywizm, przydatne np. w interesach ekonomicznych lub dla wyzyskiwania emocjonalizmu innych ludzi. Taka jednostronność czyni ich skłonnymi do mniemania o wyższości swoich umysłów w stosunku do tamtych, którzy ich zdaniem kierują się głównie emocjami.

Nosiciele tej anomalii, sami nadwrażliwi i nieufni, zbyt mało zwracają uwagi na uczucia innych. Są skłonni do przyjmowania postaw skrajnych i moralizujących i szukania odwetu za pomniejsze przewinienia. Na skutek wspomnianego deficytu wyczucia realiów psychologicznych, są skłonni do błędnego interpretowania intencji innych ludzi. Łatwo więc angażują się w działalności pozornie tylko moralnie słuszne, które w wyniku przynoszą szkody innym ludziom i im samym. Ich zubożony światopogląd psychologiczny prowadzi do charakterystycznego pesymizmu w stosunku do natury ludzkiej. W ich wypowiedziach i pismach znajdujemy często swoisty tego wyraz. „Natura ludzka jest niedobra, tak że tylko silna władza ludzi o nadzwyczajnych racjonalnych umysłach może utrzymać ład w społeczeństwach.” Taki wyraz ich typowych przekonań nazwijmy „deklaracją schizoidalną”.

W rzeczywistości natura ludzka okazuje się „niedobra” dla schizoidów, kiedy oni na skutek swoich braków przysparzają innym goryczy życia, lub kiedy pozostawia samotności schizoizoidalne kobiety. Sami jednak, na skutek tych swoich słabości, wchodzą często w sytuacje stresowe. Wtedy pojawia się u nich charakterystyczne otamowanie zdolności myślenia, lub nawet załamują się wchodząc w stany reaktywne objawowo podobne do schizofrenii. To było chyba przyczyną wspomnianego powiązania takich osobowości ze skłonnością do tej choroby. Obecnie jednak stany takie odróżniamy łatwo i leczymy je psychoterapią.

Częstotliwość występowania tej anomalii jest różna wśród różnych ras i narodowości. Można ją szacować na średnio 0,8 % w Europie, do 3% wśród Żydów. Występuje rzadko wśród typowych Afrykanów. Obserwacje autora sugerują autosomowe dziedziczenie tej anomalii.

Ponerogenną aktywność schizoidii należy oceniać w dwóch aspektach. Na małą skalę społeczną, ludzie ci przysparzają kłopotów rodzinom, stają się łatwo narzędziem intryg w rękach jednostek sprytniejszych. Na swoich bliskich oddziałowują powodując nastroje rezygnacji i depresji. Bywają kiepskimi wychowawcami następnego pokolenia. Ich skłonność do upraszczającego, doktrynerskiego, „prawniczego”, pojmowania życia zamienia ich nieraz dobre zamiary w nieszczęśliwe skutki.

Jeżeli jednak schizoidalny sposób pojmowania rzeczywistości ludzkiej i skłonność do tworzenia wielkich doktryn zostają rzucone na papier i zamieniają się w liczne nakłady drukowane – wówczas ich ponerogenna rola może przyjąć makrosocjalne rozmiary. Czytelnicy, nie doceniając tych wspomnianych już deficytów, lub nawet jawnej deklaracji schizoidalnej, asymilują i interpretują treść takich dzieł w sposób odpowiadający ich naturom. Umysły normalnych ludzi, dzięki współudziałowi własnego bogatszego światopoglądu psychologicznego, będą miały skłonność do tworzenia interpretacji krytycznej i korygującej. Niektórzy odrzucą takie dzieło z moralnym protestem, ale bez rozeznania tej specyficznej przyczyny. Ludzie mniej rozsądni a drażliwi, także nosiciele różnych aberacji psychicznych, ulegają fascynacji takimi dziełami i ich ponerogennemu wpływowi. To powoduje charakterystyczną polaryzację opinii społecznych, budząc nastroje wrogości. Jeżeli analizujemy wpływ dzieł Karola Marksa, bez trudu zaobserwujemy wszystkie te rodzaje apercepcji i reakcji, jakie zrodziły w społeczeństwach wrogości ludzkich postaw. Typowy brak zaufania do dobrych stron natury ludzkiej towarzyszy całemu jego dziełu.

Kiedy więc czytamy niektóre dzieła, które tak niepokojąco podzieliły świat, zastanówmy się, czy nie spotykamy tam tego charakterystycznego zubożenia światopoglądu psychologicznego lub nawet jawnie wypowiedzianej deklaracji schizoidalnej, ewentualnie także i innych przejawów zmienionego pojmowania życia, które będą opisane poniżej. Wówczas znajdziemy zdrowy dystans w stosunku do ich treści, a równocześnie będzie nam łatwiej wyłuskiwać wartościowe elementy z zawartych tam doktryn fanatycznych. Jeżeli uczynią tak dwie lub więcej osób, to okaże się, że ich światopoglądy zbliżyły się do siebie i przycichły przyczyny sporów. Taka analiza chroni naszą higienę psychiczną.

Chcesz wiedzieć więcej?

O antyspołecznym zaburzeniu osobowości.

8 Komentarzy »

  1. A jeśli zaczyna się od dziecństwa to ma klasyfikację F84.5 a nie F60.1, ale to F84.5 to nie typowe (poważne) ZA lecz bardziej zaburzenie osobowości.

    Osoby z ciężkim ZA („aspie”) mają problemy z rozumieniem i stosowaniem mowy i języka (dosłowne tłumaczenie przenośni oraz innych ukrytych znaczeń – deficyt teorii umysłu, prosty język emocjonalny, sztywna i pedantyczna mowa z nietypową prozodią i charakterysykami, za szybka lub za wolna, osoba mówi za dużo lub za mało, repetytywnie, niekiedy z błędną fleksją, za cicho lub za głośno). Mają poważnie zaburzoną komunikację niewerbalną – nietypowe lub brak gestykulacji i mimiki, poważne trudności z nawiązaniem kontaktu wzrokowego). Występują bardzo silne i obsesyjne, zawężone zainteresowania i fiksacje z rutyną i odmiennymi rytuałami. Jest także tendencja do różnych odruchó stereotypowych i zainteresowania elementami przedmiotów. Towarzyszy temu niska zręczność oraz nadwrażliwość sensoryczna. Reakcje emocjonalne są bardziej nieodpowiednie. Osoba taka jest od razu uznawana za „inną” i nie umie współgrać z otoczeniem.

    Natomiast w łagodniejszej formie zaburzenia F84.5, 299.80 spełniającego kryteria ICD-10 i DSM-IV występują jedynie trudności w nawiązywaniu kontaktów (często obojętność i niechęć) z obsesyjnymi zainteresowaniami i stosunkowo niskim natężeniu innych problemów, zwłaszcza z mową. To na pewno nie „aspies”.

    Komentarz - autor: NTNN — 6 listopada 2008 @ 11:49

  2. A więc w jednostce sklasyfikowanej jako „ZA” są tak naprawdę dwa zaburzenia. Zespół Aspergera i zaburzenia schizoidalne okresu dzieciństwa są różnicowane w opisie osobowości schizoidalnej (F60.1). Jak więc odróżnić te dwa zaburzenia ujęte w F84.5? Osoby z ZA są bardziej „odmienne” od osób z SZOD, te pierwsze są naprawdę „autystyczne”, co widać po zachowaniu, mowie, sposobie myślenia. Są to idealne ofiary mobbingu szkolnego. Osoby z SZOD są mniej „odmienne”, a ich zachowanie jest nieco inne (nie mają takich fiksacji, problemów z mową, autystycznych zachowań i tendencji), ich zachowanie wygląda jak osobowość schizoidalna, ale określenie „autysta” czy „niepełnosprawny” jest w stosunku do nich nieadekwatne.

    Komentarz - autor: NTNN — 6 listopada 2008 @ 12:44

  3. A czy to też usuniecie?

    Dlaczego Człowiek ma się od tego „uwolnić”?

    Tak jak napisałem, człowiek poddany wpływowi tej cywilizacji właśnie zostaje zapędzony w taką pułapkę, o której piszecie… a później łatwiej z takiego zrobić wariata… No bo przecież on inaczej postrzega rzeczywistość… jest inny…
    jest „produktem społecznym” a nie człowiekiem, tak to się nazywa w waszej pojebanej cywilizacji…

    Komentarz - autor: Człowiek — 30 kwietnia 2014 @ 14:32

  4. Ciekawostka, może was powstrzyma przed ocenianiem jakiegokolwiek stanu człowieka…
    http://www.taraka.pl/pieczec_ukrasc_czlowiekowi_dusze
    „Zdolność doświadczania wizji jest tym, co odróżnia nas od reszty ożywionej materii. Świadomość człowieka jest tak skonstruowana, że jest ona polem wizyjnym. Umysł człowieka to ocean możliwości. Jeśli adept ma dostęp do swego umysłu, swej Jaźni, jest wolną istotą. Jeśli traci prawo dostępu tam, jest jak martwa maszyna… Jest niekreatywną masą mięsa i ścięgien, zaprzęgniętą do niewolniczej pracy na rzecz systemu i zasilania go swą energią. Taka osoba jest pokawałkowanym tworem policentrycznym – nie ma w nim centrum, nie ma duszy, nie masz nic oprócz tego co zwie się ego, które jest jedynie płytkim i nietrwałym wrażeniem transcendencji swego istnienia, nieustannie zagrożonym możliwością dezintegracji.”

    Komentarz - autor: Człowiek — 30 kwietnia 2014 @ 17:34

  5. Człowieku, żaden Twój post nie został usunięty. Co do komentarza powyżej, przyznam, że nie bardzo go rozumiem, ale może inni zrozumieją. Poza tym proszę o nieużywanie wulgarnych słów, za to dostaje się bana.

    Komentarz - autor: iza — 2 Maj 2014 @ 17:59

  6. Nie bardzo go rozumiesz bo trzy komentarze gdzieś zaginęły… wyrwane z kontekstu zdanie jest zazwyczaj nie do zrozumienia lub zrozumienia na opak lub wręcz odwrotnie do zamierzonego przekazu.

    Komentarz - autor: Człowiek — 9 Maj 2014 @ 19:35

  7. Generalnie moją tezą było, to że lekarze (zawód wyuczony, nie jako powołanie) są jak żołnierze strzelający opiniami na lewo i prawo „zabijającymi” życie w człowieku lub bardziej czyniącymi go uzależnieniem od swoich opinii. Z jednej choroby w drugą. Robienie z człowieka służącego.
    To zależy jak zostałaś wychowana, kto sponsorował twoją edukację, w jakiej ideologi lub na jakim poziomie pieniężnym byłaś sytuowana. 🙂 elita pseudo intelektualna właśnie jest od tego. „Najlepsze” jednostki są od zarządzania „bydłem”. Tak myślą Ci „psychopatyczni ludzie” oni sami wymyślili nazwę tej choroby bądź dysfunkcji.
    I najlepiej wychować młodego, zanim się kapnie o co kaman, aby był ich służącym… A całe życie będą się bawić.
    „Perpetum debile”…

    Komentarz - autor: Człowiek — 9 Maj 2014 @ 19:47

  8. Może, więc spalmy wszystkie podejrzane dzieła. Książki na stos!

    Komentarz - autor: jarosław321 — 27 lipca 2017 @ 20:13


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.