PRACowniA

10 grudnia 2017

Inspirowane przez USA wykluczenie Rosji z Olimpiady kolejnym pyrrusowym zwycięstwem niedomagającego Imperium Chaosu

Joe Quinn
Sott.net
6 grudnia 2017 20:08 UTC

USA: „Rosjanom wstęp wzbroniony, bo świat jest NASZ!”

Według najnowszych (2014 r.) danych Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) głównymi winnymi dopingu sportowego są: Rosja (148), Włochy (123), Indie (96), Belgia (91), Francja (91), Francja (91), Turcja (73), Australia (49), Chiny (49), Brazylia (46) i Korea Południowa (43).

Nie zaznaczono jednak wyraźnie, że liczby te obejmują wszystkie dyscypliny sportowe, nie tylko olimpijskie. Na przykład z 49 wykroczeń Australii 20 dotyczy ligi rugby. Czy takie dane powinny być wykorzystane przy podejmowaniu decyzji o uczestnictwie Australii w olimpiadzie? Oczywiście, że nie.

Nie zostało również jasno powiedziane, że przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym objęciu jakiegoś kraju zakazem uczestnictwa w Igrzyskach branie pod uwagę bezwzględnej liczby wykroczeń mija się z celem. Można na przykład oczekiwać, że USA będą miały znacznie większą liczbę sportowców przyłapanych na dopingu niż Fidżi, ponieważ USA mają znacznie więcej sportowców niż ten maleńki kraj. Na tej samej zasadzie miałoby sens, gdyby Rosja miałaby więcej sportowców złapanych na dopingu niż, powiedzmy, Boliwia.

Prawdziwe dane

Kiedy zestawimy wykroczenia przeciw ustawom antydopingowym, popełnione przez poszczególne kraje w dyscyplinach olimpijskich, oraz liczbę sportowców wystawionych na Igrzyska Olimpijskie, zobaczymy co następuje:

Włochy: 104 wykroczenia na 284 sportowców; Rosja: 91 wykroczeń na 436 sportowców; Indie: 67 wykroczeń na 83 sportowców; Francja: 50 wykroczeń na 330 sportowców; Chiny: 46 wykroczeń na 396 sportowców; Turcja: 35 wykroczeń na 114 sportowców; Brazylia: 31 wykroczeń na 258 sportowców; Iran: 29 wykroczeń na 53 sportowców; Republika Południowej Afryki: 27 wykroczeń na 125 sportowców; Belgia: 25 wykroczeń na 115 sportowców.

Policzcie sami. Zgodnie z tymi oficjalnymi danymi największa ilość wykroczeń przypada na Włochy i to przy znacznie mniejszej puli sportowców niż ma Rosja. Indie mają wyższy wskaźnik wykroczeń niż Rosja, podobnie rzecz się ma z Turcją i Iranem. Praktycznie taki sam wskaźnik dopingu jak Rosja mają Republika Południowej Afryki i Belgia.

Jednym ze stawianych Rosji zarzutów jest to, że doping zatwierdziło rosyjskie ministerstwo sportu. Jeśli to prawda, to dlaczego tak kiepsko się postarali i mają mniej oszukujących niż Włochy? Czy włoskie ministerstwo sportu maczało palce we włoskim dopingu? Jeśli nie, to jakim sposobem Włochy mogły mieć tak wielu sportowców na dopingu bez wiedzy ministerstwa sportu?

Czy ktoś pamięta takie nazwiska, jak Tyson Gay, Tim Montgomery, Justin Gatlin, Dennis Mitchell, Shawn Crawford i Carl Lewis? Tak, wszyscy oni to sprinterzy z USA, biegający na dystansie 100 metrów, którzy na ostatnich pięciu (letnich) Igrzyskach Olimpijskich doszli do finału, a część z nich „wygrała” złoty medal. Wszystkich tych sześciu amerykańskich sprinterów przez dziesięciolecia przyłapywano na dopingu w tej samej dyscyplinie, ale ich ministerstwo sportu nic nie wiedziało?

Albo kto pamięta chińską drużynę pływacką z lat dziewięćdziesiątych? Albo austriacką drużynę narciarską z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2006? Żadne z ich ministerstw sportu nic nie wiedziało o masowo stosowanym dopingu, tymczasem w każdym dotyczącym Rosji przypadku stosowania dopingu jesteśmy tak pewni, że rosyjskie ministerstwo wiedziało?

Pomimo tych oczywistych i kłopotliwych kwestii, w zeszłym roku cała rosyjska drużyna lekkoatletyczna została objęta zakazem udziału w Letnich Igrzyskach Olimpijskich, a nie dalej jak wczoraj wszyscy rosyjscy zawodnicy zostali wykluczeni ze zbliżających się Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Rosyjscy sportowcy uznani za „czystych” będą mogli wziąć udział w zawodach, ale jedynie pod „neutralnym sztandarem” – nie będą natomiast mogli oficjalnie reprezentować Rosji. Jest to kara zbiorowa, która nie ma precedensu. Nawet Niemcy Wschodnie (NRD) nie zostały objęte powszechnym wykluczeniem w latach 60., 70. czy 80. XX w.

Dla kontrastu, ujawnienie w ubiegłym roku, że niezliczona liczba zachodnich gwiazd sportu ładuje koks ponad wszelką miarę, a ich władze sportowe od lat załatwiają im niejako poufne i etycznie wątpliwe „odstępstwa”, aby ukryć ich praktyki dopingowe, jakoś nie miało wpływu na ich reputację, portfele i kontynuację kariery sportowej.

Człowiek, który sprzedał swoją duszę

Jak więc do tego doszło?

Zgodnie ze znanym schematem, jeśli chodzi o nakładanie na Rosję jakichkolwiek sankcji na podstawie oświadczeń jakiegoś podejrzanego typa, wykluczanie Rosji z imprez sportowych wzięło się z wyznań niejakiego Grigorija Rodczenkowa. W 2015 r. Rodczenkow uciekł z Rosji do Stanów Zjednoczonych (bo dokąd indziej?), gdzie wypaplał sekrety o rzekomym programie dopingowym stosowanym podczas olimpiady zimowej w Soczi w 2014 r.

Dziwne, bo Rodczenkow oskarża innych o to, co sam robił w najbardziej bezczelny sposób.

Jako szef moskiewskiego laboratorium antydopingowego, zatwierdzonego przez WADA, Grigorij Rodczenkow był odpowiedzialny za majstrowanie przy próbkach pobieranych od rosyjskich sportowców i za opracowanie trójskładnikowego koktajlu zakazanych substancji, które mieszał z alkoholem i sprzedawał dla osobistego zysku rosyjskim sportowcom, biorącym udział w Zimowej Olimpiadzie w Soczi w 2014 roku. Według śledczego z moskiewskiego sądu wiele z tych używek przepisał nieświadomym niczego sportowcom jako „witaminy”. Już wcześniej przez wiele lat Rodczenkow i jego siostra Marina sprzedawali na boku PED-y (Performance Enhancing Drugs, leki zwiększające wydolność) każdemu, kto był gotów zapłacić. W 2011 roku oboje Rodczenkowie zostali aresztowani i uznani za winnych handlu narkotykami. Marina spędziła w więzieniu 18 miesięcy, a Grigorij wywinął się z odsiadki, twierdząc, że jest chory psychicznie i spędzając czas w szpitalu psychiatrycznym (dawniej) im. Kaszczenki.

W 2015 r. dwoje „demaskatorów”– była rosyjska biegaczka na 800 m Julija Stiepanowa i jej mąż – rozmawiało z Rodczenkowem i nagrało go bez jego wiedzy, kiedy mówił o dopingu na igrzyskach w Soczi. W lutym 2016 roku, rzekomo „obawiając się o swoje bezpieczeństwo”, Rodczenkow uciekł do USA, gdzie jest obecnie objęty programem ochrony świadków. Stiepanowowie również ukrywają się gdzieś w Krainie Wolności.

 

Kryminalista, handlarz narkotykami, a obecnie ochraniany przez USA antyrosyjski „whistle-blower”

Zarzuty Rodczenkowa były podstawą dwuczęściowego raportu Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), opracowanego przez kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena, który doprowadził do zakazania wszystkim rosyjskim lekkoatletom udziału w letnich Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku, a teraz także do zbiorowego wykluczenia rosyjskich sportowców ze zbliżających się zimowych igrzysk w Pjongczangu. Jednak, jak w ubiegłym miesiącu powiedział brytyjski dziennikarz Steve Scott z ITV Sports, raportowi daleko było do ustalenia czegokolwiek „ponad wszelką wątpliwość”. Z „braku wystarczających dowodów wskazujących na naruszenie przepisów antydopingowychzamknięto 95 z 96 spraw dochodzeniowych prowadzonych przez WADA przeciwko rosyjskim sportowcom. Wziąwszy pod uwagę kryminalną przeszłość Rodczenkowa, próba wciągnięcia „Kremla” w aferę, która najprawdopodobniej była w znacznej mierze jego własnym przestępczym planem, nie jest zaskakująca.

Kilka dni temu rosyjska telewizja NTV wyemitowała fragmenty zapisów wideo, gdzie Rodczenkow ujawnia szczegóły, których nie znajdziecie w żadnej zachodnioeuropejskiej relacji medialnej dotyczącej sprawy „rosyjskiego dopingu”. W jednym z nich Rodczenkow mówi, że „nie obchodzi go walka z dopingiem” i że zamierza „zniszczyć wszystkie dyscypliny olimpijskie Rosji na najbliższe pięć lat! W innym nagraniu wideo przyznaje, że jest „strasznym człowiekiem”, który „sprzedał duszę” i „[popełnił] wszelkie możliwe grzechy z wyjątkiem pedofilii, homoseksualizmu i handlu narkotykami”. Następnie chwali się, że jego „drogie” mieszkanie w Los Angeles i najnowszy model samochodu sportowego Infiniti są w całości „spłacone„. Przez kogo –nie mówi, ale nie trudno się domyślić.

Wojna kulturowa przeciwko Rosji

Kiedy kilka lat temu rząd USA zdał sobie sprawę, że nie może dłużej zastraszać Rosji militarnie, zdecydował się spróbować wojny gospodarczej z tym krajem. Kiedy i to zawiodło, twórcy rzeczywistości w Waszyngtonie uznali, że mogą zmusić Rosjan do niewychylania się, uruchamiając globalną kampanię oszczerstw. Od praw gejów, poprzez ingerencję w wybory, po wydarzenia sportowe – wszystko się nadaje jako broń, jeśli chodzi o szerzenie zmyślonych zarzutów, jak to rzekomo Rosja i Rosjanie są „źli”. Czy po tylu dotychczasowych porażkach Waszyngtonowi uda się teraz odnieść sukces? Prawdopodobnie nie.

Podczas gdy wybiórcza demonizacja rosyjskich sportowców może pomóc w splamieniu wizerunku Rosji w oczach zwykłych ludzi, ale tym, którzy wiedzą, jak powszechny jest doping w prawie każdej dyscyplinie sportowej na świecie (a zwłaszcza w USA), trudno będzie zobaczyć w rosyjskim dopingu – czy to „państwowym”, czy nie – coś niezwykłego. Tym samym zorientowani w temacie dostrzegą, czym naprawdę jest ten atak czarnej propagandy: to wykorzystanie sportu jako broni w wojnie geopolitycznej prowadzonej przez Amerykę przeciwko Rosji.

Podobnie nie da się nabrać większość Rosjan, a jeśli rząd amerykański (który zdecydowanie za tym stoi) spodziewa się zasiać antyrządowe nastroje w Rosji, będzie rozczarowany. Wręcz przeciwnie, ciągłe rażące próby izolowania Rosji za pomocą podstępnej taktyki przysłużą się przekonaniu Rosjan (i wszystkich racjonalnie myślących ludzi na świecie), że USA i ich agenci są załgani, cyniczni i aroganccy, i nigdy nie grają uczciwie. Tak więc musimy zaliczyć ten „rosyjski skandal dopingowy” jako kolejne pyrrusowe zwycięstwo schorowanego Imperium chaosu.

[Podziękowania dla Christophera Comana za pomoc w wyszukiwaniu danych do tego artykułu.]

Tłumaczenie: PRACowniA

13 Komentarzy »

  1. Jedną kwestią jest klasyczne robienie z Rosji kozła ofiarnego z politycznych pobudek.
    Inną i nieporuszoną kwestią jest zgniła i cuchnąca rzeczywistość „igrzysk” w ogóle.

    Brać w czymś takim udział, jak i w sporcie wyczynowym w ogóle, to głupota po prostu. Większość Rosjan może i nie nabierze się na gierki Amerykanów, ale jest w tym matriksie i tak. „Igrzyska” są im ( lub/i ich władcom) niezbędne.

    Tylko naiwniak może sądzić, że jacyś Rosjanie- sportowcy nie wiedzieli, że biorą koks. A nawet jeśli za pierwszym razem nie wiedzieli, to po pierwszym razie już musieli ( po efektach).
    Ciekawe zatem ilu z nich poprzestało na pierwszym razie..? 😉

    Komentarz - autor: Art — 10 grudnia 2017 @ 19:51

  2. […] Plus Inspirowane przez USA wykluczenie Rosji z Olimpiady kolejnym pyrrusowym zwycięstwem niedomagającego Imperium Chaosu https://pracownia4.wordpress.com/2017/12/10/inspirowane-przez-usa-wykluczenie-rosji-z-olimpiady-kole… […]

    Pingback - autor: 10.12.2017 – Syria: 800 dzień sprzątania świata… | KODŁUCH — 10 grudnia 2017 @ 22:48

  3. Zgadzam się z komentarzem Arta i uważam, że w dzisiejszych czasach zawodowe uprawianie sportu jest wysoce szkodliwe dla zdrowia i życia zawodnika. Zapewne istnieją pewne dyscypliny nie związane bezpośrednio z wysiłkiem fizycznym, gdzie stosowanie niedozwolonych środków może być dyskusyjne, np szachy, ale i to wcale nie jest całkiem pewne. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat ilość afer dopingowych w sporcie przekroczyła wszelkie możliwe normy, ale to jest tylko czubek góry lodowej, a ile jeszcze afer nie ujawniono i prawda o nich nigdy nie ujrzy światła dziennego? Znane są przypadki przedwczesnej śmierci wielu zawodników, którzy zdobywali najwyższe laury i można domniemywać, że ich przedwczesna śmierć wiąże się z zażywaniem dopingu. USA na tym polu biją wszystkie rekordy, ale to wcale nie oznacza, że inne kraje są zupełnie ,,czyste”. Ilość złotych medali zdobytych na IO stała się elementem potwierdzającym rzekomo wysoki poziom sportowy danego kraju, ale tak naprawdę stała się zorganizowanym laboratorium dopingowym o krok wyprzedzającym organizacje badające ,,czystość w sporcie”.
    Jest to rodzaj psychopatii, która wkradła się w tę dziedzinę rozrywki masowej, gdzie zawodników szprycuje się szkodliwymi substancjami mającymi rujnujący wpływ na ich zdrowie w przyszłości. Zażyj witaminki, zdobądź złoty medal, utrwalisz się na zawsze w annałach sportu, a za 10 lat nic nas nie obchodzisz, umrzesz, będziesz chory – co to kogo obchodzi, ważne że nasz kraj zdobył najwięcej złotych medali. Florence Griffit- Joyner( nie żyje) Jackie Joyner-Kersie, Ben Johnson(Kanadyjczyk), Carl Lewis, Marion Jones, to sportowcy, którzy zostali wyhodowani w amerykańskich laboratoriach i udowodniono, że stosowali doping.
    Nie zapomnę jak W. Szaranowicz krzyczał z podniecenia jak 16-letnia Marion Jones w biegu na 100 m wygrywała z wszystkim dorosłymi zawodniczkami o 1 m i więcej i wówczas już wydawało mi się to podejrzane, a ten krzyczał na cały dom z telewizora, że to wielki talent. Potem z Igrzysk na Igrzyska przywoziła po 3-5 medali, a potem się wydało, że była nadziana środkami dopingowymi jak dobra kasza słoniną.
    W latach 70-tych i 80-tych sportowcy NRD byli poligonem doświadczalnym dla całego Bloku Wschodniego, byli szprycowani wszelkimi możliwymi środkami dopingowymi, aby wygrywać na chwałę swojej socjalistycznej ojczyzny.
    Z tamtych czasów pochodzi żart, kiedy to wschodnioniemiecka lekkoatletka mówi w końcu do swojego trenera:
    – panie trenerze, nie będę już dłużej zażywać tych tabletek, które mi codziennie podajecie.
    – Ależ dlaczego, pyta zdumiony trener, przecież jesteś najlepsza na świecie w swojej dyscyplinie!
    – A dlatego, że mnie rosną włosy w takich miejscach, gdzie jako kobieta po prostu nie mogę ich zaakceptować.
    – Ależ moja droga, mówi trener – włosy to naturalna rzecz, a gdzie one ci rosną?
    – Na jądrach!
    W prasie sportowej co jakiś czas pojawiają się informacje o piłkarzach z najlepszych klubów europejskich, którzy byli przyłapywani na dopingu, ale ze względu na fakt, że wartość rynkowa i marketingowa tych piłkarzy liczona jest w setkach mlilionach euro kluby nie życzą sobie ujawniania takich przypadków. Lepiej dać łapówkę komuś z laboratorium, żeby zamienił próbkę, niż stracić miliony euro na piłkarzu.
    Znany kolarz Lance Armstrong wielokrotny mistrz świata w kolarstwie został zdyskwalifikowany za doping właśnie, słynne norweskie narciarskie biegaczki, które od kiedy wszystkie ,,zachorowały na astmę” zaczęły wygrywać wszystko jak leci. Kilka lat temu czytałem w prasie o aferze, która mogłaby wstrząsnąć tenisem ziemnym na świecie, gdyby ujawniono nazwiska tenisistów i tenisistek stosujących niedozwolony doping. Sprawę szybko zamieciono pod dywan, a osobę, która to ujawniła schowano głęboko w szafie(może jej zapłacono za milczenie).
    W latach 90-tych pewien duński trener ujawnił, że w biegach średniodystansowych biegacze z Afryki są szprycowani środkami jak zwierzęta i kraje chętnie adaptują takiego sportowca, bo jest gwarantem zdobywania medali. Można zobaczyć ilu czarnoskórych biegaczy z Afryki reprezentuje bogate kraje z Europy.
    Pan McLaren stał się narzędziem polityki amerykańskiej, która uderza bezpośrednio w Rosję, a w USA występuje problem dopingu kilka razy większy, ale tego ten osobnik nie ujawni.
    Cały ten ,,sport” to jedno wielkie oszustwo, jedna wielka ustawka, gdzie wygrać mają ci którzy mają wygrać, bogaci mają zarabiać miliony i mają być jeszcze bogatsi, a biedni mają być biedni i bez sukcesów.
    Dzisiejszy sport to nic innego jak iluzja, że wygrywa najlepszy, a tak naprawdę to ogromny biznes, który ma zająć czas przeciętnemu widzowi i przekonać go, że piwo, popcorn i cola, podczas transmisji meczu to jego najlepsza rozrywka.

    Komentarz - autor: obudzony — 12 grudnia 2017 @ 21:05

  4. Aha. Przypomniały mi się jeszcze Letnie IO w Pekinie 2008, gdzie przed igrzyskami Chińczycy założyli sobie, że zdobędą niebotyczną liczbę 50 złotych medali, gdzie wcześniej zdobywali ich po kilka sztuk.
    Wyobraźcie sobie, że założoną liczbę złotych medali Chińczycy zdobyli, a Igrzyska były jednym wielkim skandalem. Nasza pływaczka Otylia Jędrzejczak żaliła się po finale w pływaniu, że nigdy wcześniej na żadnych zawodach nie widziała żadnej Chinki, które zgarnęły prawie całe podium. Komisja antydopingowa, która zbierała próbki liczyła ok 950 osób, ale 900 z nich to Chińczycy, a więc dzisiaj w sporcie można wszystko.

    Komentarz - autor: obudzony — 12 grudnia 2017 @ 21:30

  5. @ Art, @ obudzony

    Niniejszym potwierdziliście tezę artykułu: Koks ładują wszyscy (tzn. wszystkie kraje, niekoniecznie wszyscy sportowcy). Rosja oberwała, bo jest na celowniku z powodów geopolitycznych i nie ma takiego jaja, którym by w nią nie rzucono (skoro nie można jej potraktować jak np. Libii). c.b.d.o.

    Tylko dlaczego nikt o tym nie napisał? Dlaczego pod doniesieniami medialnymi o Russia-doping-gate nie posypały się komentarze wyśmiewające niedorobionych, sprzedajnych dziennikarzy? Dlaczego nikt nie wyleciał z roboty? Dlaczego tak wielu ludzi to kupuje? Tu kółko się zamyka.

    A degradacja sportu to zupełnie odrębny temat.

    Komentarz - autor: iza — 12 grudnia 2017 @ 23:24

  6. W NFL średnia (!) wieku ( przeżytych lat) to 59 lat!

    Ale nie to jest dla mnie tak zadziwiające. Raczej obserwacja tego, w jaki sposób kręci się ten cały cyrk i jak uczestnicy cyrku są sobie nawzajem potrzebni. To potężna kreacja potrzeb i zaspokajanie tych potrzeb jednocześnie. Potrzeby rywalizacji, przynależności do grupy, dominacji, dumy, rozrywki, odwrócenia uwagi, itp, itd..

    Najbardziej mnie zadziwia to, że najtęższe umysły naszych czasów potrafią być zagorzałymi kibicami. Czyli po prostu wypierają racjonalne myślenie, którego miejsce zajmują emocje. Oni pewnie o tym wiedzą, ale co z tego? Wiedza, a działanie, jak już 1000-krotnie tutaj pisano, to nie to samo. Więc jeśli oni dają się złapać w sieć, to co dopiero „zwykły człowiek”…

    Dziś sport to przepotężny środek wpływu społecznego. I wpływ ten wydaje się tylko rosnąć.
    Bez względu na to czy w USA, Rosji, Chinach, czy Korei Płn.

    Komentarz - autor: Art — 12 grudnia 2017 @ 23:38

  7. @ Iza

    Można na tapetę wziąć rosyjskie media i wypunktować to, o czym one z kolei nie wspominają

    Jeśli chodzi o „obiektywność” mediów głównego nurtu – racja.
    W każdym kraju.
    Tylko skala może być trochę inna.

    Komentarz - autor: Art — 12 grudnia 2017 @ 23:44

  8. Kosmici mają ubaw „nieziemski”, jak widzą gościa od „piłeczki i pałki”, który z ko(s)micznym patosem śpiewa hymn państwowy,..
    Takie cuś tylko na Ziemi 😀

    Komentarz - autor: Art — 12 grudnia 2017 @ 23:59

  9. Artykuł ukazuje jeszcze jedną rzecz, mianowicie jak sport został upolityczniony, w jaki sposób stał się narzędziem politycznej rozgrywki pomiędzy krajami. Desperacja hegemona-USA, aby dokuczyć, zaszkodzić Rosji w każdy możliwy sposób właśnie ta sprawa to pokazuje. Zwykłe dziennikarskie szmaty na całym świecie, którzy chodzą na pasku CIA przypisują władzom rosyjskim, że wiedzą o tym procederze, ba że nawet go organizują i nadzorują. Ciekawe dlaczego te presstytutki nie napiszą tego samego o USA, a przecież to takie samo kłamstwo.
    Ale w ten proces szkodzenia Rosji zaangażowano WADA, może MKOL, a są to organizacje, które nie powinny mieć nic wspólnego z jakąkolwiek polityką, a jednak jak widać mają i murem stoją za USA, które w jakiś sposób przymusza ich do działań nieetycznych, kłamliwych(kryjąc doping w jednych krajach), a wyolbrzymiając rolę Rosji jako kraju, a nie biorąc pod uwagę niezależności stowarzyszeń, związków sportowych i klubów od państwa i rosyjskich władz.
    Właśnie ta nachalna propaganda medialna na na celu powiązanie w umysłach czytelników władz Rosji z Władimirem Putinem na czele jako organizatora i nadzorcy stosowania dopingu w sporcie rosyjskim, co jest żenujące, śmieszne i dla normalnego człowieka po prostu ,,nie trzyma się kupy”. Najpoważniejsze tytuły prasowe na świecie przedstawiają ten fakt jako pewnik co przynajmniej dla mnie świadczy o infantylności ludzi stojących za tego rodzaju kłamstwami, albo być może infantylności ich odbiorców i czytelników, którzy w te brednie wierzą. Pewne kręgi w USA są zdesperowane w psuciu wizerunku Rosji w każdy możliwy sposób i szkodzenia jej na arenie międzynarodowej, a próba zamieszania w taki sposób rosyjskich władz do dopingu bez podania choćby cienia dowodu i jednoczesne wykluczenie sportowców całego kraju ze sportu świadczy o jednym – psychopaci są bardzo, bardzo zdesperowani.
    Może gdybym miał z 10 lat tobym w to uwierzył, że Putin osobiście nadzoruje koksowanie sportowców, ale to samo odwracając sutuację powinienem pomyśleć o Obamie, Diablo-Buschu i Trumpie.

    Komentarz - autor: obudzony — 13 grudnia 2017 @ 08:15

  10. Ale jednocześnie nie ma odważnego lidera, który powiedziałby wprost prawdę. Czyli to, że dzisiaj różnica w sporcie między tym co dozwolone, a tym co zabronione zaciera się i jest arbitralna. To, że sam wyczyn szkodzi zdrowiu ponad wszelką wątpliwość. Wbrew mantrze powtarzanej przez „fachowców”, że „wytrenowanie” uodparnia. Nie uodparnia. Organizm wystawiony na tak permanentny stres, w najlepszym razie starzeje się za szybko. W najgorszym – najgorsze choroby czekają w perspektywie.
    Rzecz jasna trzeba mieć świadomość tego, do czego się porównuje i nie porównywać do kanapiarza z piwem i chipsami pod ręką.

    Innymi słowy, według mnie to za mało, jeśli ktoś nie uczestniczy bezpośrednio w aferach dopingowych. Jest przecież na tyle inteligentny, że wie dokładnie o co chodzi. Jeżeli to ma być cena utrzymania władzy, to ten kompromis jest zgniły do szpiku kości.

    Komentarz - autor: Art — 13 grudnia 2017 @ 10:06

  11. Chodzi o to , że Rosjanie nie mają wyjścia innego niż przeczekać ten amerykański obłęd i ograniczać straty własne.
    Gdyby raz „wypadli Rosjanie z obiegu”, no to potem bardzo trudno byłoby odzyskać jakąś pozycję. A więc Rosjanie wysyłają swoich sportowców i pozwalają im występować pod neutralną flagą. W końcu i tak wszyscy wiedzą, że to są Rosjanie a nie jacyś bezpaństwowcy.
    Inna rzecz to badania na stosowanie dopingu. Wykryć można tylko to, co jest do wykrycia przy pomocy danego testu, reakcji chemicznej itp. A więc wszystko zależy od tego, jakie testy są stosowane oraz w jaki sposób. No i rzecz jasna kto taki test odczytuje i jak go zapisuje. Wszak zrobić można wszystko byle nie dać się na niczym przyłapać – także jako osoba sprawdzająca sportowców na doping. Jeżeli to jest naprawdę aż takie bagno, no to nie ma szans, by jakieś uczciwe i prawdomówne osoby mogły się tam utrzymać. Więc w sumie może to zależeć tylko od tego, czy dany tester ma wystarczająco silne plecy (nie te swoje, rozumie się).

    O sportowcach z NRD dlatego opowiadane są tak niesłychanie przejaskrawione bajki, by koniecznie udowodnić „przewagę kapitalizmu nad socjalizmem”. Faktem natomiast jest, że w NRD wyszukiwano dzieci szczególnie uzdolnione w danej dziedzinie i były państwowe programy wspierające ich talent. Na takie ekstrawagancje w kapitalizmie nie ma środków bo liczy się kasa, którą dany „sportowiec” przyniesie. W NRD sportowiec nie musiał przynosić żadnej kasy, a jedynie miał mieć ambicję, by dać z siebie najwięcej. Dla ojczyzny. No i co w tym złego? Przecież wiadomo od zawsze, że ludzie mają różne talenty i wsparcie ich daje wspaniałe rezultaty. Jeżeli państwo wspiera ludzi utalentowanych, no to wiadomo, że są bardzo dobre efekty.
    Nie wiemy, czy i jaki doping stosowali sportowcy z NRD, jako że informacje na ten temat udostępnili nam ci sami osobnicy, którzy szprycowali rodzimych sportowców czym się dało, byle zdobywali oni medale. Informacje na temat NRD są niewiarygodne, ponieważ robione są one pod publiczkę w celach politycznych.

    W Polsce Ludowej mieliśmy wspaniałych siatkarzy, piłkarzy, bokserów i biegaczy dlatego, że mieli oni wsparcie finansowe i mogli swobodnie się rozwijać. Porażka nie była dla nikogo żadną katastrofą, lecz czymś normalnym w sporcie, jako że nie wszyscy w danej dyscyplinie mogą zdobyć złoty medal i to było dla kibiców oczywiste. Fetowali oni swojego idola niezależnie od zdobytych medali. Ludzie mieli szacunek dla wysiłku sportowca.
    Dziś Polacy zachwycają się naszym piłkarzem grającym za pieniądze dla Niemców. Co to jest za sportowiec? I jeszcze robią z niego kapitana naszej drużyny.
    Ludziom odebrano punkty orientacyjne i ludzie faktycznie stracili orientację. A więc można ludziom mówić dowolne głupoty i ludzie w nie wierzą nie mając punktów odniesienia.

    Komentarz - autor: nana — 22 grudnia 2017 @ 19:17

  12. Klasycznym przykładem wściekłego dezawuowania Rosji był okres przed Olimpiadą w Soczi . Wszyscy umiejący patrzeć to widzieli . W naszej satelickiej wobec USA Polsce via wszystkie telewizje szły materiały, jaką to kasę ten wstrętny Putin ładuje w igrzyska.
    Dodatkowo , zawsze znalazła się osoba pokrzywdzona ( ładnie to wygląda ) , której własność była jakoby poszkodowana np. przez rurę idącą pod ziemią do jakiegoś obiektu sportowego .
    Najbardziej znanym ( pamiętacie ?) aktem „barbarzyństwa” „Ruskich” był materiał z niewykończonej toalety w jakimiś obiekcie sportowym . Dwa sedesy obok siebie BEZ ścianki działowej. No horror ! Mądry wiedział , że to jeszcze w budowie .
    Ściankę taką zawsze stawia się później ! Najpierw kładzie się hydraulikę . Ale kogo to k…a obchodziło ! Przekaz miał pokazać – zobaczcie sami , Ruscy srają siedząc obok siebie , bez krzty prywatności . Ładnie zachowała się wtedy nasza Justyna Kowalczyk , która nie uległa presji i stwierdziła , że wioska olimpijska w Soczi zapewnia najbardziej komfortowe warunki z jakimi się spotkała ! Chwała kobiecie !

    Komentarz - autor: fly — 6 stycznia 2018 @ 11:02

  13. Aaa , był jeszcze numer ze szklanką wody z zawiesiną . Co jest normalne w nowym obiekcie ( każdy komu zakręcili wodę w bloku , wie co leci na początku po jej odkręceniu ) , ale jakiś „dzielny” zachodni człek wpuścił to do sieci . Telewizje zachodnie oczywiście podchwyciły . Przekaz jasny – mamy srać obok siebie jak zwierzęta i pić zanieczyszczoną wodę . Smutne to !

    Komentarz - autor: fly — 6 stycznia 2018 @ 11:15


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.