PRACowniA

4 Maj 2018

Jak fałszywe wiadomości stają się fałszywą historią: brytyjska propaganda i I Wojna Światowa

Filed under: Nauka,Polityka — iza @ 08:00

Corey Schink
Sott.net
2 kwietnia 2018 21:13 UTC

© David Mdzinarishvili / Reuters – Powiewająca brytyjska flaga w pobliżu ambasady Zjednoczonego Królestwa w Moskwie

Choć rozkręcenie się na całego zajęło trochę czasu, incydent zatrucia Skripala w Salisbury zdominował już nagłówki zachodnich mediów. Codziennie raczy się nas zadowolonymi z siebie i pewnymi swego twarzami, które jednym tchem porównują Putina do Hitlera, Stalina i cara Mikołaja II, po czym przystępują do zrównania Rosji z nazistowskimi Niemcami, Związkiem Radzieckim i Imperium Rosyjskim jednocześnie. Byłby to z pewnością szczyt wszelkiego zła, gdyby to była prawda.

I oczywiście mamy przyjąć, że to prawda, ponieważ ten ostatni fake news zbudowany jest na fundamencie długiej historii fałszywych wiadomości. Niedawno w jednym z największych dostawców fałszywych wiadomości, The Guardian, Simon Tisdall napisał:

Sporo czasu zajęło zachodnim politykom rozpoznanie rozmiaru zagrożenia, jakie prezentuje Rosja Władimira Putina. Niektórzy członkowie Partii Pracy wciąż się na tym nie poznali. Jest również jasne, że kiedy Theresa May rozpoczyna konfrontację z Moskwą, rozwiązanie sporu wywołanego skandalem w Salisbury może zająć lata.

Zimna czy gorąca, jawna czy skryta, będzie to długa wojna – i Wielka Brytania, jeśli chce zwyciężyć bezwzględnego przeciwnika, będzie potrzebowała wszystkich swoich przyjaciół i sojuszników.To, czy nadejdzie szczere, wystarczające i terminowe wsparcie, budzi poważne wątpliwości.

„Wojna” została wypowiedziana – a sprzeciwiający się jej będą zdrajcami, nie tyle własnego kraju, co niedookreślonych „zachodnich wartości”. Tisdall kontynuuje:

Uzasadnione dostrzeganie zachodniej słabości, ambiwalencji i podziałów skłoniło Putina do eskalacji agresywnego zachowania. Główne tego przejawy to wojny w Gruzji i na Ukrainie, cyberataki przeciwko krajom NATO, mieszanie się w wybory i operacje destabilizacji, oraz krwawa interwencja w Syrii.

Dodatkowo ośmieliła Putina jego dominująca pozycja we własnym kraju, osiągnięta poprzez manipulację wyborami, sprowadzenie Dumy do roli marionetkowego parlamentu i eliminowanie, różnymi metodami, głównych przeciwników, krytyków oraz niezależnych mediów.Boris Niemcow, liberalny zwolennik reform, zabity w 2015 r., i Anna Politkowskaja, dziennikarka śledcza, zamordowana w 2006 r., to tylko dwie postacie z długiej listy, która mogła ostatecznie objąć Siergieja i Julię Skripal.

Bezpodstawne twierdzenia najwyraźniej stają się poważnymi zagrożeniami, które wymagają podjęcia natychmiastowych działań. Parafrazując Franza Kafkę: „Nie trzeba przyjmować wszystkiego za prawdę, trzeba to tylko uważać za konieczne – w ten sposób kłamstwo zmienia się w istotę porządku świata”. Dodałbym tylko, że wiara w kłamstwo zmienia mózg w papkę, czyniąc go łatwym łupem dla oszustów.

Tak więc znowu widzimy, jak zachodnie rządy wyrzucają rosyjskich dyplomatów, całkowicie ignorując międzynarodowe prawo i normy. Donald Trump, człowiek, który obiecał poprawić stosunki z Rosją, uległ „bagnu”, które miał osuszyć. Możemy mieć nadzieję, że przynajmniej odkrył, jak był naiwny, wierząc, że rzeczywiście może to zrobić.

Antyrosyjska histeria w ostatnich latach – zwieńczona właśnie incydentem z podtruciem Skripala i „Russiagate” – choć wyjątkowo jazgotliwa i jakoby nowatorska, ma długi precedens historyczny, który przez co najmniej kilka ostatnich stuleci był używany głównie w jednym celu: wojny. Wojna odciąga uwagę ludzi od pozornie nierozwiązywalnych problemów społecznych i politycznych, a także stwarza możliwości wzbogacenia się dla tych, którzy zajęli właściwą pozycję. Tylko że do tanga trzeba dwojga, a „Wschód” zdążył się nauczyć, że jeśli nie przystąpi do gry, nie będzie żadnej wojny. Podczas gdy „Zachód” nadal prowadzi oszukańczą grę, Wschód idzie do przodu, a nam, Zachodowi, pozostaje – przynajmniej na razie – prowadzenie wojny z samym sobą.

Centralna rola Zjednoczonego Królestwa w ostatnich „rosyjskich incydentach” odzwierciedla rolę, jaką ten kraj odgrywał w wydarzeniach historycznych, które doprowadziły nas do obecnej sytuacji. Od ponad wieku prawie zupełnie pomija się rolę brytyjskiej elity w rozpoczęciu I wojny światowej. Dopiero niedawno historycy i badacze podjęli się przeprowadzenia właściwej oceny tego zmieniającego świat wydarzenia, które ukształtowało resztę XX wieku i nasz dzisiejszy świat. „Wojna, która miała położyć kres wszystkim wojnom”, zdecydowanie nie była wyłączną winą Niemiec, lecz została celowo wywołana przez sieć korporacyjnych, finansowych i imperialnych interesów, które spotykały się w siedzibie Imperium Brytyjskiego i przez nią były obsługiwane.

Lista podejrzanych

Lord Alfred Milner, brytyjski sekretarz stanu ds. kolonii i architekt Unii Południowoafrykańskiej

Na początku XX wieku Wielka Brytania przeszła stopniowy, acz długotrwały okres antyniemieckiego rozhisteryzowania, czego kulminacją był wybuch I wojny światowej. Mimo niestrudzonej propagandy medialnej, demonizującej Niemcy, i coraz wyraźniejszych sygnałów, że w Europie może wybuchnąć wojna, w 1906 r. przeważającą większością głosów Brytyjczyków nowym premierem został sir Henry Campbell-Bannerman, zagorzały krytyk ostatnich wojen burskich i zwolennik polityki „pokoju i ograniczenia podatków [dzięki ograniczeniu wydatków na zbrojenia]” w coraz słabszym Imperium Brytyjskim.

Określany mianem „pierwszego i jedynego radykalnego premiera Wielkiej Brytanii, w sprawach zagranicznych Campbell-Bannerman został zneutralizowany przez elitę wojenną, zanim jeszcze rozpoczął swoją kadencję, a zmarł w biurze zaledwie dwa lata później. Zamiast pokoju brytyjskie społeczeństwo otrzymało wojnę, która w ciągu jednego dnia przyniosła straty wśród żołnierzy i ludności cywilnej równe ilości ofiar śmiertelnych we wszystkich europejskich konfliktach z poprzednich 100 lat.[1] To tyle na temat demokracji i chlubnych zachodnich wartości.

Podczas gdy Brytyjczycy wyraźnie głosowali za polityką pokoju i ograniczenia podatków, nic nie zdołało powstrzymać potężnych sił od doprowadzenia do upragnionej wojny i zdobycia kontroli nad światem, jaką im ona zapewniła.

Lord Alfred Milner: Mimo że Milner urodził się w Niemczech z brytyjsko-niemieckich rodziców, jego etos został ukształtowany całkowicie przez żarliwą wiarę w „wyższość rasy brytyjskiej”. Ten wykształcony w Oksfordzie imperialista swoją karierę zawodową zaczął od pracy jako dziennikarz w Pall Mall Gazette , a następnie, wraz z innym dziennikarzem, Williamem Steadem, przystąpił do tajnego stowarzyszenia założonego przez wpływowego oligarchę i kolonialistę Cecila Rhodesa. [Co nieco na ten temat np. tutaj] Zanim wybuchła I wojna światowa, ta mroczna organizacja była już całkowicie w rękach Milnera i nosiła nazwę „Grupa Okrągłego Stołu” albo „Przedszkole Milnera”, wywierając zza kurtyny wpływ na brytyjską, a więc i globalną, politykę zagraniczną. Zasadniczo był to prekursor dzisiejszego „głębokiego państwa”.

Milner był „człowiekiem Rhodesa od robienia porządków” po katastrofalnej próbie sprowokowania powstania wśród brytyjskich emigrantów w kolonii Republika Transwalu w południowej Afryce. Wkrótce potem, w 1897 roku, Milner został nagrodzony urzędem Wysokiego Komisarza ds. Afryki Południowej. Korzystając z tego stanowiska, Milner prowadził oszukańczą kampanię, starając się wzniecić drugą wojnę burską, i nadzorował bardzo kontrowersyjne wykorzystywanie obozów koncentracyjnych do upokarzania i karania obywateli. Obozy te i inne brutalne metody stosowane w wojnach burskich wstrząsnęły zarówno brytyjską opinię publiczną, jak i wojsko. Pod rządami Milnera zginęło 28 000 ze 115 000 ludzi w obozach, w tym prawie 22 000 dzieci. Milner napisał na ten temat:

„Teoria, że gdyby zmarły wszystkie słabowite dzieci, wskaźnik by spadł, nie jest do końca potwierdzona przez fakty. Teraz muszą umierać silne i do wiosny 1903 roku umrą wszystkie”.

Być może nikt nie był lepszym przykładem postawy brytyjskiej elity niż Milner.Ale pomimo całego swojego barbarzyństwa, odniósł duży sukces.Po zabezpieczeniu brytyjskich terytoriów w „wyścigu o Afrykę” Milner pieczołowicie manipulował gabinetem nowo wybranego Henry’ego Campbella-Bannermana, żeby zapewnić swoim proimperialistycznym siłom dobrą reprezentację w rządzie. Odnosząc sukces w mrocznej sztuce imperializmu, Milner odrzucił lukratywną ofertę pracy dla JP Morgan i w 1905 roku powrócił do Londynu, żeby realizować znacznie większy projekt: podbój świata.[2]

Sir Edward Grey został mianowany ministrem spraw zagranicznych w gabinecie Henry’ego Campbella-Bannermana pod naciskiem króla Edwarda. Jako jeden z ludzi Milnera zadbał o to, żeby brytyjska polityka zagraniczna była ukierunkowana na przygotowania wojenne, a w 1904 roku był stroną tajnego sojuszu wojskowego z Francją. To tajne porozumienie pięciu ministrów – Asquitha, Haldane’a, Greya, Churchilla i Lloyda George’a – obiecało Francuzom wojskową „zasadę wzajemności” w przypadku wojny.

Grey stwierdził kategorycznie, że nie było żadnej „tajnej umowy”, która pomogłaby Francji w razie ataku:

„Przede wszystkim pozwólcie, że spróbuję położyć kres pewnym podejrzeniom o tajemnicę – podejrzeniom, którymi pewni ludzie zdają się zadręczać, a już z pewnością niepokoją innych. Przedstawiliśmy Izbie tajne paragrafy porozumienia z Francją z 1904 r. Nie ma żadnych innych tajnych zobowiązań. Porozumienie to zawarł w 1904 r. poprzedni rząd. Utrzymywał te paragrafy w tajemnicy i myślę, że dla każdego będzie oczywiste, dlaczego tak zrobił. Podanie tych paragrafów do wiadomości publicznej byłoby szkodliwe. Moim zdaniem utrzymywanie ich w tajemnicy było w pełni uzasadnione, ponieważ nie były to paragrafy, które nakładałyby na tę Izbę poważne zobowiązania.[3]

Ale, jak w owym czasie zauważył sir Bertrand Russell, „zauważyłem w ubiegłych latach, jak starannie kłamał sir Edward Grey, żeby uniemożliwić społeczeństwu poznanie metod, za pomocą których angażował nas we wsparcie Francji w razie wojny”.[4]

Król Edward VII: Książę Walii Albert Edward został królem Edwardem VII po objęciu tronu w 1901 roku. W następnych latach zajmował się spotkaniami dyplomatycznymi, mających na celu zawarcie tajnych porozumień, które następnie skutecznie osaczyły Niemcy i doprowadziły do paranoi niemieckie wojsko. Wbił klin między Niemcy i włoskiego monarchę i prowadził rozmowy dyplomatyczne z prawie wszystkimi sąsiadami Niemiec. Kiedy Niemcy zmobilizowały siły, nieświadomie uruchomiły pułapkę, zastawioną na nie przez Edwarda i tajną elitę.

Raymond Poincaré

Raymond Poincaré: Francuski mąż stanu, trzykrotny premier Francji i prezydent w latach 1913-1920, był przykładem histerycznej antyniemieckiej nienawiści, jaka panowała wśród francuskiej elity. Francja, utraciwszy Alzację-Lotaryngię na rzecz Prus, kiedy Napoleon III bezmyślnie wyruszył na wojnę ze zbył małą armią, była gotowa zrobić wszystko, by odzyskać to terytorium i nie dopuścić do wzrostu Niemiec. Jak zapowiedział Poincaré w przemówieniu skierowanym do studentów,

„W latach szkolnych moja myśl, przygięta widmem przegranej, nieprzerwanie trzymała się granicy, którą narzucił nam traktat frankfurcki, a kiedy zstąpiłem ze swoich metafizycznych obłoków, nie mogłem znaleźć żadnego innego sensu dalszego życia mojego pokolenia poza nadzieją na odzyskanie utraconych prowincji”.

Richard Burdon Haldane: Haldane był jednym z najbliższych powierników Milnera, a w 1905 roku został sekretarzem stanu ds. wojny, inicjując ogromną rewolucję w organizacji brytyjskiej armii. Założył Armię Terytorialną, Korpus Szkoleniowy Oficerów i Rezerwę Specjalną oraz przewodził profrancuskiej polityce wojskowej w opozycji do wielu osób, które przez dziesiątki lat służyły w ramach polityki probelgijskiej. [Bardziej szczegółowo o niektórych z wymienionych postaci i ich roli: Imperium się zbroi. Z nie tak dawnej historii, a o amerykańskim demiurgu (z brytyjską ‘duszą’), który wprowadził USA do wojny, tutaj: Mr House pracuje w cieniu.]

Théophile Delcassé: Ten francuski minister spraw zagranicznych, przepełniony zażartą nienawiścią do Niemiec, dążył do zawiązania sojuszu wojskowego między Wielką Brytanią, Francją i Rosją, który wspierałby francuskie pragnienie odzyskania utraconych terytoriów. Został zmuszony do dymisji po tym, jak w czasie pierwszego kryzysu marokańskiego w latach 1905-1906 niemal doprowadził swój kraj do wojny z Niemcami. Wrócił jednak do władzy, by zastąpić bardziej opanowanego ministra spraw zagranicznych Gabriela Hanotaux, a następnie, w 1913 roku, został prezydentem Francji.

Horatio Herbert Kitchener

Horatio Herbert Kitchener: Kitchener, generał podczas wojen burskich, nadzorował realizację polityki obozów koncentracyjnych w Afryce Południowej. Następnie wyprowadził brytyjskie sprawy zagraniczne z Kairu i opracował plany podziału Bliskiego Wschodu, podsycając płomienie buntu i separatyzmu w Imperium Osmańskim. Efektem końcowym (choć nie jako element jego planu) było powstanie Domu Saudów i jego swoistej odmiany islamu, który sto lat później przysłużył się angloamerykańskiej dominacji w regionie dzięki jej „wojnie z terrorem”. David Fromkin w książce A Peace to End All Peace (Pokój, który zakończy cały pokój) zauważył, że:

„Przywrócenie kalifatu w Arabii, gdzie zrodził się wraz z Mahometem trzynaście stuleci wcześniej, było strategią Kitchenera na rzecz przygotowania się do rywalizacji z Rosją, jaka musiała nastąpić po zakończeniu wojny z Niemcami”.[5]

Jeśli rzeczywiście taka była strategia Kitchenera sto lat temu, to jest to zdumiewająco zgodne z niedawnym oświadczeniem obecnego koronnego księcia Arabii Saudyjskiej, że na przestrzeni XX wieku Angloamerykanie wspierali wahabizm, żeby przy jego pomocy trzymać Rosję z dala od Bliskiego Wschodu.

Kitchener, podobnie jak wszyscy wysokiej klasy arystokraci i oligarchowie, którzy zmontowali I wojnę światową, miał zdumiewająco dużo wzgardy dla zwykłych ludzi, włączając w to własne wojsko. W pewnym momencie na początku I wojny światowej wyglądało na to, że Rosjanie zamierzają się wycofać i zawrzeć pokój z Niemcami. Byłoby to katastrofalne dla sił anglo-francuskich, ponieważ Niemcy mogłyby następnie skoncentrować swoje siły na froncie zachodnim.

Tajna elita obiecała Rosji, że w zamian za przyłączenie się do brytyjskiego Trójprzymierza Konstantynopol – swego rodzaju prawosławna Mekka – stanie się po wojnie własnością Rosji.Kitchener zmówił się z Winstonem Churchillem, w owym czasie Pierwszym Lordem Admiralicji, żeby zorganizować samobójczy atak na Dardanele, jedno z ogniw łączących Morze Śródziemne z Morzem Czarnym.Zrobili to, żeby wzbudzić w Rosji fałszywe przekonanie, że Wielka Brytania podtrzymuje swoje zobowiązania z umowy, a tym samym pozostaje zaangażowana militarnie z Niemcami, Austro-Węgrami i Imperium Osmańskim w Europie Wschodniej. Chwyt zadziałał, ale kosztem życia dziesiątek tysięcy Brytyjczyków, Francuzów i Australijczyków, którzy zginęli podczas inwazji desantowej, podczas kiedy elita wiedziała, że nie będzie walczyć przeciwko potężnej osmańskiej obronie.Co więcej, nigdy nie zamierzali oddać Konstantynopola Rosji.

Znany i często imitowany plakat „Lord Kitchener chce cię” z 1914 roku

Kariera morderczego Kitchenera osiągnęła szczyt, kiedy w 1914 r. został mianowany ministrem wojny, a skończyła się nagle 2 lata później, kiedy jego statek został zatopiony przez niemieckiego U-bota, chociaż istnieją różne teorie na temat jego śmierci.

Powyższa lista obejmuje tylko kilku konspiratorów, ale wystarczy, żeby nakreślić przybliżony wizerunek ludzi, niestrudzenie pracujących nad zaaranżowaniem wojny, która zakończyłaby pokój na większą część stulecia – wojny, która doprowadziła do stworzenia Hitlera, Związku Radzieckiego, izraelskiego państwa apartheidu i do rozprzestrzenienia się radykalnego islamskiego terroryzmu. Poniżej przedstawiony jest ogólny zarys strategii, którą zastosowali.

W poszukiwaniu czegoś, co wywoła wojnę

Szkoccy badacze Gerry Docherty i Jim Macgregor w swojej książce Hidden History: The Secret Origins of the First World War przeprowadzili wyczerpującą analizę sposobów, w jakie brytyjscy oficjele wytyczyli drogę do wojny. Uważam, że jest to obowiązkowa lektura dla każdego zachodniego studenta historii, a jedyna moja krytyczna uwaga na temat ich pracy dotyczy ich tendencji do przedstawiania Niemiec jako ofiary, a tym samym wycieniowania ogólnej histerii – która dotknęła wszystkich, w tym Rosję – i kiepskiego rozumowania, jakiemu uległo niemieckie wojsku i sam cesarz – a co więcej, nawet na zbrodni wojennych, popełnionych przez Niemców. W każdym razie ich argument, że to Brytyjczycy byli głównymi inicjatorami wojny, po części opiera się m.in. na następujących podstawach:

Zmiany w Imperium Brytyjskim: Na początku wojny wydawało się, że każdy kraj z wyjątkiem Niemiec ma powód, żeby zaangażować się w globalny Holocaust. Dotąd sprawy europejskie i światowe były zdominowane przez Anglików, ale sam koszt okupowania wielu odległych kolonii i zarządzania nimi mocno nadwerężył ich państwowy skarbiec. W międzyczasie zjednoczenie Niemiec pod rządami Bismarcka i szybka industrializacja przyniosły im prymat nad brytyjskim imperium w niektórych z kluczowych sektorów. Jak zauważa F. William Engdahl, „strach przed gospodarczym wyzwaniem ze strony Niemiec pod koniec lat 90. XIX w. był tak silny wśród czołowych kręgów brytyjskiego establishmentu, że Wielka Brytania dokonała drastycznej zmiany w swojej strategii sojuszu kontynentalnego, dobrze się sprawdzającej od dziesiątek lat, podejmując odważne kroki, mające odwrócić europejskie wydarzenia z powrotem na swoją korzyść”.[6]

W ramach tak zmienionej strategii Wielka Brytania poszła na geopolityczne ustępstwa zarówno w stosunku do Rosji, jak i Francji, jednocześnie manipulując nimi tak, żeby przyjęły antagonistyczne stanowisko wobec Niemiec. Przez cały XIX wiek Wielka Brytania była zaangażowana w „wielką grę” z Rosją, starając się powstrzymać ekspansję Rosji i ograniczyć jej wpływy w Indiach i Afganistanie. Nagły brytyjski sojusz z Rosją nastąpił dopiero wtedy, kiedy Japonia, uzbrojona w brytyjskie okręty wojenne i finansowana przez brytyjskie i amerykańskie banki, pokonała Rosję na Dalekim Wschodzie w latach 1904-1905. Spojrzenie Rosji, powstrzymanej na wschodzie przez wschodzącą Japonię, nieuchronnie skierowało się na zachód – na Bałkany i na dostęp do Morza Śródziemnego, którego pragnęła, a Brytyjczycy udawali, że zgadzają się nań.

Francuska histeria: Napoleon III, bratanek Napoleona Bonaparte, był równie ambitny jak jego wuj.W zuchwałej próbie zniszczenia rozwijającego się państwa pruskiego Napoleon III zarządził mobilizację znacznie słabszych sił francuskich, które natychmiast zostały zmiażdżone przez pruską machinę wojskową.W rezultacie Francja straciła Alzację-Lotaryngię i została upokorzona w wyniku żałosnych działań lekkomyślnego przywódcy.

Jak 11 października 1870 r. odnotowała brytyjska gazeta Sheffield and Rotterdam Independent: „Francja zawsze pragnęła granic z 1810 roku. Chciała móc przeprawiać się przez Ren według własnego upodobania, założyć Konfederację Reńska, pozostającą pod jej kontrolą i okupować w dogodnym dla niej czasie niemieckie stolice, wzorem pierwszego Napoleona”.

Sprawa Dreyfusa: Gabriel Hanotaux, francuski minister spraw zagranicznych w latach 1894-1896, był godnym uwagi wyjątkiem w ogólnej tendencji narastania histerii.Jego wysiłki nie mogły jednak powstrzymać osuwania się w wojnę. Kiedy Hanotaux starał się nawiązać pokojowe stosunki z Niemcami, kapitan Albert Dreyfus został oskarżony o zdradę za rzekome przekazywanie sekretów niemieckim szpiegom.Później został oczyszczony z zarzutów, a cała sprawa stała się symbolem sądu przeprowadzonego na podstawie propagandy.Jak pisze Engdahl:

Hanotaux interweniował w początkowy proces w 1894 roku, słusznie ostrzegając, że sprawa Dreyfusa doprowadzi do „dyplomatycznego rozłamu z Niemcami, a nawet do wojny”. Po latach oczyszczono Dreyfusa z zarzutów i ujawniono, że dowody przeciwko niemu wyprodukował hrabia Ferdynand Walsin-Esterhazy, opłacany przez rodzinę Rothschildów. W 1898 r. Hanotauxa zastąpił na stanowisku uległy Theophile Delcassé.[7]

Incydent w Faszodzie: W 1898 r. miał miejsce incydent wojskowy pomiędzy siłami brytyjskimi pod dowództwem Kitchenera i siłami francuskimi w miejscowości Faszoda w Sudanie [pod rządami Egiptu, będącego w tym czasie prowincją Imperium Otomańskiego i okupowanego przez Brytyjczyków]. Zmusił on Francuzów do opuszczenia tego kraju i wywołał międzynarodowy kryzys. Brytyjczycy wykorzystali tę sytuację do zabezpieczenia sobie przyszłego sojuszu z Francją, żeby nie została osaczona przez Niemcy i Rosję i nie utraciła kontroli nad innymi swoimi terytoriami. W 1904 r. Brytyjczycy potajemnie zorganizowali przejęcie całkowitej kontroli nad Egiptem, dając jednocześnie Francji kontrolę nad Marokiem, co stanowiło pogwałcenie francusko-niemieckich traktatów.

Fake news

Cesarz Wilhelm II i włoski plakat z 1915 r., przedstawiający cesarza wbijającego zęby w świat

Fałszywe wiadomości stają się fałszywą historią. Dzisiaj brytyjscy podżegacze wojenni oczekują, że bez żadnego rozsądnego dowodu uwierzymy, że Putin zabije „wiele tysięcy” Brytyjczyków bez prowokacji z ich strony.Podobnie ciężko pracował młyn propagandowy przed I wojną światową i w jej trakcie, przekonując świat, że Niemcy są diabłem wcielonym – i że nadchodzący rozlew krwi był usprawiedliwiony.

Niemcy były konsekwentnie przedstawiane w prasie jako „agresor”. I to pomimo faktu, że Wielka Brytania, Francja i Rosja „w tym samym dziesięcioleciu wydały na okręty wojenne 657 884 476 funtów, podczas gdy Niemcy i Austro-Węgry wydały 235 897 978 funtów. Liczebność armii niemieckiej w czasie pokoju wynosiła 761 000 żołnierzy, podczas gdy Francji – 794 000, a Rosji – 1 885 000, jednak twierdzenie, że militaryzm w Niemczech „wpadł w amok”, było przedstawiane jako niepodważalny fakt”.[9]

Brytyjczycy, oskarżając Niemcy o podżeganie do wojny, sami przygotowywali się do niej tak intensywnie, że wyżsi oficerowie armii byli przekonani, że wojna z Niemcami jest nieunikniona.[10] Milner wyruszył w „światową trasę” organizować imperialne konferencje, mające na celu pozyskanie wsparcia dla Wielkiej Brytanii w razie wojny i „stymulowania imperialnej współpracy w zakresie obrony i komunikacji”.[11]

W 1896 r. lord Northcliffe (Alfred Harmsworth) założył gazetę „Daily Mail, która w ciągu kilku lat zdobyła sobie miliony czytelników, głównie wśród niższej i średniej klasy społecznej.[12] W 1897 roku zlecił korespondentowi wojennemu napisanie cyklu artykułów pod tytułem „Under the Iron Heel” (Pod żelaznym obcasem), w których przewidywano, że wkrótce armia niemiecka zaatakuje Wielką Brytanię. Northcliffe zlecił także napisanie fikcyjnej relacji z niemieckiej inwazji o tytule „The Invasion of 1910” (Inwazja z 1910 roku). Daily Mail wydrukował nawet specjalne mapy, pokazujące, gdzie ci „Hunowie” (slangowe określenie Niemców) mieliby zaatakować. Northcliffe sponsorował także napisanie i wydanie powieści szpiegowskiej The Poison Bullet, mającej umocnić antyniemieckie nastroje wśród brytyjskiej opinii publicznej.[13] Pisywał także broszury przewidujące nieuniknioną wojnę z Niemcami.

[„Wojowniczy patriotyzm i okazjonalny rasizm, pojawiające się co i rusz w większości popularnej prasy, są bezpośrednią konsekwencją tej niechęci do przedstawiania szczegółowych relacji z zagranicy, czy do zgłębiania złożoności spraw zagranicznych. Kraje rzekomo zagrażające brytyjskim „interesom” są często demonizowane. Zajadłość nastrojów antyniemieckich Daily Mail przed 1914 r. doprowadziła do tego, że w liberalnej gazecie The Star pojawiło się stwierdzenie, że „pomijając Kajzera, to lord Northcliffe zrobił więcej niż ktokolwiek inny z żyjących wówczas ludzi, żeby doprowadzić do wojny”. Ta wrogość została jeszcze pogłębiona przez wojnę i domaganie się prasy o pełne odszkodowanie od „Hunów”, kiedy podpisany rozejm zachęcił Lloyda George’a do zaostrzenia swojego stanowiska w negocjacjach pokojowych – z fatalnymi konsekwencjami”. – przyp., stąd.]

Jak napisał J. Lee Thompson, „w 1914 roku Northcliffe kontrolował około 40 procent porannego nakładu wszystkich gazet, 45 procent wieczornego i 15 procent niedzielnego”.[14] I tak, dzięki kilkudziesięciu latom antyniemieckiej propagandy, brytyjskie społeczeństwo było skutecznie przygotowe na wojnę, a broszury i literatura przekonały je, że niemieccy szpiedzy czają się w każdej bramie. Dziś wieczorne wiadomości i internet zastąpiły „broszury i literaturę”, a Rosja zajęła miejsce Niemiec.

W 1909 r. parlament uchwalił ustanowienie brytyjskich tajnych służb – obecnie są to MI5 i MI6 – a inna ustawa narzuciła bezprecedensowe uprawnienia państwa, praktycznie zmieniając kraj w państwo policyjne.[15]

Pociągnięcie za spust

Kiedy już Niemcy zostały odizolowane dyplomatycznie, przygotowania wojskowe szły pełną parą, a Francja, Wielka Brytania i Rosja podpisały tajne porozumienia, brakowało jedynie „katastroficznego i katalizującego wydarzenia”, które uzasadniłoby wypowiedzenie wojny. Właśnie takie wydarzenie miało miejsce na Bałkanach – w regionie, który od kilku lat był pogrążony w całkowitym chaosie.

W okresie przygotowań do I wojny światowej Serbia, Bułgaria, Macedonia i Bośnia były ze sobą w stanie wojny, podzielone wewnętrznie, a jednocześnie w konflikcie zarówno z Imperium Osmańskim, jak i z Austro-Węgierskim. Liczne, następujące po sobie kryzysy zaostrzyły nieprzyjazne uczucia na płaszczyźnie etnicznej i nastroje nacjonalistyczne. Rosyjski dyplomata i anglofil Aleksander Izwolski zgodził się (bez przyzwolenia ze strony cara i rosyjskiego rządu), że Rosja poprze „prawo” Austro-Węgier do aneksji Bośni i Hercegowiny w dogodnym momencie w zamian za austriacko-węgierskie poparcie dla rosyjskiej kontroli nad Dardanelami. W rezultacie, z naruszeniem prawa międzynarodowego, 6 października 1908 r. Austro-Węgry ogłosiły aneksję Bośni i Hercegowiny, natychmiast wywołując oburzenie Serbii, która postrzegała Bośnię jako część swojego kraju. Jak napisał Alan Cassels w swojej książce Ideology and International Relations in the Modern World (Ideologia i stosunki międzynarodowe we współczesnym świecie), to wydarzenie, w sytuacji ogólnego kryzysu w regionie, „rozgrzało do czerwoności panslawizm na Bałkanach”.[17] Ten splot okoliczności był katalizatorem, który doprowadził do rozpoczęcia I wojny światowej, kiedy bośniacki Serb zamordował austriackiego arcyksięcia Ferdynanda.

Kiedy wybuchła I wojna światowa, Izwolski miał podobno powiedzieć: „C’est ma guerre!” (To moja wojna!)

28 czerwca 1914 r. zastrzelono w Sarajewie arcyksięcia Ferdynanda.Austro-Węgry chciały wyciągnąć wobec Serbii konsekwencje. Dyplomaci europejscy, zdeterminowani, by utrzymać odpowiedzialność Serbii, dali znać Austro-Węgrom, że mają do tego pełne prawo.Austro-Węgry przesłały Belgradowi notę, w której zażądały:

  1. Zaprzestania antyaustriackiej propagandy w serbskich mediach i szkolnictwie
  2. Uznania prawa austriackiej policji do przeprowadzenia śledztwa w sprawie zabójstwa na serbskiej ziemi
  3. Publicznych przeprosin od króla i rządu
  4. Natychmiastowego wydania osób odpowiedzialnych za zamach

Serbia dostała 48 godzin na zastosowanie się do żądań. Kiedy nota została dostarczona, przychylne wcześniej rządy Rosji, Wlk. Brytanii i Francji, świadome, że Serbia nie może się do niej zastosować, wyraziły oburzenie pod adresem Austro-Węgier.

Serbia, ośmielona wyrażeniem oburzenia przez Ententę, odmówiła podporządkowania się.[18] W odpowiedzi Austro-Węgry zwróciły się do Niemiec o wsparcie działań wojskowych, a Niemcy zgodziły się. Do ostatniego momentu niemiecki cesarz Wilhelm próbował przekonać swojego kuzyna Mikołaja II, by nie mobilizował sił rosyjskich, jednak jego wysiłki spełzły na niczym. W tej sytuacji Niemcy dały Austro-Węgrom „wolna rękę”, co od tamtej pory przytacza się jako dowód niemieckiej winy za wojnę.

Prezydent Francji Poincaré odwiedził Petersburg i zagwarantował Rosji, że „Francja nie tylko udzieli Rosji silnego wsparcia dyplomatycznego, ale w razie potrzeby wypełni wszystkie zobowiązania nałożone na nią przez sojusz”.[20] Podsumowanie jego wizyty zostało wysłane do Edwarda Greya w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i począwszy od 25 lipca Grey podejmował zabiegi w celu rozwiązania kryzysu, podczas gdy Rosja i Francja zaczęły mobilizować swoje armie.Cztery dni później Brytania zaczęła mobilizację własnej floty.

29 lipca car Mikołaj II oficjalnie zarządził rosyjską mobilizację. Jednak wkrótce otrzymał telegram od cesarza:

Mój ambasador jest poinstruowany, żeby zwrócić uwagę waszego rządu na niebezpieczeństwa i poważne konsekwencje mobilizacji. Jeśli, jak wynika z pańskiego komunikatu i komunikatu pańskiego rządu, Rosja mobilizuje siły przeciwko Austro-Węgrom […] Cały ciężar decyzji spoczywa teraz na pańskich barkach, to znaczy odpowiedzialność za pokój lub wojnę.

Mikołaj wycofał się.

Ale 30 lipca rosyjski minister spraw zagranicznych (i anglofil) Siergiej Sazanow przez wiele godzin przekonywał Mikołaja II o niemieckiej zdradzie, nakłaniając go do wznowienia mobilizacji sił zbrojnych. Car dotkliwie odczuwał ciężar decyzji, ale w końcu skapitulował pod naciskiem i rosyjska machina wojenna ruszyła:

Mikołaj II nadal się wahał, co zrozumiałe. Według francuskiego ambasadora „car był śmiertelnie blady i odpowiedział zdławionym głosem: „Proszę pomyśleć o odpowiedzialności, którą mi pan radzi wziąć na siebie! Proszę pamiętać, że jest to kwestia wysłania tysięcy ludzi na śmierć”.

Niemcy jako ostatnie ogłosiły militaryzację. Kluczem do brytyjskiego planu wojennego/ wojny było to, że Niemcy będą działać zgodnie z planem Schlieffena, według którego siły niemieckie szybko przemaszerowałyby przez Belgię, żeby ominąć górzysty region Ardenów, postawią armię francuską na miejsce, a następnie odwrócą się na wschód i dołączą do Austro-Węgier w walce z ogromną rosyjską armią. Jednak Niemcy nie wiedzieli, że Belgia nie była tak neutralna, jak wszystkich przekonywała, i zaczęła mobilizować swoje siły – potajemnie przygotowane i wyszkolone przez Brytyjczyków – w tym samym czasie, co Francja i Rosja. Ale inwazja Niemiec na nieszczęsną, „neutralną” Belgię dała Wielkiej Brytanii „słuszny powód” do wypowiedzenia Niemcom wojny.

Wraz z wybuchem wojny Wielka Brytania odcięłapodwodne linie komunikacyjne Niemiec, zapewniając sobie monopol nad międzynarodowym przepływem informacji ze światem zewnętrznym, w tym kontrolując najszybsze linie transmisyjne dla wiadomości z Europy do amerykańskich mediów.Rok czy dwa później wiersz napisany z horroru okopów dał dowód świadomości oszustwa, która przyszła zbyt późno.

Fale silnych mężczyzn
Które już nie wzbiorą,
Rozerwani i rozrzuceni
Leżysz i gnijesz;
Czego nie dałeś?
I co – dostałeś?

Co dostaliśmy? Narzucono nam izraelskie państwo apartheidu i Państwo Islamskie (Arabię Saudyjską) na Bliskim Wschodzie. Świat otrzymał także „dar” rosyjskiej rewolucji, która otworzyła drogę dla Związku Radzieckiego i patokracji, którą rozprzestrzenił na ogromne połacie Eurazji. Jak lamentował niemiecki generał Ludendorff, zwiastując horror, który nastąpił po upadku Niemiec, traktat wersalski „posłał naród niemiecki w niewolę,i to w absolutnie miażdżącą. Wszystkie iluzje zniknęły. Patrzymy w nicość. Potrzebne jest coś innego”. Hitleryzm wymazał słońce z pamięci Europy na dziesięciolecia. A brytyjska elita? Wciąż tytułują się „Sir” i „Czcigodny”, jednocześnie wskazując na Rosję jako „źródło wszelkiego zła”.

Krótko mówiąc, historia jest dowodem, że nie można ufać żadnemu słowu, jakie wyszło z ust brytyjskiego establishmentu.

Wróćmy do teraźniejszości

W całej współczesnej historii widzimy tę samą „elitę”, która jeden kraj pcha, popędza do czegoś, coś mu wmawia i obiecuje, a inny kraj pcha w innym kierunku, zupełnie co innego obiecuje i co innego mu wmawia. W ich czysto nieprzyjaznym instynkcie dostrzegamy działania „urodzonego psychopaty”, który bez trudu oplata swoją siecią całe kraje i pokolenia. Największa nasza słabość? Skłonność przeciętnego człowieka do angażowania się w myślenie emocjonalne oraz chaos, jaki ono rodzi, kiedy zakażone nim zostają całe narody.

Ale, jak powiedział rosyjski ambasador w USA Anatolij Antonow, Prawda wyjdzie na jaw. Nie damy się sprowokować do emocjonalnego załamania”. Współczesna Rosja to nie Niemcy pod naiwnym przywództwem cesarza Wilhelma II, który uważał, że dobre stosunki z rosyjskim carem i z królem Anglii uchronią jego kraj od wojny.

Współczesna Rosja nie jest też Irakiem – niewielkim krajem, który przeważająca siła militarna NATO może bez trudu obezwładnić, z izolowanym przywódcą, którego łatwo oczernić z racji jego wcześniejszej agresji.Współczesna Rosja to uzbrojone w broń nuklearną supermocarstwo, zorganizowane przez jednego z najwybitniejszych mężów stanu, jakich widział świat – Rosji nie da się oszukać, nie da się jej przewyższyć uzbrojeniem, a każdy atak na nią będzie aktem samobójstwa.

Tak więc tym, którzy dążą do wojny z Rosją, dla zaspokojenia swojego destrukcyjnego antyrosyjskego impulsu pozostają jedynie kolejne operacje pod fałszywą flagą, kontynuowanie czarnej propagandy i wszelkiego rodzaju brudne sztuczki.Innymi słowy, będą próbowali truć, nakładać sankcje, robić hałas, manipulować i w inny sposób siać dywersję, a następnie zrzucać winę za to wszystko na Rosję.

Bibliografia

1. David Fromkin’s A Peace to End All Peace: The Fall of the Ottoman Empire and the Creation of the Modern Middle East p. 232
2. Gerry Docherty & Jim Macgregor’s Hidden History: The Secret Origins of the First World War p. 214
3. P. Hof’s The Two Edwards: How King Edward VII and Foreign Secretary Sir Edward Grey Started The First World War p. 4
4. David Fromkin’s A Peace to End All Peace: The Fall of the Ottoman Empire and the Creation of the Modern Middle East p. 125
5 Ibid p. 104
6. F. William Engdahl’s A Century of War Anglo-American Oil Politics and the New World Order p. 39
7. Ibid. p. 31
8. Gerry Docherty & Jim Macgregor’s Hidden History: The Secret Origins of the First World War p. 135
9. Ibid. p. 133
10. Ibid. p. 155
11. J. Lee Thompson’s Politicians, the Press, and Propaganda: Lord Northcliffe and the Great War, 1914-1919 Kindle Edition Location 175
12. Gerry Docherty & Jim Macgregor’s Hidden History: The Secret Origins of the First World War p. 148- 149
13. J. Lee Thompson’s Politicians, the Press, and Propaganda: Lord Northcliffe and the Great War, 1914-1919 Kindle Edition Location 175
14. Gerry Docherty & Jim Macgregor’s Hidden History: The Secret Origins of the First World War p. 151
15. Andrew Feinstein’s The Shadow World: Inside the Global Arms Trade p. 5
16. Alan Corssal’s Ideology and International Relations in the Modern World p. 121
17. Gerry Docherty & Jim Macgregor’s Hidden History: The Secret Origins of the First World War p. 257
18. Ibid p. 267
19. Ibid p. 293

Tłumaczenie: PRACowniA

Polecamy:

Obszernie o genezie I wojny światowej na Pracowni – także tutaj
Na Nowej Debacie:
Przyczyny I wojny światowej (tłumaczenie artykułu Waltera Posta, Tomasz Gabiś)
Tomasz Gabiś: I wojna światowa między historią a polityką – rewizje, kontrowersje, nowe interpretacje –  część 1, część 2
Jak powstał stereotyp „odrażającego Niemca” (Karlheinz Weißmann, tłum. Jacek Dąbrowski)
Tomasz Gabiś: Propaganda okresu I wojny światowej, czyli Orwell „1914” – część 1, część 2

Na SOTT.net:
The lies that started the First World War
Book review: Hidden History, the Secret Origins of the First World War

4 Komentarze »

  1. Wpis z bibliografią ❤ Studencka rzesza Torunianki.pl popiera (https://toruniankapl.wordpress.com/). Mam znajomego, który studiował historię i on opowiadał mi, że wiele "faktów" zawiera zniekształcony obraz zdarzeń, bo np. oryginalne materiały źródłowe niedostępne dla ogółu zawierają często bardziej szczegółowe opisy i nie zawsze pokrywają się z tym co krąży. Super wpis, pokażę chłopakowi 🙂 Zapraszam Cię też do mnie 🙂

    Komentarz - autor: toruniankapl — 4 Maj 2018 @ 13:01

  2. W tekście sporo nieścisłości i uproszczeń, mających – jak się wydaje, na celu udowodnienie przewodniej tezy artykułu. Kwestia kolonialnego imperalizmu, rywalizacji mocarstw i wybuchu I Wojny jest o wiele bardziej skomplikowana i złożona, a wyprostowanie nieścisłości i omówienie niuansów wymagałoby sporego elaboratu. Jednym z błędów jest awansowanie Alfreda Dreyfusa na generała. Tak naprawdę był w stopniu kapitana.

    Komentarz - autor: Herstoryk — 5 Maj 2018 @ 08:00

  3. @ Herstoryk
    Jasne, że są uproszczenia – na ten temat napisano całe książki. Nieścisłości? Pewnie też. Między innymi dlatego podlinkowałam na końcu do kilku innych artykułów. Jak coś da się łatwo poprawić, chętnie to zrobię. Za wytknięcie niesłusznego awansowania Dreyfusa dziękuję – poprawione. I oczywiście masz rację – jak w większości artykułów i w tym o coś chodziło. W tym wypadku – o zasygnalizowanie zafałszowania historii i wskazanie (nie udowodnienie) pewnego powtarzającego się schematu.

    Komentarz - autor: iza — 6 Maj 2018 @ 13:17

  4. Przyjemny blog. Sensowne informacje. Dodaje do listy czytelniczej.

    Komentarz - autor: 137 — 7 Maj 2018 @ 20:26


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.