PRACowniA

19 listopada 2017

Hajże na Soplicę!!!!

Herstoryk
18 listopada 2017

W narodowej epopei „Pan Tadeusz” klucznik Gerwazy, mający osobiste porachunki z rodem Sopliców, skutecznie podjudza sprytnymi półprawdami i kłamstwami niezadowoloną szlachtę, płonącą chęcią lania skóry Moskalom, do ataku na cel zastępczy, Sopliców właśnie.

Podatność na kierowanie gniewu i frustracji społecznych na dogodne kozły ofiarne nie jest oczywiście wyjątkową cechą Polaków, wydają się oni jednak – jak dowodzi historia – bardzo podatni na taką manipulację. I tak na przykład po Potopie Szwedzkim kozłami ofiarnymi stali się Arianie i protestanci/innowiercy, w II Rzeczpospolitej za bolączki winiono żydów, w PRLu amerykańskich agentów i „wrogów ludu”, teraz zaś przyszła kolej na islam, muzułmanów i imigrantów.

Epidemia!

Bezsensowna islamofobia i ksenofobia szerzą się dziś w całej Europie. Spróbuję zatem dokonać zwięzłej analizy źródeł tych nastrojów przy użyciu racjonalizmu, znajomości historii, perspektywy, doświadczenia i zdrowego rozsądku.

Wyjątkowo zadziwia nasilenie i gwałtowność tych nastrojów w Polsce, biorąc pod uwagę śladową obecność muzułmanów i uchodźców w kraju nad Wisłą. Pozostawię socjologom i psychologom orzeczenie, czy bierze się to z powszechnej ignorancji i braku kontaktów z ludźmi innych kultur i/lub kolorów skóry, czy z prymitywnego ludowego nacjonalizmu narodu poturbowanego przez historię, czy wreszcie ze strachu i niezadowolenia, szukających jakiegoś ujścia, czy, co jest najbardziej prawdopodobne, z toksycznej mieszanki wszystkich tych składników.

Czarne chmury

Cywilizacja zachodnia ma obecnie bardzo poważne fundamentalne problemy, grożące jej załamaniem i upadkiem.  Stoi w obliczu:

  • zachwiania zachodniej dominacji nad globem, z czego wynikają desperackie, absurdalne i skazane na porażkę wojny na Bliskim Wschodzie oraz agresywne, demonstracyjne potrząsanie szabelką na Dalekim Wschodzie;
  • postępującej i zaawansowanej degeneracji demokracji przedstawicielskiej, która wysługuje się dziś najbogatszym oraz wpływowym grupom nacisku reprezentującym wąskie interesy partykularne. Wiąże się z tym upadek zaufania społeczeństw do polityków, instytucji państwowych i naukowych oraz mediów;
  • ostrego i długotrwałego kryzysu ekonomii, gdzie „wzrost” opiera się na dodruku pustych walut, spekulacjach finansowych i rozbuchanym konsumeryzmie „na kredyt”. Skutki to ukryte i jawne bezrobocie, prekariat (zatrudnienie doraźne i na śmieciówkach), uwiąd i ubożenie klasy średniej, gigantyczne zyski dla mikroskopijnej grupy hiperbogaczy, drastyczne pogłębienie zróżnicowania społecznego oraz „tragedia dóbr wspólnych” czyli prywatyzacja wszystkich usług społecznych i majątku narodowego;
  • postępującego i narastającego zatrucia bezpośredniego otoczenia mieszkańców Zachodu i ich samych, przez wszechobecną w żywności i środowisku chemię – koktajl dziesiątków tysięcy słabo przetestowanych i kontrolowanych substancji. Ocenia się, że rocznie każdy mieszkaniec Europy, USA i Australii zjada z żywnością do 5 kg dodatków i „ulepszaczy”, że nie wspomnieć o środkach owadobójczych i ochrony roślin. Do tego dochodzą lotne związki organiczne z materiałów budowlanych, opakowań, artykułów pierwszej potrzeby, mebli i tkanin oraz gazy emitowane przez pojazdy mechaniczne. Można to wszystko bezpośrednio powiązać z epidemiami otyłości, alergii, cukrzycy, raków, autyzmu i zaburzeń psychicznych oraz drastycznym pogorszeniem płodności mężczyzn (ekstrapolując je w przyszłość, staną się bezpłodni w 2060 r.);
  • załamania klimatu, prawie na pewno spowodowanego przez emisję gazów cieplarnianych, objawiającego się destabilizacją pogody, gwałtownymi i niszczycielskimi zjawiskami atmosferycznymi i nagłymi przeskokami z jednej skrajności temperatury i/lub opadów w drugą;

Większość tych zagrożeń jest albo ignorowana przez polityków i media, albo traktowana wybiórczo i powierzchownie, bez naświetlania ich zakresu i powagi, albo wreszcie rozmyślnie zakłamywana. Wszystkie mają „pełzającą” naturę słabo widoczną dla koncentrujących się na życiu codziennym ludzi. Mimo to, podświadome poczucie zagrożenia wydaje się szerzyć w zachodnich społeczeństwach.

Strach i nienawiść – Fear and Loathing

Poczucie zagrożenia i bezsilności, niepewność i frustracja powodują narastanie niezadowolenia społecznego i nieufności wobec polityków, autorytetów i instytucji oraz szerzenie się teorii spiskowych. Brak nagłaśniania powyższych zagrożeń i otwartej uczciwej dyskusji na ich temat stwarza tymczasem politykom i oligarchii podatny grunt do manipulowania nastrojami społecznymi oraz pozwala na żerowanie na strachu i niezadowoleniu wyborców, poprzez przekierowywanie ich gniewu i agresji na dogodne kozły ofiarne. Przynosi to liczne korzyści polityczne. Po pierwsze, zrzuca winę na „Innych” i chroni oligarchiczne elity i idących na ich pasku polityków przed konsekwencjami ich decyzji i błędów. Po drugie pozwala działaczom politycznym na pozowanie na „Obrońców Ojczyzny” i „Patriotów”. Strach jest najsilniejszą ludzką emocją, a skutecznie nastraszone wyimaginowanym zagrożeniem społeczeństwo  entuzjastycznie łyka obietnice obrony i popiera pozerów, którzy je głoszą. Maksyma XVIII-wiecznego angielskiego literata i politologa, Samuela Johnsona, że „patriotyzm jest ostatnim schronieniem łajdaków”, jest uogólnieniem, zawiera jednak sporo prawdy. Karierę w polityce robią bowiem najczęściej oportunistyczni sojcopaci, którzy bez skrupułów grają na strachu, frustracji i psychologii tłumu, dla korzyści własnych i dla grup nacisku i poparcia.

Najlepszymi kandydatami na kozły ofiarne są zawsze ludzie z grup społecznych odróżniających się od większości społeczeństwa. Kolorem skóry, rysami, religią, ubiorem, obyczajami. Gatunek ludzki ma genetycznie zakodowaną nieufność do „obcych”, nie należących do rodziny/klanu/plemienia. Miało to być może ewolucyjne uzasadnienie we wczesnej fazie rozwoju ludzkości. W zglobalizowanym społeczeństwie przemysłowym jest jednak anachronizmem, podatnym na eksploatację i często prowadzącym do dramatów i tragedii.

Wzbudzenie i rozpowszechnienie strachu i nienawiści do wybranych kozłów ofiarnych jest szczególnie łatwe w czasach kryzysu i gwałtownych zmian społecznych. Tak było w Niemczech w latach 30-ch, gdy obolałe po klęsce w Wojnie  Światowej i dotknięte Wielką Depresją społeczeństwo skutecznie przekonano, że 0,75-procentowa żydowska mniejszość, prawie całkowicie zasymilowana, jest śmiertelnym zagrożeniem dla „Narodu” i „Niemieckości”. Dziś w podobny sposób straszy się imigrantami, a szczególnie muzułmanami. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że obawa przed islamem, imigrantami i nienawiść do nich są „tematem zastępczym”, świadomie propagowanym, manipulowanym i podsycanym przez rządzące elity i politycznych karierowiczów, żerujących na psychologii tłumów, na nieznajomości historii, na nieznajomości islamu i muzułmanów, na frustracjach wyborców i na „Syndromie/Efekcie Potwierdzenia”[1].

Odrobina historii

W tej fali strachu i nienawiści nie wie się, lub łatwo zapomina, że w latach 60-ch, podczas zachodnioeuropejskiej hossy gospodarczej i braku rąk do pracy, gastarbeiterzy z Turcji, Algierii czy Pakistanu byli często witani kwiatami i przemowami pochwalnymi. Nie wie się, lub łatwo zapomina, że bliskowschodni terroryzm zaczął się dopiero w 1973 roku, nie miał początkowo nic wspólnego z religią, a wszystko z konfliktem w Palestynie. Nie wie się, lub łatwo zapomina, że przez następne 20 lat był skierowany wyłącznie przeciw sponsorowanym przez Zachód domowym tyranom i skorumpowanym elitom w krajach muzułmańskich, uważanym za apostatów, a religii zaczął używać jako najlepszego lewara do zdobycia poparcia  tamtejszych społeczeństw.  Nie wie się, lub zapomina, że bezpośrednią przyczyną znalezienia się USA na celowniku bliskowschodnich terrorystów była Pierwsza Wojna w Zatoce w 1991 r., powstanie amerykańskich baz wojskowych w Arabii Saudyjskiej i okrutna, bezsensowna blokada ekonomiczna Iraku, która kosztowała milion ofiar głodu i chorób. Nie wie się, lub zapomina, że Europa znalazła się na celowniku bliskowschodnich terrorystów dopiero po napaści USA i ich europejskich satelitów na Irak w 2003 roku. Nie wie się, lub zapomina, że powódź uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki zaczęła się po rozbiciu Libii przez USA i ich wasali w 2011 r., co otwarło szlak przerzutu uchodźców i imigantów. Nie wie się, lub zapomina, że Zachód pod wodzą USA pośrednio wywołał wojnę domową w Syrii, próbując wykorzystać Arabską Wiosnę do usunięcia sprzymierzonego z Iranem Assada.

Przyczyny i metody manipulacji

Przełomowym momentem w manipulowaniu zachodnią opinią publiczną była wojna Jom Kippur w 1973 roku, która o mało nie skończyła się klęską Izraela. Jej bezpośrednimi skutkami było z jednej strony rozpoczęcie przez OWP (Organizacja Wyzwolenia Palestyny) kampanii terroru, w postaci porwań samolotów i ataku na żydowską reprezentację na Olimpiadzie w Monachium, a z drugiej – rozpoczęcie kampanii szkalowania OWP, Arabów i islamu przez zachodnie media, pod naciskiem i przy udziale syjonistycznych grup nacisku. Niezbędnym elementem każdego konfliktu jest wojenna propaganda, demonizująca przeciwnika. Nieuniknioną konsekwencją coraz głębszego grzęźnięcia Zachodu w bliskowschodnie wojny, ataki, rewolucje i zbrojne interwencje była intensyfikacja polityczno-medialnej kampanii propagandowej, mającej na celu przekonanie wyborców o zasadności i słuszności tego mieszania, poprzez szkalowanie islamu i muzułmanów. Była ona, i wciąż jest, entuzjastycznie popierana i wspomagana przez syjonistyczną diasporę żydowską, głównie w USA, demonizującą z początku Arabów, potem, po ataku 9/11 i napaściach na Afganistan i Irak – wszystkich muzułmanów, a wreszcie religię i kulturę islamu [2].

Dwa dziesięciolecia takiej wojny propagandowej ugruntowały i utrwaliły w społeczeństwach zachodnich  przekonanie o skłonności muzułmanów do przemocy i o ich okrucieństwie i krwiożerczości, rzekomo motywanych islamem i kulturą, choć zachodnie ofiary islamskich terrorystów to zaledwie tysiące, a islamskie ofiary zachodnich wojen i interwencji to miliony.

Podstawowe metody islamofobicznej propagandy to:

  • ukrywanie POLITYCZNYCH źródeł i motywów islamistycznego terroryzmu, poprzez koncentrowanie uwagi na wyznaniu oraz religijnych hasłach i sloganach terrorystów;
  • sensacjonalistyczne i wyjęte z kontekstu traktowanie wszystkich problemów społecznych powiązanych z islamem/imigracją;
  • sensacjonalistyczne nagłaśnianie każdej skrajnej wypowiedzi jakiegoś islamskiego oszołoma-kaznodziei, bez zwracania uwagi na jego rangę, wiedzę, czy popularność, z pominięciem podobnych bzdur głoszonych przez duchownych innych wyznań;
  • pełne, 24/7, nasycenie medialne informacjami o każdym, nawet trywialnym, wydarzeniu kryminalnym z udziałem muzułmanów/imigrantów oraz eksponowanie ataków terrorystycznych na Zachodzie, przy całkowitym niemal przemilczaniu innych incydentów kryminalnych i krwawych skutków zachodnich interwencji;
  • szerzenie półprawd i post-prawd/fałszywek przez media społeczne.

Zasiane w ten sposób uprzedzenia wyprodukowały w klimacie globalnego kryzysu finansowego i w połączeniu z nagłą nawałą uchodźców i imigrantów błędne koło samonakręcającej się epidemii irracjonalnego strachu, pogardy i nienawiści.

Błędne koło

Przytłaczająca większość ludzi jest silnie podatna na Syndrom/Efekt Potwierdzenia. Po uformowaniu jakiejś opinii, zwłaszcza związanej z silnymi emocjami jak np. strach czy wiara (religijna czy ideologiczna), prowadzi on do odruchowego odrzucania wszystkiego, co jej przeczy, oraz do równoczesnego bezkrytycznego wyławiania z potoku informacji wszystkiego, co ją potwierdza, bez względu na wartość i prawdziwość jednych i drugich doniesień.

Dwadzieścia pięć lat (od 1991 r.) wojennej, wysoce stronniczej i często islamofobicznej propagandy przez polityków i usługujących im korporacyjnych mediów głównego nurtu oraz propagatorów syjonizmu i „starcia cywilizacji” zbudowało potężny fundament uprzedzeń. Na nim powstała gigantyczna wirtualna internetowa Komora Echa, pełna coraz głośniejszych i bardziej skrajnych opinii i komentarzy „znawców” Koranu, „ekspertów” od historii chrześcijaństwa i islamu, „speców” od imigracji, integracji i kryminologii, których pewność siebie jest najczęściej odwrotnie proporcjonalna do prawdziwej wiedzy i ekspertyzy. Absurdalne brednie o „straconej Francji/Niemczech/Szwecji”, o „kalifacie niemieckim/francuskim/szwedzkim” o „zalaniu Europy”, o „poprawności politycznej nie pozwalającej na publikowanie prawdy o muzułmanach/imigrantach”, o „byczkach-gwałcicielach” o „muzułmanach wyłącznie terrorystach”, o „pasożytach na socjalu”, o „przestępczości imigrantów/muzułmanów”, o „religii pokoju”, o „strefach no-go” szerzą się wirusowo i są głośno, ochoczo i bezkrytycznie łykane i powtarzane. Wielu wyznawców (bo tylko tak można ich nazwać) tych nonsensów, jest gotowych wyjść na ulice, żeby manifestować swe fobie, a czasem nawet bronić „wartości” przez bicie „beżowych”.

Niezbędnik racjonalisty

Nie ulega wątpliwości, że imigranci, zwłaszcza z obcych kręgów kulturowych, zwłaszcza po traumie imigracji, często z dodatkiem wojny, od której uciekli, mogą mieć problemy z dopasowaniem się do nowych warunków, z integracją, zwłaszcza w klimacie nieufności, wrogości, strachu, dyskryminacji, zwłaszcza gdy czasy są ciężkie. Przestępczość i bezrobocie wśród nich są rzeczywiście wyższe niż wśród rodzimej populacji. Problemy te nie mają jednak żadnego związku z wyznaniem czy kolorem skóry i są powszechne i normalne dla imigrantów wszystkich ras i kultur. Dla Polaków w Austrii i Włoszech w 1981 r. Dla Wietnamczyków w Australii. Itp, itd. Biorąc to pod uwagę, racjonalnie myślący ludzie powinni w zetknięciu z powyższymi komentarzami i opiniami zadać sobie następujące zdrowo-rozsądkowe pytania:

  • Czy 8% muzułmanów we Francji, 5% w Anglii i Niemczech, 6% w Szwecji, z których, wg. wiarygodnych statystyk, tylko ok. 30% aktywnie praktykuje a 80% nieźle się zintegrowało, rzeczywiście grozi „straceniem” tych krajów, zaprowadzeniem tam „szariatu” czy ustanowieniem tam „kalifatu”, mimo niechęci reszty narodu i w konfrontacji ze zorganizowanym, sprawnym aparatem państwowo-policyjnym?
  • Czy ok. 5% muzułmanów w Unii Europejskiej rzeczywiście ją „zalewa”?
  • Czy nie podawanie przez policję imion i nazwisk aresztowanych sprawców wynika z „politycznej poprawności”, czy z wymagań prawa, nakazującego ich anonimowości do czasu potwierdzenia ich winy przez wyrok sądowy, bez względu na to, czy mają na imię Hans, Zbigniew, czy Ahmed?
  • Czy dysproporcja pomiędzy liczbą mężczyzn i kobiet wśród imigrantów jest „planowanym zalewem byczków”, czy wynika może z niechęci kobiet do wybierania się wraz z dziećmi w bardzo ryzykowną i niebezpieczną podróż, o ile nie są w naprawdę desperackiej sytuacji, i z preferencji do wysłania najpierw młodego zdrowego faceta dla utorowania drogi?
  • Z czego, jak nie z socjale, i gdzie, jak nie w najtańszych dzielnicach, wśród ludzi o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, mają żyć przybysze, którzy nie znają języka, nie mogą legalnie pracować albo nie mogą zdobyć pracy przy wysokim bezrobociu?
  • Czy doniesienia medialne z sensacyjnymi nagłówkami o wykroczeniach i przestępstwach muzułmanów/imigrantów świadczą o ich wyjątkowej kryminalności, czy też są graniem pod publikę, bo takie sensacje są popularne wśród uprzedzonych odbiorców i zwiększają czytelnictwo/oglądalność, co przekłada się wprost na zyski z reklam?
  • Czy liczba gwałtów i rozbojów dokonywanych przez muzułmanów/imigrantów jest znacząco większa niż przestępczość rodzima i czy odróżnia się od przestępczości innych fal migracyjnych, jak np. Polaków w 1981 r.? Czy jest tylko o niej więcej hałasu, podsycającego ksenofobiczne uprzedzenia?
  • Czy nagłaśniane przez media głównego nurtu i społeczne ekstremalne i radykalne opinie, manifestacje i zachowania niektórych muzułmanów/imigrantów są reprezentacyjne dla całej ich społeczności, czy są tylko wyskokami marginesu oszołomów, publikowanymi z przyczyn propagandowych (patrz wyżej)?
  • Jak się mają ataki terrorystyczne i liczba ich ofiar, które są nagłaśniane do nasycenia, do prawie całkowicie przemilczanego zachodniego terroryzmu państwowego na Bliskim Wschodzie i jego ofiar cywilnych? I jak taka stronniczość oddziaływuje na nastawienie i opinie niektórych muzułmanów, łącznie z drugim i trzecim pokoleniem w Europie?
  • Jak wypada porównanie Biblii i pism ojców chrześcijańskich kościołów z Koranem i Hadisami i czy przypadkiem nie każda religia zawiera treści, które można interpretować jako zachętę do przemocy i używać w roli sztandarowych haseł działań i aktów politycznych?
  • Dlaczego islam szyderczo nazywany „religią pokoju” nagle i niespodziewanie pojawił się na ustach i sztandarach terrorystów dopiero 30 lat temu? Czy się wtedy zmienił, czy może jednak zrobił się tylko potrzebny do aktywności politycznej? No i wyznawcy której to religii wywołali 2 wojny światowe, w których z błogosławieństwem kleru po każdej stronie, zapewniającego, że „bóg jest z nami”, życie straciło 60 mln ludzi? I terroryzm IRA pod sztandarem katolickim oraz UDF pod protestanckim?

Racjonalnie myślący i trzymający się rzeczywistości ludzie dopiero po uczciwej i bezstronnej odpowiedzi na te pytania powinni formułować i głosić poinformowaną i racjonalną opinię na wrażliwy i potencjalnie wybuchowy temat.

Podsumowanie

Biorąc pod uwagę naprawdę niebezpieczne zagrożenia dla zachodniej cywilizacji, wyliczone powyżej, demonizowanie pięciu procent muzułmanów w Europie i straszenie „islamizacją”, „kalifatem” i „przestępczością” jest rozmyślnym populistycznym biciem nacjonalistycznej piany, mającym na celu odwrócenie uwagi społeczeństw od prawdziwych problemów. Rządzące elity i sprzymierzone z nimi media dążą do uniknięcia za wszelką cenę zachwiania dotychczasowego porządku, który gwarantuje im władzę, gigantyczne zyski i bezkarność polityczną, a często i kryminalną. Obowiązkiem każdego zdrowo myślącego człowieka jest nie dać się zwariować, bo w przeszłości bardzo często prowadziło to do ludobójczych tragedii. Muzułmanie i imigranci to tacy sami ludzie jak wyznawcy każdej innej religii, reagujący podobnie na określone sytuacje polityczne i społeczne.

Demonizowanie, dyskryminacja i wrogość, przy równoczesnym oskarżaniu o niechęć do asymilacji są wzajemnie wykluczającym się logicznym nonsensem i samospełniającą się przepowiednią!

Szwedzkie post scriptum

Szwecja i wiązanie tamtejszej rzekomej epidemii gwałtów z imigrantami, a szczególnie muzułmanami, oraz rzekome strefy „no-go” w szwedzkich miastach są ulubionymi konikami islamofobów i ksenofobów, do znudzenia, bezkrytycznie powtarzanymi przy każdej okazji. Stały się wirusową legendą miejską, szerzoną i nagłaśnianą przez propagandystów mających silne związki z neokonserwatywną syjonistyczną alternatywną prawicą i/lub populistycznymi krzykaczami kręcącymi polityczne lody na straszeniu islamem i imigrantami.
Wiarygodne i obiektywne źródła nie potwierdzają żadnego z ww. mitów miejskich. „The Local”[3], opierając się na danych policyjnych potwierdza, że w szwedzkich miastach są strefy/dzielnice „specjalnej troski”, zamieszkane przez ludzi o niskim statusie ekonomiczno-społecznym, często właśnie imigrantów, gdzie przestępczość jest wyższa niż gdzie indziej i gdzie działają gangi oraz mniej formalne siatki przestępcze. Większość mieszkańców tych dzielnic prowadzi jednak normalne życie i czuje się względnie bezpiecznie. Wbrew bredniom o „no-go” obecność policji jest tam bardziej intensywna niż gdzie indziej, przy użyciu wzmocnionych patroli. Co więcej, ostra przemoc kryminalna w Szwecji maleje od lat 1990. choć wzrosło użycie broni palnej w porachunkach pomiędzy gangami.
Ogólnie rzecz biorąc, rzekome strefy „no-go” nie różnią się od wielu polskich „blokowisk”.

Epidemia gwałtów jest drugim mitem używanym do szerzenia populistycznej propagandy strachu. Opiera się on na rozmyślnym, dla celów propagandowych, zacieraniu różnicy pomiędzy „wykroczeniem/przestępstwem seksualnym”, a „gwałtem”. Szwecja ma najwyższą w Europie liczbę „PRZESTĘPSTW SEKSUALNYCH”, a nie gwałtów. Tylko i wyłącznie dlatego, że i „przestępstwo seksualne” i „gwałt” mają w szwedzkim prawie wyjątkowo szeroką definicję oraz nietypową metodę statystycznego liczenia tego typu wykroczeń . I tak, jeśli np. ktoś zgwałci kobietę 3 razy podczas jednego incydentu, jest to liczone jako 3 gwałty, a nie jeden. Jeśli ktoś w pracy rozmyślnie przez rok ocierał się 3 razy w ciągu tygodnia o koleżankę, będzie to wg. prawa liczone jako 156 PRZESTĘPSTW SEKSUALNYCH i taka właśnie liczba trafi do statystyk policyjnych i sądowych. Itp, itd.

Szwedzkie statyski PRZESTĘPSTW SEKSUALNYCH (nazywanych w propagandzie gwałtami) są silnie skorelowane NIE Z FALAMI IMIGRACJI, ale z KILKAKROTNYM W OSTATNICH DZIESIĘCIOLECIACH drastycznym zaostrzaniem prawa [4].

Źródła:

[1] Efekt potwierdzenia
[2] Ośmiornica podżegaczy nienawiści – część 1, część 2, część 3
[3] So… are they no-go zones? What you need to know about Sweden’s vulnerable areas
[4] Sweden’s rape crisis isn’t what it seems

106 Komentarzy »

  1. 1. Do tej pory byłem przekonany, że bezpośredni skutek czegoś nie może być od tego czegoś wcześniejszy.
    A jednak: „Jej bezpośrednimi skutkami [ wojny Jom Kippur 1973] było (…) atak na żydowską reprezentację na Olimpiadzie w Monachium…” ( 1972)

    2. Odwróćmy sytuację i zapytajmy się o „propagandę” i „propagandę wojenną” w krajach islamu i krajach wschodnich. Chyba byłoby skrajną naiwnością przypuszczać, że tylko „zachodnia cywilizacja” wykształciła tak niecne metody manipulacji. Propaganda jest starsza niż państwowość ;). Zatem z jakiego rodzaju manipulacją mamy TAM do czynienia i co z tego wynika? Tylko spojrzenie na cały świat, bez uprzedzeń z jednej strony i bez faworyzowania z drugiej, daje cień szansy na zrozumienie i jeszcze mniejszy cień szansy na znalezienie konstruktywnego rozwiązania. Stawianie jednych na piedestale a drugich w kącie – nie.

    Kraje arabskie ( te bogate) i wschodnie ( te bogate) też potrzebują „siły roboczej”. Jednak na swoich własnych warunkach, których przybysze nie śmią nawet naruszyć bez natychmiastowych konsekwencji.
    Ich postępowanie jest bardziej spójne kulturowo, społecznie i politycznie. Zachodnia bajka o „liberalnej demokracji” natrafia na swoje naturalne limity. Ich niewątpliwe wykorzystywanie do podsycania emocji – to raczej kwestia osiągania spektakularnych efektów w krótkim czasie, niż sztuczne stwarzanie problemu, który, tak czy owak – istnieje.

    Komentarz - autor: Art — 19 listopada 2017 @ 19:54

  2. Czy autor tego tekstu nie jest idiotą?

    „załamania klimatu, prawie na pewno spowodowanego przez emisję gazów cieplarnianych, objawiającego się destabilizacją pogody, gwałtownymi i niszczycielskimi zjawiskami atmosferycznymi i nagłymi przeskokami z jednej skrajności temperatury i/lub opadów w drugą;”

    Odsyłam do jednego z wielu tekstów źródłowych: http://csat.au.af.mil/2025/volume3/vol3ch15.pdf

    Poczytaj sobie, [usunięte].

    „Tak było w Niemczech w latach 30-ch, gdy obolałe po klęsce w Wojnie Światowej i dotknięte Wielką Depresją społeczeństwo skutecznie przekonano, że 0,75-procentowa żydowska mniejszość, prawie całkowicie zasymilowana, jest śmiertelnym zagrożeniem dla „Narodu” i „Niemieckości”.”

    Tam pewnie ucierpiało wiele niewinnych żydów, jak to na wojnie. Ktoś tą wojnę wywołał, i nie było to państwo niemieckie: https://radioislam.org/islam/english/jewishp/germany/express.jpg

    Autor pisze tu sporo rozsądnych rzeczy. Zapewne to Szwed, jest on ofiarą typowej na Zachodzie liberalnej pseudo-edukacji. Faktem jest że w tekście jest bardzo dużo rozsądnych uwag ale debilna edukacja, którą autor odebrał, negatywnie wpływa na jego rozumowanie.

    Komentarz - autor: Marek — 20 listopada 2017 @ 00:07

  3. @Marek

    „Zapewne” to byłoby znacznie lepiej, gdybyś powstrzymał się od inwektyw. Następnym razem tego typu komentarz nie przejdzie. I od na niczym nie opartych założeń – bo te wykoślawiają myślenie.

    W każdym razie byłoby z sensem, gdybyś krótko i swoimi słowami przedstawił, czego dowodzi ów „tekst źródłowy”.

    Komentarz - autor: iza — 20 listopada 2017 @ 01:26

  4. No i straciliście moją uwagę tak nieprzemyślanym tematem. Przekłamania i manipulacja i owszem wystepują ale sami teraz to zastosowaliście pisząc ten tekst. Jakby artykuł został opłacony i przygotowany od górnie. Kto was w takim, wypadku w las wyprowadził? Nie szkoda Wam budowanego przez lata wypracowanej renomy, by teraz coś takiego wypisywać? Szkoda, ale cóż, Adios.

    Komentarz - autor: Ripsonar News — 20 listopada 2017 @ 10:05

  5. @Ripsonar News – Pierwsza zasada – Czytaj między wierszami. Napisałeś: „Nie szkoda Wam budowanego przez lata wypracowanej renomy”. Tak właśnie działa propaganda. Często przez lata buduje się odpowiedni wizerunek, aby w odpowiednim momencie zaserwować odpowiednią propagandę. Odpowiednią dla tych, którzy tak naprawdę stoją za takim lub innym przedsięwzięciem.

    Komentarz - autor: kroskar — 20 listopada 2017 @ 15:28

  6. Jung miał rację. To nie ludzie mają idee, a idee mają ludzi.

    Komentarz - autor: iza — 20 listopada 2017 @ 23:51

  7. Przepraszam za pomyłkę, atak na Olipmiadę w Monachium był 1972 r. OWP zaczęła używać terroryzmu na szerszą skalę 3 lata po Wojnie Sześciodniowej, po Czarnym Wrześniu. Syjonistyczna wojna propagandowa z islamem i muzułmanami nabrała intensywności po wojnie Jom Kippur.

    Komentarz - autor: Herstoryk — 21 listopada 2017 @ 07:39

  8. @ Iza

    Potrzeba wiary. Z jednej strony. Do pewnego stopnia działa na poziomie poza naszą świadomą i racjonalną kontrolą . „System I” Kahnemana. Nie tylko dotyczy trywialnych, codziennych i automatycznych wyborów, ale też idei, które „mają nas”. Poprzez niechęć do ich testowania i uznanie za „przetestowane”, choć kolejne dni przynoszą nowe dane.

    Ale.. nie można przecież wykluczyć, że pomimo braku argumentacji, rzecz została przemyślana i decyzja jest racjonalna. W końcu czas jest ograniczony, a zasoby, z których można dziś czerpać – niemal nieograniczone. Trzeba wybierać, a wybór polega w większości na odrzuceniu. Właśnie ze względu na czas i zasoby.

    @ Kroskar

    Czy intencje piszącego lub publikującego mają znaczenie? Dla wierzącego mają, dla czytającego bez nastawień, anty lub pro – nie.

    Komentarz - autor: Art — 21 listopada 2017 @ 08:13

  9. Teza stawiana w tym artykule jest nieco absurdalna. Podpieranie się argumentem że islamiści stanowią 5% nie ma sensu ponieważ tutaj mowa o jakości, a nie ilości. Jaki był procent zabójców Kennedego w USA i co myśli o tym teraz Kennedy?

    Komentarz - autor: KRNABRNY — 21 listopada 2017 @ 13:11

  10. @ Herstoryk

    „Rządzące elity i sprzymierzone z nimi media dążą do uniknięcia za wszelką cenę zachwiania dotychczasowego porządku, który gwarantuje im władzę, gigantyczne zyski i bezkarność polityczną, a często i kryminalną.”

    Tutaj jest oficjalna, szwedzka strona rządowa, która potwierdza Twoje statystyki:

    http://www.government.se/articles/2017/02/facts-about-migration-and-crime-in-sweden/,

    ale jednocześnie zaprzecza cytowanej tezie. Przynajmniej w obliczu prezentowanych oficjalnie danych.
    Dane oficjalnie fałszowane nie są. Narracja w mediach może być inna. Ale to oznacza, że nie można mówić o „elitach rządowych” jako monolicie. Rzecz chyba w jednostkach, umieszczanych przez określone grupy nacisku w rządach, mediach i firmach… Rzecz zatem w tym, aby zidentyfikować owe grupy…

    Komentarz - autor: Art — 21 listopada 2017 @ 13:30

  11. No teraz to sobie tym artem podpiłowaliście gałąź.Dramatyczna propaganda.Artykuł odrealniony i mający niewiele wspólnego z rzeczywistością, a mający sporo wspólnego z rzeczywistością lewicową.Żal, bo było kiedyś co czytać.Żegnam

    Komentarz - autor: docloc — 21 listopada 2017 @ 14:49

  12. Polecam poczytać statystyki
    https://medianarodowe.com/szwecja-956-gwaltow-napadem-popelniaja-imigranci/

    Komentarz - autor: docloc — 21 listopada 2017 @ 14:58

  13. Autor wykazał niezrozumienie spraw OWP i wojen na BW. OWP była świecka i generalnie Arabowie w latach 60 ciążyli ku nacjonalizmowi (tożsamość arabska) i socjalizmowi (takie ustroje jak w Libii, Syrii, Iraku Saddama). To nie był jeszcze czas szkalowania islamu. Nawiasem mówiąc: islam oficjalnie szkalowano za wojen Busha, ale teraz reżim stawia na walkę z islamofobią w USA, Kanadzie i Europie, promocję islamizmu, robiąc jakieś dziwne wygibasy z tolerancją dla Arabii Saudyjskiej, a jednocześnie sposonorując ISIS tak by skierować islam na jak najgorszą drogę. Iran nękany jest za niezależność a nie za religię.

    W kwestiach oceny migracji do Europy ten artykuł jest ostentacyjnie nierzetelny, a poglądy Autora są mocno przejaskrawione, tak jakby prawda była czymś co można targować. Ja dam 200, ty dasz 50, dojdziemy do 100. NIE MA TAK! Prawda nie leży po środku, leży tam gdzie leży. Negując całkowicie „dobrodziejstwa” multi-kulti tylko się ośmieszacie.

    Cytuję autora:

    rzekome strefy „no-go”

    Rzekome? Wolne żarty. Ja taką strefę widziałem na własne oczy. W moim mieście to jeszcze nic, ale nawet w moim mieście na uliczkę „kebabową” samotna kobieta nie wchodzi jeśli nie musi, to po prostu oczywiste. Nie zaraz tam gwałt (to małe miasto, poza tym nie gwałcą w biały dzień w centrum), ale kretyńskie pogwizdywania, zagadywanie itp. skutecznie zniechęca do spacerów.
    Z resztą niby np. skąd kampanie w Egipcie przeciw pladze molestowania? Co z kulturą gwałtu w Afryce? Niby czemu mieszkaniec RPA albo Egipcjanin ma stawać się wzorem po przybyciu do Europy?

    Do osób narzekających na zaserwowaną tu propagandę (przyznaję, że bezczelną i cyniczną): podobną nieprzyjemność miałem w kilku miejscach których może nie darzyłem taką sympatią jak pracownia4, ale lubiłem tam zaglądać w ramach prasówki. Na jednym z nich redakcja bezpardonowo zaatakowała krytyków szczepień nie zostawiając nawet odrobiny marginesu do dyskusji. Co o tym myśleć?
    Tutaj czuję podobny niesmak. Może mną tak nie targnęło jak niektórymi, bo już się kilka razy na lubianych źródłach zawiodłem. Teraz traktuję je bardzo przedmiotowo. Zbieram info, ale bez angażowania emocjonalnego. Gdyby się zaangażował emocjonalnie, to pewnie bym się teraz wściekł i nawrzucał.
    Jak wielkim bełkotem jest ten tekst niech świadczy jedna z rad jakich udziela autor:

    „Czy dysproporcja pomiędzy liczbą mężczyzn i kobiet wśród imigrantów jest „planowanym zalewem byczków”, czy wynika może z niechęci kobiet do wybierania się wraz z dziećmi w bardzo ryzykowną i niebezpieczną podróż, o ile nie są w naprawdę desperackiej sytuacji, i z preferencji do wysłania najpierw młodego zdrowego faceta dla utorowania drogi?”

    Czy Ty człowieku dobrze się czujesz? Oficjalnie deklarowanym powodem uchodźstwa są wojna i rzezie. Wyobraź sobie, że „byczek” zostawia swoje kobiety w jakimś obozie typu Sabra i Szatila i udaje się na „niebezpieczną” podróż żeby je potem….ściągnąć. Niby jak „ściągnąć”? Zastanowiłęś się co napłodziłeś w tym swoim widzie?
    Żenujący bełkot.

    Chyba wolałem jak zaliczaliście świrowanie tej nawiedzonej pani Jadczyk i pisaliście o nasilających się zjawiskach pogodowych, coraz liczniejszych meteorytach itp. Jakoś mnie to nie ruszało, bo w mainstreamie nikt mnie karmił propagandą meteorytową, a o tym, że wpakowanie do Europy połowy Afryki jest super pomysłem ględzą na okrągło. Teraz tutaj. Super.
    Co ciekawe: ględzą ci którzy uważają, że Izrael ma być czystym rasowo miejscem.

    Komentarz - autor: Zerohero — 21 listopada 2017 @ 23:00

  14. ..cd.

    Interesujące, że ok. 201-2006 broniłem islamu, a do tej pory bronię czci np. Hezbollahu i ogólnie wkurza mnie bezsensowne judzenie na religię bez wnikania kto steruje polityką migracyjną UE. Buntuję się jednak na bełkot. np. to:

    Czy 8% muzułmanów we Francji, 5% w Anglii i Niemczech, 6% w Szwecji…

    Tak, bo 40 lat temu było to 0%, a przyrost jest wykładniczy.

    <b"Czy nie podawanie przez policję imion i nazwisk aresztowanych sprawców wynika z „politycznej poprawności”, czy z wymagań prawa, nakazującego ich anonimowości do czasu potwierdzenia ich winy przez wyrok sądowy, bez względu na to, czy mają na imię Hans, Zbigniew, czy Ahmed?

    Tylko, że nie chodzi o nazwisko, ale zatajanie pochodzenia, a nawet wybielanie pikseli którymi jest zniekształcona twarz przestępcy. To ostatnio ma miejsce w Szwecji.

    No i wyznawcy której to religii wywołali 2 wojny światowe?

    Rothschildowie wyznają judaizm, są ateistami albo satanistami. No, ale Ty przecież nie operujesz na poziomie rozumienia globalnych procesów, ale na poziomie agitki.
    A już przy odrobinie życzliwości (na którą zdobywam się siłą), to rozumiem argumentację i też nie widzę sensu w szyderczym określeniu „religia pokoju”, bo wojny prowadzić może każdy. Niedawno buddyści mordowali muzułmanów i ogłupieni ludzie nie byli w stanie zaakceptować faktu, że mordują buddyści. Pewnie sprowokowani. 🙂

    Co do innych pytań „racjonalisty”…. Niejaki Kawador z forum libertariańskiego zrobił wyliczankę lewicujących murzynofili z USA którzy w oparach dysonansu poznawczego tak się zapędzili, że stracili instynkt samozachowawczy i zostali zamordowani przez swoich czarnych braci. Po prostu normalny białas wie, że np. nie wchodzi się do centrum Detroit, bo można dostać kosę za sam fakt bycia biłaym, ale lewicujący fanatyk neguje to. Pół biedy gdy neguje to jak autor tego gniota – siedząc przy komputerze i płodząc teksty o „rzekomości” stref no-go. Dramat zaczyna się gdy taki fanatyk wchodzi do klatki z lwami aby wykazać wrodzoną łagodność lwów. 🙂
    Choć może nie dramat? Może właśnie byłoby najlepiej gdyby cała ta zbieranina celebrytów, oligarchów i takich typków jak Herstoryk zaczęła regularne spacery po strefach no-go? Taki np. Jude Law jedzie do obozu uchodźców w towarzystwie ochrony, pozuje do fotek, wystęka, że przyjmowanie uchodźców jest OK, a potem zaszywa się na swojej posesji.
    Z NACHODŹCAMI za to muszą się użerać zwykli mieszkańcy Calais których taki Jude Law i inni „judowie” tego świata uważają za bydło.
    Zapadła decyzja, że białe bydło w Europie w kilka pokoleń ma się zrobić śniade. I tak, na to są cytaty prominentnych Żydów przyznających szczerze, że taki mają plan. Oni Europejczyków hodują. Uznali, ze będą krzyżować z murzynami i Arabami.

    Komentarz - autor: Zerohero — 21 listopada 2017 @ 23:23

  15. @ Zeroherro

    Oczywiście, że istnieją strefy „no-go”. Jako białas mieszkający w średnim mieście białasów w Polsce, mam takie strefy u siebie. I nie chodzę tam.

    Problem jest ze spójnością poglądów. Libertarianin wie ( albo powinien wiedzieć), że większa wolność to większe ryzyko, a „lewak”, że mniejsza wolność to większy zamordyzm.
    Niektórzy chcą mieć jedno bez drugiego.

    Komentarz - autor: Art — 22 listopada 2017 @ 07:34

  16. Niektórzy komentatorzy zareagowali jak „psy Pawłowa”.
    Z kilkoma tezami autora tekstu się można nie zgodzić jak np. :
    „załamania klimatu, prawie na pewno spowodowanego przez emisję gazów cieplarnianych…”
    Ale sednem artykułu jest coś zupełnie innego.

    Pozdrawiam Redakcję.

    Komentarz - autor: ufoludek — 22 listopada 2017 @ 17:44

  17. @ docloc

    Słyszałeś o wadze niewystępowania tzw. konfliktu interesów w badaniach? Poczytałeś o autorze? Pominę brak wykształcenia i zawód kierowcy. Mogą się wśród nich zdarzyć inteligentni samoucy. Trudniej mi pominąć przynależność partyjną i ambicje w tym zakresie, a jeszcze bardziej spowinowacenie ze stroną avpixlat (nienakrapiani – jak myślisz, jaka grupa ludzi może się tak nazwać?), która się ostatnio przemianowała na Samhalsnytt (Social News). Trudno mi pominąć komentarze fachowców od statystyk (m.in. szwedzkich i fińskich) wytykających Jonassonowi elementarne błędy:

    When it comes to calculating results, Jonasson unfortunately made some elementary failures in his calculations

    Nie znam języków skandynawskich, więc trudno mi się w tym grzebie i nie zamierzam poświęcić na to więcej czasu niż już poświęciłam.

    Natomiast zastawiam się, czy podrzuciłeś linka z pełną świadomością co najmniej kontrowersyjności „badania”, czy po prostu łyknąłeś temat bo pasował Ci do wiary, którą wyznajesz?

    Nikt nie twiedzi, że uciekinierzy i imigranci z Bliskiego Wschodu nie stanowią problemu – takiej czy innej natury. Przyczyny części z tych problemów oraz powody przekłamań i wypaczeń częściowo przedstawił Herstoryk. Można znaleźć na Pracowni inne teksty na ten temat, przedstawiające problem pod różnymi kątami.

    Ale jak ktoś chce uderzyć psa, to kij zawsze znajdzie.

    Komentarz - autor: iza — 22 listopada 2017 @ 18:10

  18. @zeroherro i @Ripsonar
    Za kogo wy się uważacie?
    Fochy stroicie jak dzieci.
    B-)

    Komentarz - autor: ufoludek — 22 listopada 2017 @ 18:30

  19. @ Zerohero

    Jeszcze jedno, aby rzecz wyjaśnić całkowicie.

    Ja nie chodzę w swoim mieście do „stref „no-go”” na tej samej zasadzie, jak nie podchodzę do sztangi z ciężarem, który mnie przerasta. Ale to nie oznacza, że uważam, że tak jest dobrze. Nie mam dzisiaj ani wiedzy, ani pomysłu na działanie. Natomiast znam ludzi, którzy coś próbują robić i to z sukcesami. Szanuję ich za to. To nie jest wina ludzi z tych „stref”, że tam się urodzili i „ugrzęźli”. Liberalna gadka o „równych szansach” być może działa w Utopii, ale nie w realnym świecie. Podobnie zresztą jak z drugiej strony pomoc nieadekwatna, obliczona na skutek polityczny raczej, niż na realne rozwiązanie problemu.

    Wszelkie etykietki, którymi wciąż się posługujemy, są tak zużyte, tak nieprecyzyjne, że już dawno powinny wylądować w koszu. Oto na przykład PiS jest oskarżany o „lewactwo”, a przecież miał być „konserwatywny”. Ja tutaj abstrahuję oczywiście od działań PiS-u i od tego, czy jest ono słuszne, czy nie. Chodzi o to, że te nazwy już dawno się zużyły i nie pasują do dzisiejszego świata. Służą za to politykom do dzielenia ludzi. A ludzie dają się dzielić. Diabelskie koło.

    Komentarz - autor: Art — 22 listopada 2017 @ 18:44

  20. Doskonały artykuł!Gratuluję odwagi autorowi!Jest to tylko …powiedziałbym lekkie muśnięcie tematu.Islamofobia to temat -rzeka.Ja od 9/11 toczę na różnych łamach (raczej niepolskich) batalie o obalenie tych absurdalnych schematów myślowych wydawałoby się często powtarzanych przez wydawałoby się inteligentnych ludzi.Na szeroko pojętym Zachodzie dyskusja i szacunek do rozmówcy oraz logiki argumentów są możliwe i rozmowa ma wtedy sens.Niestety Polska to jakiś ksenofobiczny skansen i raczej nie wierzę w pozytywny odbiór prawdziwych przecież informacji podanych przez autora.W Polsce nikt nie słucha ani nie chce słuchać.Polacy zdają sobie sprawę z wielu manipulacji i negatywnej propagandy medialnej dotyczącej różnych spraw a często też samych Polaków jednak Islam jest dla Polaka tematem tabu.Nie chcą ani poznać faktów ani odrzucić w tym przypadku powtarzania bzdurnych propagandowych schematów.Swego czasu pomagałem niejakiemu panu W.Szewko w zrozumieniu choćby podstaw Islamu,o którym nie miał „zielonego pojęcia” i wypisywał komkpletne bzdury…Otrzymał ode mnie mnóstwo publikacji zarówno po arabsku jak i w innych językach (pan Szewko jest poliglotą).Niestety i on wybrał propagandową tubę i tanie uznanie niedouczonej ,ksenofobicznej publiki.O portalu „Euroislam” czy „mózgowcu” Gadowskim nie będę nawet pisał bo to przykład zwykłych oszołomów.Zyczę autorowi cierpliwości i wyrobienia sobie „grubej skóry” gdyż na uznanie jego racji nie ma co on liczyć.

    Komentarz - autor: sfax — 22 listopada 2017 @ 19:32

  21. Ten rodzaj podziału @Art właśnie obserwujemy w komentarzach pod bieżącym artykułem.
    Ludzie spierają się o etykietki, nie widzą sedna sprawy.

    @Zeroherro napisał: „No i wyznawcy której to religii wywołali 2 wojny światowe?
    Rothschildowie wyznają judaizm, są ateistami albo satanistami. No, ale Ty przecież nie operujesz na poziomie rozumienia globalnych procesów, ale na poziomie agitki.”

    To nie Rotschildowie poszli na wojnę tylko Niemcy. W artykule jest jak wół, że ludzie dali się zmanipulować.
    I o tym jest ten tekst. O manipulacji.

    Komentarz - autor: ufoludek — 22 listopada 2017 @ 22:19

  22. @Ufoludek

    To nie Rotschildowie poszli na wojnę tylko Niemcy.

    Proponuję rzucić okiem na hasło

    Antony Sutton „Wall Street and the Rise of Hitler” (1976)… Przeczytaj polskie tłumaczenie Wojny o pieniądz Songa Hongbinga. W sieci jest też bardzo dobry tekst „międzynarodowe kartele warunkujące rozwój III Rzeszy”. Polecam też poszperać o Ig Farben w kontekscie udziałowców i bardzo łagodnego sądzenia dyrekcji tego kartelu. Teksty typu „wojnę wywołali Niemcy” są na poziomie przedszkola. Żadnej wojny nie byliby w stanie wywołać (a na pewno nie prowadzić z rozmachem) gdyby nie odpowiednie kapitały międzynarodowe, a rodzina R jest w tej branży nr. 1, potem długo, długo nic, a dalej Rockefellerowie i kolejne rodziny żydowskie. Schiff, Warburgowie itd. To samo z industrializacją ZSRR w latach 20-40. Nie było tam żadnego cudu, ale transfer pieniędzy i technologii z USA.

    Natomiast Herstoryk to fanatyk, o czym można przekonać się czytając np. komentarz pod tym tekstem:

    https://wolnemedia.net/policja-zablokuje-modlitwe-muzulmanow-na-ulicy/

    wg. niego muzułmanom należy się państwowy lokal, a jak nie dostaną ziemi na meczet, to mają prawo blokować centrum miasta na swoje modły. To jest takie zaślepienie, że szkoda w ogóle słów.

    Komentarz - autor: Zerohero — 23 listopada 2017 @ 00:22

  23. Mit miejski nt. imigranckich stref „no-go” głosi, że to POLICJA nie ma tam wstępu/boi się patrolować. Przez cierpiących na skrajne stany oszołomienia nazywane są niekiedy „strefami szariatu”. Jednak obszary/dzielnice, których raczej należy unikać po zmroku, bo można tam oberwać, były i są od zawsze w każdym mieście. Ubieranie jakiejś szczególnej grupy społecznej/wyznaniowej w wyłączną odpowiedzialność za taki stan rzeczy jest czepianiem się kozła ofiarnego.
    Gwizdanie i zaczepianie młodych kobiet sam praktykowałem w burzliwej młodości, nie w strefach „no-go”, ale na ulicach polskiego miasta, podobnie jak większość młodych facetów wszędzie, którzy akurat tak mają, niezależnie od pochodzenia i wyznania. Na moją jeszcze nie żonę też gwizdano podczas wesela jej siostry na polskiej wsi spokojnej wsi wesołej (nie żadnej uliczce „kebabowej”).

    Komentarz - autor: Herstoryk — 23 listopada 2017 @ 01:51

  24. @ 3 iza

    OK. Odpowiadam.

    Pierwszy link dotyczy dokumentu, w którym Pentagon opisuje metody i strategię użycia broni pogodowej jako narzędzia WOJNY GLOBALNEJ. Ten dokument jest dostępny w Internecie przynajmniej od dekady. Jeśli autor ględzi o „emisji gazów cieplarnianych powodującej ocieplenie klimatu”, to mam prawo uważać go za niedouka, co wyartykułowałem.

    Drugi link dotyczy angielskiej gazety z 1933 roku, tytuł mówi wszystko, ale to tylko dla osób umiejących czytać ze zrozumieniem. Historia była taka, że NSDAP wygrała wybory w Niemczech i nowy kanclerz Hitler chciał wyrzucić wszystkich żydów z kluczowych stanowisk w berlińskiej administracji. Jak to zrobił to zorganizowane żydowstwo zrobiło raban na całą ziemię, a w Nowym Jorku żydzi ogłosili globalną wojnę z państwem niemieckim, o czym wprost mówi ta gazeta. Zakładnikami w tej wojnie stali się żydzi mieszkający w Niemczech. Wojnę jednak wywołali żydzi, co wynika chociażby z praw chronologii. Jeśli autor tego artykułu tego nie wie, to jest zwyczajnym niedoukiem, co chciałem wyartykułować.

    Nie czepiam się jednak, artykuł napisał niedouk, jakich jest większość w obecnej Europie zachodniej, ale ma wiele ciekawych spostrzeżeń.

    Mogliście jednak dać swoje ostrzeżenie że tekst napisał tuman.

    Komentarz - autor: Marek — 23 listopada 2017 @ 03:58

  25. @Zerohero
    Ludzie w swojej masie popierają Wall Street i popierali City of London, dlatego były i są wojny.
    Gdybyśmy nie byli bezwolnymi baranami, to nie byłoby wojen bo nie miałby kto walczyć.
    Ty widzę, wraz z @Ripsonarem, jesteś już gotów na wojnę między zwolennikami a przeciwnikami „islamizacji zachodu”.

    Komentarz - autor: ufoludek — 23 listopada 2017 @ 08:30

  26. Troche zabawny artykul. Mieszkam w sercu dzielnicy , gdzie procent Araböw przekracza 40% /Rosengård w Malmo/.
    Mozna zapomniec o wyjsciu do sklepu o zmierzchu. Kilka razy w tygodniu spalone pojazdy mechaniczne, bijatyki, strzelaniny. W przypadku awantury / w dzien/ przyjezdza 5-6 radiowozöw i perswazja „uspokaja” zwasnionych, oczywiscie bez skutku. Problem z przeprowadzka do innej dzielnicy bo wszelkie lokale uzytkowe adoptuje sie na mieszkania dla wciaz przybywajacych amatoröw socjalu. Tak wyglada dzis , niegdys wzorcowy kraj, Szwecja. W Göteborg jeszcze gorzej.

    Komentarz - autor: makry — 23 listopada 2017 @ 10:23

  27. @ Marek

    Z twojej ‚douczonej” postawy wynika wzięcie pod uwagę czynnika, dla którego brak jest jakichkolwiek ilościowych danych, przy jednoczesnym odrzuceniu danych, dla których istnieją bardzo dobre ilościowe pomiary.

    Więc albo udowodnisz to, o czym mówisz, albo jest to tylko Twoja wiara.

    Nie neguję wpływu innych czynników na klimat, niż emisja gazów cieplarnianych przez człowieka, natomiast ta emisja jest bardzo dokładnie zbadana przez dziesiątki ośrodków na świecie i każdy miesiąc przynosi nowe dane.

    Człowiek przyczynia się do ocieplenia klimatu. Kwestią sporną jest to, w jakim stopniu i jakie środki przedsięwziąć, aby temu przeciwdziałać. Kraje bogate chcą rzecz załatwić kosztem aspiracji krajów biednych, a to właśnie one, jeżeli w ogóle są, są winne.

    To jest bardzo dobry przykład problemu, gdzie „obie strony”, zwolenników i przeciwników antropologicznego (CO2) wpływu na klimat, nie potrafią oddzielić ziaren od plew. Przykładem „plew” głoszonych przez przeciwników są rzeczywiste bzdury o emisji CO2 przez oceany lub przez wulkany. Pierwsze, ze względu na „chwilową” emisję, a drugie ze względu na to, że jakkolwiek wulkany mogą w ciągu godzin zmienić sytuację globalnie, to w historii ery przemysłowej człowieka nic takiego nie miało miejsca w tej skali.

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 11:11

  28. „Najśmieszniejsze” dla mnie jest jednak to, że w tym całym klimatycznym „bigosie”, nawet przyjmując prognozy najbardziej katastrofalne, wpływ naprawdę istotny nastąpi za wiele dziesiątek lat.
    Natomiast wpływ innych czynników, rujnujących zdrowie człowieka, o ile nie nastąpi przełom ( a nic nie wskazuje na to) nastąpi w ciągu dwóch, trzech dekad.
    To będzie istna hekatomba, nie dziesiątkująca ludność, a raczej dziesiątą część ludzkości w zdrowiu pozostawiając.

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 11:38

  29. Żeby obrazowo przedstawić sytuację, „bój” się toczy w „wyższych partiach atmosfery”, ignorując obłok CO2 trafiający bezpośrednio w twarz człowieka. To i bezpośredni przykład, i przenośnia…

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 12:04

  30. @27

    Czy istnieje jakikolwiek dowód potwierdzający prawdziwość hipotezy o antropogenicznym globalnym ociepleniu?

    Ja żadnego nie znam, ale może szanowny(a) polemista(ka) zna jakiś?

    Z tego co pamiętam sprzed kilku lat konferencję w Kopenhadze, poświęconą promocji tej hipotezy, to na rosyjskich serwerach znalazły się gigabajty danych dowodzące korupcji koryfeuszy tej pseudonauki. Oni po prostu fałszują i naginają wyniki badań pod zamówienie. Jeśli wyniki ich „badań” będą sprzeczne z oczekiwaniami, to skończy się (sporych) dopływ pieniędzy. Tak działa judeoanglosaska pseudonauka.

    Koncentrujemy się na Szwecji. Coś ~10 tys. lat temu cała współczesna Szwecja znajdowała się pod lodem. Potem się ociepliło. Wiemy chociażby z literatury że ~400 lat temu z Pomorza do Szwecji w zimie można było przejechać saniami po zamarzniętym Bałtyku. Co roku. Nawet trochę później w Holandii zimą chłopcy ścigali się na łyżwach po zamarzniętych kanałach. Dzisiaj to niemożliwe.

    Z historii wiemy że klimat w różnych częściach świata bywał różny, nie dotyczy to tylko Europy. Być może jedyną stałą cechą klimatu jest jego permanentna zmienność.

    Czy szanowny(a) polemista(ka) zna jakiś dowód teorii antropogenicznego ocieplenia klimatu? Faktem jest duża ilość badań na ten temat, ale to są raczej badania z sektora judeoanglosaskiej pseudonauki. Zwykle oparte są one na nierealistycznych dogmatach, błędnej metodologi czy chamskich fałszerstwach, i skrojone są pod polityczne zamówienie zamawiających.

    Nasza wiedza o (pra)historii wskazuje, że jedyną stałą cechą klimatu jest jego permanentna zmienność. Przywołuję na przykład chociażby ostatnie wielkie zlodowacenie, podczas którego cała obecna Szwecja znajdowała się pod grubą warstwą lodu. Cały rok.

    Komentarz - autor: Marek — 23 listopada 2017 @ 15:55

  31. @ Marek

    „Nasza wiedza o (pre)historii wskazuje, że jedyną stałą cechą klimatu jest jego permanentna zmienność.”

    Zgoda, ale potrafimy wskazać zmienne przyczynowe.
    Główne zmienne wpływające na klimat ziemi w (pre(historii:

    – aktywność wulkaniczna
    – uderzenia ciał obcych w ziemię
    – promieniowanie słoneczne

    Z czego zmienność emisji promieniowania słonecznego w ciągu ostatnich set tysięcy lat jest odpowiedzialna za zmianę od 0,1 do 0,2 K. Czyli pomijalna. Wiemy ponadto, że w ciągu rewolucji przemysłowej nie było emisji wulkanicznych w skali zmian planetarnych, ani uderzeń ciał obcych, gwarantujących zmiany w tejże skali.

    Natomiast od przeszło 100 lat i to w sposób bardzo nieliniowy, człowiek emituje do atmosfery dwutlenek węgla z paliw kopalnych. To jest fakt niezaprzeczalny. Z fizyki atmosfery i planety wiemy, że węgiel, który został wydobyty z ziemi i znalazł się w atmosferze, ma czas „powrotu do ziemi” liczony w dziesiątkach tysięcy lat. Emitujemy miliony ton. Mała część powraca na ziemię, część ląduje w oceanie zakwaszając go, a spora część zostaje w atmosferze, utrudniając oddawanie promieniowania cieplnego przez ziemię. Dwutlenek węgla znajdujący się w atmosferze pochłania promieniowanie cieplne ziemi. Potwierdza to fizyka i fizyka kwantowa wyjaśniając proces na swoich poziomach bardzo dokładnie. Poza tym ta suma się zgadza, czyli szacunki emisji przez człowieka z jednej strony równania i wielkości powracające na ziemię, lądujące w oceanie i pozostające w atmosferze po drugiej stronie równania. Z badań.

    W ogóle w całej sprawie dobrze słuchać fizyków, bo to jest nauka „podstawowa”, czyli biolog w sytuacji niepewności odwoła się do chemika, chemik do fizyka, a jeśli ten potrafi wskazać mechanizm, to jest to bardzo silna przesłanka potwierdzająca.
    —————-

    „Zwykle oparte są one na nierealistycznych dogmatach, błędnej metodologi czy chamskich fałszerstwach, i skrojone są pod polityczne zamówienie zamawiających.”

    Zwykle? Co to znaczy „zwykle”? Kiedy jest „zwykle” a kiedy „niezwykle” w takim razie? I co wykazały te badanie w „niezwykłych” warunkach w takim razie?
    Widzisz, to są pomówienia, bez cienia dowodu. I jeszcze raz, ja nie twierdzę, że jakieś badania nie zostały sfałszowane, że być może skala jest wyolbrzymiona i że pracują na tą narracje przekupieni ludzie. Ja twierdzę, że fizyka zmian klimatycznych stoi na porządnym gruncie.

    Odrębną rzeczą jest kwestia skali wpływu i środków zaradczych. Ale o tym już pisałem.

    Dowodem, czy może bardzo silną przesłanką mającą cechy dowodu jest po prostu bilans energetyczny. Tutaj cudów nie ma. Wiemy co się zmieniało na przestrzeni ostatniego stulecia, a co nie.

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 20:06

  32. @27

    Art – czy potrafisz wyjaśnić wahania średnich temperatur przedstawione na poniższych wykresach?

    Komentarz - autor: Marek — 23 listopada 2017 @ 20:15

  33. Słuchaj, widzę że nie pogadamy. Brak wspólnego mianownika. Zostaw prehistorię i skup się na ostatnich 100 latach. Pokazujesz historię bez wpływu człowieka na nią. I jesteś głuchy zupełnie na zmienne wygenerowane przez niego.
    W skali planety człowiek ma niewielkie znaczenie. Być może za ileś tam lat na podobnym wykresie cała działalność człowieka będzie tylko niewielka kreseczką.

    Ale dla samego człowieka może mieć to znaczenie kluczowe, żeby nie powiedzieć śmiertelne, nieprawdaż?

    Ziemia sobie poradzi, z nami czy bez nas. Who cares?

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 20:44

  34. @ Art
    Bardzo sensownie ujęte! 🙂

    Komentarz - autor: iza — 23 listopada 2017 @ 20:46

  35. @ sfax
    Dzięki i powodzenia.

    Komentarz - autor: iza — 23 listopada 2017 @ 20:48

  36. @Zerohero

    Natomiast Herstoryk to fanatyk, o czym można przekonać się czytając np. komentarz pod tym tekstem:

    czy Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem, czy umyślnie wsadzasz szpilę, bo lubisz dzielić?

    W linkowanym komentarzu Herstoryka stoi jak byk:

    „Minister spraw wewnętrznych Francji stwierdził, że muzułmanie mają pełne prawo do miejsca modlitw, i że kwestia zostanie wkrótce polubownie rozwiązana. … Bardzo wybiórczy i pokrętny ekstrakt z oryginału…”

    Cały komentarz prostuje jedynie przekłamania w tekście Wolnych Mediów.

    Gdzie tu jest jakakolwiek jego opinia? Ręce opadają….

    Komentarz - autor: iza — 23 listopada 2017 @ 21:01

  37. @ Marek

    A propos wykresu. Grenlandia to nie planeta, nieprawdaż? Pokaż dane dla całej planety, chcąc o skali planety rozmawiać.
    A te akurat dane są wyjaśniane. Jedna z hipotez:

    https://www.skepticalscience.com/argument.php?a=434&p=2

    Nade wszystko jednak, this is not the point !

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 21:15

  38. @ ZeroHero

    I jeszcze to:

    Żadnej wojny nie byliby w stanie wywołać (a na pewno nie prowadzić z rozmachem) gdyby nie odpowiednie kapitały międzynarodowe

    Żadne kapitały (międzynarodowe czy nie) nie byłyby w stanie „wywołać wojny”, gdyby ich odbiorca nie chciał wojny. Co prawda i na takie okazje pociągający za sznurki mają swoje metody, ale w tym wypadku jakoś nie musieli się do nich odwołać.

    Tak, wielkie kapitały miały swój interes w wojnie, tak jak miały go inne grupy, na przykład Niemcy i USA.

    Jak ktoś ma tylko młotek, to wszystko jest dla niego gwoździem….

    Komentarz - autor: iza — 23 listopada 2017 @ 21:40

  39. @ Marek

    Pierwszy link dotyczy dokumentu, w którym Pentagon opisuje metody i strategię użycia broni pogodowej jako narzędzia WOJNY GLOBALNEJ.

    Marzenie ściętej głowy. Dokument opisuje „możliwe do osiągnięcia” w dalekiej przyszłości korzyści dla wojska, gdyby temu udało się manipulować pogodą. To się nazywa wishful thinking. Niewykluczone, że udaje im się coś namieszać w pogodzie lokalnie, może nawet wywołać lokalne kataklizmy, ale o zamierzonych, w pełni przewidywalnych i długotrwałych skutkach klimatycznych, które jednocześnie nie walnęły ich rykoszetem, mogą sobie bzdurzyć do woli. Procesy klimatyczne mają to w nosie.

    PS/ Też niezupełnie zgadzam się się z Herstorykiem co do roli ludzkiej działalności w zmianach klimatu. Ale to sprawa poboczna w tym kontekście i nie zamierzam o to drzeć szat.

    Komentarz - autor: iza — 23 listopada 2017 @ 22:34

  40. Mamy wszelką szansę wykończyć się wcześniej, zanim skutki zmian klimatycznych się objawią.
    Zawartość CO2 na wolnym powietrzu to 400 ppm, a w zamkniętych pomieszczeniach dochodzi do 5000 ppm.

    Ale to i tak pikuś przy żniwach zbieranych przez choroby przewlekłe. Medycyna jest bezradna, bo jedynym antidotum na nie jest zmiana stylu życia, czyli zapobieganie na poziomie, którego medycyna w ogóle nie dotyka.
    Przyrost samych zachorowań na Alzheimera, to 2,6% rocznie.
    Dwie dekady i sami się wykończymy.

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 23:09

  41. Choć niektórzy przewidują nagły reset, a nie równię pochyłą. Niewykluczone. Jakaś „hiszpanka” na skalę o jeden rząd wielkości większą. Przeżyje jakiś odsetek z najsilniejszym układem immunologicznym.

    Wystarczy spojrzeć za okno na tych ledwo powłóczących nogami ludzi…
    A w telewizji uśmiechnięta gęba zaprasza na maraton. A najlepiej na triathlon.
    Ten świat nie zwariował. To jest zidiocenie do n-tej potęgi.

    Dobranoc 😉

    Komentarz - autor: Art — 23 listopada 2017 @ 23:35

  42. @sfax
    Dzięki za słowa poparcia. Mnie po pierwsze uczyli na studiach by zawsze auditur et altera pars, po drugie jestem z natury kontrarianinem, po trzecie wreszcie mam uczulenie na absurdy i brednie. No więc staram się zawracać Wisłę kijem i gdy widzę lub słyszę jakiś stek szeroko rozpowszechnionych tendencyjnych nonsensów często ciągnie mnie do sprawdzenia ich źródeł i prawdziwości i – jeśli się da – prób przekłuwania balonu bzdury. Wulgarna i ad personam reakcja wyznawców, których drażni podkopowywanie fundamentów ich wiary i utrwalonych uprzedzeń to niestety koszt takiej zabawy. Zarówno moje mierne wysiłki, jak i bardziej fachowe próby walki z zalewem kseno i islamofobii, jak np. dobry artykuł P. Marcina Pierzchały z Uniwersytetu Łódzkiego „Eurabia – mity na temat przyszłości społeczności muzułmańskich w Europie Zachodniej”, czy opracowanie „Zachód a świat islamu – zrozumieć innego” (http://kbwipa.uni.lodz.pl/download/zachod_a_swiat_islamu.pdf), też z tego uniwersytetu, spływają po chałaśliwej większości uprzedzonych ignorantów jak po przysłowiowej gęsi. Jako jednak były nauczyciel uważam, że jeśli uda mi się skłonić choćby 1 osobę z miliona do racjonalnego i krytycznego zastanowienia się nad tym czym go karmią media, politycy i chór „opinii publicznej”, to warto!

    Komentarz - autor: Herstoryk — 24 listopada 2017 @ 02:02

  43. Dobrą robotę w temacie imigrantów, oraz innych ważnych robi Zygmunt Białas, wraz z komentatorką Tiamat.
    Przykładowy link:

    http://zygumntbalas.neon24.pl/post/140470,uchodzcy-imigranci-05-10-2017

    Komentarz - autor: ufoludek — 24 listopada 2017 @ 08:25

  44. Jeszcze ciekawostka. Przepraszam za wędrówkę myśli, ale rzecz jest tak kuriozalna, że warto ją rozpowszechniać wszędzie. Być może już o tym wspominałem tutaj…

    British Medical Journal, jeden z najbardziej prestiżowych medycznych czasopism z historią sięgającą połowy XIX wieku, w Internecie pod nazwą theBMJ, opublikował króciutki artykulik:

    http://www.bmj.com/content/349/bmj.g7257

    w którym w sondzie zadano, między innymi 50 lekarzom rodzinnym, następujące pytanie:

    „When somebody loses weight, where does the fat go?”

    Zgadnijcie, ilu lekarzy odpowiedziało poprawni?.
    Połowa?
    30%?
    20?
    Nie. Żaden !

    To jest tak niesamowita rzecz dla mnie, ze nie mogę przestać myśleć o tym, ze względu na potencjalne implikacje.
    Po prostu mamy do czynienia z ludzmi, którzy nie mają wiedzy o tym, jak funkcjonuje świat, nawet na najprostszym poziomie. Są ignorantami.
    Jakże więc mają „connect the dots” ? Nie ma najmniejszej szansy. Wykonują procedury, za co im płacą, a za postępowanie wbrew nim – karzą.
    Procedury sprawdzają się w medycynie ratunkowej, bo są łatwo weryfikowalne. W chirurgii i wielu jeszcze innych dziedzinach medycyny.

    Ale choroby przewlekłe, które zabiją ludzkość, to rzecz diametralnie odmienna. Tutaj trzeba myśleć, zbierać dane z wielu dziedzin i „łączyć punkty”. Działać z wyprzedzeniem. Czasu jest mało.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 08:53

  45. Najlepsze, że ponad 60% odpowiedziało, że tłuszcz zamienia się w energię!
    W ludzkim organizmie!
    Śmieszne czy tragiczne? 😉

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 09:20

  46. @ 33 Art

    „Słuchaj, widzę że nie pogadamy. Brak wspólnego mianownika.”

    Dokładnie. Mam wrażenie że funkcjonujesz na poziomie ofiary liberalnej pseudoedukacji. Ci ludzie nie mają żadnej dyscypliny intelektualnej, nikt ich nie uczył metod logicznego myślenia. Skutki są żałosne.

    Jeśli wyjaśniasz obecne RZEKOME globalne ocieplenie emisją CO2 przez człowieka, to spróbuj najpierw wyjaśnić europejskie ocieplenie sprzed tysiąca lat, z pierwszego wykresu. Jak Ci się uda, spróbuj wyjaśnić przyczyny globalnego ocieplenia, które ponad 10.000 lat temu skończyło epokę lodowcową.

    Zresztą oferuję Ci 10.000 złotych za dowód, że obecne RZEKOME globalne ocieplenie ma podłoże antropogeniczne.

    Komentarz - autor: Marek — 24 listopada 2017 @ 10:07

  47. @39 iza

    Manipulacje pogodą, w tym w celu sztucznego wykreowania klęsk żywiołowych, to dzisiaj codzienność.

    Nieśmiało proponuję zapoznać się z tym materiałem:

    Ewentualnie: http://zygmuntbialas.blog.pl/2017/09/07/dane-wigington-manipulacja-huraganem-irma-07-09-2017/

    Nie wiem czy Dane Wigington zbytnio nie przesadza, ale geoinżynieria to jednak jest codzienność. Pentagon używa jej jako narzędzia wojny, co zresztą uczciwie deklarował. Jak miałem dostęp do telewizora to widziałem materiał niemieckiej telewizji, który otwarcie mówił o niejasnych praktykach pogodowych amerykańskich okupantów.

    Owe manipulowane klęski żywiołowe w mass-mediach głównego ścieku są przedstawiane jako dowód „antropogenicznego globalnego ocieplenia”, co oczywiście całkowicie przekonuje zachodnią ćwierćinteligencję. Bardzo umiejętna szarlataneria. Józef Goebbels lepiej by tego nie wymyślił.

    Komentarz - autor: Marek — 24 listopada 2017 @ 10:19

  48. Jeśli wyjaśniasz obecne RZEKOME globalne ocieplenie emisją CO2 przez człowieka, to spróbuj najpierw….

    Nie, to jest własnie błąd logiczny. Po pierwsze ja „nie wyjaśniam” emisją CO2, tylko wskazuję na kontrybucję. Jej skala to odmienna sprawa.
    Zaprzecz raczej temu, że zgadza się DZISIAJ bilans. Czyli NIE MA niewyjaśnionego kierunku „strumienia energii”.
    Masz : CO2 wyemitowane przez człwoieka = dCO2 w oceanch +dCO2 w ziemi + dCO2 w atmosferze. I są to wielkości znane, a nie tylko operowanie na teoretycznym równaniu.

    I wiemy, co przyrost CO2 w atmosferze powoduje. To jest bezsprzeczny czynnik.

    Na marginesie. Randi oferuje 1 mln dolarów, więc hojny nie jesteś. I manipuluje w ten sam sposób 😉

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 10:31

  49. Na marginesie, udowodniłem poprzednimi wpisami, że nie uważam, aby był to czynnik zagrażający ludzkości z powodu zmian klimatu. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.

    Są znacznie poważniejsze i nieodległe w czasie zagrożenia.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 10:41

  50. Co do historii natomiast, najprawdopodobniej główną przyczyną zmienności klimatu były wariacje w erupcjach wulkanicznych I o ile liczba czynnych wulkanów lądowych jest raczej dość dobrze znana w ciągu ostatnich 10 ty. lat, to liczba erupcji wulkanów podwodnych – nie.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 10:55

  51. @ 48

    Nic nie udowodniłeś. Tu się zgadzamy.

    To, że antropogeniczna emisja CO2 przyczynia się do RZEKOMEGO (nikt tego nie udowodnił, manipuluje się danymi temperatur i miejscami pomiaru) globalnego ocieplenia, nic nie znaczy. Lodu ubywa w Antarktyce a przybywa na Antarktydzie. Taka manipulacja.

    Słyszałem zresztą, że znacznie większe znaczenie od dwutlenku węgla ma metan i pierdzące krowy. W związku z tym sama idea „bilansu CO2” to głupota. Pseudonaukowa teoria.

    Potrafisz powtórzyć tylko propagandową papkę przygotowaną przez świętego Józefa Goebbelsa i jego naśladowców. Dlaczego mam się koncentrować tylko na ostatnich stu latach? Dlatego że dane z dłuższych okresów kompromitują tą teorię?

    Zaoferowałem Ci 10.000 bo tyle mogę dać. Mogę zaoferować milion dolarów, chociaż nie mam. Mogę zaoferować Ci miliard dolarów bo żadnego dowodu prawdziwości hipotezy o antropogenicznym globalnym ociepleniu nie znajdziesz. To pseudonauka.

    Możemy się zgodzić że ludzkości grożą o wiele większe zagrożenia od wydumanego, rzekomo antropogenicznego, rzekomego globalnego ocieplenia.

    Komentarz - autor: Marek — 24 listopada 2017 @ 11:09

  52. Jeszcze raz się powtórzę, że człowiek dla planety jest nieistotnym „wybrykiem”. Dlatego zupełnie nie rozumiem Twoich historycznych odniesień.
    NIEZALEŻNIE od nich DZISIAJ, człowiek może dokładać cegiełkę, przeliczoną na kilka stopni C. Czy to jest dużo? Czy ma znaczenie? To są pytania, na które należy odpowiadać w całym kontekście. Całym.

    Dlaczego na przykład kwestia zanieczyszczeń, związana przecież potężną korelacją z emisją CO2, jest w stosunku do podnoszenia kwestii zmian klimatu niemal marginalna?
    Ja tu „czuję” niewątpliwą polityczną agendę, ale to nie zmienia przecież fizycznego mechanizmu, wyjaśniającego proces.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 11:28

  53. @ufoludek 43
    Dzięki za linka. Brawa dla P. Białasa i P. Tiamat. Może ja też kiedyś napiszę o własnych przeżyciach w Traiskirchen, o tym co wówczas wyczyniał w Austrii pewien odsetek Polków i jaka był reakcja miejscowych.

    Komentarz - autor: Herstoryk — 24 listopada 2017 @ 11:36

  54. Mówi się, że człowiek jest niszczycielem planety. Owszem, w skali czasu ludzkości, w jej ostatnim stadium. W skali czasu planety jest malutkim epizodem. Jest zagrożeniem dla samego siebie przede wszystkim.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 11:48

  55. @ Marek

    Mówisz o przełomach klimatycznych 1000 i 10 000 lat temu. Warto zatem podać liczbę ludności na świecie wówczas.
    10 000 lat temu – 5 mln
    1000 lat temu – 350 mln
    obecnie – 7200 mln

    Zasadne jest zadać pytanie dwukierunkowe: w jakim stopniu człowiek wpływa na klimat DZISIAJ, a także w jaki sposób zmiana klimatu wpływa na człowieka przy DZISIEJSZYCH liczbach. To jest zupełnie INNE pytanie w odniesieniu do historii.

    Nie rozumiem w jaki sposób można wyrwać z kontekstu jeden aspekt ( bywało na świecie zimniej i cieplej i popatrz pan, nic się nie stało) nie rozpatrując kwestii w całym, dostępnym kontekście. To klasyczny BIAS.

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 13:06

  56. @ Art

    „When somebody loses weight, where does the fat go?”

    Jednym słowem chudnięcie powinno być obłożone podatkiem. Jak ci wszyscy troskliwi dobroczyńcy mogli to przeoczyć? 😀

    Och, i jeszcze to: za złych komunistycznych czasów w naszym zacofanym, zindoktrynowanym i opresywnym kraju uczono tego w ogólniakach. Teraz, wzorem oświeconego Zachodu, zaczyna się od przedszkola uczyć o płynności płci. A jak się jeszcze nie zaczyna, to zacznie się wkrótce. „Gender studies” już mamy, choć zdaje się nikt jeszcze nie wymyślił na to rodzimej nazwy. Jezu!

    Komentarz - autor: iza — 24 listopada 2017 @ 15:58

  57. @ Iza

    Ja wciąż nie mogę przejść obojętnie nad tym artykułem. Z dwóch powodów.

    Po pierwsze, że w ogóle się ukazał, a nie został zakopany głęboko w ziemi. Przecież to jest jak uczenie przedszkolaków liczenia. Nawet to dołączone (niedawno) wideo jest infantylne w istocie. Uczenie specjalisty abecadła ..?

    A po drugie, jeżeli już się ukazał, to że nie stał się wówczas newsem dnia. A powinien i to przez wiele dni 😉

    Nade wszystko jednak, daje do myślenia. Przecież, z drugiej strony, lekarze nie są tu jakimiś wyjątkami. Podobna intelektualna kondycja musi występować także gdzie indziej. Co prawda powszechnie znana jest reguła 3 Z na studiach, ale żeby do takiego stopnia..? 😉

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 16:42

  58. Uzupełniłam swój komentarz zanim zobaczyłam Twoją odpowiedź. W podobnym duchu.

    Komentarz - autor: iza — 24 listopada 2017 @ 17:23

  59. @ Iza

    Zauważ też, że żaden lekarz nie odpowiedział „nie wiem”. Wygadywali bzdury, ale do niewiedzy nikt się nie przyznał.
    Teraz już wiem, co stoi za efektem placebo 😉

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 17:49

  60. @ Art
    Lekarze często nie wiedzą, że nie wiedzą. Myślą, że wiedzą. I brak im tego czegoś, co by im pozwoliło swoją niewiedzę rozpoznać. Klasyczny syndrom K-D.

    Z drugiej strony pacjenci dramatycznie potrzebują wierzyć, że ktoś (tzn. lekarz) zna rozwiązanie dla ich problemów, więc niejako częścią etyki lekarskiej jest to zaufanie podtrzymać, co w pewnym stopniu programuje sposób ich myślenia. Tak podejrzewam…

    Aleśmy odeszli od tematu! 🙂

    Komentarz - autor: iza — 24 listopada 2017 @ 20:18

  61. Tylko pozornie odeszliśmy. Wszak w tym wszystkim też przecież chodzi o ruchy pozorowane, czyli wyciąganie od ludzi pieniędzy na łagodzenie objawów, ze skutkami ubocznymi na dodatek, zamiast dotrzeć do przyczyny problemu.

    Schemat uniwersalny! 😉

    Komentarz - autor: Art — 24 listopada 2017 @ 20:32

  62. @ 55 Art

    „Zasadne jest zadać pytanie dwukierunkowe: w jakim stopniu człowiek wpływa na klimat DZISIAJ, a także w jaki sposób zmiana klimatu wpływa na człowieka przy DZISIEJSZYCH liczbach. To jest zupełnie INNE pytanie w odniesieniu do historii.”

    Nie zakazuję Ci zadawać sobie tego pytania. Wręcz przeciwnie, zadawanie pytań to początek szukania odpowiedzi. Jeśli znajdziesz jakąś SENSOWNĄ odpowiedź, liczę że się z nami podzielisz swoimi wnioskami.

    Mam nieodparte wrażenie że to nie jest Twoja tradycja intelektualna, zdajesz się być fanem jakże modnego dzisiaj talmudyzmu. Na wszelki wypadek przypomnę Ci więc Brzytwę Ockhama, która (w różnych redakcjach) wśród białych ludzi jest fundamentem logicznego rozumowania i metodologii naukowej.

    Ojciec William of Ockham nauczał: jako istniejące należy przyjąć:
    1. to co jest oczywiste, albo
    2. to co zostało w sposób nie budzący wątpliwości udowodnione, albo
    3. to co zostało potwierdzone autorytetem „Pisma Świętego”.

    I to jest koniec jeśli o istniejące byty.

    Do której grupy zaliczasz teorię o „antropogenicznym globalnym ociepleniu”?

    ________________

    Zapewne wiesz że większość CO2 emitują do atmosfery oceany. Słyszałem o teorii wiążącej zmiany klimatu Ziemi z operacją Słońca, obecne rejestrowane tu i ówdzie ocieplenie ma być związane z większą aktywnością Słońca od XVIII czy XIX wieku. Słońce ociepla oceany a te wydalają rozpuszczony w nich CO2, dokładnie tak samo jak butelka gazowanej wody wydala CO2 przy podgrzewaniu, w skrajnym przypadku wydalany CO2 może rozerwać butelkę. Jeśli jest cieplej, to więcej jest CO2 w atmosferze. CO2 nie jest jednak przyczyną ocieplenia, jest nią większa aktywność Słońca. Logiczne?

    Nie podejmuję się ocenić czy to jest prawdziwe wyjaśnienie bo nie widzę tu miejsca na metan i pierdzące krowy. Wiem jednak, że to wyjaśnienie jest mniej koślawe od antropogenicznego, które uparcie forsujesz. Wiemy bowiem że KLIMAT NA ZIEMI WIELOKROTNIE RADYKALNIE SIĘ ZMIENIAŁ zapewne bez udziału człowieka – choć akurat tą prawdę święty Józef Goebbels i jego akolici pracowicie próbują przemilczeć (zakłamać).

    Komentarz - autor: Marek — 24 listopada 2017 @ 22:30

  63. @ 52 Art

    „Ja tu „czuję” niewątpliwą polityczną agendę, ale to nie zmienia przecież fizycznego mechanizmu, wyjaśniającego proces.”

    Na pewno nie będę bronił barbarzyńskiego judeoanglosaskiego kapitalizmu i przyspieszonej dewastacji całej ziemi. Ten proces niewątpliwie ma miejsce od setek lat.

    Faktem jest że tylko nowojorscy judeosataniści zajmują się kwestią optymalnego zaludnienia Ziemi. Inna rzecz że ~200 lat temu, jak jeszcze mieli swoją centralę w Londynie, to również sprzedawali teorię o przeludnieniu Ziemi (Thomas Malthus).

    Przypuszczam jednak że prawdziwym problemem nie jest przeludnienie Ziemi a judeoanglosaski kapitalizm, który Ziemię niszczy. Większość zasobów Ziemi trafia do „złotego miliarda”, a zwłaszcza do ludności Ameryki Północnej i Australii i części Europy, mimo że stanowią one mniejszość ludności Ziemi. Nie o przeludnienie tutaj chodzi a o inżynierię społeczną, o zlikwidowanie społeczeństw, które nie są dostosowane do życia w judeoanglosaskim kapitalizmie. Ma nie być Arabów czy Murzynów ale Chińczycy czy Holendrzy mogą zostać.

    Gdybyś bardziej się wyczulił na tą „polityczną agendę”, o której wspominasz, to zauważyłbyś, że oni chcą wprowadzić różne opłaty, które mają trafić do nowojorskich banków judeoasatanistów w celu finansowania globalnego „nadrządu”, o którym mowa chyba już w Protokołach. Tam właśnie chodzi o „polityczną agendę” a cała reszta to pseudonauka.

    Komentarz - autor: Marek — 24 listopada 2017 @ 22:57

  64. O rany, ileż można wałkować to samo. Obieg wody i CO2 z oceanów jest zamknięty w krótkich okresach czasu. Wpływa na pogodę, nie na klimat. CO2 pozostając w powietrzu ociepla atmosferę, po czym następuje skroplenie i ląduje z powrotem w oceanie. Czasem na raty, jak to z obiegiem wody bywa.

    Słońce nie jest przyczyną zmian klimatycznych, są dokładne pomiary. Już pisałem, oblicza się je na 0,1 K max do 0,2 K. Słońce jest bardzo stabilną gwiazdą, której temperatura emisji to 5500 K, temperatura emisji Ziemi to 300 K. Atmosfera też jest stabilna. Połowę masy atmosfery rozdziela linia 5,5 km. To niewiele. Cienki pasek, a jakże kluczowy dla przepływu energii.

    Pozostają wulkany i uderzenia ciał obcych w historii, a teraz dochodzi do tego emisja CO2 przez człowieka, obliczana na co najmniej kilka stopni C.

    Dla planety to jest pikuś. Byle wulkan może zaraz zmieć diametralnie sytuację, ale dla ludzi to nie jest obojętne.
    To jest tak, jak z odbudowywaniem miast w strefach sejsmicznych. Niby bez sensu, ale ludzie to robią, bo chcą i nic ich stamtąd nie ruszy. Pieniądze wyrzucone w błoto, ktoś powie, ale nie oni. Chcą trochę czasu ukraść dla siebie bez względu na to ile go będą mieć. Tak samo ze zmianą klimatu przez człowieka.

    Rzecz jest dużo bardziej skomplikowana, ale brzytwy Okhama nie ma tutaj co zatrudniać. To jest czynnik wpływający na zmianę klimatu i bez względu na to jaki to jest procent z całości wpływów, to jest to, czym możemy manewrować.
    To jak z odbudowaniem tych miast…

    Oczywiście, że pewnie wielu się pod to chce podczepić i zarobić kokosy. Wielu tez zaprzecza wierząc.
    Brakuje jak zwykle spokojnej i rzeczowej rozmowy opartej na faktach. Na postawieniu kawy na ławę.
    Sa denialiści i apologeci. Jak zwykle, I nie ma nic miedzy nimi.

    Komentarz - autor: Art — 25 listopada 2017 @ 00:35

  65. Jeszcze raz powtórzę to, co przed chwilą napisałem:

    To jest [ emisja CO2 przez człowieka] czynnik wpływający na zmianę klimatu i bez względu na to jaki to jest procent z całości wpływów, to jest to, czym możemy manewrować.

    Racjonalna dyskusja, według mnie, powinna zmierzać do ustalenia, jaki to jest procent wpływu z całości wpływów na klimat oraz jakie koszty i skutki pociągną za sobą próby ograniczenia tego wpływu w jakiejś wielostopniowej skali. I wybranie rozwiązania optymalnego stanowiącego jakiś konsensus.
    Ale czy człowieka stać na to?
    Wątpię
    Wygrają pewnie jakieś grupy interesu. Własnego, rzecz jasna.

    Komentarz - autor: Art — 25 listopada 2017 @ 00:55

  66. I jeszcze raz powtórzę, że są sprawy DUŻO ważniejsze niż zmiana klimatu.
    Jesteśmy truci na co dzień. I na własne życzenie, dodając do tego efektu, osłabiamy siły obronne organizmu, powiększając efekt toksyn. Kwestia dwóch dekad…

    Obecnie w USA ponad 1/3 ludności jest w stanie „prediabetic”. To JUŻ JEST katastrofa.
    W 2040, przy utrzymaniu obecnej tendencji wzrostowej, CAŁY budżet USA ( CAŁY!!) musiałyby pochłonąć Medicare i Medicaid. Oczywiście tak się nie stanie. A co w takim razie się stanie..?

    Horror…

    Komentarz - autor: Art — 25 listopada 2017 @ 01:36

  67. @ Marek

    „Tam właśnie chodzi o „polityczną agendę” a cała reszta to pseudonauka.”

    Właśnie chodzi o to, że nie. Nie „cała reszta to pseudonauka”. Jest nauka i pseudonauka. Trzeba umieć odróżniać jedną od drugiej. Mało tego, jeśli chodzi na przykład o nasze zdrowie, to niestety nikt inny oprócz nas samych tego nie zrobi.
    Możesz się tylko zapisać do jakiegoś klubu wiary. I większość tak robi, ponieważ nie ma czasu, możliwości czy ochoty, aby samemu zgłębiać temat.
    Do tego dochodzą wszystkie skłonności człowieka, w tym szczególnie ta, że oto nagle odnalazło się świętego graala, zostało wybrańcem, wszyscy inni są w błędzie, ale nie ja (my).

    @ Iza

    Zauważyłaś, że na Cassiopaea Forum w dziale Diet and Health, w przypiętych tematach zmienił się tytuł?
    z
    Ketogenic Diet – Path to Transformation?
    na
    Ketogenic Diet – Powerful Dietary Strategy for Certain Conditions

    Ja to zauważyłem dopiero niedawno.
    Przykład powolnego co prawda, ale otrzeźwienia. Przykład też , pomimo użytego wcześniej znaku zapytania, ale wynikający z tonu wypowiedzi, myślenia, że „złapało się byka za rogi”.
    Tymczasem zdrowy człowiek nie został „wyewoluowany” do tego, aby znajdować się permanentnie w stanie ketozy.
    Period! 😉

    Komentarz - autor: Art — 25 listopada 2017 @ 12:12

  68. @Art

    re: „łapanie byka za rogi”
    Nie ma idealnych ludzi, nie ma nawet idealnych cech charakteru. Każda, nawet pozytywna cecha, w pewnych sytuacjach produkuje nieidealne/ niepozywne rezultaty, podczas gdy w innych jest nieoceniona. Myślisz, że Ty jesteś idealny? 😉

    Komentarz - autor: iza — 25 listopada 2017 @ 17:44

  69. @ Iza

    Ależ oczywiście. Ja sobie mogę opowiadać o „biasach”, a przecież co chwila im ulegam. Pocieszam się, że przynajmniej wiem, że ulegam, choć nie zawsze wiem kiedy 😉

    Ale wiesz, jak się popatrzy na pewne rzeczy z tak zwanej perspektywy, to aż czasami śmiech bierze. Dowody były już wtedy, tylko była własna ślepota na nie. I to jest w tym wszystkim najbardziej zadziwiające…
    Ale czyż nie jest to właśnie związane z ta przemożną chęcią znalezienia graala..?
    Gdyby tak było, to stałoby to w sprzeczności z głoszoną przez samego siebie tezą o ciągłym zaledwie przybliżaniu się do prawdy…
    Ale … człowiek jest pełen sprzeczności…

    Komentarz - autor: Art — 25 listopada 2017 @ 19:31

  70. @ Art
    Jeśli chodzi o perspektywę, to przynajmniej dla mnie keto jest jednym z najlepszych znalezisk. Nie wiem, czy non stop hulam na ketonach, ale węgli prawie nie jem i dzięki temu mam z głowy większość problemów zdrowotnych i czuję się świetnie. I nie jestem jedyna – natknięcie się na dietę keto pomogło wielu osobom choćby z naszego forum. To był duży krok. A że nie załatwia wszystkiego i nie jest dla wszystkich? A co jest?

    Z tymi biasami i przekonaniami to czasem jest śmiesznie. Miałam ci ja taki niby lekko lewicujący ciąg. Idealistyczny – i z perspektywy w sporym stopniu utopijny. Z czasem odpadały różne naiwności, niemniej jednak. Więc, jeśli już, to „ideologicznie” plasowałam się lekko na lewo. Tylko że lewo i prawo drastycznie się przesunęło. Dominujące lewo się kompletnie zdegenerowało. Świat się zmienił. I się rozjechaliśmy. Gdybym się miała teraz gdzieś ustawić na tej niby-osi, bliżej byłoby mi do „prawa”.

    Jak zaglądam czasem na profile FB starych znajomych, to już nie miałabym o czym z nimi rozmawiać. Walą z kodem i czarnym marszem na demonstracje, jeszcze trochę i będą sobie zmieniać zaimki (może nie…), żeby nadążyć za „progresem” i Hameryką. Ech.

    Komentarz - autor: iza — 25 listopada 2017 @ 23:04

  71. @ Iza

    Kwestia „keto” otwiera prawdziwą „puszkę z Pandorą” , jak mawia nasz prezydent – noblista 😉
    Tutaj wszystko „zależy” i wszystko wymaga definicji, aby uściślić problem.
    Więc może faktycznie przy innej okazji… 😉

    Wracając do „biasów”, jest jeszcze trzeci niewymieniony, a oczywisty punkt, a mianowicie ten, który mówi o tym, że sama wiedza jest „bezużyteczna”. Dopiero wiedza w działaniu… itd ..itp..
    My to doskonale wiemy, ale to na co chcę zwrócić uwagę, to wcale nierzadkie działanie WBREW własnej wiedzy.
    No cóż… nobody’s perfect 😉

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 00:02

  72. @ Iza

    Co do poglądów, ja w ogóle nie widzę sensu przyklejania sobie czy innym jakichkolwiek etykietek.
    Tylko co z tego, skoro inni człowieka naznaczą i tak. Nawet za niego.

    Co do „starych znajomych”, mam identyczne odczucia. Ale też wiem, że FB to przedstawienie i maska.

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 00:27

  73. @64

    „Rzecz jest dużo bardziej skomplikowana, ale brzytwy Ockhama nie ma tutaj co zatrudniać.”

    W chrześcijańskiej metodologii naukowej bez Brzytwy Ockhama trudno się obyć. Domyślałem się, że źródłem Twojej inspiracji jest Talmud, bo w Europie większego wyboru nie ma.

    Otóż ja do demaskacji współczesnej pseudonauki o antropogenicznym ociepleniu użyłbym właśnie Brzytwy Ockhama. Ale nie będę się wdawał w jałowe dyskusje.

    Chodzi tylko o ten fragment:

    „załamania klimatu, prawie na pewno spowodowanego przez emisję gazów cieplarnianych, objawiającego się destabilizacją pogody, gwałtownymi i niszczycielskimi zjawiskami atmosferycznymi i nagłymi przeskokami z jednej skrajności temperatury i/lub opadów w drugą;”

    To bzdura, „prawie na pewno” to wyłącznie talmudyczna spekulacja bez cienia dowodu.

    Katastrofalne zjawiska pogodowe, których jesteśmy świadkami, które obecna propaganda interpretuje jako przejaw „climate change” (a także trzęsienia ziemi, co jest osobną historią) to zwykle efekt działalności Pentagonu.

    Komentarz - autor: Marek — 26 listopada 2017 @ 03:16

  74. @ Marek

    1. Cytat to nie są moje słowa.

    2. „Zwykle efekt Pentagonu” – to jest właśnie twierdzenie bez dowodu (zwykle)
    Więc, stosując Twoją narrację – „talmudyczna” spekulacja. Poza tym, nawet katastrofy skali huraganów, są wydarzeniami regionalnymi, nie globalnymi. W odróżnieniu od działalności człowieka, który ładuje węgiel wydobyty z ziemi w atmosferę globalnie.

    3. Czy po raz n-ty trzeba pisać , żeby dotarło, że jest to czynnik, nie wyłączna przyczyna. I jedyny czynnik, na który człowiek ma wpływ ? ( poza rzecz jasna regionalnymi działaniami wojsk)

    4. Piszesz np o słońcu nie popierając stwierdzenia ŻADNYM dowodem.
    Jeżeli jedno źródło promieniowania 5500 K z drugim źródłem 300 K „komunikuje się” za pomocą „tunelu” o temp 2K, to uczeń szkoły średniej wie, że jest to proces regulowany ekstremalnie precyzyjnie, stąd wahania 0,1-0,2 K, ( głownie ze względu na zmienność orbit, nie wahań samego promieniowania), nie są żadnym zaskoczeniem. I znów, historia jest tu mało ważna, choć z dużym prawdopodobieństwem znana. Ważne jest to, że dzisiaj są to pomiary super dokładne i można je jako takie właśnie – uwzględniać.

    5. Po raz kolejny, nie jest istotna historia. Z punktu widzenia człowieka, istotne jest TERAZ w przyszłość, przez najbliższe dziesięciolecia. Dla planety to NIC, dla człowieka na planecie ( w sensie stabilizacji) to może być WSZYSTKO.

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 09:58

  75. Wracając do brzytwy Ockhama, jej zastosowanie w problemie JEST OBECNE. Cząsteczka CO2 w atmosferze, ta niezwiązana z wodą, pochłania promieniowanie pozostając w amosferze. Nie jest więc to żaden zbędny czynnik. Odwrotnie, najprostsze wyjaśnienie problemu DZISIAJ.

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 10:38

  76. A tu 15 tys naukowców ostrzega i podpisuje list otwarty – https://www.ecowatch.com/scientists-environmental-warning-2509347840.html No, ale wg niektórych, co oni wiedzą, albo jeszcze lepiej, spiskują, żeby wyciągnąć kasę. Być może nawet używając metodologii Talmudu!
    Tak z wycinkowego, osobistego punktu widzenia, obecna pogoda w Polsce mało przypomina tą jaką pamiętam z dzieciństwa i z młodości.

    Komentarz - autor: Herstoryk — 26 listopada 2017 @ 11:22

  77. @ Herstoryk

    Ze „spiskami” byłbym ostrożniejszy. 😉
    To jest zadziwiające, że pomimo tego, że historia spiskami stoi ( o których się uczymy, o tych, które zostały wykryte. Jaki to procent wszystkich?), przyjęło się używanie argumentu o „spiskowej teorii dziejów”, jako mającego „zamknąć” dyskusję bagatelizowaniem problemu i ośmieszeniem adwersarza.

    Podobnie zresztą jak z drugiej strony nieuprawnione, nieudowodnione używanie słowa „zwykle” ( o działaniach Pentagonu).
    „Wyzywanie” innych od „talmudyczej spekulacji”, samemu ją stosując.

    Przypomina mi się poczciwy „Sposób na Alcybiadesa”, który usiłował „porządkować” dyskusję. No i (nie) poległ 😉

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 13:40

  78. Poza tym samo słowo „spisek” wymaga definicji. Czy kuluarowe rozmowy, o których nie dowiaduje się „opinia publiczna”, to „spisek”? A jeśli nie , to kiedy?

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 13:50

  79. No i ten list. Sam list to raczej argument siły, a nie siła argumentu 😉

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 14:08

  80. @Art
    Szanujący się i szanowani naukowcy po pierwsze z wielkimi oporami wygłaszają nie-kwalifikowane, jednoznaczne opinie, po drugie bardzo niechętnie podejmują kroki mające związek z, czy wpływ na politykę. Czyli sygnatariusze muszą być po pierwsze mocno przekonani o zasadności swego kroku, po drugie wystarczająco wystraszenie/zdesperowani swą oceną zagrożenia, żeby go zrobić.

    Szansa na, powiedzmy, wypadek samochodowy to ile? Niech będzie 10%?? Mimo to prawie wszyscy wykupują ubezpieczenie. Szansa na katastrofalne załamanie klimatu, to ile? Niech będzie wedle jednych ocen też 10%, wedle innych aż 90% (jeśli kontynuowany będzie business as usual). Biorac pod uwagę zakres i możliwe skutki katastrofy, ludzkość powinna się jednak moim zdaniem ubezpieczyć.

    Komentarz - autor: Herstoryk — 26 listopada 2017 @ 15:58

  81. @ Art

    Polecam stronę http://www.geoengineeringwatch.org/ przywołanego wyżej Dane Wigingtona. Wigington na przykładzie Ameryki Północnej twierdzi, że długoterminowe zmiany pogody, susze w Kalifornii i wielkie opady na Wschodnim Wybrzeżu, to właśnie efekt geoinżynierii. Próbuje on to udowodnić posługując się profesjonalnymi narzędziami pogodoznawców.

    Nie wiem jak często patrzysz w niebo, ono zwykle wygląda drastycznie inaczej niż 30 lat temu. Przykład:

    Coś jest rozpylane z samolotów, to coś opada na ziemię z deszczem i racji tego opadu widzimy, że na powierzchni ziemi obecne są nigdy nie spotykanie wcześniej pierwiastki chemiczne. To właśnie skutki geoinżynierii.

    Istotnie częste są katastrofalne zjawiska pogodowe typu ostatnich wichur w Polsce czy katastrofalnych wielkich wiosennych powodzi, które doświadczyły Europę Środkową kilkanaście lat temu. Trzeba mieć dużo złej woli aby nie potrafić łączyć tego z postępem geoinżynierii i taktyką Pentagonu, który używa manipulacji pogodą do prowadzenia wojny globalnej.

    List kilkunasty tysięcy naukowców naprawdę nic nie znaczy. Nie wiem czy masz pojęcie jak skorumpowane jest to środowisko w Imperium Judeoanglosaskim. Jeśli nie wiesz – to informuję że BARDZO. Oni doskonale wiedzą skąd im wyrastają nogi i podpiszą wszystko, co zabezpieczy dobrostan miejsca, w którym ich plecy kończą swą szlachetną nazwę. Nie ma sensu przywoływać takich listów tym bardziej że istnieją również inicjatywy nonkonformistów, którzy ostrzegali np. Angelę Merkel, że to antropogeniczne globalne ocieplenie to zwykła judeoanglosaska pseudonauka. Nie liczyy się ilość podpisów tylko waga argumentów. Lepiej zapoznać się z argumentami.

    Możesz przywoływać list kilkunasty tysięcy konformistów a nie znajdziesz żadnego dowodu antropogenicznego globalnego ocieplenia. Dlatego że to bzdura.

    Komentarz - autor: Marek — 26 listopada 2017 @ 18:12

  82. @ Herstoryk

    Generalnie zgoda.
    Ale diabeł tkwi w szczegółach: siła interwencji, ocena skutków vs koszty interwencji, sposób rozłożenia składki, rekompensat, itd. Jakkolwiek człowiek wysyła węgiel do atmosfery globalnie, to niejednorodnie. Silnie niejednorodnie.

    Kwestia więc, aby business as usual nie przekształcić w intervension as usual czyli w business as usual właśnie.
    —-

    „Szanujący się i szanowani naukowcy po pierwsze z wielkimi oporami wygłaszają nie-kwalifikowane, jednoznaczne opinie, po drugie bardzo niechętnie podejmują kroki mające związek z, czy wpływ na politykę.”

    W naukach o żywieniu człowieka chyba jeszcze bardziej są niechętni i uwikłani w swoje małe poletka, na których „orzą”.
    Ale jednak ktoś pisze „zalecenia dietetyczne” dla całych populacji. I też pewnie zebrałby pod nimi kilkanaście tysięcy podpisów, gdyby zaszła taka potrzeba.
    Nawiasem mówiąc uważam, że dzisiaj taka potrzeba istnieje, czyli działanie nie tylko na zasadzie „zaleceń”. Potrzebne są znacznie silniejsze bodzce. Jeśli ich nie będzie, to nie klimat nas wykończy pierwszy.
    Tylko że pieniądze są w „leczeniu” i w zaspokajaniu sterowanych zachcianek ludzi do momentu potrzeby „leczenia”. Diabelskie połączenie.

    Czyli rozumiem argument, ale wolałbym nie poddawać testom intencji naukowców, a skupić się wyłącznie na dowodach.

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 18:39

  83. To jest nawet „zabawne”, jak piewcy wolnego rynku mogą uważać, że człowiek, i to jeszcze na poziomie populacji, może się obronić przed manipulacją, polegającą na wciskaniu ludziom starannie zaprojektowanego junk food, który uzależnia.

    Jednostki się obronią, ale populacja nie. I oczywiście, zdaniem „liberałów”, będzie sama sobie winna.

    Ale jest i problem odwrotny. Dla gościa za biurkiem ludzie to liczby i jakiś „efekt uboczny” to tylko procent/promil tej liczby.
    Czyli „do przyjęcia”.
    Otóż z punktu widzenia tych ludzi – nie do przyjęcia. Szczególnie, jeżeli można zindywidualizować działanie jeżeli tylko za biurkiem nie będzie siedział tylko statystyk.
    Humanity…?

    Komentarz - autor: Art — 26 listopada 2017 @ 19:29

  84. Iza, polemizować mi się nie chce gdy dla rozmówcy świat faktów jest mało istotny.Nie odnosisz się do faktów, lecz stosujesz chytrą zagrywkę w postaci ośmieszenia źródła, bo „nakrapiani” są już niewiarygodni i dyskredytowani ze względu na nazwę.Prawda jest taka, że tych rzeczy nie dowiesz się od lewicowych liberałów którzy pogrążają Europę w bagnie multikulturalizmu, próbując w ten sposób zniszczyć tradycje, patriotyzm i wiarę.Niszczenie państw narodowych i mieszanie ras to plan na podstawie doktryn Altiero Spinelli http://www.rodaknet.com/rp_art_7040_czytelnia_manifest_z_ventotene.html Coudenhove-Kalergi http://wolna-polska.pl/wiadomosci/eliminacja-bialej-rasy-czyli-europe-czeka-wielka-transformacja-2016-10 i jest on aktualnie realizowany.Trzeba być ślepym by tego nie zauważyć.Polecam jeszcze jeden rodzynek, który jest faktem a o którym się zapomina mówić https://bialyrasizm.pl/takkija-dzizja-i-hidzra/ .Nie musisz odpowiadać i po prostu to przeczytaj, byś w przyszłości nie publikowała takich artykułów jak powyższy.

    Komentarz - autor: docloc — 27 listopada 2017 @ 23:15

  85. @ Herstoryk
    jesteś idealistą,człowiekiem wrażliwym i inteligentnym,który potrafi wśród ogromu śmieci i brudu medialnej propagandy znaleźć niepodważalne fakty.Wartość twojego artykułu leży nie w tym,że podjąłeś się obrony upodlonych i niewinnie oskarżanych lecz w tym ,że pokazałeś głupotę a właściwie wręcz bezmózgowie 95% tych co mają tyle do powiedzenia o manipulacjach społeczeństwami.Szkoda tylko ,że nie widzą do jakiego stopnia sami ofiarami tej manipulacji są.Najgorszym wrogiem logicznego myślenia jest pycha i przekonanie o własnej wszechwiedzy i nieomylności.Większość z osób biorących udział w tej dyskusji nie ma żadnego pojęcia o temacie a krzyczy obrażając inteligencję wiedzę posiadających oraz tych ,którzy na własnej skórze odczuwają efekty ich „znajomości tematu”…Pięknie ujął to filozof mówiąc „błogosławieni ci,którzy nie mając nic do powiedzenia milczą”.Nie znam się na przykład na fizyce kwantowej więc gdy ktoś o niej się wypowiada publicznie zakładam,że wiedzę posiada i staram się go słuchać.To kwestia szacunku również dla własnej inteligencji…

    Komentarz - autor: sfax — 28 listopada 2017 @ 11:25

  86. @ docloc
    Przeczytałam. Nie widzę, co artykuł Karonia ma wspólnego z tematem. Pozostałe dwa teksty „nie są nawet błędne” (not even wrong).

    bo „nakrapiani” są już niewiarygodni i dyskredytowani ze względu na nazwę

    Nie „nakrapiani” tylko „nienakrapiani” – drobna, acz istotna różnica. I nie tylko ze względu na nazwe, choć już ona sugeruje „agendę”, delikatnie mówiąc, ale i na treści, których ideę przewodnią można bez trudu uchwycić choćby tylko z pomocą translatora.

    Komentarz - autor: iza — 28 listopada 2017 @ 14:39

  87. Dyskutującym o klimacie polecam serię trzech artykułów p. Dylewskiego. Nie są bez skazy, ale zdecydowanie warte przeczytania..

    Część 1:
    http://dylewski.com.pl/en/globalne-ocieplenie-czesc-i/

    Linki do dwóch pozostałych części na górze linkowanej strony.

    Komentarz - autor: iza — 28 listopada 2017 @ 14:45

  88. @ Sfar

    „Nie znam się na przykład na fizyce kwantowej więc gdy ktoś o niej się wypowiada publicznie zakładam,że wiedzę posiada i staram się go słuchać.”

    1.Problem jest wtedy, gdy dwa autorytety wypowiadają się publicznie, prezentując odmienne opinie. Wysłuchać trzeba, ale co dalej..?

    2. W nauce nie obowiązuje demokracja. Niby oczywiste, ale o „liczbach” naukowców była mowa jako argumencie.
    Decyzje podejmuje jakieś gremium. Nie wszyscy, a nawet nie większość to naukowcy. Zresztą nie od parady przyznaje się to wprost, używając terminów „polityka klimatyczna” czy „polityka emigracyjna”, czy „polityka zdrowotna”. Nauka jest tylko częścią tego procesu, i niekoniecznie musi „ważyć” najwięcej.

    Komentarz - autor: Art — 28 listopada 2017 @ 14:49

  89. @ Sfax
    Przepraszam

    Komentarz - autor: Art — 28 listopada 2017 @ 14:50

  90. @ Iza

    A propos linkowanego artykułu.. Dlaczego NIE STRASZY się dostatecznie, na 100% potwierdzonymi faktami? Mówię o zanieczyszczeniach na przykład. A to przecież i widać „gołym okiem”, i „szkiełkiem” ( „plastik” w soli marskiej na przykład)

    Komentarz - autor: Art — 28 listopada 2017 @ 15:09

  91. @ Art

    Dlaczego NIE STRASZY się

    Bo trudno na tym zyskać (czyt.: zbić potężny kapitał i wzmocnić swoją władzę).

    Komentarz - autor: iza — 28 listopada 2017 @ 15:27

  92. @ Iza

    A sam artykuł to sprawozdanie z nietrafionych historycznie hipotez.
    Oczywiście to trzeba wziąć pod uwagę, ale przecież to żaden dowód na „fake” dzisiejszych teorii.
    Jest pewien przyrost danych niepodważalnych. I jest wreszcie interpretacja tych danych, która może być bardzo różna.

    A propos.. czy przypadkiem ktoś znajomy nie wieszczy epoki lodowcowej..? 😉

    Komentarz - autor: Art — 28 listopada 2017 @ 15:49

  93. Jak zwykle obracasz kota ogonem.Nie Karoń tu jest istotny, lecz wprowadzanie planu Spinelliego i Coudenhove-Kalergi w życie, co jest aktualnie uskuteczniane.Jeśli nie rozumiesz, że połączenie tych dwóch ma na celu rozbicie państw narodowych, kultury, tradycji i wiary po to by zaistniała IV Rzesza która będzie dyktowała nam co mamy robić, jeść i dyktowała własną utopijną poprawność polityczną wraz z zalaniem nas niewykwalifikowanymi analfabetami z Afryki którzy są niezdolni do asymilacji z europejczykami pod względem kulturowym i religijnym a dodatkowo są roszczeniowi i agresywni i przeszkadzają im krzyże, wiara oraz święta które bojkotują bo ” obraża to ich uczucia religijne”, to mi Cię zwyczajnie ża bo prezentujesz poglądy które może nie Ciebie ale Twoich potomków ( jeśli ich masz) po prostu zgubią.Nie odniosłaś się do planu http://wolna-polska.pl/wiadomosci/eliminacja-bialej-rasy-czyli-europe-czeka-wielka-transformacja-2016-10 ani do https://bialyrasizm.pl/takkija-dzizja-i-hidzra/ a to bardzo istotne tematy w takich dyskusjach.W domu wisielca nie mówi się o sznurze?

    Komentarz - autor: docloc — 28 listopada 2017 @ 16:14

  94. @docloc

    Karoń – jak sam twierdzi – zajmuje się ideologią.
    Próbuje opracować ideologię dla szeroko rozumianej polskiej prawicy, której nieszczęście wg niego polega na tym, że dysponując potencjałem do działania, równocześnie nie posiada żadnej ideologii która zintegrowałaby te wszystkie porozrzucane tu i tam środowiska. Założenie jest takie: dotychczasowy system zdemoralizował społeczeństwo, a ponieważ „człowiek sam nie może wyjść poza swoją biologiczną naturę” trzeba wymyślić jakiś mechanizm dyscyplinujący, umożliwiający już od dzieciństwa tworzenie moralnego człowieka. Wprowadzona przez niego nowa terminologia ma więc za zadanie zintegrować te rozproszone działania w jakiś spajający system ideologiczny.
    Mam pytanie do tego: Czy może trafić się jakaś nieszkodliwa ideologia? Dlaczego akurat ta ma być dobra?

    Jordan Peterson twierdzi, że ideologie są niebezpieczne, bo ich specyfika polega na tym, że są jednostronne, pasożytują na jakiejś głębokiej narracji, którą wykorzystują, lecz nie przedstawiają całej opowieści.

    Komentarz - autor: Mariam — 29 listopada 2017 @ 13:45

  95. Jeśli chodzi o zmiany klimatu, to są one wykorzystywane tak samo jak zaćmienia słońca, tysiące lat temu. Kasa misiu kasa. Ciemny lud to kupi (ł)

    Komentarz - autor: ufoludek — 29 listopada 2017 @ 19:49

  96. Hehehe …. . Informuję , że foto podane przez niejakiego Marka pokazujące „coś” rozpylane z samolotów i „drastycznie” zmieniające wygląd nieba to KUTAS / PENIS / FIUT wymalowany na niebie przez amerykańskich pilotów myśliwskich gdzieś w Zachodniej Europie dla żartu ! Mieli problemy .
    Dziwne , że nikt z intelektualistów nie rozpoznał ..fiuta .
    No , ale …Karoń i Spinelii . Qrwa ! Czy trzeba znać …Karonia ?

    Chciałbym zapytać przy okazji Marka , jakież to logicznie wytłumaczalne plany mogą mieć żydzi/Żydzi w „kasztanowieniu” Europy ?
    Przecież to jest sprzeczne z logiką ! Im więcej muzułmanów w UE , tym w sumie więcej ( kiedyś ) na stanowiskach decyzyjnych – ergo – tym większe zagrożenie dla Izraela , który podobno wszystkim trzęsie .

    Co do CO2 , to te małe zlodowacenia i ocieplenia paręset lat temu są zupełnie nie antropogeniczne . Ale , walmy ocieplenie globalne!
    Nadchodzi zima i SETKI TYSIĘCY polskich podłych palenisk będzie ziać spalinami . Miliardy trujących cząsteczek . Jak mi się kiedyś zachce , to opowiem Wam jak beznadziejnie trudno jest coś wprowadzić w demokracji . Chodzi właśnie o zwalczanie smogu , który zabija rocznie w Polsce 40 -50 tys. ludzi !
    Nie piękne ? Winni judeoangole , Marku ?
    Nie – debile i bezwład rządzących . Przez przypadek bowiem wpadł mi link do wynalazku polskiego rzemieślnika z Kwidzyna .
    Chamsko prosty i chamsko tani . Zobaczcie na YT – Kotły Wery Kwidzyn . Dopala bury dym , że nie trzeba kominiarza !
    Spadek z 14 TYSIĘCY ppm do 200 – 300 !

    Sprawdzone przez WFOŚ .

    Gdzie nie pisałem . Prezydent , prezydenci miast w tym Krakowa , Min. Ochrony Środowiska , Polski Alert Smogowy ( to osobna historia warta teorii spiskowej ) .
    I co kochani ? NIC !
    Najlepsi filozofowie polegną na wyjaśnieniu ! A jeden UKAZ załatwiłby sprawę !

    Przy okazji , jak ktoś ma piece / kominki , warto wejść na te kotły Wery na YT .

    Komentarz - autor: fly — 29 listopada 2017 @ 20:06

  97. Miriam – Autorem traktatu z Ventotente czyli podwaliny UE jest komunista Altiero Spinelli a nie Karoń który tylko to obnaża, więc po co ta dygresja ?
    Czerwony Spinelli ma przy wejściu do parlamentu coś takiego, prawdopodobnie w akcie hołdu http://ak8.picdn.net/shutterstock/videos/15717988/thumb/3.jpg.UE to komunistyczny twór mający na celu zniszczenie państw narodowych i patriotyzmu i Polska dlatego jest problemem dla komunistów tam zasiadających wraz z córką Spinelliego i dlatego tak wściekle jesteśmy teraz atakowani, bo PO ściśle realizowała politykę Brukseli a PiS ( którego również fanem nie jestem) już stawia im opór.Jeśli już wspominasz o ideologiach, to radzę lepiej się przyjrzeć ideologii zawartej w traktacie z Ventotente.

    Komentarz - autor: docloc — 29 listopada 2017 @ 20:21

  98. @ fly

    Podobno to nadzwyczajne zdarzenie meteorologiczne miało miejsce w stanie Waszyngton. Mówili że to zrobił jakiś wojskowy Boening, pewnie taki który jest używany właśnie do rozsiewania nanocząsteczek w powietrzu. W środku podobno to tak wygląda:

    Swoją drogą wykonanie takiego rysunku wymaga od pilotów wirtuozerskich umiejętności.

    Nie śledzę mass-mediów ale podobno głupi Amerykanie oburzali się rysunkiem wiszącym w powietrzu, a nikt nie zastanowił się, dlaczego taki obsceniczny szkic tkwi w powietrzu tak długo. To pokazuje stopień debilizacji tego społeczeństwa.

    ________________________

    „Chciałbym zapytać przy okazji Marka , jakież to logicznie wytłumaczalne plany mogą mieć żydzi/Żydzi w „kasztanowieniu” Europy ?
    Przecież to jest sprzeczne z logiką ! Im więcej muzułmanów w UE , tym w sumie więcej ( kiedyś ) na stanowiskach decyzyjnych – ergo – tym większe zagrożenie dla Izraela , który podobno wszystkim trzęsie” .

    To, że taki plan mieli, nie budzi wątpliwości, to kwestia faktów a nie domysłów. Wyguglaj sobie np. „Coudenhove-Kalergi Plan”.

    Dlaczego? Prof. Kevin Macdonald z Kalifornii, który studiował judejskie pisma, mówi że oni mają traumatyczne obawy przed białymi. Zobacz na (sporządzoną przez amatora) listę wypędzeń żydów: https://www.biblebelievers.org.au/expelled.htm

    Oprócz Kartaginy na pierwszym miejscu i krajów arabskich na ostatnim, to wszystko jest Europa, biała Europa. Z Hiszpanii żydów nie wypędzili Berberzy a potomkowie Wizygotów. Macdonald mówi, właśnie na podstawie studiów judejskiej publicystyki i literatury, że oni się boją białej rasy i chcą ją zlikwidować.

    Poza tym sprowadzanie milionów ludzi z dramatycznie innej kultury, którzy ciągle są wyposażeni w „cojones” w przeciwieństwie do większości północno-europejskich tubylców, będzie rodzić nieuchronne napięcia. Wojna czy rewolucja jest dla żydów najskuteczniejszym sposobem przemiany świata.

    To jest niewątpliwie słuszny pogląd. Ukrainę przerobili w Somalię w dwa lata, wypędzili stamtąd miliony ludzi. Przypominam że w 1990 roku Ukraina, kraj o zaludnieniu około 45 mln ludzi, była najbogatszą sowiecką republiką, krajem zamożniejszym od Polski.

    Komentarz - autor: Marek — 30 listopada 2017 @ 10:39

  99. @ Marek

    Na zdanie:
    „w środku PODOBNO tak to wygląda”

    Jest odpowiedź:
    PODOBNO służyło do testów wpływów grawitacji na ciała ludzkie w fotelach, opisane w rozdziale 4 instrukcji boeinga 777:

    http://skepticproject.com/articles/chemtrails/

    Czy rozwiewa wszystkie wątpliwości? Rzecz jasna – nie.
    Ale stosując „PODOBNO”, można skończyć na tak zwanych „manowcach”.
    Sprawdzałeś to zdjęcie, czy uwierzyłeś, bo pasowało do tezy..?

    Google Image nie boli.

    Komentarz - autor: Art — 30 listopada 2017 @ 11:21

  100. @ docloc

    Nie Karoń tu jest istotny

    I ja nic o Karoniu nie napisałam. Napisałam, że nie widzę związku artykułu, który sam podlinkowałeś, z tematem. A że podpisany był nazwiskiem Karonia, to użyłam tego jako oznacznika, do czego się odnoszę. Próbuj zrozumieć, to co czytasz – to pomaga, m.in. w dyskusji.

    Nie odniosłaś się…

    Z nawiedzonymi nie dyskutuję i do nawiedzeń się odnoszę. Pozostawiam ich im samym.

    Komentarz - autor: iza — 30 listopada 2017 @ 11:45

  101. @ Marek

    Nie śledzę mass-mediów ale podobno głupi Amerykanie oburzali się rysunkiem wiszącym w powietrzu

    To lepiej sprawdź, zanim kolejny raz podrzucisz tu swoje „podobno”. Swoją drogą ciekawe, skąd je bierzesz, skoro nie śledzisz mass-mediów. Z „mass-mediów dla niesprawdzających mass-mediów”?

    Na marginesie – spora część Amerykanów uznała ten wybryk za świetny dowcip. Ich reakcje wskazywały na ubawienie i aprobatę.

    Przypominam że w 1990 roku Ukraina, kraj o zaludnieniu około 45 mln ludzi, była najbogatszą sowiecką republiką, krajem zamożniejszym od Polski.

    W 1990 roku Ukraina jako kraj nie istniała, więc nie mogła być „krajem zamożnieższym od Polski”. Może ten wykres rozświetli Ci nieco obraz:

    DNB na głowę

    A dlaczego tak to wygląda? Możesz zajrzeć tutaj. Może nie wydczerpujące, ale całkiem przyzwoite opracowanie. Po polsku.

    Komentarz - autor: iza — 30 listopada 2017 @ 12:15

  102. @ Fly

    „Co do CO2 , to te małe zlodowacenia i ocieplenia paręset lat temu są zupełnie nie antropogeniczne . Ale , walmy ocieplenie globalne!
    Nadchodzi zima i SETKI TYSIĘCY polskich podłych palenisk będzie ziać spalinami . Miliardy trujących cząsteczek ”

    A to tylko ułamek zanieczyszczeń, które nas wykańczają.

    Indywidualnie można się obronić – zmienić otoczenie. Ale w skali populacji potrzeba działań, które, masz rację, w demokracji są mało prawdopodobne.

    Podobnie z żywnością. Zalecenia ( abstrahując od ich słuszności) skupiają się na tym, co jeść, a czego nie jeść. Zupełnie pomijając aspekt psychiczny i czynniki uzależniające. Jesteśmy tylko ludźmi i tak jak znane sztuczki nas wprowadzają w błąd ( typu linia prosta, a widzimy krzywą), tak stała ekspozycja na określone bodzce powoduje, że one po prostu na nas działją. I nic tu nie pomoże wiedza, że to na nas działa. Możemy sobie wiedzieć, a to i tak zadziała. ( znów, w skali masowej, nie indywidualnej)

    Recepta jest prosta – czyścić własne otoczenie z negatywnie wpływających bodzców. Począwszy od braku przekąsek „pod ręką”, na wyprowadzeniu się „na głuchą wieś” skończywszy. Proste w teorii i znów – dla jednostek, nie dla mas.

    Aż strach pomyśleć nad tymi skupiskami ludzkimi, które już niedługo powstaną w mega metropoliach. 100, 200, 300 milionów ludzi. Którzy są permanentnie skazani na określone bodzce. I sterowalni dzięki temu.

    Komentarz - autor: Art — 30 listopada 2017 @ 12:22

  103. Za ten komentarz straciłaś u mnie szacunek.
    „Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia”.
    George Orwell

    Komentarz - autor: docloc — 30 listopada 2017 @ 20:00

  104. A tak żeby przypomnieć o temacie artykułu: http://www.pewresearch.org/fact-tank/2017/11/29/5-facts-about-the-muslim-population-in-europe/

    Komentarz - autor: Herstoryk — 1 grudnia 2017 @ 02:06

  105. Czy nie widzicie bezsensu tej i innych swoich dyskusji? Obrażacie się (nie wszyscy na szczęście) na siebie pozostając na swoich okopanych pozycjach w tej niekończącej się umysłowej wojnie na iluzoryczne racje. Zachowujecie się jak marionetki w teatrze lalek nie odczuwające i nie widzące tych, którzy poruszają sznureczkami waszych przewidywalnych zachowań.

    Komentarz - autor: Ram — 1 grudnia 2017 @ 11:43

  106. „załamania klimatu, prawie na pewno spowodowanego przez emisję gazów cieplarnianych”
    Dalej przestałem czytać. Dla kumatych polecam statystyki.
    ftp://ftp.cmdl.noaa.gov/ccg/co2/trends/co2_annmean_mlo.txt

    Komentarz - autor: mowiacprawde — 4 grudnia 2017 @ 18:53


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Blog na WordPress.com.