PRACowniA

30 marca 2015

Arabia Saudyjska atakuje Jemen przy amerykańsko-brytyjskim poparciu

Tony Cartalucci
Land Destroyer
26 marca 2015

 

 

Bezprecedensowy akt nieuzasadnionej, jednostronnej militarnej napaści Arabii Saudyjskiej – przez jej autokratyczną monarchię absolutną – na Jemen był rzekomo wspieraną przez USA próbą przywrócenia tego, co Rijad nazywa „legalnym rządem Jemenu”.

Czym dokładnie jest legalny rząd, nie jest jasne dla despotycznego reżimu, gdzie nie odbywają się wybory, kobiety nie mogą prowadzić samochodu, a wrogowie państwa są ścinani w średniowiecznych pokazach publicznego barbarzyństwa, nie całkiem różnego od wyczynów ich ideologicznych ambasadorów wśród tzw. „państwa islamskiego” lub ISIS.

Jemeńska milicja złożona z Huti jest w istocie jedyną realną siłą walczącą z Al-Kaidą i jej krewniakami w państwie Zatoki Perskiej, leżącym na południowym krańcu Półwyspu Arabskiego. Ich niedawne sukcesy na polu bitwy pozostawiły wspierane przez USA siły w rozsypce, najwyraźniej z Al-Kaidą włącznie, więc Zachód zdecydował, że musi podjąć wszelkie niezbędne środki, żeby ich powstrzymać i umocnić amerykańskie interesy w regionie.

Komentarz SOTT: USA nie mogą pozwolić, by jakaś walcząca hołota wygrywała z jej przedstawicielami, zbirami z „IS”. To jest po prostu żenujące.

Według New York Times i jego artykułu zatytułowanego „Arabia Saudyjska rozpoczyna atak lotniczy na Jemen”, Arabia Saudyjska interweniuje, by ustabilizować sytuację w kraju, zanim dojdzie do „wojny domowej”. Gazeta pisze:

W środę wieczorem Arabia Saudyjska ogłosiła, że rozpoczęła operację wojskową w Jemenie, zaczynając naloty w koordynacji z koalicją 10 krajów.

Do ataku doszło w czasie, gdy Jemen pędził w kierunku wojny domowej po miesiącach kryzysu, kiedy walczący i jednostki Armii sprzymierzone z ruchem Huti zagroziły, że opanują południowy port Aden, w którym ukrywa się oblężony prezydent Abdu Rabbu Mansour Hadi.

W rzeczywistości proamerykański reżim, podtrzymywany dzięki stałemu strumieniowi wsparcia udzielanego przez długoletnie państwo satelickie Ameryki, Arabię Saudyjską, został odsunięty od władzy. Wojna domowa już się wcześniej skończyła, a popierana przez USA strona zdecydowanie przegrała.

Zamiast pozwolić teraz jemeńskim obywatelom zadecydować o własnym losie, na co Zachód nalegał w przypadku Ukrainy, podjęto działania, łącznie z samą inwazją wojskową, które ewidentnie miały zapewnić dogodny grunt dla zaspokojenia amerykańskich interesów.

Nowa „normalność”?

Arabia Saudyjska przeprowadza jednostronny atak wojskowy przeciwko sąsiedniemu suwerennemu państwu, które nie stanowiło większego zagrożenia dla jej bezpieczeństwa narodowego. Jak by na to nie patrzeć, jest to czysta agresja militarna. I choć USA i Wielka Brytania otwarcie poparły Arabię Saudyjską w jej działaniach, nie było nawet śladu zgody ONZ dla tego aktu wojny.

Czy tak ma wyglądać nowa „normalność”? Bombardowanie i inwazja na kraj, ponieważ obcemu mocarstwu nie podoba się jego rząd, nawet bez pozorów stosowania się do prawa międzynarodowego? Sądząc po „spokojnym” wsparciu ze strony Stanów Zjednoczonych i rządu brytyjskiego oraz przemilczeniu faktu, że jest to w rzeczy samej jawna militarna inwazja na suwerenny kraj, niewątpliwie tak właśnie mamy uważać.

Dla kontrastu pomyślcie o absolutnie histerycznej reakcji Zachodu, kiedy oddziały rosyjskie spokojnie wkroczyły na Krym i zorganizowały pokojowe referendum, które przytłaczającą większością głosów opowiedziało się za powrotem półwyspu do Rosji.

Arabia Saudyjska rozpoczęła bombardowanie Jemenu i planuje wysłać dodatkowe wojska poza tymi, które obecnie, mniej lub bardziej skrycie, wspomagają reżim, i tymi, które od czasu zaaranżowania przez USA „Wiosny Arabskiej” operują wewnątrz Jemenu, reprezentując interesy amerykańskich sponsorów.

Niebezpieczny precedens ustanowiony przez działania Arabii Saudyjskiej na pewno będzie zazdrośnie broniony jako jedyna opcja dla „Zachodu i sojuszników”. Zachodnia prasa na pewno nie zaakceptowałaby takiej swobodnej ręki Rosji, gdyby ta weszła na Ukrainę i bombardowaniem zlikwidowała reżim okupujący Kijów. Ani też połączonym irańsko-syryjsko-libańsko-irackim siłom zbrojnym nie pozwolono by przetoczyć się przez Lewant (kraje leżące na azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego) i zdobyć tereny do granicy turecko-syryjskiej, a może nawet dalej, skoro NATO i rząd turecki już cztery lata próbują tego dokonać, bez powodzenia.

Interesujące, co by się stało, gdyby Rosja albo narody walczące w Lewancie i tak zdecydowały się to zrobić? Jak Zachód będzie mógł coś takiego potępić, skoro pozwolił Arabii Saudyjskiej – pod każdym względem nielegalnej, despotycznej dyktaturze – na absolutnie bezkarną inwazję na sąsiedni kraj, przy wręcz gorliwym, entuzjastycznym wsparciu ze strony Zachodu? Czy USA są gotowe zaakceptować konsekwencje tej niebezpiecznej nowej „normy”, jaką właśnie ustanowiły?

Komentarz SOTT: Całą tę saudyjską inwazję i amerykańsko-brytyjskie wsparcie spowija smród hipokryzji. Czy mogliby być jeszcze bardziej oczywiści? Nie wygląda na to! Zachód (i jego lokaje z uszkodzeniem mózgu, jak Arabia Saudyjska), ni z tego, ni z owego atakuje kraje i zabija tysiące ludzi. Rosja pełnoprawnie zajmuje Krym, gdzie odbywają się demokratyczne wybory, ludzie postanawiają wrócić do Rosji, i nikt nie zostaje zabity. Jak u licha to pierwsze jest legalne, a drugie to ‚inwazja’?

Tłumaczenie: PRACowniA
Artykuł na SOTT: Saudi Arabia invades Yemen with US-UK backing

Dodaj komentarz »

Brak komentarzy.

RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.