PRACowniA

29 lipca 2009

Łączenie Punktów: Kule ognia, masowe szczepienia i rewolucje inspirowane przez CIA

[oryg.: Connecting the Dots: Fireballs, mass vaccinations and CIA-inspired revolutions]

SOTT Editors
SOTT.net
02 lipca 2009 22:53 UTC

© Unknown

Kiedy wyssane z palca widmo Świńskiej Grypy™ obraca się w złowieszczy plan masowych i przymusowych szczepień, a niewidzialna ręka zachodnich agencji wywiadowczych staje się coraz bardziej widoczna w ostatnich kolorowych „rewolucjach”, cytat z naszego ulubionego psychologa powinien stanowić odpowiedni wstęp do niniejszego odcinka Łączenia Punktów:

Biologiczne, psychiczne i moralne niszczenie tej wiecznie zagrażającej większości jest więc “biologiczną” koniecznością [dla patokratów]. Temu służy przede wszystkim utrzymanie skrajnej biedy. Temu służą liczne środki z obozami koncentracyjnymi na czele. Służy temu także wojna z dobrze uzbrojonym nieprzyjacielem, przeciwko któremu można rzucić te siły ludzkie, które zagrażają trwaniu patokracji.
– Andrzej M. Łobaczewski, Ponerologia polityczna: Nauka o naturze zła w adaptacji do zagadnień politycznych

Zamieszki w Iranie wyglądające niemal zupełnie jak klasyczna operacja CIA, szalejąca coraz bardziej po świecie grypa-Frankenstein, nieustająca agresja amerykańskiego imperium na Bliski Wschód oraz możliwość pogorszenia się sytuacji na Półwyspie Koreańskim, wszystko to powinno przypominać nam o tym, że cierpienie stanowi codzienną rzeczywistość milionów ludzi na naszej planecie.

Jak to zwykle w życiu bywa, kiedy coś ma runąć, robi to z wielkim hukiem. Czerwiec był z pewnością pełen takich huków – tajemnicza katastrofa samolotu Air France dostarcza nam wskazówki co do tego, na jakim etapie historycznego cyklu znalazła się ludzkość. Ta historia jest na tyle ważna, że umieszczamy ją na pierwszym miejscu naszej comiesięcznej analizy.

Jak w powieści sensacyjnej: Kto tu winien (lub co)?

© Unknown - - Trasa lotu AF447

© Unknown - - Trasa lotu AF447

Jednym z najbardziej interesujących wydarzeń minionego miesiąca była katastrofa lotu 447 linii Air France. Samolot najprawdopodobniej rozpadł się w powietrzu, gdy przelatywał przez strefę burz nad środkowym Atlantykiem. Warunki pogodowe jednak nie były na tyle surowe, aby uniemożliwić innym samolotom przelot przez ten sam rejon.

Choć nie jest to niemożliwe, byłoby doprawdy nietypowym zdarzeniem, gdyby nowoczesny samolot sterowany przez doświadczonych pilotów rozbił się w wyniku przewidywalnych warunków pogodowych.

Tak też mass-media dość szybko odrzuciły to wyjaśnienie, kierując uwagę głównie na rurki Pitota, które miały dawać fałszywe odczyty, oraz na sprzeczne informacje o stanie przyrządów. Jednocześnie nie podaje się żadnych szczegółowych wyjaśnień, a to w związku z oczekiwaniem na wyłowienie czarnej skrzynki, czego szanse wydają się być coraz bardziej znikome. Te z władz, które znają prawdziwą przyczynę katastrofy lotu AF447 z pewnością będą zadowolone, kiedy cała ta historia pozostanie nierozstrzygnięta.

Pod koniec czerwca doszło do kolejnej katastrofy: jemeński Airbus 310 spadł do Oceanu Indyjskiego. W tym przypadku naoczni świadkowie odrzucili możliwość jakiegokolwiek związku katastrofy z ewentualnym przelotem fragmentu komety, jednak mając na uwadze wcześniejszą katastrofę Air France, pozostawiamy otwartą możliwość udziału kosmicznego czynnika także i tu. Jednak skoro można przypisać awarię systemu jemeńskiemu samolotowi, łatwiej obwinić o to samo aparaturę francuskiego Airbusa.

Wygląda na to, że władza realna wzmożyła wysiłki, aby zamknąć sprawę lotu Air France nie pozostawiając furtki dla niewygodnych spekulacji:

Samolot Air France nie uległ zniszczeniu w powietrzu

07/02/2009

Paryż (Reuters) – stan wraku Airbusa AF 447 lecącego z Rio de Janeiro do Paryża, który 1 czerwca rozbił się z 228 osobami na pokładzie, wskazuje na to, że samolot nie uległ zniszczeniu w powietrzu – ogłosili w czwartek francuscy eksperci badający sprawę.

Alain Bouillard, przewodzący śledztwu prowadzonemu przez francuskie BEA, powiedział, że poszukiwania czarnych skrzynek z Airbusa A330 potrwają do 10 lipca.

Dowód, zresztą marny, na to że samolot nie został zniszczony w powietrzu ma stanowić fakt, że zniekształcona została jedna ze ścian kabiny pilota. W odnalezionej części kabiny dla personelu widoczne były ślady uderzenia wskazujące, że jego siła rozeszła się od dolnej do górnej części kabiny. Odnaleziono także nie napompowane kamizelki ratunkowe, co ma sugerować, że załoga i pasażerowie nie mieli czasu zastosować się do obowiązującej w razie zagrożenia procedury.

Wyjaśnienia te pojawiły się pomimo ujawnionych wcześniej faktów, takich jak ciała pozbawione ubrań (zdartych jeszcze w powietrzu) i z licznymi złamaniami bioder, rąk oraz nóg, co wskazywałoby na to, że samolot jednak MÓGŁ rozbić się w powietrzu.

Przedstawiciel brazylijskich ekspertów medycznych powiedział we wtorek Associated Press, że wyniki sekcji zwłok wykazały obecność złamań u pewnej ilości spośród 50 ofiar odnalezionych do tej pory. Wspomniany lekarz nie ujawnił swojej tożsamości w związku z obowiązującymi procedurami.

“Z reguły, jeśli ciała są nienaruszone i mają liczne złamania – rąk, nóg, bioder – świadczy to o tym, że samolot uległ zniszczeniu w powietrzu” – powiedział Frank Ciacco, były ekspert medycyny sądowej z amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (National Transportation Safety Board). – „Tym bardziej, jeśli ocalały także duże części samolotu” – dodał.

O obecności złamań jako pierwszy doniósł we wtorek brazylijski O Estado de S. Paulo, cytując anonimowych ekspertów zajmujących się sprawą. Gazeta również podała, że część z odnalezionych ofiar była naga lub miała niewielkie pozostałości ubrań, nie miała natomiast śladów oparzeń.

Jednak później zaserwowano nam taką oto wersję:

BEA konkluduje: „Zaobserwowane ślady na stateczniku oraz w części użytkowej samolotu (kuchni, drzwiach toalety, kabinie dla personelu) wskazują, że samolot spadał z dużym przyspieszeniem i najprawdopodobniej wpadł pionowo do wody”.

Ciała około 30 odnalezionych ofiar były w ubraniach i nie miały poważniejszych uszkodzeń. Na obecnym etapie śledztwa BEA nadal nie posiada wyników autopsji – orzeka raport.

Z pewnością wszyscy już zapomnieli o poprzedniej wersji. Jest jeszcze jedna interesująca kwestia:

Pozostaje niejasne, jak i kiedy pasażerowie zginęli – oznajmił Bouillard – ponieważ w dalszym ciągu śledczy nie otrzymali wyników sekcji zwłok przeprowadzonych w Brazylii. Rzeczniczka BEA powiedziała, że brazylijska policja odmówiła BEA dostępu do raportów ekspertów medycznych, chociaż agencja nie wie, dlaczego. Podała ona, iż nie wiadomo, kiedy BEA zdobędzie raporty; poinformowała także o powrocie francuskiego lekarza, który udał się był do Brazylii.

Tak więc mamy sprzeczne doniesienia na temat stanu zwłok, nie ujawnianie wyników autopsji, i ogólnie historię, która nie trzyma się kupy. Prawda jest taka, że WSZYSTKIE te niejasności można by wyjaśnić, GDYBY wziąć pod uwagę hipotezę powietrznego wybuchu kometarnego fragmentu. A jakie są szanse takiego zdarzenia? Jak wiedzą stali czytelnicy SOTT, często do rozwiązania zagadki prowadzą relacje z „obrzeży” danego wydarzenia. Każdy może sobie spekulować co do przyczyny katastrofy lotu AF447, jednak ta najbardziej prawdopodobna stałaby się jasna dla śledczych, gdyby zwrócili uwagę na tę kluczową informację:

Hiszpański pilot widział „błysk białego światła” w czasie, gdy zaginął francuski samolot

© Associated Press/Brazils Air Force - - Na tym zdjęciu, ujawnionym przez brazylijskie siły powietrzne, widać brazylijskich członków marynarki wydobywających wrak zaginionego francuskiego samolotu na Atlantyku w poniedziałek, 8 czerwca 2009

© Associated Press/Brazil's Air Force - - Na tym zdjęciu, ujawnionym przez brazylijskie siły powietrzne, widać brazylijskich członków marynarki wydobywających wrak zaginionego francuskiego samolotu na Atlantyku w poniedziałek, 8 czerwca 2009

Zastanówmy się nad tym przez chwilę. Hiszpański pilot widział spadające białe światło w rejonie, w którym zniknął samolot Air France, a także w tym samy czasie, kiedy doszło do jego zniknięcia. Mało prawdopodobne, aby był to właśnie Airbus, ponieważ oznaczałoby to, że spadając musiałby płonąć wyjątkowo intensywnie. Co więcej, profesjonalny pilot podałby inny opis spadającego samolotu. Tymczasem jego relacja jest bardzo podobna do wielu doniesień z ostatnich kilku lat o kometarnych fragmentach wpadających w atmosferę.

Jak to wyjaśnia Joe Quinn [pl], nie sugerujemy tutaj, że obiekt z kosmosu trafił bezpośrednio w samolot. Bardziej możliwe, że eksplodował na pewnej wysokości, podobnie jak to miało miejsce nad Tunguzką w 1908 roku. Tak powstała fala uderzeniowa mogła stworzyć poważne zagrożenie dla samolotu znajdującego się w promieniu kilku kilometrów od źródła wybuchu.

Zajrzyjcie także tutaj, a znajdziecie bardzo interesującą dyskusję o tym, że nawet eksplozja małego fragmentu meteoru/komety może wywołać impuls elektromagnetyczny (EMP). Pojawienie się EMP gdzieś na tym obszarze wydaje się potwierdzać awaria aparatury lotu 447 na krótko przed jego zaginięciem.

Czy zatem to meteor strącił Air France 447 do oceanu? Nawet jedno z naszych ulubionych źródeł dezinformacji, Discover Magazine, poruszył tę kwestię, choć jednocześnie zaznaczył „znikomą możliwość” takiego zdarzenia:

Czy meteor zniszczył Air France 447?

Dla każdego lotu szanse uderzenia przez meteor są oczywiście bardzo nikłe, jednak, na co wskazali Hailey i Helfand w liście do New York Timesa w 1996 roku, należałoby zadać pytanie: „Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że, biorąc wszystkie dotychczasowe loty w historii, jeden lub więcej samolotów może zostać trafionym przez meteor?” Wywnioskowali oni, że istnieje szansa 1 do 10 na możliwość takiego zdarzenia… skorzystajmy więc z ich rozumowania i zastosujmy te dane do roku 2009 i do lotu 447.

Jednak jak zawsze, opłaca się trochę poszperać. Treść listu, o którym mowa, jest następująca:

Do Wydawcy:

Szanse uderzenia meteoru w TWA 800 lub jakikolwiek inny samolot są rzeczywiście małe. Niemniej jednak, istotnym nie jest prawdopodobieństwo trafienia konkretnego samolotu, ale możliwość tego, że w ciągu 30 lat jakiś komercyjny samolot pasażerski podróżujący na dużych wysokościach zostanie trafiony przez przelatujący meteor z siłą, która mogłaby uszkodzić taki samolot lub doprowadzić do jego eksplozji.

Codziennie w ziemską atmosferę wchodzi około 3 tysiące odpowiednio masywnych meteorów. 50 tysięcy razy dziennie wzbijają się w powietrze samoloty linii komercyjnych. Zakładając, że przeciętny lot trwa dwie godziny, daje nam to ponad 3500 samolotów w powietrzu; zajmują w ten sposób w przybliżeniu dwie miliardowe powierzchni Ziemi.

Mnożąc tę liczbę przez dzienną liczbę meteorów oraz długość ery współczesnych podróży powietrznych, uzyskamy szansę 1 do 10 na to, że komercyjny lot mógł zostać trafiony przez spadający meteor.

Tego typu obliczenia prawdopodobieństwa zajścia rzadkiego zdarzenia nie mogą być uznane za dowód potwierdzający przyczynę takiego zdarzenia. Istotnym jest jednak właściwe przedstawienie tego problemu, tak żeby później wiadomo było, czy taka hipoteza warta jest rozważenia. Sądzimy, iż hipoteza uderzenia fragmentu komety bądź meteoru zasługuje na głębszą uwagę.

Charles Hailey
David Helfand

Nowy Jork, 17 września 1996r.

Autorzy są profesorami, odpowiednio, fizyki i astronomii na Columbia University.

To ciekawe, jak co rusz zapewniano nas, że szanse trafienia ludzi przez kosmiczne obiekty są zbyt małe, by brać je pod uwagę – a tu ktoś otwarcie omawia taką możliwość. I czy nie jest ciekawe, że nawet gdy padło takie pytanie, zostało ono tak zmanipulowane, żeby wskazywać na czysty przypadek a tym samym na ‘pecha’? Być może także i nas usatysfakcjonowałoby wyjaśnienie o ‘pechu’, gdyby nie to, że od lat śledzimy doniesienia z całego świata o kamieniach z kosmosu, i bardzo wyraźnie widać, że podobne zdarzenia będą występować coraz częściej.

© Howard Edin - - 30 września 2008

© Howard Edin - - 30 września 2008

Mało tego, 10 czerwca podano, że utajniono informacje o nadlatujących skałach z kosmosu. Co za wyczucie czasu!

Kosmiczne kamienie od teraz ściśle tajne [pl]

Dlaczego Pentagon odmawia naukowcom dostępu do informacji o pojawianiu się ognistych kul w naszej atmosferze? Co takiego starają się ukryć?

Czy to celowe działanie czy też ‘dzieło boże’, interesujące, jak owe wydarzenia zdają się być na rękę Władzy Realnej:

Czołowe postaci walki z nielegalnym handlem bronią zginęły w katastrofie Air France

Pośród szału mediów i spekulacji nad przyczyną katastrofy fatalnego lotu 447, przeoczona została śmierć dwóch najwybitniejszych działaczy walczących z nielegalnym handlem broni i narkotyków.

Pablo Dreyfus, 39-letni Argentyńczyk, który razem z żoną Aną Caroliną Rodrigues leciał feralnym lotem z Rio de Janeiro do Paryża, niestrudzenie współpracował z brazylijskimi władzami w celu powstrzymania napływu broni i amunicji, dzięki którym wojny narkotykowe zebrały krwawe żniwo w licznych fawelach Rio.

Na pokładzie samolotu był także przyjaciel Dreyfusa, Ronald Dreyer, szwajcarski dyplomata i koordynator Deklaracji Genewskiej o Przemocy Zbrojnej, który uczestniczył w misjach ONZ w Salwadorze, Mozambiku, Azerbejdżanie, Kosowie oraz Angoli. Obaj mężczyźni byli konsultantami w Small Arms Survey, niezależnym think tanku z siedzibą w genewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Owa grupa na swojej stronie internetowej podała, że Dreyer pomógł uzyskać poparcie ponad 100 krajów na rzecz rozbrojenia i rozwoju.

Inne ‘wielkie dziwności’ powiązane z katastrofą Air France:

14-latek trafiony przez meteoryt lecący z prędkością ponad 48 tyś. km/h

Kobieta, która spóźniła się na lot 447, zginęła w wypadku samochodowym

Czyżby Wszechświat dawał znać Władzy Realnej, że na tym polu ta nie mają żadnej kontroli? Wszystko jest możliwe.

Na zakończenie, także w czerwcu we Francji sfilmowano lecącą ognistą kulę. Wygląda jak meteor, jednak potem poruszała się tak wolno, że mogło to być coś zupełnie innego, choć nadal pozostaje niecodziennym zjawiskiem:

[video można obejrzeć w oryginalnym artykule na sott.net albo klikając na powyższy obrazek, co przekierowuje na stronę science-hub.com]

screenshot

Przy tych wszystkich wydarzeniach dziejących się na świecie, nie zapominajmy spoglądać w niebo…

Rewolu-CIA

Polityczne wydarzenia najlepiej zrozumieć, znając dany kontekst. W roku 2003 Bush i banda neokonów pociągających za jego sznurki ruszyli na wojnę przeciw Irakowi, opierając się na „dowodach”, które, rzecz jasna, okazały się fałszywe. Od tamtego czasu imperium amerykańskie wraz z izraelską przednią strażą skierowało swe zakusy na Iran. Wbrew pozorom, wybór Obamy na prezydenta nic w tej kwestii nie zmienił. Zarzut o irańskiej broni nuklearnej staje się już wyświechtany i było wyraźnie widać, że nie potrafił przekonać wystarczająco wielu Irańczyków, aby poparli przewrót CIA w ich kraju, pomimo setek milionów dolarów amerykańskich podatników wydanych na ten cel. Po więcej szczegółów, zapraszamy do lektury najświeższej analizy Nialla Bradley’a.

W próbie usunięcia Ahmadineżada kluczową rolę odegrały zachodnie mainstreamowe media. Wraz z rozwojem przewrotu (powszechnie nazywanego ‘kolorową rewolucją’), zachodniej opinii publicznej trzeba było wpoić parę kłamstw i półprawd. W przeciwieństwie do tego, czym zahipnotyzowano publikę, fakty są takie, że

Nie doszło do masowych morderstw dokonanych przez siły rządowe, Musawi nie został zabity ani też nie przebywał w areszcie domowym, nie wyłączono ani telefonów komórkowych, ani Twittera (chociaż ten jest narzędziem silnej manipulacji neokonów), ani Internetu (chociaż wszystkie systemy z informacjami były spowolnione od wielkiej bitwy propagandowej toczonej przez tychże), a protesty, niektóre pełne przemocy, mogą być kontynuowane. Wszystkie te pogłoski syjonistów jak zwykle okazały się bzdurą.

Faktycznie zginęli ludzie – pytanie jednak, kto ich zabił i w jakich okolicznościach do tego doszło?

Korespondent Press TV podał w poniedziałek, że jak tylko protestujący zaczęli się rozchodzić o zachodzie słońca po skończonym pokojowym przemarszu, niezidentyfikowani mężczyźni zaczęli strzelać do tłumu. Sprawcy prawdopodobnie nie byli umundurowani.

We wtorek państwowe radio podało, że atakujący próbowali zniszczyć publiczne mienie. Wskutek incydentu są także ranni.

Jako że niezidentyfikowani strzelcy mogą być kimkolwiek, pozostaje zapytać, kto mógł zyskać na śmierci niewinnych protestujących Irańczyków. Rząd Ahmadineżada, czy może amerykański rząd, który od lat grozi Iranowi? Prawda jest taka, że doniesienia o przemocy omotały umysły zachodniej opinii publicznej z racji tego jednego tragicznego przykładu, który na zawsze przypieczętuje obraz rządu Ahmadineżada jako zła wcielonego.

Konająca studentka jako męczennica mediów w wojnie psychologicznej propagandy

Nazywała się Neda Salehi Agha Soltan i była studentką filozofii. Jednak jej śmierć w jednej chwili stała się symbolem brutalności irańskiego reżimu.

Ta niewinna, 26 letnia kobieta została postrzelona w klatkę piersiową podczas trwających w sobotę starć między protestującymi opozycjonistami a siłami bezpieczeństwa na ulicach Teheranu. Wtedy to nagrano 40-sekundowe wideo jej ostatnich chwil, na którym widać krew lejącą się z jej nosa i ust oraz mężczyznę błagającego, by nie umierała; wideo w mgnieniu oka rozeszło się po świecie za pomocą YouTube, blogów i portali społecznościowych.

Jej zdjęcia zaczęły pojawiać się na murach w stolicy. Rozważa się nawet zmianę nazwy ulicy, na której zginęła. „Ludzie uderzają w płacz, gdy tylko wspomni się jej imię”, pewien mężczyzna powiedział Timesowi.

Autentyczności nagrania oraz broni, z której wystrzelono pocisk nie można niezależnie potwierdzić, ale to nieważne, bo miliony Irańczyków i setki milionów ludzi na świecie wierzą, że to wszystko prawda.

© Getty Images - - Sponsorowani przez korporacje anarchiści; możecie ich oglądać dzięki BP

© Getty Images - - Sponsorowani przez korporacje anarchiści; możecie ich oglądać dzięki BP

Niewinna młoda kobieta zostaje zastrzelona w biały dzień przez tajemniczego snajpera – i na dodatek wszystko zostało ‘przypadkowo’ nagrane na kamerze? Nazwijcie nas cynikami, ale jak trudno byłoby paru zagranicznym agentom dokonać zabójstwa w tłumie, nagrać je, a potem spokojnie odejść z miejsca zdarzenia?

Miliony zahipnotyzowanych widzów podjudzane przez Twitterati [czyli najaktywniejsi użytkownicy Twittera – przyp.], którym dziwnym zrządzeniem losu nie odmówiono dostępu do serwisu w czasie trwania wyborów w Iranie, mimo że portalowi groziło przeciążenie. Decyzja ta zapadła w wyniku bezpośredniej prośby rządu amerykańskiego. Brzmi podejrzanie, że przy tak niewielu aktywnych użytkownikach Twittera panował tam niesłychany jazgot. Na szczęście ktoś zapisał kilka ciekawych obserwacji:

Czy byli to prawdziwi mieszkańcy Iranu, czy może było to dzieło propagandy? Z ciekawości postanowiłem prześledzić źródła tych informacji. Zawęziłem je do garstki ludzi, których 30 tysięcy wpisów z ostatnich kilku dni dotyczyło Iranu. Łączy ich wszystkich uderzające podobieństwo –

1. Wszyscy utworzyli konta w sobotę 13 czerwca.

2. Wszyscy mieli dużą liczbę wpisów od czasu niedawnej rejestracji.

3. Ich najpopularniejszym słowem było „IranElection”.

4. Z nielicznymi wyjątkami, wszystkie posty były w języku angielskim.

5. Połowa użytkowników miała to samo zdjęcie w swoim profilu.

6. Każdy z nich miał tysiące śledzących, ale tylko kilku znajomych, z których większość stanowili wspomniani użytkownicy.

Dlaczego wpisy były po angielsku? Dlaczego wszystkie ci użytkownicy mieli OBSESJĘ na punkcie Iranu? Stało się jasne, że była to robota grupy ludzi mających na celu pomóc w destabilizacji Iranu. Profile są fałszywe i zostały utworzone tylko w celu destabilizacji Iranu oraz wywarcia wpływu na opinię publiczną co do legalności irańskich wyborów.

Znalazłem trzech największych spamerów spośród nich – @StopAhmadi, @IranRiggedElect, @Change_For_Iran.

Poszukałem w Google’u informacji o dwóch z nich – @StopAhmadi i @IranRiggedElect. Na pierwszej stronie wyników pojawił się JPost (Jerusalem Post), prawicowa proizraelska gazeta.

JPost faktycznie pisał o trzech osobach, które “ledwie tylko dołączyły do serwisu kilka godzin temu, a już zdobyły tysiące osób ich śledzących”. Dlaczego jakaś gazeta miałaby przedstawiać historię o trzech osobach, które przed kilkoma godzinami dołączyły do Twittera? Czy to tak ważne? JPost był pierwszym (i jedynym, z tego co wiem) dużym źródłem medialnym, które wspomniało o tych trzech spamerach.

Chociaż ci, którzy potrafią patrzeć, rozumieją, że jest to kolejna psychologiczna operacja (psyop), pewni ludzie skorzystali z niej jak tylko mogli:

W poniedziałek, w obecności prasy, syn byłego szacha Iranu, Rezy Pahlawiego, wyjął z kieszeni fotografię Nedy, kobiety zamordowanej podczas protestów w Teheranie.

“Noszę jej zdjęcie razem ze zdjęciami moich córek. Zawsze będę nosił je przy sobie”, powiedział Pahlawi agencji AFP powstrzymując łzy, nawołując na konferencji prasowej zachodnie media i rządy do silnego poparcia protestów w Iranie.

Były irański książę wyjął ze swojej lewej górnej kieszeni fotografie żony Yasminy, trzech córek, Noory, Imany i Fary, oraz zdjęcie Nedy z zasłoniętą twarzą.

W milczeniu trzymał w górze fotografie, po czym wyjąkał słowa przeprosin za łzy w oczach.

Jakże wzruszające, z wyjątkiem tego, że ikonowe zdjęcie (którego nie pokazał) przedstawia inną kobietę. A co do łez, psychopaci nie od dziś znani są z naśladowania ludzkich emocji. Przyjrzyjmy się bardziej prawdopodobnemu wyjaśnieniu:

Irańska policja twierdzi, że zabójstwo Nedy było ‚zaplanowanym działaniem’

Szef irańskiej policji powiedział, że tajemnicza śmierć Nedy Aqi-Soltan, która stała się symbolem powyborczych protestów w Iranie, była zaplanowana.

26 letnia Neda została zastrzelona 20 czerwca z dala od miejsca starć między siłami bezpieczeństwa a demonstrantami w Teheranie.

Śmierć Nedy jest tragedią. Co jeszcze okropniejsze, była ona przypadkową ofiarą, wybraną tylko z racji posiadania odpowiednich „atrybutów” (młody wiek, dobre wykształcenie oraz płeć), które pomogą pogłębić istniejące uprzedzenia u opinii publicznej Zachodu. Irański ambasador w Meksyku Mohammad Hassan Ghadiri trafnie podejrzewa ukryty cel jej śmierci. Jak to możliwe, pyta, że gdy panna Neda dostała strzał w plecy, obecnych przy tym było kilka kamer, a wszystko to działo się w miejscu, gdzie nie odbywała się żadna większa demonstracja? Jego wniosek – który powinien już być oczywisty – jest taki, że CIA, MI6 lub izraelski Mossad mogą być odpowiedzialne za to zabójstwo. W podobny sposób pakistański generał poskładał klocki i oświadczył, że USA biorą udział we wzbudzaniu zamieszek w Iranie. Jak na to zareagował Waszyngton? Obama fałszywie oznajmił, że wszelki udział CIA w obecną sprawę Iranu „jest niedorzeczny”. Mając to na uwadze, Obamę musiał zakłopotać fakt, że niesławny lobbysta Izraela i neokon Paul Wolfowitz wezwał Stany Zjednoczone do interwencji w Iranie. Nie martw się Wolfie, to oczywiste, że ta już nadchodzi.

© Unknown - - Chomeini, Chamenei, 2 Pahlawich, 2 Nedy, BBC “przewidujące” zamieszki w 1979, i ponownie w 2009 roku... czy wpadliśmy w pętlę czasową?!

© Unknown - - Chomeini, Chamenei, 2 Pahlawich, 2 Nedy, BBC “przewidujące” zamieszki w 1979, i ponownie w 2009 roku... czy wpadliśmy w pętlę czasową?!

A co z niosącym sztandar demokracji Mirem Hosejnem Musawim? Mimo jego zapewnień, nie sądzimy, żeby Irańczykom spodobały się jego rządy. Chociaż ukazywany jest jako „umiarkowany” polityk, według profesora As’ada Abu Khalila w czasach, gdy Musawi był premierem za Chomeiniego, „przewodził o wiele bardziej despotycznemu reżimowi niż za Ahmadineżada”. Ponadto ten ‘człowiek ludu’ mógł być powiązany z aferą Iran-Contras – co najprawdopodobniej jest główną przyczyną wyboru akurat jego do obecnej roli. Pozostaje tylko czekać, jak zachodnie media będą przyklejać etykietki poszczególnym ludziom tak długo, aż staną się one ‘prawdą’, a cała historia odejdzie w niepamięć.

Nawet bardzo niedawna historia.

Podczas gdy te same media drwią ze stawianych przez Iran zarzutów co do ingerencji w jego sytuację polityczną, choć samo CIA przyznaje, że w tym właśnie celu hojnie sponsorowało wielu irańskich dysydentów, wystarczy cofnąć się do stycznia, by zobaczyć, że CIA planowało „delikatną rewolucję” pod pozorem nawiązania „naukowych i kulturalnych kontaktów pomiędzy irańskimi i amerykańskimi obywatelami”.

CIA chciało osiągnąć swoje cele wykorzystując zawierane kontakty, wspólne studia, wymianę naukowych doświadczeń oraz inne podobne projekty… Do delikatnej rewolucji miało dojść za pomocą „organizacji pozarządowych, protestów związkowych, bezkrwawych demonstracji, obywatelskiego nieposłuszeństwa… a także (próby) wywołania konfliktów etnicznych”.

To ciekawe, że pan Musawi „jest aktualnie przewodniczącym Irańskiej Akademii Sztuk oraz członkiem Wysokiej Rady Kulturalnej Rewolucji”. On i jego zwolennicy nie muszą znać całego planu, by zagrać wyznaczone im role w tym oszustwie. Człowiekiem, który z pewnością wie o wiele więcej od Musawiego, jest Cyrus Reza Pahlawi, on bowiem trafnie przewidział sposób dokonania zmiany reżimu w ramach interesów USA i Izraela w niezwykłym wywiadzie, jakiego udzielił przed trzema laty. Podkreślając zasadniczą rolę, jaką w przyszłej destabilizacji ustroju odegrają zachodnie media, Pahlawi stwierdził:

Mówię o błyskawicznym działaniu mediów podobnym do tego, co zrobiło BBC przed rewolucją, to jest praktycznie ogłosiło wieczorem, że dojdzie do demonstracji następnego dnia. To nie mit, to prawda.

Rewolucja, o której wspomniał Pahlawi, była w 1979 roku, a w jej wyniku jego ojciec utracił władzę. Ale żeby BBC uczestniczyło w detronizacji szacha? Co to, to nie! Jednak gdy prześledzić źródła, znajdziemy dowód wskazujący, że Ajatollah Chomeini objął władzę dzięki CIA i MI6. „October Surprise” („październikowa niespodzianka”) – wypuszczenie członków amerykańskiej ambasady w Iranie w dzień inauguracji Reagana – jak i afera Iran-Contras świadczą o szemranej współpracy na pewnym szczeblu, pomimo oficjalnej wrogości między USA i Iranem. Także i tym razem BBC pomogło wykreować wśród Irańczyków pozytywną wizję zmiany władzy, startując w styczniu z kanałem BBC Persian, aby przygotować grunt pod czerwcowe wybory. Jakkolwiek trudno nam dokładnie ocenić jego rolę w destabilizacji samego Iranu, to jeśli chodzi o wpływ na światową opinię publiczną, udział ten widać gołym okiem.

By zamknąć ten podrozdział, prezentujemy prawdziwą perełkę współczesnego dziennikarstwa w wydaniu BBC – tego istnego wzoru obiektywizmu i bezstronności. W swoim pragnieniu przekonania świata do wiary w złudną irańską rewolucję – a być może i przekonania Irańczyków, że Ahmadineżad to jednak zły wybór – postanowili dorobić się pewnego rodzaju ‘licencji artystycznej’ dla pewnego zdjęcia z demonstracji w Iranie. Oryginalne zdjęcie ukazuje Ahmadineżada machającego do tłumu świętującego jego reelekcję. BBC jednak opublikowało to samo zdjęcie, na którym widać jedynie tłum, z poniższym podpisem:

‘Zwolennicy Mira Hosejna Musawiego ponownie przerwali zakaz protestów.’

Oto i dowód:

© Getty Images - - Okna zamknięte

© Getty Images - - Okna zamknięte

© Getty Images - - Okna otwarte

© Getty Images - - Okna otwarte

Ktoś może spierać się, że ten rodzaj dziennikarstwa, jakie prezentuje BBC, jest równie piękny jak surrealizm. Różnica jednak polega na tym, że surrealizmu nigdy nie przedstawiano w wiadomościach jako fakty. Co prawda BBC wycofało zdjęcie, ale to nieważne, ponieważ w świecie mediów i propagandy, podobnie jak podczas barowych bójek, liczy się tylko pierwszy cios. Ostatecznie, wybór Ahadineżada uznano za legalny. Zarządzono ponowne liczenie głosów, tak jak miało to niedawno miejsce w Mołdawii po Twitterowej rewolucji.

I zgadnijcie, co się okazało. Przewaga Ahmadineżada była jeszcze większa niż wcześniej sądzono! Ten człowiek nieustannie zmaga się z ogromnym wyzwaniem odpierania agentów zniszczenia atakujących Iran z zewnątrz i rozsadzających go od środka.

Czyżby koniec romansu? Niekoniecznie.

© Unknown

© Unknown

Używając ulubionych przez psychopatów metod zastraszania, szantażu i agresji, to niewielkie państewko Izrael stało się mocarstwem na Bliskim Wschodzie, gdzie nadal wykorzystuje i morduje niewinnych właścicieli tamtejszej ziemi. Jednakże nie byłoby to możliwe, gdyby nie otrzymywane od samego początku wsparcie finansowe i militarne ze strony USA i stawanie w obronie tego gurrier* za każdym razem, gdy przekroczy granice przyzwoitości (a czyni to nierzadko! W końcu oprawcy nie mogą powstrzymać się przed dokonaniem okropnych i niezgodnych z prawem czynów, które ludzie posiadający sumienie potępiają). Tak oto zaczął się ten romans, pogłębiając się przez lata, a w międzyczasie syjoniści wkradli się do amerykańskiej polityki do tego stopnia, że dziś te dwa państwa stały się jednym, przynajmniej jeśli chodzi o politykę zagraniczną.

[*w irlandzkim slangu określenie to oznacza „niezbyt miłą osobę”]

Dopiero jednak wydarzenia z 11 września potwierdziły, że o jakiejkolwiek nielojalności USA wobec Izraela nie może być mowy, nieważne jak szalonym będzie jego działanie. Bojąc się, że Izrael ujawni światu udział amerykańskiego rządu w zamordowaniu własnych obywateli podczas 9/11, USA wspierają i bronią zbrodni ludobójstwa, od lat popełnianych przez Izrael.

To małe przypomnienie historii owego romansu powinno się przydać przy rozważaniu czerwcowych wydarzeń w USA, które jak nigdy wcześniej ukazały jasno, że administracja Obamy podąża ślad w ślad za rządem Busha. Po swojej przemowie w Kairze, gdzie wykonał sztuczny gest pojednania Stanów z arabskim Wschodem – który zresztą kompletnie nie wypalił (w konsekwencji starej prawdy: co w sercu – lub czego brak tamże – to na języku) – Obama dowiódł, że amerykańska polityka wobec Izraela nie uległa zmianie. To prawda, zabrał niepewny głos w kwestii wstrzymania procesu osiedlania na Zachodnim Brzegu, jednak to samo już wystarczyło, by minister spraw zagranicznych Izraela, Avigdor Lieberman, głośno potępił takie posunięcie.

I wcale nas nie zdziwiło, że Obama podpisał ustawę przyznającą 106 miliardów dolarów na operacje wojskowe – w kilka dni po zatwierdzeniu przez Kongres 80 miliardów dolarów na dalszą wojnę w Afganistanie i Iraku – innymi słowy, na mordowanie tych samych muzułmanów, do których wcześniej robił kocie oczy w swojej przemowie. Zwróćcie uwagę, że kolejne 1,4 miliarda dolarów przeznaczono na „zagraniczną pomoc” w Pakistanie, co pociągnie za sobą więcej ofiar cywilnych, jak przekonacie się poniżej. Do finansowania wojska dołóżmy jeszcze statystyki Pentagonu wykazujące, że „od kiedy głównodowodzącym wojsk został Barack Obama, w drugim kwartale 2009 roku odnotowano 23-procentowy wzrost liczby «kontraktowych prywatnych firm ochroniarskich» działających na zlecenie Departamentu Obrony na terenie Iraku, w Afganistanie natomiast 29-procentowy wzrost”, co razem daje 250 tysięcy wynajętych zabójców. Wygląda na to, że kiedy Obama mówił o zmianie, nie żartował! Jasne jest też, że słowo „pokój” dla Obamy znaczy to samo co dla premiera Izraela, Netanjahu, który kreuje swoje własne amoralne znaczenie tego pojęcia:

Jeżeli Izrael otrzyma zapewnienia o demilitaryzacji [obszaru Palestyny] oraz o poczynieniu niezbędnych kroków na rzecz bezpieczeństwa, a także jeśli Palestyńczycy uznają Izrael jako państwo narodu żydowskiego, gotowi będziemy na realne zawarcie porozumienia pokojowego, tak aby rozstrzygnąć o współistnieniu zdemilitaryzowanego państwa palestyńskiego obok państwa Izrael.

Dodajmy do tego zapewnienie Liebermana w kwestii nielegalnych osiedleń:

To nie jest główny problem naszego regionu… Jeśli mam porównać aktualne wydarzenia w Iranie, Afganistanie i Pakistanie z kwestią osiedleń, wyraźnie widać… co musi stanowić priorytet dla społeczności międzynarodowej.

Komentarz Liebermana ukazuje co najmniej jeden z celów skupiania się na Iranie, Afganistanie i Pakistanie: odwrócić uwagę od trwającego ludobójstwa w Palestynie.

Gdy przyjrzeć się idei Amerykanów/’syjokonów’ utworzenia państwa trzyczęściowego, gdzie Zachodni Brzeg i Strefa Gazy miałyby “tworzyć wspólnotę z sąsiadującymi państwami arabskimi”, to jest Jordanią i Egiptem, nasuwa się jednoznaczna wizja przyszłości, jaka czeka bezbronnych Palestyńczyków: więcej podziałów, kontroli, zakazów i totalny brak poszanowania praw człowieka.

Czy zatem powyższe w jakikolwiek sposób sugeruje wam, że rząd Obamy dąży do zmiany stanowiska wobec reżimu syjonistów? Nam się tak nie wydaje. Dlatego też komicznym był apel członka Knessetu z partii Likud, Yossiego Peleda do nałożenia przez Izrael sankcji na USA za “zmianę amerykańskiej polityki, którą [Peled] uważa za przejaw wrogości wobec Izraela”! Patrząc jednak głębiej na te utarczki słowne, staje się oczywiste, że pusta dyplomatyczna mowa Obamy, jego wezwania do wstrzymania budowy nielegalnych osiedli na okupowanym terytorium Palestyny, oraz jego naciski na zakończenie oblężenia Gazy, mogą brzmieć niezbyt delikatnie dla uszu Izraelczyków, nie przyzwyczajonych do tak „twardych wymagań”. Być może pod śmiechu wartymi groźbami Peleda kryje się prawdziwe narzędzie szantażu – szczegóły zamachów z 11 września – zwłaszcza w świetle obecnego podważania oficjalnej historii 9/11 przez 41 byłych członków amerykańskiego wywiadu i oddziałów antyterrorystycznych.

Tak więc, mimo że wszystko to zdaje się wskazywać na rosnącą schizmę w relacjach obu tych krajów, tak naprawdę amerykański rząd, nawet jeśli by chciał, nie uwolni się z kleszczy syjonistów. Jak sugeruje pewien palestyńsko-amerykański pisarz i analityk stosunków międzynarodowych, przekaz płynący z niedawnej przemowy Netanjahu (którą podobno napisali ludzie znani obecnie jako neokoni 13 lat temu) jest taki, że Izrael usiłuje stworzyć “nowe podstawy relacji ze Stanami Zjednoczonymi” i stać się “równorzędnym partnerem w budowaniu «nowego Bliskiego Wschodu», w którym Izrael będzie supermocarstwem”.

Jednak rzeczywistość jest taka, że Izrael już od dawna zachowuje się jak jedyna potęga na Bliskim Wschodzie, kreując własną patologiczną rzeczywistość, którą potem rozsiewa po świecie, jednocześnie grożąc swoim sąsiadom; a wszystko to dzięki ogromnym sumom dolarów i wsparciu wojskowemu ze strony USA, umożliwiających mu mordowanie Palestyńczyków i każdego, kogo uzna za „zagrożenie dla swojego istnienia”.

Dobra wojna

Kiedy dowództwo nad armią USA w AfPakistanie objął „notoryczny psychopata”, wcale nie dziwi, że wojna Obamy zbiera coraz krwawsze żniwo wśród cywilów:

Psychopaci spuszczeni z łańcucha: Powrót operacji Feniks

McChrystal to najemnik, zabójca, człowiek znany z dokonanych zbrodni wojennych w czasie, gdy przewodził niechlubnemu Joint Special Operations Command (JSOC – Wspólne Dowództwo Operacji Specjalnych) podlegającemu Pentagonowi – utworzone w roku 1980, w jego skład wchodzą żołnierze z Delta Force i Navy Seals; pisarz Seymour Hersh określił rolę tego de facto szwadronu śmierci po wydarzeniach 11 września jako “prywatny oddział zabójców” działający pod rozkazami Dicka Cheneya.

Jego życiorys [McChrystalowi] wskazuje na pogardę dla ludzkiego życia i przepisów prawa – deprawację opisaną przez Conrada w jego klasycznym dziele, „Jądro ciemności”: «eksterminacja dzikusów» celem ich ucywilizowania, a także zdominowanie i kolonizacja słabszych poprzez zbrodnie o rozmiarach ludobójstwa.

Administracja Obamy dała mu carte blanche w kwestii doboru członków sztabu; ich misja – rozszerzyć wojnę w Af-Paku poprzez zwiększenie liczebności wojska, wsparcie finansowe z Białego Domu, wzmożenie walk z partyzantami, zamachy na konkretne osoby, oraz ataki z powietrza przeciwko dowolnemu celowi w obu krajach, o którym on [McChrystal] zadecyduje. Zdobędzie także szerszą polityczną kontrolę, dzięki składowi przyszłego afgańskiego rządu, który prawdopodobnie zostanie mianowany przez Waszyngton, czyniąc z Hamida Karzaia jeszcze większego figuranta niż obecnie.

Cel wojny Obamy sprowadza się do ‘pacyfikacji’ rejonów granicznych między Afganistanem i Pakistanem poprzez taktykę spalonej ziemi, zabójstwa polityczne, oraz tyle masowych mordów, ile potrzeba do wykonania misji. Jak stwierdził jeden z obserwatorów, McChrytsal „wywodzi się ze świata, w którym zabójstwa są codziennością, a płaszczyk rządowej tajemnicy zapewnia im niezbędną ochronę”.

Zdaje się być zatem właściwym człowiekiem na to stanowisko.

Pomimo panującej wokół rzezi, rządom Iranu i Pakistanu udało się zakończyć 14-letnie negocjacje w sprawie budowy gazociągu o długości 2100 km, którym Iran ma przesyłać gaz do Pakistanu. Budowa gazociągu, okrzykniętego mianem „gazociągu pokoju”, oczywiście jest nie w smak międzynarodowym kartelom ropy, w związku z czym ich agenci zamierzają zbudować konkurencyjny gazociąg łączący Turkmenistan, Afganistan, Pakistan i Indie (gazociąg TAPI). Decyzję tę podjęto zanim przemoc zapanowała na ulicach Teheranu w wyniku wyborów prezydenckich z 12 czerwca, oraz mimo tego, iż władze Pakistanu padły ofiarą zmasowanego ataku ze wszystkich stron:

40 ofiar piątkowego wybuchu w pakistańskim meczecie

Wybuch w pakistańskim hotelu: liczba ofiar wzrosła do 15

Władze Pakistanu: 50 bojowników zabitych w walkach na terenach plemiennych

Pakistan: co najmniej 34 bojowników zabitych w północno-zachodnim regionie

Przywódca talibów, który wskazał na powiązania innego watażki pakistańskich talibów, Baitullaha Mehsuda z CIA i Mossadem, został zabity w Pakistanie, a w tym samym czasie były prezydent Pakistanu Musharaff wtrącił od siebie, że to Mehsud stał za zamachem na Benazir Bhutto.

Chwila moment! Czy przypadkiem Mehsud nie jest martwy?

© PKKH & PakNationalists

© PKKH & PakNationalists

Czy to duch, czy też agenci działający pod fałszywym imieniem, faktem jest, że ktoś swobodnie rozmawia z tamtejszymi dziennikarzami biorąc na siebie odpowiedzialność za zamachy na meczety i za zabicie drużyny krykiecistów, co każe zastanowić się, w jaki sposób on (może nie jeden) jest w stanie komunikować się i organizować zamachy w tak wielu miejscach, jednocześnie wymykając się super nowoczesnej armii amerykańskiej. Może poduczył się paru sztuczek od wiecznie nieuchwytnego dla długiej ręki amerykańskiej sprawiedliwości, bina JakMuTam…?

Dezerterzy w turbanach: USA i Izrael opłacają talibów

Dwóch przywódców bojowników, którzy opuścili głośnego przywódcę pakistańskich talibów (Mehsuda), ujawniło, że ich towarzysz prowadził w całym kraju działania na korzyść USA i Izraela.

Znany przywódca bojowników, Turkistan Bittani, który zrezygnował ze współpracy z Baitullahem Mehsudem, nazwał go amerykańskim agentem”.

Mehsud, 30-paroletni watażka, przypisuje sobie odpowiedzialność za dziesiątki krwawych zamachów zarówno na cywili jak też na siły bezpieczeństwa, do których doszło w całym regionie.

Bittani ponadto stwierdza, że Mehsuda opłacały siły amerykańskiego i izraelskiego wywiadu, by ten indoktrynował pakistańską młodzież.

Ten przywódca partyzantów rekrutował wielu nastolatków, którzy w ciągu kilku ostatnich miesięcy dokonali licznych zamachów samobójczych na pakistańskie meczety oraz szkoły.

Bittani zauważył też, że celem licznych ataków powietrznych amerykańskich samolotów bezzałogowych w północno-zachodnim regionie nigdy nie byli przywódcy Al Kaidy czy talibów.

Drugi z dezerterów, Qari Zainuddin powiedział, że Mehsud stworzył silne powiązania z izraelskim wywiadem, które destabilizują kraj posiadający zaplecze nuklearne. „Ci ludzie (Mehsud i jego oddziały) działają przeciwko islamowi”.

Jeśli drony CIA nie atakują sił wroga, kim w takim razie są owi ‘bojownicy’, na których rzekomo polują USA, NATO i od niedawna Pakistan?

Prawdziwy talib kontra fałszywy

W tym tkwi problem, jak dotąd nie jesteśmy w stanie odróżnić “prawdziwego” taliba, który wyłącznie walczy z siłami okupacyjnymi w Afganistanie, od tego “fałszywego”, który wypełnia tajny plan Stanów Zjednoczonych i ich sojusznika, Indii, by zdestabilizować Pakistan. Nazywam ich fałszywymi, ponieważ to właśnie za 9-letnich rządów Musharaffa, kiedy uważaliśmy siebie za sojusznika Ameryki, tajne agencje USA, Indii, Wielkiej Brytanii i Afganistanu opanowały Pakistan wzdłuż i wszerz, rekrutując i wysyłając tysiące wyszkolonych agentów przebranych za talibów na terytorium Pakistanu.

Dowody można odnaleźć w zeznaniach wielu dziennikarzy śledzących wojnę w północno-zachodniej części Pakistanu wskazujących, że 25 tysięcy bojowników dowodzonych przez Baitullaha Mehsuda jest nie tylko świetnie wyszkolonych, ale także dysponują oni supernowoczesną bronią. Pozostaje zadać pytanie, skąd napływają te niesłabnące dostawy pieniędzy oraz najnowszych wojskowych gadżetów?

Ponadto, łatwość i bezkarność, z jaką Baitullah i jego ludzie dzwonią z komórek do dziennikarzy, nie będąc przy tym zlokalizowanym przez nowoczesne technologie, jest co najmniej nie do pojęcia. Każdej myślącej osobie nasuwa się pytanie: jak to możliwe, że osoba, za którą schwytanie czeka nagroda milionów dolarów, i która swobodnie przemieszcza się po granicy afgańsko-pakistańskiej, bez uszczerbku uchodzi dewastującym amerykańskim nalotom? Aby odrzucić podobne podejrzenia oraz by na nowo zapewnić o tym, że USA nie prowadzą podwójnej gry z Pakistanem, niedawno dokonano serii niegroźnych nalotów na terytorium Baitullaha, z których żaden nie wyrządził poważnych szkód infrastrukturze TTP [Tehrik-e-taliban Pakistan].

Dzięki owocnemu wysiłkowi amerykańskich mediów, słowo ‘talib’, podobnie jak ‘al Kaida’, stało się jednoznaczne ze złem, terminem przydającym określanym nim ludziom nieludzkich cech. Wystarczy jednak wyjść poza doktrynerstwo, żeby zobaczyć, że istnieją dwie grupy talibów: jedną tworzą bojownicy o różnorakich etnicznych korzeniach, którzy przypuszczalnie kierują się fundamentalistyczną zasadą światowego dżihadu; druga grupa natomiast to narastający ruch oporu broniący swojego ludu przed brutalną okupacją obcych sił. Pod tym względem, wojna w AfPaku tak naprawdę skierowana jest przeciwko ubogim Pasztunom, których bezimienną ojczyzną jest górzysty region obejmujący sztuczną granicę afgańsko-pakistańską. Atak USA na ziemie Pasztunów, nawet te w Pakistanie, ma na celu „dominację i kolonizację, planując zbrodnie o rozmiarach ludobójstwa.” W obliczu fałszywych talibów wyszkolonych przez zachodnie (i indyjski) wywiady, terroryzujących pakistańskie miasta, tamtejszy rząd nie ma innego wyboru jak pokornie trzymać się planu.

Odpowiednim tutaj wydaje się poniższy komentarz:

© Unknown - - Pasztuńskie dzieci z prowincji Host w górach na granicy afgańsko-pakistańskiej

© Unknown - - Pasztuńskie dzieci z prowincji Host w górach na granicy afgańsko-pakistańskiej

Nad Pakistanem wisi groźba wojny domowej. Wszystko dzięki prezydentowi Obamie, który przekierował amerykańską wojnę z Iraku na “prawdziwych wrogów” działających z Afganistanu i Pakistanu. Ubogi Pakistan, nie mogąc przeciwstawić się wpływowi Obamy, rozpoczął wojnę przeciw własnym mieszkańcom – Pasztunom, zamieszkującym północną prowincję oraz plemienne tereny Waziristanu.

Klęska w Afganistanie skłoniła amerykańskich decydentów do stworzenia fałszywego obrazu Pasztunów – dominującej grupy etnicznej tego kraju. Z powodów praktycznych podciągnięci zostali pod miano talibów. Cel tego manewru jest jasny: okrzyknięcie talibów największym wrogiem, nie wspominając nawet o walce Pasztunów z trwającą osiem lat okupacją Afganistanu. Talibańskich bojowników ukazuje się jako fanatycznych oprawców, marzących o narzuceniu zwyrodniałej wersji islamu, w której nie będzie żadnej wolności osobistej, w szczególności dla muzułmańskich kobiet.

By jeszcze bardziej zniekształcić obraz pasztuńskiego oporu w Afganistanie, talibów zrównano z Al Kaidą, bliżej nieokreśloną grupą terrorystyczną, która rzekomo planuje dokonać zamachu z użyciem broni masowego rażenia, szczególnie na terenie Stanów Zjednoczonych. Uwydatnia się burki, chłosty i ścięcia, żeby sprzedać odrażającą karykaturę talibów. Nie mówi się natomiast o tym, że bombardowanie przez Amerykanów wsi, egzekucje bez wyroku, tortury i tajne więzienia nie zdołały ujarzmić Pasztunów w jednym z najbiedniejszych krajów świata.

Prawie 41 milionów Pasztunów mieszka po dwóch stronach granicy – około 13 milionów w Afganistanie i dwukrotnie więcej (28 milionów) w Pakistanie.

Skupieni w sąsiadujących ze sobą regionach Afganistanu i Pakistanu, Pasztuni żyją w dużych miastach, miasteczkach i odległych wsiach. Kabul, Kandahar, Peszawar, Swat i Quetta to ich największe miasta. Pasztunów łączy wspólna kultura, dialekty oraz tradycja sięgająca tysięcy lat. Większość z nich należy do muzułmańskich sunnitów, choć, podobnie jak inne grupy kulturowe, Pasztuni połączyli prawa islamu z własnym, starszym kodeksem znanym jako Pasztunwali.

Pasztunwali jest niepisanym pasztuńskim zbiorem praw traktującym o obyczajach i o relacjach z obcymi. Dotyczy wszystkich Pasztunów, nie tylko talibów. Gościnni i wspaniałomyślni, Pasztuni darzą szacunkiem i protekcją swych gości oraz nieznajomych. Najeźdźców natomiast zabija się bez litości. Nadrzędną zasadą kodeksu jest nang (honor). Pasztuński wojownik i poeta Khushal Khan Khattak (1613-1689) wyraził się o nang w tych słowach: “Śmierć lepszą jest od życia gdy ktoś żyje bez honoru”. Badal (zemsta) jest nieodłączną częścią honoru.

Badal nakazuje, by na zniewagę odpowiedzieć zniewagą, śmiercią na śmierć, a przy tym mówi, że nigdy nie jest za późno na zemstę. Dopóki ta się nie dokona, Pasztuni są niespokojni i czują się niepewnie. Przebaczenie jest możliwe, jeżeli krzywda była nieumyślna. Jednak wobec najeźdźców czy okupantów o przebaczeniu nie może być mowy. Nie ma takiego wroga, którego by nie dotyczyło pasztuńskie prawo. Brytyjczycy, Sikhowie, Mogołowie, Rosjanie czy Amerykanie, każdy kto pogwałci pasztuńskie prawo, spotka się z niesłabnącym oporem, dopóki nie dokona się zasada badal. Niejedna wielka armia znalazła swoją zgubę na pasztuńskiej ziemi.

Od roku 2001 Pakistan opiera się presji przyłączenia do amerykańskiej wojny przeciw Pasztunom. Wojna przeciwko Pasztunom w Afganistanie to także wojna przeciw pakistańskim Pasztunom, i vice versa. Żadna koncepcja państwa narodowego lub jedności terytorialnej nie rozdzieli Pasztunów żyjących po obu stronach granicy – tym bardziej, kiedy ich ziemie stały się celem napaści i okupacji.

Żadna forma szkalowania talibów nie oddzieli ich od pasztuńskich plemion, nawet pomimo tego, że talibowie hołdują fanatycznej religijnej ideologii. Dla Pasztunów zachowanie tych drugich wynika z silnego przywiązania do zasad nang i badal. Polityka „dziel i rządź” prowadzona w Iraku, nastawiająca sunnitów przeciw szyitom a Kurdów przeciwko Arabom, nie sprawdzi się w przypadku Pasztunów. Lekceważąc rolę pasztuńskiego kodeksu, Amerykanie narażają się na wzmocnienie ruchu oporu.

Może pamiętacie, jak kwietniowe gazety trąbiły o tym, że “talibowie znaleźli się 60 mil od Islamabadu”. Inspirowany przez tajne służby spektakl w postaci dziennikarskiego ‘komentarza’ ostrzegał, że rozeźleni krzewiciele dżihadu opanują cały Pakistan, zdobywając kontrolę nad arsenałem nuklearnym kraju. Jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ, jak zobaczyliśmy powyżej, tym, co motywuje prawdziwych talibów – Pasztunów, nie jest podbój kraju, którego granice zawsze uznawali za sztuczny twór, ale zwykła ochrona swojego ludu przed obcymi najeźdźcami. Mimo początkowej przychylności i nadaniu pewnej autonomii dolinie Swat jako części Federalnie Administrowanych Terenów Plemiennych, rząd Pakistanu podzielił amerykańską wizję talibów jako terrorystów lubujących się w dżihadzie, i przystąpił do walki z pasztuńskim ruchem oporu z południa, demonstrując przy tym, że żadne siły talibów nie są w stanie mierzyć się z pakistańską armią w otwartej walce.

Dlaczego talibowie nie opanują Pakistanu

“Amerykanie wpadli w paranoję na punkcie Pakistanu”, powiedział Talat Masud, emerytowany pakistański generał. „Tracą swój obiektywizm, i myślę, że przydałaby im się ponowna ocena sytuacji”.

© University of Texas - - Główne grupy etniczne Pakistanu

© University of Texas - - Główne grupy etniczne Pakistanu

Tak więc z jednej strony mamy pasztuńskich nacjonalistów walczących o wydostanie się spod amerykańskiej okupacji, a z drugiej – grupę partyzantów, wyszkolonych, opłacanych i kierowanych przez zachodnie agencje wywiadowcze, które albo zinfiltrowały środowisko Pasztunów, albo wydają się działać z nimi ramię w ramię. W przeciwieństwie do strategicznego celu ruchu oporu, jakim jest pokonanie obcych wojsk, fałszywi talibowie, kierowani przez agentów-widma w stylu Baitullaha Mehsuda, pozyskują członków dzięki wpajaniu religijnej ideologii męczeństwa w imię globalnego dżihadu, jednocześnie stając się ofiarą manipulacji ze strony wroga, którego tak żarliwie chcą zniszczyć.

„Talibowie” z doliny Swat: armia na rozkazy Tajnego Oddziału

16 czerwca 2009 roku pakistańskie źródło (Ahmed Quraishi) podało, że armia Pakistanu przechwyciła duże ilości amerykańskiej broni z rąk zabitych terrorystów. Jak twierdzą zachodnie media, terrorystami mieli być członkowie grupy talibów.

Natomiast 7 czerwca Asian Tribune podała, że za ruchem partyzanckim w rejonach Swat i Malakand stoją RAW [indyjski wywiad], Mossad i CIA.

Emerytowany podpułkownik Ralph Peters (US National War Academy), analityk wojskowy w Pentagonie, w artykule Blood Borders wysunął propozycję bałkanizacji Bliskiego Wschodu – poparł plan inkorporacji Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej do Afganistanu oraz utworzenia suwerennego Wolnego Beludżystanu, powstałego z terenów zamieszkałych przez Beludżów, tj. leżących w Pakistanie oraz Iranie. Szacuje się, że w prowincji Beludżystan wielkość złóż gazu wynosi 25,1 bilionów stóp sześciennych, złóż ropy – 6 bilionów baryłek.

New York Times z 1 lutego 2008 opublikował artykuł Seliga Harrisona p.t. Totalne rozbicie. Harrison, członek think tanku utworzonego przez izraelskie lobby (Center of International Policy w Waszyngtonie), przewidywał rozbicie Pakistanu na trzy samorządne jednostki według etnicznych granic: Pasztunistan (obejmujący tereny Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej i część Afganistanu zamieszkałą przez Pasztunów), Wolny Beludżystan (związek prowincji Sindh i Beludżystanu), oraz Pakistan (z prowincją Pendżab posiadającą arsenał nuklearny).

Pakistański rząd skutecznie wpiera imperialny plan podziału kraju wzdłuż wymienionych etnicznych granic. Kiedy miliony wysiedlonych pakistańskich Pasztunów głodują w wyniku bestialskiej ofensywy wojsk w dolinie Swat, najlepsze, co ich prezydent może dla nich zrobić, to błagać Amerykanów, by nie wysyłali zabójczych dronów na trwające uroczystości pogrzebowe.

© Dees Illustration

© Dees Illustration

Mając pod rozkazami tajną armię “talibów”, amerykański sekretarz obrony Gates “przewiduje zbliżający się okres ciężkich walk”, tymczasem w Islamabadzie za miliard dolarów ma powstać potężna twierdza, szykowana amerykańskim dyplomatom. Jak wyraźnie widać, jankesi zalewają region świadomi swojej bezkarności oraz tego, że pokorni obywatele USA nadal będą opłacać ich zachcianki.

Inne większe projekty planowane są dla Kabulu w Afganistanie, a także dla pakistańskich miast, Lahore i Peszawaru. W Peszawarze amerykański rząd jest w trakcie negocjacji w sprawie wykupu pięciogwiazdkowego hotelu, który miałby stać się siedzibą dla amerykańskiego konsulatu.

“To powtórka z Bagdadu”, powiedział Khurshid Ahmad, członek wyższej izby pakistańskiego parlamentu, należący do Jamaat-e-Islami, jednej z dwóch głównych religijnych partii politycznych w kraju. „Jest to (nowa ambasada w Islamabadzie) więcej (miejsca) niż potrzebują. Stanie się ona ośrodkiem zarządzania Pakistanem na dużą i małą skalę, a także posłuży prowadzeniu amerykańskiej polityki na terenie Azji Centralnej”.

Tajna wojna Beludżystanu

Nowa amerykańska superbaza na “pustyni śmierci” w prowincji Helmand (południowy Afganistan) będzie wkrótce w pełni funkcjonalna. Baza znajduje się o rzut kamieniem od irańsko-afgańskiej granicy, i niemal graniczy z pakistańskim Beludżystanem. Położenie bazy nadaje się idealnie do szeroko zakrojonego, obejmującego trzy państwa (Iran, Afganistan, Pakistan) „przeciw powstańczego rozbryzgu” (counter-insurgency splash), używając terminu ukutego przez generała Davida Petraeusa.

Zupełny brak odzewu na najkrwawszy nalot w Pakistanie?

W programie 60 Minutes nadawanym przez CBS, Lara Logan wyjaśniła Amerykanom, jak przebiega misja samolotu bezzałogowego:

Obecnie latają ich dziesiątki nad Irakiem i Afganistanem, polujących na partyzantów każdej minuty, każdego dnia. Dla „pilota” cała walka odbywa się odbywa się na ekranie monitora… Spust naciskany jest w Newadzie.

Jeremy Scahill jest słusznie oburzony:

Uważam, że to jest chore. To znaczy fakt, że wojnę zmieniono w grę wideo, w której można wziąć udział znajdując się na drugim końcu świata. W ten sposób, używając dronów, wybiela się wojnę. To oznacza, że coraz więcej ludzi nie musi widzieć, że wojna jest piekłem na ziemi.

Według Komisji ONZ ds. Praw Człowieka, bezlitośnie mordujemy cywilów. Raport ONZ, który ukazał się w tym tygodniu stwierdza, że wojsko Stanów Zjednoczonych zabija cywilów w Afganistanie i w innych miejscach świata. Powinno to wywołać w naszym społeczeństwie powszechne poczucie hańby. Jednak mimo to są ludzie nazywający to dobrą wojną.

© Jason Jeffrey -- Reaper Drone

© Jason Jeffrey -- Reaper Drone

“Dobra wojna” jest przykrywką dla tajnych operacji, co do których administracja Obamy udaje, że nie istnieją. To spektakularna strata pieniędzy i ludzkich żyć w czasie globalnej finansowej zapaści. Jak długo jeszcze Amerykanie, odłączeni od rzeczywistości na każdej możliwej płaszczyźnie, będą ciągnąć tę farsę i pozwalać patologicznym jednostkom na ich szaleństwo?

Taniec z Koreą Północną

18 czerwca popularny japoński dziennik Yomiuri, opierając się na japońskim ministerstwie obrony oraz wywiadzie amerykańskim, podał, że „na początku lipca Północna Korea może wystrzelić pocisk dalekiego zasięgu w stronę amerykańskich Hawajów”. Sekretarz obrony USA Robert Gates w odpowiedzi oznajmił: „jesteśmy gotowi użyć koniecznych środków, by chronić amerykańskie terytorium”, oraz że “zabezpieczono” amerykańskie granice poprzez zwiększenie obrony rakietowej na Hawajach.

W naszym ostatnim odcinku Łączenia Punktów [pl] wskazaliśmy, że “Korea Północna może mieć zawarte porozumienia z Iranem, Syrią, a może i z Hezbollahem”, opierając się na obserwacji, że Korea straszy rakietami za każdym razem, kiedy trio USA/Izrael/W. Brytania bije w wojenne werble na Bliskim Wschodzie. Zważywszy na ich obecną wrogą retorykę wobec Iranu, zgrana w czasie groźba Korei wspiera tę możliwość, uświadamiając Ameryce, że w razie ewentualnej napaści na Iran może dojść do walki na dwóch frontach.

A czy ta teza jest warta uwagi?

Jednak w swoim rozreklamowanym wysiłku stania się potęgą nuklearną, Korea Północna wykazuje więcej rozsądku niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Phenian zdaje się wiedzieć o amerykańskiej polityce globalnej coś, co nasi decydenci i eksperci przeoczyli. Chodzi o to, że Stany Zjednoczone nigdy nie zaatakowały ani nie najechały żadnego państwa posiadającego arsenał nuklearny.

Co u licha?

Trwa odstrzał bydła na Wielkiej Niebieskiej Kuli. Psychopaci nie znoszą takich rzeczy jak dbanie, karmienie czy kreatywność. Muszą albo dostosowywać te czynniki do własnych celów, albo je niszczyć. Wrodzone lenistwo niezmiennie każe im wybierać za cel jednostki słabe i wrażliwe. W dzisiejszych czasach głód to sprawdzone narzędzie kontroli naszego „stada” i sposób na pozbycie się „bezużytecznych zjadaczy”. Można to nawet przyodziać w modną naukę, której bronią jest GMO – Organizm Genetycznie Modyfikowany:

Ksiądz alarmuje: Genetycznie Modyfikowana Żywność stanie się przyczyną głodu:

Raport “Failure to Yield” (dosł. krach w plonach) opublikowany przez Union of Concerned Scientists (Unię Zaniepokojonych Naukowców) podkreśla, że w ciągu ostatnich 25-30 lat wzrost plonów odnotowano niemal wyłącznie w uprawach konwencjonalnych – nie miał on nic (lub prawie nic) wspólnego z GMO. Raport opublikowano przed dwoma tygodniami. Uważam, że to bardzo obiektywne studium. Analizom poddane zostały m.in. uprawy [modyfikowanych] soi, kukurydzy oraz rzepaku. Nie ma w ogóle wzrostu plonów, a były takie w okresie Zielonej Rewolucji, więc jest zupełnie inaczej.

Najbardziej niepokoi mnie jednak przekazywanie kontroli nad produkcją żywności dużym korporacjom. Przykładowo, w Stanach Zjednoczonych 60 procent produkcji sałaty jest pod kontrolą Monsanto. To przerażające. Już w XIX wieku na potrzeby rynków monopolowych wprowadzono specjalne papiery wartościowe oraz utworzono agencje wymiany. Wtedy monopol obejmował np. telefony, teraz ma do nich dołączyć produkcja żywności. Dokładnie to zamierzają zrobić.

Żywienie świata polega na dystrybuowaniu pożywienia wśród tych, którzy go potrzebują, lub też na przydzielaniu ludziom ziemi pod uprawę na własne potrzeby. Przyjrzyjmy się Brazylii: jest to czwarty, pod względem wielkości, światowy eksporter żywności, głównie paszy dla zwierząt, do Europy i Ameryki, a mimo to Brazylia jest krajem, gdzie każdej nocy 35 do 36 milionów ludzi kładzie się spać o pustym żołądku.

Nawet gdyby uprawy GMO wpłynęły na wzrost plonów, to czy ta dodatkowa żywność będzie przeznaczona dla najbardziej potrzebujących? Odpowiedź brzmi: nie. „Nie”, ponieważ Monsanto nie jest instytucją charytatywną. Jest korporacją mającą generować ogromne zyski. Jej celem, czego nikt nie ukrywa, jest całkowite opanowanie rynku produkcji żywności.

W USA 12 milionów dzieci dotkniętych jest głodem oraz niepewną sytuacją żywnościową

© iStockphoto/Klaas Lingbeek- Van Kranen

© iStockphoto/Klaas Lingbeek- Van Kranen

Organizacja Feeding America (dosł. „Nakarmić Amerykę”) opiera swoje analizy na danych pochodzących z USDA (Departamentu Rolnictwa) oraz Census Bureau z lat 2005 – 2007, oficjalnie uznanych jako szczytowe w okresie ostatniej poprawy gospodarczej.

Wraz z problemem biedy, bezdomności, bankructwa, oraz innymi czynnikami, postępuje pogorszenie standardów życiowych gospodarstw domowych klasy pracującej, których klasa ta doświadczyła w ostatnich pięciu latach – stwierdza raport. W okresie od 2005 do 2007, niedożywienie zataczało coraz szersze kręgi wraz z rosnącym bezrobociem oraz cięciami zarobków.

Feeding America odkryła, że, na czas poprzedzający początek ekonomicznego kryzysu, w 11 stanach ponad 20 % dzieci zagrożonych było widmem głodu. Luizjana, mając wskaźnik 24.2 procent, znalazła się na szczycie piramidy, tuż za nią uplasowały się: Karolina Północna, Ohio, Kentucky, Teksas, Nowy Meksyk, Kansas, Karolina Południowa, Tennessee, Idaho oraz Arkansas.

W Kaliforni natomiast, jak wykazało studium, w latach 2005-2007 1,6 miliona dzieci nie miały zapewnionego pożywienia. W Texasie było to 1,47 miliona. W żadnym ze stanów odsetek dzieci dotkniętych głodem nie był mniejszy niż 10 procent. Najniższy odsetek, 10,9 procent, odnotowała słabo zaludniona Dakota Północna.

Południowej Azji grozi powrót głodu do poziomu sprzed 40 lat

1,02 miliarda głodujących ludzi: 1/6 ludzkości jest niedożywiona, to więcej niż kiedykolwiek dotąd

Według danych opublikowanych przez Organizację do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), światowy głód może osiągnąć swój historyczny szczyt w 2009 roku, obejmując 1,02 miliona codziennie głodnych ludzi.

Rosnący ostatnio głód nie jest konsekwencją niskich plonów na świecie, ale światowego kryzysu ekonomicznego, którego rezultatem było obniżenie płac i bezrobocie, co ograniczyło biedniejszym dostęp do żywności – stwierdza agencja.

”W wyniku połączenia globalnego kryzysu ekonomicznego i niepohamowanego wzrostu cen produktów spożywczych, o 100 milionów wzrosła w stosunku do roku ubiegłego ilość osób zepchniętych w chroniczny głód i biedę – mówi Jacques Diouf, przewodniczący FAO. – Ten cichy, dotykający 1/6 część ludzkości, kryzys żywnościowy stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i pokoju na świecie. Kraje powinny jak najszybciej dojść do porozumienia w sprawie natychmiastowego rozwiązania problemu”.

Czasem sama natura przykłada rękę do klęsk zbiorów:

Zabójczy grzyb sieje spustoszenie w uprawach pszenicy

Choroba pszenicy, która w jednej chwili mogłaby zniszczyć większość światowych upraw, może dotrzeć do Azji dwa lata wcześniej, niż przewidywali to naukowcy, stawiając w obliczu śmierci głodowej miliony ludzi. Grzyb Ug99, siejący spustoszenie od Afryki po Iran, być może dotarł już do Pakistanu. Jeśli tak, jest to bardzo zła wiadomość, nie tylko bowiem kraj ten jest zupełnie zależny od własnych upraw pszenicy, ale stanowi jednocześnie bramę do azjatyckich żołądków, włączając w to istotny region indyjskiego Pendżabu.

Człowiek jednak okazuje się bardzo zaradny, jeśli chodzi o wykorzystywanie i unicestwianie swoich współbraci:

Wyrachowany plan: od głodu do handlu żywym towarem

Niestety, problem jest bardziej złożony. Według oświadczenia urzędników ONZ z 19 czerwca, głód przekroczył bezprecedensowy próg 1 miliarda dotkniętych nim osób. To 1/6 ludzkości. Za ten alarmujący wzrost o 100 milionów głodnych dzieci, kobiet i mężczyzn obwinia się kryzys ekonomiczny. Podczas gdy organizacje międzynarodowe skutecznie takie problemy rozpoznają, proponowanym przez nie rozwiązaniom brak szczerości intencji oraz poczucia palącej konieczności.

“Głodny świat to świat niebezpieczny”, mówi Josette Sheeran ze Światowego Programu Żywnościowego. “Brak stałego dostępu do żywności pozostawia ludziom trzy wyjścia: bunt, emigrację lub śmierć”. Stają się również świeżym towarem na rynku zawsze gotowym wykorzystać tych, którzy walczą o przeżycie. Przykładem może być ośmioletnia Julia z Bałkanów, która została uprowadzona wraz z siostrą do sąsiedniego kraju. Tam dziewczynki zostały sprzedane i zmuszone do żebractwa. Julia była bita za każdym razem, kiedy nie przyniosła określonej sumy pieniędzy.

Jak zniknęło 100 000 000 kobiet?

Określenie “zaginione” powstało w 1990 roku, kiedy to hinduski ekonomista Amartya Sen dokonał szokujących obliczeń. W wyniku braku równego dostępu do opieki medycznej, opieki społecznej, oraz do żywności, w Afryce i Azji zmarło do tej pory ponad 100 milionów kobiet, które mogłyby żyć – napisał w „The New York Review of Books”. Zgony nie są rejestrowane w oficjalnych statystykach, dlatego objęte zostały statusem „zaginionych”.

Kobiety te nie żyją, bo ich życie uznano za mniej wartościowe

Jego badania wzbudziły spore poruszenie w kręgach akademickich i w roku 2005 ONZ podało dużo wyższą liczbę kobiet, które mogły „zaginąć”: 200 milionów.

„Skąd bierze się ta zdecydowana różnica w śmiertelności pomiędzy, powiedzmy, 45-letnimi kobietami, a 45-letnimi mężczyznami?” – pyta profesor ekonomii Kevin Milligan. – „Zapadają na te same choroby, co mężczyźni, ale jakby częściej umierały. Najsensowniejszym wyjaśnieniem zdaje się być brak równego dostępu do opieki zdrowotnej. To wstrząsające odkrycie.”

Według Andersona, brak dostępu do opieki medycznej to lwia część problemu, ale dochodzą do niego, niełatwe do sprecyzowania, czynniki kulturalno-społeczne.

W swoim badaniu opublikowanym w lutym tego roku, Anderson i Ray podzielili przypadki śmiertelne z 2000 roku na kategorie wiekowe i doszli do interesujących spostrzeżeń:

W Afryce subsaharyjskiej dominującym powodem śmierci kobiet jest HIV i AIDS, ich ofiarą pada ponad 600 tysięcy kobiet rocznie.

W Chinach większość z 141 000 przypadków śmierci kobiet w wyniku uszkodzeń ciała to samobójstwa, co czyni Chiny jedynym miejscem na świecie, gdzie kobiety częściej niż mężczyźni odbierają sobie życie (nierzadko zjadając pestycydy używane w uprawach zboża) .

W Indiach natomiast, kategoria „urazy ciała” zebrała niepokojąco wysokie żniwo: w samym tylko 2000 roku doszło do ponad 86 000 zgonów w przedziale wiekowym od 15 do 29 lat. Anderson przeprowadził w Indiach wnikliwe badania i mówi, że liczby te nie ujawniają, ile dokładnie przypadków śmiertelnych to tzw. “wypadki przy pracy” – często stosowane do zatuszowania zabójstw na tle posagowym (nowa rodzina panny młodej torturuje ją tak długo, aż rodzice dziewczyny wypłacą posag.)

Autoludobójstwo – przyczyna śmierci większości ofiar w tym młynie do mielenia mięsa naszej planety.

Wygwizdać grypę: Strachu poziom 6. (niech pandemia zacznie być zyskowna!)

W każdym dobrym horrorze pełno jest nagłych zwrotów akcji i niespodziewanych momentów po to, by utrzymać widownię zahipnotyzowaną i całkowicie pochłoniętą. Podobnie jest z całą tą szopką o świńskiej grypie. Na początku był przeciek mówiący, że badacze wojskowi majstrowali przy starszych odmianach grypy, głównie mających związek z pandemią z 1918 roku. A teraz dowiadujemy się, że wirus nie był spontanicznym dziełem natury, lecz efektem celowego działania człowieka:

Czy to nie przypadek, że w 1996 roku Pentagon przewidywał pandemię zabójczej grypy na rok 2009, w tym samym roku [1996], kiedy odkryto wirusa H5N1 w szczepionkach produkowanych przez austriacki oddział Baxter International?

“To, że Baxter połączył zabójczego wirusa H5N1 z mieszanką sezonowych wirusów H3N2, jest jak zostawienie odcisków palca” – pisze Paul Joseph Watson. „Sam wirus H5N1 zabił setki ludzi, jednak wykazuje słabą zdolność rozprzestrzeniania się drogą powietrzną. Jednakże połączony z sezonowymi wirusami grypy, które jak wiadomo z łatwością roznoszą się drogą powietrzną, staje się niezwykle zabójczą bronią biologiczną”, bliską temu, czego szukano w badaniach „Air Force 2025”.

Na koniec warto dodać, że Walter E. Boomer, emerytowany generał oraz Zastępczy Dowódca Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, zasiada w zarządzie Baxter International. Oczywiście nie jest to ostateczny dowód, że wojsko kontroluje ten koncern lub stoi za „przypadkowym” skażeniem szczepionek z sezonowymi wirusami wirusem H5N1 w Austrii, niemniej jednak jest to wielce podejrzane.

Znajomość Baxter International z armią trwa od roku 1941, kiedy to jego przyrządy do pobierania krwi jako jedyne spełniły wymogi amerykańskich sił zbrojnych.

Nowy szczep grypy “niespodziewanie” pojawił się w Meksyku, gdzie akurat (jak to się dobrze składa!) otwarto wytwórnię szczepionek przeciw grypie. Światowa Organizacja Zdrowia zmieniła swoje wytyczne odnośnie ustalenia pojęcia pandemii, w samą porę, by ogłosić falę łagodnej grypy “pandemią” oraz by zwiększyć jej szacowany stopień zagrożenia.

WHO zarządza nadzywczajne spotkanie w sprawie grypy

Efektem owego spotkania było ogłoszenie przez WHO możliwości wystąpienia pandemii wirusa H1N1, co było pierwszym takim oświadczeniem od 41 lat, dokładnie tego samego dnia [pl], kiedy Pentagon podjął decyzję o nie publikowaniu danych o spadających NEO (Near Earth Objects).

Przez cały czerwiec media starannie aplikowały niezbędną dawkę strachu:

USA odnotowały milion przypadków zarażeń świńską grypą
Mieszkaniec Szkocji zmarł na świńską grypę; to pierwszy przypadek śmiertelny poza Amerykami
Świńska grypa ‚może zaatakować nawet połowę Brytyjczyków’

I po co ta cała propaganda? Tak wielki projekt musi przecież nieść jakiś zysk. Istotnie, na tym polu duże pieniądze mogą zarobić choćby Novartis, Sanofi-Aventis czy Roche Holding AG, którego flagowy produkt Tamiflu okazuje się mieć bliski związek z Donaldem Rumsfeldem. Big Pharma zawsze może liczyć na Rząd w roli wiodącego klienta.

Irlandia, kraj z 4 milionami mieszkańców, zamówił 8 milionów szczepionek
Australia zamawia 10 milionów szczepionek przeciw grypie H1N1
AstraZeneca zainkasuje 90 milionów dolarów za szczepionki przeciw grypie

Rządy także się na tym obławiają, jako że kryzys jest zawsze pierwszorzędną okazją do zdobycia większej władzy:

Gotując Amerykanów na niebezpieczne i przymusowe szczepienia

Project „BioShield Act of 2004” wszedł w życie 21 lipca 2004 roku “w celu zapewnienia ochrony oraz metod przeciwdziałania skutkom użycia chemicznych, radiologicznych lub nuklearnych środków w przypadku ataku na Stany Zjednoczone, poprzez zwiększenie swobody działania Narodowych Instytutów Zdrowia, usprawnienie ich infrastrukturę, a także przyspieszenie procesu prowadzonych analiz; w ramach ustawy zostanie także usprawniony przebieg procesu zatwierdzania środków zaradczych kierowany przez Agencję ds. Żywności i Zdrowia (FDA).”

Inaczej mówiąc, FDA może bez rzetelnych testów zatwierdzić każdą szczepionkę czy inny lek, kiedy tylko Sekretarz Obrony (DoD) lub szef Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) ogłosi stan zagrożenia, bez względu na to, czy jest ono realne, oraz czy dostępne środki są bezpieczne i skuteczne. Około 6 miliardów dolarów lub więcej zostanie wydanych na rozwój, produkcję oraz gromadzenie szczepionek i innych środków w związku z przeciwdziałaniem rzekomemu zagrożeniu bioterroryzmem. […]

Na swojej stronie internetowej HHS stwierdza także, że Sekretarz jest uprawniony do:

“wystosowania oświadczenia… w którym zrzekałby się odpowiedzialności (za wyjątkiem rozmyślnego przewinienia) za wystąpienie ewentualnych szkód powstałych w wyniku lub mających związek z decyzją administracji lub użyciem środków przeciwdziałania (szczepionek czy innych leków) chorobom, zagrożeniom oraz sytuacjom określonym przez Sekretarza jako stwarzające ryzyko przyszłego niebezpieczeństwa dla zdrowia publicznego…”

Lobbowana przez przemysł [spożywczy i farmaceutyczny] Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) notorycznie zatwierdza leki, których nie poddano wyczerpującym testom, stawiając kwestię ich skuteczności i bezpieczeństwa pod znakiem zapytania, a tym samym sprawia, że ludzie korzystający z tych środków stają się szczurami doświadczalnymi. Obejmie to każdego, gdy tylko zarządzi się masowe szczepienia w związku z ogłoszeniem rzekomego stanu zagrożenia, nie popartego żadną realną przesłanką.

Tajny plan Sarkozy’ego dotyczący przymusowych szczepień przeciw świńskiej grypie
Rząd Kanady planuje poddać szczepieniom wszystkich obywateli
Dzieci mogą być pierwszymi ofiarami szczepień w szkołach zmienionych w ambulatoria polowe
Akcja szczepień może objąć 600 milionów szczepionek

Choć media pewnie dalej będą promować akcję szczepień, zawsze znajdzie się pojedynczy głos sprzeciwu, ukazujący szereg kłamstw i uświadamiający nam, że historia się powtarza:

screenshot[LINK do video]

Lecz pieniądze i władza wcale nie są tu ostatecznym celem. Widzicie, jak przychodzi do walki z „nadmiarem ludności” (może tu chodzić o ciebie i mnie), choroba jest bardziej ‘akceptowalna społecznie’ niż wojna. W pewnym artykule z 2004 roku odnajdujemy ciekawą informację:

Kampania UNICEF-u, by nigeryjską młodzież szczepić przeciw polio, mogła stanowić przykrywkę dla sterylizacji kraju. Dr Haruna Kaita, farmaceuta i dziekan na Wydziale Farmacji uniwersytetu Ahmadu Bello w mieście Zaria, przekazał indyjskim laboratoriom do analizy próbki szczepionek.

Analizy, przy których użyto zalecanych przez WHO technologii jak chromatografia gazowa i badanie radioimmunologiczne, wykazały poważne skażenie szczepionek. „Niektóre ze związków, jakie odkryliśmy, są szkodliwe i toksyczne; niektóre mają bezpośredni wpływ na ludzki system rozrodczy” – powiedział Kaita w wywiadzie dla kaduńskiego Weekly Trust. „Razem z indyjskimi kolegami, doświadczonymi naukowcami pracującymi w laboratorium, nie mogliśmy uwierzyć w to, co odkryliśmy”, powiedział.

Pewien doktor pracujący dla nigeryjskiego rządu próbował przekonać dra Kaitę co do braku szkodliwości tych substancji dla ludzkiego systemu rozrodczego. „…Byłem zaskoczony, że doktor rządowy mówi mi coś zupełnie przeciwnego do tego, czego się uczyłem, co badałem, czego nauczałem, i co jest powszechną wiedzą wszystkich farmaceutów – a`mianowicie, że estrogen nie może wywołać niepłodności u ludzi” – powiedział. „Był to argument bardzo wstrząsający i niedorzeczny zarazem”.

Szczepienia – prawdziwa broń masowej zagłady

Jeśli przestudiujecie raporty dotyczące ofiar grypy zobaczycie, że dodatkowo cierpiały one na “ukryte zaburzenia”, które poważnie upośledzały ich system immunologiczny. Najlepszą obroną jest wiedza. Wystarczy trochę zainteresować się tematem, poddać się detoksyfikacji i jeść prawdziwe jedzenie:

Zamiast szczepionki, weź witaminę D (lub tran z dorsza)
Czego nie mówią media o grypie H1N1
Najnowsze badanie: probiotyki wzmacniają ochronę przed wirusem grypy
Twój umysł to najlepsza broń w walce z każdą grypą

Możecie znaleźć wiele innych artykułów w archiwach SOTT, używając opcji wyszukiwania na górze strony.

Powszechny Obłęd

Biorąc pod uwagę obłęd, jakiego jesteśmy świadkami na najwyższych szczeblach władzy, nie powinno nikogo dziwić, że odbija się to również na zwykłych obywatelach. Rozpowszechnianie się makrosocjalnego zła odzwierciedlone jest patologicznym zachowaniem tych, którzy są wśród nas: oba te zjawiska są charakterystycznymi Znakami Czasów. Po raz kolejny odnotowujemy, że ofiarami są na ogół kobiety i dzieci. Oto skromna lista z czerwca:

Smutne: Były urzędnik Południowej Konwencji Baptystów twierdzi, że wymodlił morderstwo Tillera
Oregon: Matka oskarżona o zepchnięcie swoich dzieci z mostu
Floryda: Dzieci z domów dziecka dostają leki psychotropowe bez zaleceń lekarskich i wbrew swojej woli
Mężczyzna skorzystał z serwisu „craigslist”, szukając chętnego do zgwałcenia swojej żony

Areszt tymczasowy dla Daniela Jamesa Murraya, mężczyzny „z misją zabicia” prezydenta Obamy

Mieszkanka stanu Oregon oskarżona w związku ze śmiercią ciężarnej kobiety
Śmierć mózgu 2-letniej dziewczynki z Phoenix rzuconej na podłogę Indiana: Oskarżony okulista, w gabinecie znaleziono zwłoki jego żony
Psychopatyczny morderca kotów – aresztowano nastolatka z Florydy

Witamy w Państwie Policyjnym: Brutalny atak policjanta na sanitariusza karetki
Nastolatek z Ohio skazany za ciągnięcie uwiązanego pętlą do szyi hiszpańskiego chłopca

Nowy Jork: Psychopata zatajał przez sześć lat śmierć swojej matki
USA, Wirginia: Morderca-samobójca z Axton rani jedną osobę, trzy inne zabija
Uzbrojony mężczyzna strzela do grupy nastolatków w Detroit, siedem osób rannych
Rosjanin zabija 5 osób i popełnia samobójstwo
Mała Khyra Ishaq zagłodzona przez rodziców
UK: Kierownik salonu Mercedesa zabita przez partnera, kiedy ten odkrył jej romans
UK: Matka „niezdolna płacić za szkołę” utopiła swojego 11-letniego syna
Grecja: Duchowni wyłudzili od chorego mężczyzny pół miliona euro „ofiary”
Rozprzestrzenianie psychopatycznych taktyk: 6 oficerów policji w UK zawieszonych w związku z doniesieniami o stosowaniu przez nich tortur „podtapiania” (waterboarding)
UK: 15-letni chłopiec pobił śmiertelnie małe dziecko
Australijskie małżeństwo zagłodziło na śmierć swoją 7-letnią córkę

W Boliwii aresztowano ośmiu mężczyzn oskarżonych o zgwałcenie ponad 60 kobiet ze swojej wioski

Wypadki & Upadki

Świadomi tego, że nasz organiczny wszechświat porozumiewa się z nami językiem symboli i alegorii, tutaj w zespole SOTT.net trzymamy oczy szeroko otwarte i odnotowujemy wszelkie odchylenia od przeciętnej oraz schematy, jakie pojawiają się wśród informacji napływających każdego miesiąca. Wprawdzie odnotowywaliśmy to już wcześniej, jednak w tym miesiącu [czerwiec] sygnał w postaci wypadków i katastrof był bezsprzecznie wyraźniejszy, z nagłą i tragiczną katastrofą lotu lini Air France na czele:

Wybuch cystern po wykolejeniu się pociągu w Illinois, 1 ofiara śmiertelna
Wypadek w metrze w stanie Washington, 6 osób nie żyje, 70 rannych – ciekawy „zbieg okoliczności”: Wśród ofiar wypadku metra w Waszyngtonie był emerytowany generał, który wydał rozkaz alarmowego startu myśliwców bojowych podczas 9/11
Niemcy: 3 amerykańskich żołnierzy zginęło w wypadku na autostradzie
Trzy ofiary katastrofy awionetki w Irlandii Północnej
UK: Załoga RAF-u zginęła w katastrofie podczas ćwiczeń

Uratowano trzy osoby z zawalonego budynku w Moskwie
Wypadek samolotu bojowego w północnej Rosji, obydwaj piloci przeżyli
Zawalił się blok mieszkalny w Chinach
Wykolejony pociąg we Włoszech, 6 osób nie żyje
Australia: Helikopter spadł na parking parku rozrywki Dreamworld
Jemeński samolot rozbił się w Komorach, 150 osób na pokładzie
Izrael: Dwa samoloty bliskie katastrofy w pobliżu portu lotniczego Ben-Gurion

Podniebny korek

Z każdym kolejnym miesiącem odnotowujemy coraz większą ilość doniesień na temat dziwnych obiektów pojawiających się na niebie. Z niewiadomych przyczyn (a może nie tak bardzo niewiadomych?), Pentagon zablokował dostęp do zdjęć satelitarnych, które mogłyby pomóc w identyfikowaniu obiektów wchodzących w ziemską atmosferę. (Można by niemal pomyśleć, że celem tego manewru było odwrócenie publicznej uwagi lub nawet całkowite utajnienie danych. Mimo to jednak, wciąż napływają doniesienia o obserwacjach UFO, bolidów, a nawet innych obiektów. Ostatnio były nawet doniesienia o legendarnych „Ptakach Gromach”(Thunderbirds), które według zeznań świadków pojawiły się na naszym niebie.

W każdym razie, Układ Słoneczny wydaje się być coraz bardziej zatłoczonym miejscem i nie ma powodów sądzić, że nasza Wielka Niebieska Kula uniknie konsekwencji.

Mars/Jowisz: Zauważono dwie nowe asteroidy

Bolidy…

Australia: Uaktualnienie – brak wyjaśnień w sprawie tajemniczego zapłonu

Nie ustaje tajemniczy pożar w posiadłości Hazle Marland’s Gaeta – podobnie jak pytania na temat jego przyczyn. Ekipy ratownicze wyruszyły w piątek do posiadłości pani Marland, po doniesieniach świadków, że coś spadło z nieba i wywołało pożar. Strażacy szybko wykluczyli hipotezę o rozbitym samolocie, wciąż jednak trwają spekulacje na temat przyczyn pożaru.

„To nadal niewyjaśniona tajemnica, a ponieważ wokół krąży wiele pogłosek, a z drugiej strony tak trudno o jakąkolwiek rzetelną informację, nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek poznali prawdziwą przyczynę tego pożaru” – twierdzi pani Marland.

Indie: „Obiekt, który spadł z nieba to meteor”
USA: Meteor rozjaśnia niebo nad Arizoną
USA: Niebieski bolid
USA: Ognista kula na nocnym niebie w Teksasie to przypuszczalnie meteor, twierdzą eksperci
Perth, Zachodnia Australia – Duże jasne światło i bolid

. . . Obiekty UFO . . .

© Unknown

© Unknown

Anglia: Moje spotkanie z UFO: Dziwnie wyglądający obiekt UFO nad Liverpoolem!

Dzisiaj, 23 kwietnia 2009 roku, umilałem sobie wolny czas w rejonie St James Cemetery czytając lokalną gazetę. Nagle coś zwróciło moją uwagę, spojrzałem do góry i nagle to zobaczyłem. Nawet nie jestem w stanie opisać, jak wyglądało. Nie było w kształcie dysku, ale przypominało kształtem swego rodzaju dziwną rozgwiazdę. Było zupełnie czarne i bardzo powoli poruszało się po niebie.

Leciało nisko i było naprawdę ogromne, włosy stanęły mi dęba. Pamiętam jeszcze że kiedy patrzyłem na to coś, umilkły wszystkie ptaki. To coś poruszało się po niebie, jakby robiąc fikołki, niczym rzucona do góry moneta. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakaś olbrzymia mewa, podobna do tych, które można w tym czasie zobaczyć na niebie.

Ale przyjrzawszy się dokładniej, stwierdziłem,, że to coś niesamowicie dziwnego. Próbowałem zrobić zdjęcie, bo miałem przy sobie aparat, ale bez względu na to, jak się starałem, nie byłem w stanie zrobić przybliżenia. Obserwowałem jak przemieszcza się nad katedrą Anglcan , a potem skierowało się w stronę centrum Liverpoolu i restauracji Tower.

Anglia: Eastbourne, hrabstwo East Sussex – Olbrzymia “kula ognia” lecąca po niebie
Obiekt UFO ponownie sfilmowany nad Bratysławą w Słowacji
Anglia: Przelot formacji dwudziestu obiektów UFO

Anglia: Beeston, Nottingham – Ten obiekt wyglądał jakby się palił
Anglia: Bridgwater, Somerset – Kula ognia
Anglia: Ilford, Essex – Dwa płonące obiekty

. . . oraz Inne Stworzenia

USA: Wraca „Człowiek-jaszczur”?
USA: Pielęgniarka z Land O’Lakes bada doniesienia o „Wielkiej Stopie”
Hiszpania: „Wielka Stopa” z Pirenejów
USA: Duch w budynku
Malezja: „Tajemniczy duch” nawiedza osiedle mieszkaniowe
Japonia: Zdumiewające odkrycia kijanek w obrębie prefektury Ishikawa

Irlandia: „Pantery”, „leopardy” i „pumy” na polach niedaleko Ulster

Prawdy i Człowieczeństwa

Raz za razem zespół SOTT.net wykazuje, że działalność patokracji rozprzestrzenia się niczym rak, zakażając po kolei wszystkie aspekty naszego życia. W czasie gdy nasz mały niebieski domek doświadcza gwałtownych przemian, podobnie dzieje się też z nami i byłoby o wiele prościej i naturalniej, gdybyśmy wszyscy razem mogli zjednoczyć siły i wykorzystać naszą kreatywność, inteligencję oraz talenty w brnięciu przez te trudne czasy. Jednakże psychopatyczna mniejszość postarała się o to, żebyśmy pozostali podzieleni, tak by rządzenie nami było łatwiejsze. Podobnie jak z lekarstwem na raka, ukrytym przed tymi, którzy naprawdę go potrzebują i chcą odzyskać z powrotem swoją witalność, a nawet swoje cenne życie, tak samo jest z lekarstwem na psychopatyczne zakażenie, które zostało głęboko zagrzebane i ukryte poza zasięgiem wzroku, wraz z wiedzą na temat tej choroby. A jednak, “nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło”. – Łukasz 8;17. Jeżeli czytacie regularnie witrynę SOTT i przyglądacie się dyskusji na Forum, wiecie doskonale, że wiedza i lekarstwa są w naszym zasięgu, ponieważ inni konsekwentnie walczyli z systemem, żeby je zdobyć. Ale dopóki nie zastosujemy tych informacji w naszym codziennym życiu i nie będziemy działać w oparciu o nie, pozostaną one bezużyteczne. Zmiany, jakie pragniemy ujrzeć w naszym świecie, musimy najpierw zapoczątkować w sobie. Laura Knight-Jadczyk nie tak dawno napisała:

Jak już wcześniej wspomniałam, ewoluowaliśmy tak, by ufać sobie nawzajem – ale był to świat, w którym drugi człowiek był godny zaufania. Teraz żyjemy w innym świecie. W naszym świecie oszuści rozwinęli niebywałe zdolności nakłaniania nas, żebyśmy im ufali, ale możemy stwierdzić z całą stanowczością, że podążamy w złym kierunku i znaleźliśmy się w śmiertelnym zagrożeniu. Jednak mimo wszystko, żeby w ogóle cokolwiek można było uczynić, musimy sobie ufać. Chcąc się jednak dowiedzieć, komu możemy zaufać, musimy, ponownie, oprzeć się na sieci obserwacji tworzonej przez wielu obserwatorów. Co więcej, nie mówimy tutaj o uzyskaniu możliwie wielu emocjonalnych punktów widzenia, a raczej o percepcjach i próbach określenia wspólnej, Podstawowej Rzeczywistości – co tak naprawdę jest RZECZYWISTE „tam”, co faktycznie zdaje się działać i wyjaśniać naturę rzeczy, a jednocześnie zachowuje wewnętrzną spójność.

Ci, którzy są zdolni wykonać to zadanie odbudowania społecznej więzi w oparciu o nowe ewolucyjne standardy wyjaśniania patologii, będą ewoluować. Ci, którzy nie będą ewoluować, odejdą w nicość.

Tak to teraz widzę. W jedności siła, w podziałach słabość. Jeden za Wszystkich, Wszyscy za Jednego.

© Steve Alexander -- Krąg zbożowy w pobliżu Avebury, Wiltshire, 21 czerwca

© Steve Alexander -- Krąg zbożowy w pobliżu Avebury, Wiltshire, 21 czerwca

3 Komentarze »

  1. Ciekawy art. nt. grypy i who można przeczytać tutaj:
    http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=21035

    pozdrawiam Piotr.

    Komentarz - autor: Piotr — 30 lipca 2009 @ 07:09

  2. http://www.grypa666.wordpress.com
    http://www.swinskasprawa.com

    Komentarz - autor: lemur — 12 sierpnia 2009 @ 00:01

  3. […] na temat bolidów i meteorów, natknąłem się niedawno na list do redakcji New York Times w archiwalnym odcinku naszej serii „Łączenie Punktów”. Autorzy listu, Charles Hailey i David Helfand, jeden […]

    Pingback - autor: Wyrocznie i konspiracje: Lot TWA 800, 9/11 i VISA « PRACowniA — 10 sierpnia 2012 @ 10:47


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.